Kucharski Aleksander Wojciech (1741–1819), malarz. Ur. w Warszawie 18 III w rodzinie szlacheckiej. Miał brata Rafała, wojskowego, i siostrę Dorotę, związaną z dworem księżnej marszałkowej Elżbiety Lubomirskiej. Wiadomość, jakoby i ojciec artysty był malarzem, jest bardzo wątpliwa. K. rozpoczął naukę u M. Bacciarellego, ale wcześnie znalazł protektora, który umożliwił mu naukę w Akademii w Paryżu. Wybił się szybko. Dn. 28 VI 1760 r. przyznano mu «pierwszy z trzech medali kwartalnych» oraz medal za kompozycję Ofiara Manoaha, dn. 24 IX 1763 r. wyróżniono go tzw. «prix d’expression», którą ponownie uzyskał w r. 1769. Uczył się więc przez 9 lat, korzystając z nauki J. M. Viena i C. A. Van Loo. W aktach szkoły określony jest jako protegowany swych nauczycieli i króla polskiego. W istocie Stanisław August opiekował się artystą i łożył na jego studia jeszcze przed wstąpieniem na tron. K. wywdzięczał się, przesyłając liczne rysunkowe próby talentu (nie zachowane), a także doradzając (lipiec 1764 r.) przy paryskich zakupach dla wyposażenia przyszłej rezydencji monarszej. K. Czenpiński pisał wówczas S. Poniatowskiemu, że K. «wyróżnia się tu swymi zdolnościami». Z tych lat znamy tylko – za pośrednictwem sztychu – rysowany przezeń ok. r. 1763 wizerunek architekta G. M. Dumont.
Król chciał K-ego odwołać do Warszawy jeszcze wiosną 1765 r., ale malarz wolał uczyć się dalej, wybierał się do Włoch. Król zadał mu (i równocześnie drugiemu stypendyście – F. Smuglewiczowi) wykonanie na konkurs dwu kompozycji, ale się wreszcie zniechęcił i w czerwcu 1767 r. napisał pani Geoffrin: «Ponieważ K. nabrał maniery, że ani Paryż, ani Rzym nie pozwolą mu się stać czymś innym niż jest, odeślij mi go Pani jak najprędzej. Ładne, małe rzeczy, które umie robić, będzie robił; wielkie, piękne, których nie potrafi, będą robili inni». Od r. 1768 poniechał król wypłacania K-emu pensji.
Artysta pozostał na stałe w Paryżu; ustalił swój byt, wykonując, olejno i pastelem, portrety oraz malując miniatury, za które płacono mu po 25 ludwików. Są wśród nich i wizerunki Polaków: Michała Wielhorskiego (sztychowany 1774), Teresy i Marii Czartoryskich (1774), Józefa Sapiehy i jego najbliższych (1774–5), Ignacego i Stanisława Kostki Potockich (1783–4). Nie tylko zresztą ta lista wskazuje na liczne, osobiste i korespondencyjne, stosunki z rodakami. Mieszkał wówczas w eleganckiej dzielnicy Paryża i jego odbiorcami była arystokracja francuska, dla której stale pracował, hojnie wynagradzany. Co najmniej od r. 1776 codziennie «dawał lekcje malarstwa» księżniczce Louise-Adalaïde de Bour-bon-Condé. Toteż G. Podoski pisał w r. 1776, że K. «i dla osobliwego statku i przez bardzo rzadką w malowaniu doskonałość, wielką krajowi chwałę, a sobie zjednał powszechną wziętość i reputację». Na te przedrewolucyjne lata przypadają też liczne wizerunki ręki artysty, dziś znane raczej ze wzmianek niż z samych dzieł (długą ich listę zestawiła M. Jallut). Są wśród nich najświetniejsze nazwiska francuskiej arystokracji, cała rodzina Ludwika XVI, głośni bywalcy dworskiego towarzystwa, a także – ale nie z natury wykonana – podobizna carowej Katarzyny. Spośród zachowanych do najpiękniejszych należy popiersie Louise de Polastron z r. 1789 (własność prywatna, Wersal) i wizerunek pani Bourdon de la Millières z dwojgiem dzieci. Ale prawdziwą sławę zjednały artyście portrety Marii Antoniny; przylgnęło doń nawet określenie ostatniego malarza królowej. Portretował ją wielokrotnie, podobno już w r. 1780. Znamy jednak tylko wizerunki późniejsze: wspaniały niedokończony pastel z 1791 (?), (Paryż, zbiory ks. des Cars), przede wszystkim zaś wizerunek królowej w stroju wdowim, wykonany z natury w więzieniu Temple czy Conciergerie w r. 1793, obraz powstały w okolicznościach niezwykłych, uwierzytelnionych zeznaniami samej Marii Antoniny. Ten portret znany jest z bardzo wielu powtórzeń, olejnych, gwaszem, pastelowych i miniaturowych, własnoręcznych i cudzych kopii (wykonanych m. in. przez Fr. Dumont, A. Barbot i Sophie Prieur). Niektóre trafiły i do polskich zbiorów: Potockich w Łańcucie, Lanckorońskich w Wiedniu, Habsburgów w Żywcu i (niepewny) Daszkiewicz-Bortnowskich. To samo dotyczy i drugiego słynnego modela polskiego malarza, 7-letniego delfina (Ludwika XVII). Portretował go w r. 1792 (na pokwitowaniu z 1 III podał, że za «jeden z wizerunków» delfina otrzymał 600 liwrów). I ten portret znany jest w licznych replikach i kopiach (m. in. jeden z egzemplarzy pastelowych posiada Eugeniusz Kucharski w Paryżu, a miniaturę – Muz. Narod. w Krakowie). Portrety te były też sztychowane. Z ich powtarzania żył K. w latach porewolucyjnych, gdy zabrakło we Francji jego dawnych klientów, całego arystokratycznego środowiska. Dochował wierności ludziom ancien régime’u i dalej dla nich pracował. Zresztą mało wiemy o jego losach w tych czasach, zdaje się, że wówczas i więź z Polakami przerwała się zupełnie.
W r. 1800 K. ożenił się w Paryżu z Marguerite Charvet (1749–1814). Bezdzietne małżeństwo opiekowało się Aglaé Bamberg, uczennicą malarza, która w r. 1802 wyszła za przyjaciela artysty B. M. Barbot. W ostatnim okresie K. nie miał już tylu co dawniej zamówień i prace jego mijały bez sukcesu. A jednak wówczas podobno powstały portret pani Barbier – z domu Walbone (Luwr), swobodny w kompozycji, sugestywny w nastroju, o pięknym bladym kolorycie, nie świadczy o wyraźniejszym obniżeniu lotu. Z tego czasu pochodzą m. in. portrety żony (1809), dra Martinet i pani de Béarn (oba 1813). Nad schyłkiem życia artysty czuwała jego serdeczna opiekunka i wychowanica, owdowiała już Aglaé Barbot. To ona umożliwiła mu pobyt (od 1 X 1815 r.) w bardzo wygodnym paryskim przytułku Sainte-Périne. Po powrocie Ludwika XVIII do Paryża otrzymał sędziwy malarz w l. 1814 i 1815 znaczne zapomogi, a dn. 29 XI 1815 r. wprowadzony został na listę cywilną z pensją 600 fr. Toteż pierwsze lata pobytu w Sainte-Périne mijają mu bez trosk, w warunkach wygodnych i niemal dostatnich, tym bardziej że dalej wykonuje i sprzedaje powtórzenia swego więziennego portretu królowej (Jallut wylicza 15 replik z tego czasu). Ta sytuacja uległa jednak ok. r. 1817 gwałtownemu pogorszeniu. Schorowany, nie mogąc już pracować, wyprzedaje się do ostatka, zastawia odzież, beznadziejnie brnie w długi. Z tego stanu wybawia go dopiero 5 XI 1819 r. śmierć. Akt sprzedaży resztek dobytku wykazuje tylko smutne szczątki dawnego dostatku i jakieś porzucone prace, które już nikogo nie interesują.
K. był bodaj najbardziej uzdolnionym malarzem-Polakiem schyłku XVIII w. Ale skala jego talentu była wąska. Uprawiał wyłącznie kameralny portret. Stosował ujęcia najprostsze, popiersia na neutralnych tłach, klasycystycznie powściągliwe. Umiał wydobyć cechy psychiczne modela, scharakteryzować wyraz, oddać nastrój. Uzyskiwał to najprostszymi środkami, był portrecistą subtelnym i szlachetnym, ale nieefektownym. Wśród portrecistów paryskich wyrobił sobie imię i zapewnił własne miejsce. W tradycji współczesnych pozostał K. jako «mężczyzna przystojny, o postaci pełnej swobody; miał dowcip, serce szlachetne i wspaniałomyślne». Z późnego portreciku L. Périna patrzy na nas twarz pogodna i otwarta, o grubych, plebejskich rysach. Nie odszukano natomiast autoportretów K-ego: jeden był u Stanisława Augusta, miniaturę z r. 1783, dedykowaną Fryderyce Bacciarelli, posiadała w r. 1942 Maria z Richterów Solecka.
Rastawiecki, Słownik malarzów, I, III; Thieme–Becker, Lexikon d. Künstler, (Batowski Z.); Marie-Antoinette, archiduchesse, dauphine et reine, Versailles 1955 nr 89–92, 99, 101–3, 105, 108–14, 151, 221, 273, 276, 369; – Batowski Z., A. K., W. 1948 (bibliogr.); Del Tal F., Alexandre Kouaski, „Gazette des Beaux-Arts” R. 19: 1865 s. 283–4; Fournier-Sarlovèze, Les peintres de Stanislas-Auguste II, Paris 1907 s. 93–124; Jallut M., Kucharski, dernier peintre de Marie-Antoinette, „Revue d’Histoire de la Philosophie et d’Histoire Générale de la Civilisation” 1939 s. 251–73; Kozakiewicz S., Na marginesie dwóch prac o A. K-m, „Biul. Hist. Sztuki” R. 13: 1951 nr 4 s. 217–28; Mańkowski T., Galeria Stanisława Augusta, Lw. 1932; Mycielski J., A. K. (1736–1820) malarz polski w Paryżu, Kr. 1898 (reprod. miniatury L. L. Périna z r. 1797); Tobiaszowa Z., Miniatura A. K-ego, „Rozpr. i Spraw.”, Muz. Narod. w Kr., T. 4: 1956 s. 203–14; – „Pam. Teatr.” R. 17: 1968 s. 226–8.
Andrzej Ryszkiewicz