Jako pierwszy opublikował niesamowitą historię o kradzieży z papieskiej kaplicy  cudownego obrazu Matki Boskiej. Według tej legendy, jego pobożny antenat Mikołaj udał się do Rzymu, aby modlić się tam o wybawienie od dręczącej go niemocy. Tam został przyjęty przez papieża Urbana VIII i po długich modłach za sprawą cudownego obrazu został uzdrowiony. Przy tym jednak zakochał się świętym wizerunku  i zapragnął zdobyć go za wszelką cenę. Prosił papieża o obraz, ale ten mu odmówił. Nie mogąc  zdobyć go legalnie magnat wykradł go i brawurowo uciekł z nim do Polski. Sprawca niecnego czynu został wyklęty przez papieża, ale mimo ekskomuniki obrazu nie oddał. Zawiózł go do rodzinnego Kodenia na Podlasiu i umieścił w tamtejszej świątyni. Ta opowieść nie ma wiele wspólnego z faktami. Obraz nie został skradziony w Rzymie, lecz zapewne kupiony w Hiszpanii od handlarza dewocjonaliami, nabywca obrazu nie został obłożony ekskomuniką, a obraz nie pochodzi z VI wieku, jak głosi legenda, lecz powstał całe tysiąc lat później.   Kontrowersyjna legenda stała się jednak bardziej znana od faktów. Magnat, którego wielu uczonych uważa za zwykłego mitomana, na pewno nie usłyszał tej relacji od rzekomego sprawcy czynu, bo ten umarł 36 lat przed jego narodzinami.  Jego potomni rozpowszechniali tę opowieść,  aby przydać blasku rodowej rezydencji w Kodeniu. Autor legendy zapewnił bogaty wystrój tamtejszemu kościołowi i papieską koronację cudownemu obrazowi, a w 1720 roku sam napisał Historię przezacnego obrazu kodeńskiego,  którą opublikował pod nazwiskiem księdza Jakuba Walickiego.  Dowodził w niej rzekomej wielowiekowej tradycji kultu wizerunku,  za którego pierwowzór uważał statuę wyrzeźbioną przez św. Łukasza Ewangelistę. Opis rzekomych dziejów obrazu wydał już pod własnym nazwiskiem rok później w pracy pt. Monumenta antiquitatum Marianarum, która ukazała się potem także w edycji polskiej jako Monumenta albo zebranie starożytnych ozdób…   W tych dziełach opisał zuchwałą kradzież obrazu i brawurową ucieczkę z nim do Polski. Jednak bez względu na to, czy obraz został wykradziony z Rzymu czy kupiony w Hiszpanii,  od wieków słynie on cudami. Wierni, a zwłaszcza członkowie magnackiego rodu wierzyli, że dzięki niemu dokonało się wiele uzdrowień.  W XX wieku legendę o wykradzeniu obrazu rozsławiła Zofia Kossak-Szczucka. Na jej powieści „Błogosławiona wina” oparty jest scenariusz telewizyjnego filmu fabularno-dokumentalnego, którego produkcja ruszyła w 2014 roku.  Opiekunowie sanktuarium w Kodeniu szacują, że co roku przyjeżdża do ich cudownego obrazu ponad 100 tysięcy pielgrzymów.  Więcej informacji, ciekawostek i materiałów dotyczących Jana Fryderyka Sapiehy szukaj w jego biogramie i na dalszych  stronach naszego serwisu.