Bój stoczony w dniach 22–25 grudnia 1914 r. pomiędzy 1. pułkiem piechoty Legionów a oddziałami armii rosyjskiej. Był to zaledwie mały fragment działań prowadzonych w czasie ofensywy wojsk rosyjskich w Galicji. Składającym się z 6 batalionów i szwadronu kawalerii pułkiem pod nieobecność Józefa Piłsudskiego dowodził wówczas zastępca dowódcy i szef sztabu ppłk Kazimierz Sosnkowski. Na początku trzeciej dekady grudnia 1914 r. pułk został wprowadzony do walki na styku pomiędzy austriackimi dywizjami – 38. i 43. Dywizją Piechoty – z zadaniem opanowania pasma dominujących nad okolica wzgórz. Po przemieszczeniu z rejonu Zakliczyna 22 grudnia 1914 r. pododdziały I oraz V batalionu 1. pułku piechoty Legionów wykonały natarcie na opanowane przez oddziały rosyjskie wzgórza 360 i 343. I batalion mjr. Edwarda Rydza-Śmigłego wykonał natarcie szybkie na wzgórze 360 i zdobył obiekt ataku w walce wręcz. Natarcie V batalionu kpt. Ścibora-Rylskiego na wzgórze nr 343 załamało się w ogniu artylerii rosyjskiej. Z uwagi na brak łączności z mającą wesprzeć natarcie artylerią austriacką oraz koniecznością walk po zmroku w nieznanym terenie natarcie na wzgórze 343 wstrzymano do świtu 23 grudnia 1914 r. Przeprowadzone wówczas natarcie, wsparte przez pododdziały piechoty węgierskiej oraz ogień artylerii austriackiej zakończyło się sukcesem.
Rosjanie wzmocnili swoje siły odwodami i przygotowywali przeciwnatarcie. Ogień artylerii oraz ciężkich karabinów maszynowych izolował pododdziały Legionów na wzgórzach, uniemożliwiając dostarczenie zaopatrzenia i ewakuację rannych. W toku walk w nocy z 23 na 24 grudnia 1914 r. Rosjanie znaleźli się na niektórych odcinkach w odległości poniżej 50 metrów od stanowisk polskich. Przez cały dzień wigilijny trwał pojedynek ogniowy oraz odpieranie kontrataków rosyjskich. Odpowiedzią były polskie kontrataki. W czasie jednego z nich pododdział dowodzony przez ppor. Władysława Wyżła-Ścieżyńskiego wziął do niewoli dowództwo rosyjskiego 132. pułku piechoty. Przed zmierzchem 24 grudnia 1914 r. ppłk Sosnkowski otrzymał rozkaz wycofania oddziałów. Okazał się on jednak nieporozumieniem, niestety już po wycofaniu pododdziałów. Musiały one zawrócić i na nowo opanować opuszczone punkty oporu.
25 grudnia 1914 r. Rosjanie nacierali ze wzmożoną siłą. Z powodu mgły walkę prowadzono najczęściej na bagnety. Z uwagi na brak sukcesów w rejonie Łowczówka Rosjanie zaatakowali z Tuchowa wzdłuż drogi do Gromnika. Broniące tych pozycji oddziały austriackiej 38. Dywizji Piechoty wycofały się pozwalając przeciwnikowi dojść do Chojnika i rozpocząć oskrzydlanie 1. pułku piechoty Legionów walczącego pod Łowczówkiem. Utrzymanie pozycji nad Białą w takiej sytuacji stało się niemożliwe. Około godziny 13.00 przyszedł rozkaz odwrotu. Odwrót odbywał się w ciężkich warunkach, gdyż Rosjanie zaciekle atakowali pododdziały pułku, który był wysunięty w stosunku do innych ZT wojsk austro-węgierskich. Pułk wycofano przez Lichwin do Wróblowic, a następnie jako odwód został rozmieszczony w rejonie Lipnicy Murowanej, gdzie przystąpił do odtwarzania zdolności bojowej.
1. pułk piechoty Legionów pod Łowczówkiem wykonał zadanie, opanował obiekt ataku, utrzymał rejon obrony przez 4 dni i 3 noce. Przeprowadził 5 natarć, odparł 16 kontrataków, wziął do niewoli ponad 600 jeńców. Siły rosyjskie zostały na pewien czas zatrzymane, co umożliwiło Austriakom rozbudowanie frontu na pozycjach, na których utrzymał się do operacji zaczepnej pod Gorlicami w maju 1915 r. Straty 1. pułku piechoty Legionów wynosiły 128 zabitych (w tym 38 oficerów) oraz 342 rannych.
Na przełomie 1914 i 1915 r. 1. pułk piechoty Legionów został przeformowany w I Brygadę Legionów Polskich. Z sześciu batalionów utworzono trzy pułki piechoty, szwadron kawalerii rozwinięto w dywizjon, a ponadto sformowano dywizjon artylerii oraz kompanię saperów.
płk dr hab. prof. Akademii Obrony Narodowej Juliusz S. Tym