Aleksander Jagiellończyk (1461–1506) król polski, czwarty syn Kazimierza Jagiellończyka i Elżbiety Habsburskiej, ur. 5 VIII 1461 r. na zamku krakowskim. Twarzy podłużnej, włosów ciemnych, kościsty i krępy, fizycznie silny, umysłowo najsłabszy ze wszystkich braci. Uczniem był przedewszystkiem Długosza – Kallimach byłby się jego łaciny i jego stylu powstydził. Nie zaniedbał ojciec i jego przysposabiać do rządów, począwszy od 18 roku życia, przeważnie na Litwie. Jakoż już za życia ojca przeznaczony był A. do rządów tamtejszych – i do małżeństwa z Heleną moskiewską, córką Iwana III. Matce i Długoszowi zawdzięczał swoje pobożne usposobienie, którego pamiątka zachowała się w ciekawym modlitewniku królewicza A.
Skoro tylko Kazimierz poczuł zbliżający się kres swego życia, powierzył A-owi swoje zastępstwo na Litwie, a potem go na łożu śmierci starogiedyminowicowskim sposobem desygnował. Dnia 20 VII 1492 r. nastąpiło »wyniesienie« A. na tron wielkoksiążęcy – o wolnej bowiem elekcji nie może tu być mowy. Ale i za ten akt musiał A. drogo zapłacić, wymuszono bowiem na nim przywilej ziemski z dnia 6 VIII b. r., który akcentował separatyzm litewski i możnowładcze wpływy. A. oprzeć się temu wprost nie umiał, ale zachowywał w duszy antagonizm przeciw rzeczom, których nie uznawał. Otoczył się tak licznym pocztem księży i rycerzy polskich, lub w Polsce wychowanych, że za jego osobnych rządów zespolenie Litwy z Koroną nie cofnęło się, ale owszem postąpiło naprzód. Źe zaś miał mimo wszystko dość siły ducha, aby się opierać panom Rady, to okazała przyszłość.
Iwan III, mimo swatów, skorzystał ze śmierci starego ale potężnego króla i oderwał od Litwy Wiazmę oraz kilka włości nad Oką. Jednakże wojna niedługo trwała i zakończyła się 5 II 1494 traktatem pokojowym, poczem 18 II 1495 r. nastąpił ślub A. z Heleną przy bardzo stanowczem zastrzeżeniu jej »greckiej wiary«. A. na tem źle nie wyszedł. Helena była dobrą żoną: nieugięta w prawosławiu, choć bez prozelityzmu, w rozterce między Litwą a Moskwą stawała zawsze po stronie męża i Litwy. A. zaś dbał o jej zaopatrzenie, bronił ją nawet przeciw naciskowi ze strony duchowieństwa krakowskiego, choć koronacji przeprowadzić nie mógł. Los oszczędził im kłopotów, jakieby mieli w razie pojawienia się potomka.
Pod względem politycznym nastąpił jednak zawód zupełny. Istniała liga antyjagiellońska Moskwy, Stefana mołdawskiego (który wydał córkę za następcę tronu moskiewskiego), Mengli-Gireja krymskiego i Turków, o czem Olbracht i A. dobrze wiedzieli. Ta liga wcale nie rozbiła się przez małżeństwo litewsko-moskiewskie. Iwan III, jakkolwiek według układu z r. 1494 miał pomagać przeciw Tatarom, jednak potajemnie podmawiał Gireja przeciw Litwie. Kiedy chciano osadzić Zygmunta na Kijowie dla lepszego pilnowania kresów, Iwan III interwenjował; kiedy Olbracht wzywał pomocy A. przeciw Stefanowi, który ostatecznie w r. 1497 stanął po stronie Turków, interwenjował także. Rada litewska, w obawie wojny z Moskwą, w obu wypadkach zastosowała się do życzeń w. księcia moskiewskiego. Sam A. jednak ani pierwszemu projektowi nie był przeciwny, ani w drugim wypadku nie pofolgował Stefanowi: Bracław, przezeń zniszczony, odbudował i utwierdził, a bratu wysłał na pomoc Stan. Kiszkę z doborowym hufcem nadwornym, który zabezpieczył odwrót z Mołdawji.
Wogóle stosunek obu tych braci był wzorowy – bliższy niż za Jagiełły i Witołda. A. nietylko w czasie elekcji z r. 1492 a potem w Mołdawji dał wydatną pomoc Olbrachtowi, nietylko w Parczewie (1496) długo i poufnie z nim obradował, ale owszem w ustawicznych był z nim relacjach. Pewnego razu wprost oświadczył: »my bez rady WM. brata naszego niczego czynić nie chcemy«. A kiedy skutkiem klęski bukowińskiej w akcie wileńskim unji z r. 1499 odpadło zastrzeżenie obu bereł dla rodu jagiellońskiego (jakie pierwotnie było ułożone), wtedy według wszelkiego prawdopodobieństwa obaj bracia porozumieli się w sekrecie w sprawie ewentualnego następstwa A. po Olbrachcie.
Strusia polityka panów litewskich niedrażnienia Iwana nie osiągnęła oczywiście rezultatu. W. książę moskiewski w r. 1500 doprowadził do wybuchu wojny, skoro tylko trafiła się sposobność: powodu dostarczyło rzekome prześladowanie prawosławnych, pod którem kryła się zdrada pogranicznych książąt ruskich, których sama Helena nazwała plemieniem Kaina i Judasza. A. wojowniczym nie był, ale był starannym w obronie. Nie zaszłaby klęska nad Wiedroszą, gdyby Ostrogski nie okazał się zanadto porywczym, bo w. książę litewski stał z główną siłą swoją niedaleko pod Borysowem. Zresztą i potem Moskale na armję litewską uderzyć nie odważyli się, tak że A. miał czas pozyskać sprzymierzeńców, ściągnąć posiłki z Polski, a Smoleńsk należycie opatrzyć. W r. 1501 sprzymierzeniec południowy, Szach-Achmet, chan zawołżański, podstąpił pod Rylsk, a sprzymierzeniec północny, Plettenberg, mistrz inflancki, pobił Moskwę nad Syricą, w ziemi pskowskiej. Teraz miał w centrum uderzyć W. ks. – tymczasem on, zamiast na wschód, ciągnął na zachód… aż do Mielnika. Opróżnił się nagle tron polski, i A. wystąpił jako kandydat. Dążeniem jego była korona polska za wszelką cenę: za cenę przegranej wojny i za cenę obu aktów mielnickich. Jeden – to akt unji mielnickiej, który, ustanawiając wspólną, wolną elekcję, pozbawia Jagiellonów dziedzictwa na Litwie, drugi – to akt senatorski, który uniezależnia senat od władzy sądowo-karnej, oraz rozdawniczej króla i pozwala »uciśnionym« dygnitarzom szukać innego pana. Kiedy A. uzyskał tron polski i koronował się w Krakowie 12 XII 1501 r., powrócił na litewski plac boju. Zastał tam położenie znacznie pogorszone. Wprawdzie obronił się Mścisław i obronił się później pod dzielnem dowództwem Kiszki Smoleńsk, a Plettenberg odniósł jeszcze jedno zwycięstwo, ale południowy front był stracony, skutkiem pobicia zostawionego bez pomocy Szach-Achmeta przez Mengli-Gireja. Odpowiednio do tego wypadło 6-letnie zawieszenie broni, zawarte 28 III 1503 r.: do Moskwy przeszedł cały obszar za średnim Dnieprem. A. poddał się ciężkiej konieczności, ale myślał o odrobieniu strat, szczególnie od chwili śmierci Iwana III (27 X 1505 r.).
Jeden i drugi akt mielnicki rzeczywiście odrobił. Zastępcze rządy senatorskie w Koronie skompromitowały się w krótkim czasie i to w najgruntowniejszy sposób. Wewnątrz nieład, od nieprzyjaciół zewnętrznych ciężkie ciosy: Tatarzy zapędzają się aż po Opatów, Stefan zagarnia Pokucie. Senat sam przyznaje się do bezsilności, rozpaczliwie wzywając króla do powrotu z Litwy. Król poczynił dobre nominacje i oparł się wzorem ojca i brata na »młodszych«, na ogóle szlacheckim. Już pierwszy sejm piotrkowski z r. 1504 wypada na korzyść króla i szlachty, w drugim – radomskim z r. 1505 Izba poselska uzyskuje stanowczą przewagę nad senatem (»nihil novi«). Na tym sejmie kanclerz Jan Łaski przedkłada Statut powszechny, w którym akt senatorski nie znajduje pomieszczenia. Dokument pojechał z królem do archiwum wileńskiego i nie wypłynął prędzej, aż kiedy wygasnął ród jagielloński. Prawie równocześnie upadł i drugi akt mielnicki, akt unji. Obeszło się na sejmie litewskim w Brześciu (krótko przed radomskim) bez tragedji. W. książę nie zamierzał wprawdzie topić możnowładców oponentów w Bugu, ale się ich pozbył ze swojej Rady. Litwini rozgoryczeni brakiem należytej pomocy z Polski przeciwko Moskwie, poprostu odmówili rewersałów unji – więc unja mielnicka upadła. Tak zareagował A. przeciw owemu przywilejowi litewskiemu z r. 1492, w którym napisano, że W. książę za opór nie będzie się gniewał na panów Rady. Prawdopodobnie wpłynął na jego postawę w Brześciu Michał Gliński, podobnie jak później w Radomiu wpłynął Jan Łaski.
W sprawach postronnych, prócz moskiewskiej i tureckiej (zakończonej także rozejmem), trzy kwestje miał A. do załatwienia: pruską, mołdawską i tatarską. Wobec mazowieckiego sprzymierzeńca Krzyżaków okazał się względniejszym niż Olbracht: nie ściągnął po śmierci Konrada III (1503) ziemi warszawskiej na Koronę, jak było ułożone, ale ją na nowo oddał w lenno wdowie i dzieciom. Musiał się liczyć z tem, że wdowa była córką jego długoletniego kanclerza, Mik. Radziwiłła, a jeszcze bardziej z tem, że za infeudację zapłaciła 30.000 dukatów. Również W. mistrza Fryderyka, ks. saskiego, mimo usilnych zabiegów, nawet w Rzymie, do hołdu zmusić nie zdołał. Swoich Prusaków uspokoił przez pewne reformy – tylko im zamku malborskiego w zarząd krajowy nie oddał. Pobyt królewskiej pary w pięknym Gdańsku (1504 r.) należał do najszczęśliwszych chwil w ich życiu: król stał długo nad brzegiem, zapatrzony w morze, królowa zaś. z gdańskiemi paniami »weseliła się od południa do wieczora«.
Sprawa odzyskania Pokucia była bardzo trudna. Wysłany przez króla do Czerniowiec »na rozgraniczenie«, przy pośrednictwie posłów węgierskich, Mik. Firlej oświadczył, że do rozgraniczenia nie przystąpi, póki Pokucie nie będzie oddane w ręce urzędników królewskich. Firlej wyjechał z niczem, a Stefan wkrótce umarł, ale i tak do wojny o Pokucie nie przyszło. A. miał ochotę, ale go Władysław węgierski wstrzymywał. Wreszcie wymyślił Władysław projekt taki: Bogdan, syn i następca Stefana, zwraca Polsce Pokucie, otrzymuje zaś rękę królewny Elżbiety, która miałaby prawo »rzymską wiarę wyznawać i mnożyć«. A. zgodził się na ten projekt, i już we wrześniu 1505 r. opuścili Wołosi Pokucie. Jednak po śmierci A. Elżbieta do Suczawy iść nie chciała i znalazła w tem poparcie u Zygmunta.
Szach Achmet po klęsce, jaką mu zadał Mengli-Girej, schronił się ostatecznie na Litwę i został internowany w Trokach. Internowano także posłów nogajskich, którzy żądali uwolnienia Szacha i wspólnej na Krym wyprawy. A. mocno potępił ten postępek panów litewskich: »sami to WM. możecie zrozumieć, iż posłów nigdzie na całym świecie nie zatrzymują«. Litwinom zaś nanic nie przydała się ich upokarzająca wobec M.-Gireja usłużność: w lecie r. 1506 synowie chana krymskiego z dwunastotysięcznym zagonem ponieśli spustoszenie aż po Nowogródek i Lidę. Wówczas król powierzył obronę nie hetmanowi Kiszce, lecz Glińskiemu, którego za sposobniejszego uważał, a ten nietylko pokonał, ale wprost zniszczył cały zagon tatarski w świetnej bitwie pod Kleckiem, dnia 5 VIII 1506 r.
Blask chwały opromienił ostatnie chwile A., który, rażony już od dłuższego czasu paraliżem, leżał wówczas w Wilnie na łożu śmierci, a 19 VIII 1506 r. zakończył życie. Przedtem sporządził testament, z którego się okazuje, że, mimo wielkiej szczodrobliwości, zostawił jednak znaczne skarby, a jeszcze większe jego żona. I finanse państwowe były w lepszym za jego czasów stanie, niż za Olbrachta, jakkolwiek miał mniejsze dochody. W testamencie swoim zapisał A. Zygmuntowi nietylko wszystkie swoje posiadłości i skarby, ale wogóle uczynił go »jedynym dziedzicem i sukcesorem swoim i swojej ojcowizny (patrimonium) w Królestwie i W. Księstwie Litewskiem«. Sięgał więc ten testament poza sferę prywatną, był tem samem, co ostatnia wola Kazimierza: desygnacją na Litwie, a poleceniem w Koronie. Sprawa była już od r. 1504 przygotowana, i pozyskani zwolennicy w Koronie i na Litwie. Szczególnie na Litwie rychło spostrzegł przybyły na pogrzeb niezwłocznie Zygmunt, że sprawa jego wyniesienia wątpliwości nie ulega.
Aleksander sam jeden z królów polskich spoczywa dotąd w Wilnie, gdzie jego szczątki, uszkodzone i zatracone podczas najazdu moskiewskiego 1655 roku, odnaleziono niedawno. Król ten był długo zbyt ostro sądzony na podstawie stronniczych wyrażeń Miechowity i Watzelrodego, ale w nowszem dziejopisarstwie naszem powstała przeciw temu reakcja (Finkel, Papée, Dąbrowski, Halecki, Kolankowski). Zwrócono uwagę na jego stronę etyczną, stwierdzono, że w licznych rozterkach jego panowania uczciwość, racja stanu, dobro publiczne jest zawsze po stronie A., a nie po stronie jego możnowładczych przeciwników. Umiał też ludzi dobierać we wszystkich prowincjach i zostawił Zygmuntowi świetne grono. O tem, żeby przedkładał Litwę nad Polskę, albo żeby miał szczególniejsze zamiłowania ruskie, nie może być mowy. Był Jagiellonem w każdym calu, chociaż słabszego pokroju. Natura poskąpiła mu zewnętrznej postaci, wymowy, dowcipu, łatwego rozgarnienia, więc nie miał należytej powagi. A tak i ramię królewskie starostów było słabsze, i częstsze zdarzały się rozboje. Za spustoszenie tatarskie jednak z r. 1502 nie on odpowiada. »Obwinia się ś. p. króla« – powiedział kanclerz Łaski – »ale się milczy o tem, jak nieposłusznie się każdy sprawiał i swoją swawolę pełnił, a własnej korzyści szukał«.
Wizerunki (przybliżone): w Statucie, w pontyfikale Ciołka (Muz. Czartor.), u Miechowity; Literaturę i źródła podali Papée Fr., w Hist. Polit., (Enc. Polska V) wyd. Akad. Um., Kr. 1923, i Dąbrowski Jan, Dzieje Polski Średniowiecznej II, Kr. 1926. Później wyszły Acta Alexandri regis, wyd. Papée (Acta historica XIX), Kr. 1927.
Fryderyk Papée