W 1927 roku z inicjatywy marszałka Józefa Piłsudskiego jego prochy zostały przewiezione do kraju i spoczęły w grobach królewskich katedry wawelskiej. Bo królom był równy" – powiedział wówczas w przemówieniu  Piłsudski. Wieszcz zmarł w 1849 roku, po silnych krwotokach z płuc.  Pracował do końca nad „Królem-Duchem”. W ostatnich dniach życia nikogo już nie przyjmował, z wyjątkiem Cypriana Norwida, który odwiedził go trzykrotnie i opisał później ostatnią z tych wizyt w Czarnych kwiatach.  Po śmierci ciało poety spoczęło na cmentarz Montmartre w Paryżu.  Pogrzeb był skromny i cichy. Zygmunt Krasiński tak pisał o nim w jednym z listów: „Na pogrzebie 30 było ziomków, nikt głosu nie zabrał, nikt nie uczcił choćby słowem jednym pamięci największego mistrza rymów polskich”. Potem ukształtowała się jednak w świadomości narodowej „trójca wieszczów”, w której  zajął należne mu miesjce. Szczyt jego sławy przypadł na okres Młodej Polski, kiedy to uznano go za genialnego prekursora modernizmu. W 1909 roku uroczyście obchodzono stulecie urodzin poety. Krakowski Teatr Miejski otrzymał wtedy jego imię. Już wtedy powstał zamysł  pochowania jego szczątków na Wawelu, który zrealizowano  18 lat później.

Więcej informacji, ciekawostek i materiałów o życiu i twórczości Juliusza Słowackiego szukaj w jego biogramie i na innych stronach naszego serwisu.