Opaliński (Opaleński, Opalenicki) Andrzej z Bnina h. Łodzia (1540–1593), marszałek w. koronny, starosta generalny wielkopolski. Ur. 25 XI, był wnukiem kaszt. lędzkiego Piotra (zob.), synem Macieja i Jadwigi z Lubrańskich. Immatrykulował się w r. 1551 na uniwersytecie w Lipsku, podróżował po Włoszech. Kasztelan przemęcki w r. 1560, na sejmie egzekucyjnym 1562/3 r. obiecywał okazać listy na trzymane królewszczyzny. Posłował w r. 1567 na sejm piotrkowski. Postąpił 5 X 1569 na kasztelanię śremską i znów posłował na sejm warszawski 1570 r., zabierając tam głos w dyskusji nad sukcesją tronu. Był jeszcze raz posłem w r. 1572 na ostatni sejm Zygmunta Augusta. Został marszałkiem nadwornym koronnym,, jak się zdaje, zaraz po tym sejmie. Po śmierci króla uczestniczył w sierpniu t. r. w zjeździe w Knyszynie, z urzędu roztaczając opiekę nad ciałem zmarłego króla. W czasie sejmu elekcyjnego 1573 r. wypowiedział się w obradach Wielkopolan przeciwko reformowaniu praw już teraz i zalecił natychmiastowy obiór króla, który te prawa winien by naprawiać. Mimo silnego poparcia zgromadzonych osiągnął wynik połowiczny: król miałby rozpatrywać jedynie te artykuły, które dotyczyłyby osoby monarchy. Zdecydowany zwolennik obioru Henryka, O. polemizował ostro z Krzysztofem Zborowskim, rzecznikiem Piasta. Wielkopolanie, silnie skłóceni, wymieniający aż dwudziestu piastowskich kandydatów, nie pominęli wśród nich i O-ego. Ten w kolegiacie warszawskiej asystował 16 V Janowi Firlejowi, marszałkowi w. kor., obwołującemu Henryka królem. O-emu i Wojciechowi Czarnkowskiemu, star. generalnemu wielkopolskiemu, sejm zlecił czuwanie nad bezpieczeństwem Wielkopolski. Jeździł O. potem do Gdańska, by uspokoić wrzenie w tym mieście i przygotować przyjęcie elekta, na wypadek gdyby przybywał morzem.
Wezwany przez nadjeżdżającego króla, na jego spotkanie O. wyjechał do Brandenburgii, towarzyszył mu 25 I 1574 przy wjeździe w granice Polski w Międzyrzeczu, potem przy wjeździe do Poznania, gdzie kazał termin koronacji ogłosić woźnym na 21 II. W czasie sejmu koronacyjnego należał do deputowanych z senatu, których król skierował do obu podskarbich dla zbadania możliwości wypłaty zaległego żołdu. W wotach senatorskich przy wielkim rozbiciu głosów wypowiedział się 2 IV za zatwierdzeniem wszystkich artykułów warszawskich. Tego dnia otrzymał urząd marszałka w. kor. wraz z bogatym starostwem rohatyńskim. W wynikłej wtedy sprawie o zabójstwo Andrzeja Wapowskiego opowiedział się za pozwaniem Samuela Zborowskiego. Krótko po tym sejmie doszło do ostrego zatargu między O-m a prymasem Jakubem Uchańskim o skazanego na infamię, jeszcze za przeszłego panowania, Pawła Skalicha, dawnego doradcy księcia Albrechta, który w Polsce przeszedł na katolicyzm, przyjął święcenia kapłańskie i korzystając z protekcji arcybiskupa przebywał w Krakowie. Kazał go uwięzić Piotr Zborowski, woj. krakowski, ale O. był zdania, że to należy do jego urzędu. Potem, kiedy z rąk ludzi marszałkowskich odbili Skalicha słudzy arcybiskupi, O. kazał zamknąć bramy miejskie, wytoczyć działa, a gospodę prymasa obstawić strażą. Zmusił Uchańskiego do przeproszenia króla i do wydania Skalicha. Cieszył się wtedy całkowitym zaufaniem Henryka, który jemu i Janowi Kostce, woj. sandomierskiemu, zlecił zbadanie przyczyn spadku dochodów skarbu litewskiego. Nie dopuścili do tego Litwini. W maju towarzyszył królowi podczas zwiedzania kopalni wielickiej.
Po uciecze Henryka O. był od pierwszej chwili zwolennikiem elekcji cesarza. W Wielkopolsce na czele obozu austriackiego stali obok niego dwaj bracia: Wojciech i Stanisław Czarnkowscy, jednak większość szlachty ich nie popierała. Zapanowało tam niemałe rozbicie. Ze zwołanego przez siebie do Poznania na 28 VI 1574 zjazdu O. słał do prymasa żądania odprawienia jak najszybciej konwokacji. Po jej rozpoczęciu O. dokładał starań, by bez zwłoki ogłoszono bezkrólewie, w czym miał za sobą większość Wielkopolan. Przyczynił się walnie do uciszenia głosów, które żądały wpierw dochodzeń przeciw oskarżanym o przewiny wobec Rzpltej. Do Stężycy na rozpoczęty tam 12 V 1575 zjazd zjechał z oddziałem zaciężnej niemieckiej piechoty. Senat uznał tę asystę za konieczną z tytułu jego urzędu, ale ogół szlachty obcych najemników w miejscu obrad widział nader niechętnie. Był O. za głosowaniem na króla osobno województwami i miał w tym poparcie znacznej części Wielkopolan, ale sprzeciwiła się temu większość zgromadzonych. Kiedy w początku czerwca szlachta, w tym też i wielkopolska, opowiadająca się przeważnie za Piastem, skupiła się w warownym obozie Stanisława Górki, O. wraz z większością senatorów swej dzielnicy pozostał w miejscu obrad. Po przybyciu Litwinów starał się usilnie o porozumienie z nimi i o jak najszybszą elekcję. Nie osiągnął tego. Miał wtedy zatargi o kompetencje swego urzędu z Janem Chodkiewiczem, marszałkiem w. lit., i z mianowanym przez Henryka hetmanem nadwornym Jakubem Secygniowskim, który pretendował do władzy nad dworem. Po tym zjeździe, na wezwanie O-ego spotkali się w Poznaniu 27 VI senatorowie wielkopolscy i oświadczyli prymasowi, iż jeśli nie zwoła szybko konwokacji do Warszawy, zrobi to za niego sam O. Ale już na zjeździe w Środzie 11 VII senatorowie i szlachta powzięli uchwałę odkładającą elekcję. O. uważał ów zjazd za bezprawny i zaprotestował przeciwko jego uchwałom. Miewał wtedy stałe kontakty z Wiedniem, a z kamery śląskiej do czerwca pobrał 6000 zł.
Podczas sejmu elekcyjnego O. poparł 18 XI żądanie szlachty, by prymas natychmiast swym głosem rozpoczął wotowanie na kandydatów. On sam w swym głosie z 22 XI nie szczędził pochwał dla cesarza. Jednak w obawie rozdwojonej elekcji i zbrojnego starcia w początku grudnia począł działać na zwłokę celem dalszych układów. W końcu cezarianie opuścili pole elekcyjne pod Wolą i zebrali się z innej strony Warszawy, skąd 12 XII wysłali do szlachty w poselstwie obok innych także i O-ego. Nakłaniał do rozpuszczenia zbrojnych i do zgody na cesarza, lecz niczego nie osiągnął. Prymas nominował teraz królem cesarza Maksymiliana, a wnet potem marszałek sejmowy Mikołaj Sienicki ogłosił królem Stefana Batorego. Próbował O. jeszcze i teraz szukać porozumienia z przeciwnikami, jednak w końcu 18 XII na zamku warszawskim proklamował Maksymiliana. Na sejmiku w Środzie 15 I 1576, poprzedzającym zjazd jędrzejowski, doszło do bardzo ostrych ataków na O-ego za obwołanie cesarza królem wbrew woli ogółu. Tamtejsza cezariańska mniejszość gromadząca się w początku marca w Pyzdrach, potem w Kole, słała tymczasem na granicę śląską swych przedstawicieli, by witać cesarza. Z własnej ochoty przyłączył się do nich O., ale jednocześnie czynił już gesty pojednawcze wobec Batorego, nakłaniając do zgody z nim też i prymasa.
W czasie sejmu koronacyjnego O. przez Jana Bojanowskiego oświadczał królowi swą gotowość do służb. W izbie czytano jego list dotyczący potrzeb Wielkopolski na obronę przed spodziewanym atakiem Niemców. W połowie czerwca w Rawie spotkał się z Batorym, potem w Warszawie złożył przysięgę na wierność. Wtedy to dokonało się zbliżenie O-ego z Janem Zamoyskim tak ścisłe, iż referendarz Stanisław Czarnkowski zwał go «trzecim okiem kanclerza». Po sejmie toruńskim, w początku 1577 r. w Bydgoszczy usprawiedliwiał wobec króla swe rzadkie pobyty na dworze kłopotami pieniężnymi i dopraszał się niedwuznacznie «podpomożenia». Dostał w r. 1578 z dochodów celnych 5 000 zł. Na zwołaną przez króla do Włocławka na 23 III 1577 konwokację mającą obmyślać środki na wojnę z Gdańskiem przybył niechętnie, dopiero na wyraźny rozkaz królewski. Spotkał się wtedy z wysłannikiem elektora saskiego i zabiegał o pomoc tego księcia w próbach odciągnięcia Danii od wspierania zbuntowanego Gdańska. W kwietniu zjawił się na Śląsku, gdzie spotkał się z referendarzem Czarnkowskim i z Jerzym Konarskim, kaszt. kaliskim, usiłując przejednać resztki opozycji cezariańskiej. Wezwany przez Batorego dla prowadzenia układów z Gdańskiem, w początkach sierpnia stawił się w obozie królewskim z dwustu zaciężnymi Niemcami. Miał podobno odznaczyć się tam w toku działań wojennych. Kiedy w czasie sejmu 1578 r. zmarł Wojciech Czarnkowski, wakujące po nim starostwo generalne wielkopolskie nadał król 6 III O-emu, mimo iż zabiegał o nie Stanisław Górka, teraz już woj. poznański, dla swego brata Andrzeja. Pogłębiło to mocno rozdźwięk między tymi dwoma rywalami o przodowanie w Wielkopolsce. Mimo kilkakrotnie ponawianych wezwań królewskich, t. r. O. nie pojawił się już u dworu i w lipcu uzyskał zezwolenie na «odpoczynek». Z wielką okazałością odprawił 10 V wjazd na urząd do Poznania, zaś w dwa dni potem składał jako starosta generalny przysięgę na ręce komisarzy królewskich. Bez zwłoki rozpoczął sądy, które podobno miały napędzić niemałego strachu obwinionym, korzystającym dotąd z przeróżnych protekcji. Od czerwca do sierpnia przeprowadzał dochodzenia w sprawie radcy cesarskiego Jerzego Brauna, pana na Sycowie, schwytanego przez Adama Mielęckiego w odwecie za dokonane w swoim czasie przez Zygmunta Kurzbacha uwięzienie Andrzeja Górki, kaszt. międzyrzeckiego. Zabiegi O-ego na rzecz Brauna dały wynik dopiero wtedy, kiedy Jan Rozdrażewski, podkomorzy poznański, wielką sumą zakładu poręczył za pana na Sycowie, iż nie będzie na Mielęckim dochodzić swej krzywdy. Z polecenia kanclerza latem i wczesną jesienią O. starał się w Wielkopolsce paraliżować wszelkie poczynania antypoborowe. W marcu 1579 zgromadzoną w Poznaniu na roki sądowe szlachtę usiłował skłonić do rozliczenia poborców, ściągnięcia zaległości, ustanowienia surowych kar na opornych. Sprzeciwiła się temu szlachta, odkładając wszystko do przyszłego sejmu. W obradach tego sejmu z r. 1579/80, poświęconych głównie uchwalaniu podatków na wyprawę moskiewską, O. brał udział nader czynny. W maju 1580 zajęty był zaciąganiem konnych strzelców niemieckich, których słał królowi. Na sejmie obradującym od stycznia do marca 1581, w przededniu wyprawy moskiewskiej, brał udział w bezowocnych pertraktacjach pokojowych i wypowiedział się za wojną.
Jego ówczesne stosunki z kanclerzem Zamoyskim świadczą o pełnym wzajemnym zaufaniu. W Wielkopolsce jednak sytuacja O-ego stawała się trudna. Zawodziły próby wydobywania uchwał podatkowych bezpośrednio od sejmików. Przywódca wielkopolskich protestantów Stanisław Górka od r. 1581 począł działać w porozumieniu z nowym prymasem Stanisławem Karnkowskim. Broniony przez marszałka na sejmiku w Środzie 1582 r. królewski plan reformy elekcji został za sprawą Górki obalony, nie bez burzliwych demonstracji przeciw O-emu. W sierpniu t. r. zjechał się O. z wracającym spod Pskowa Batorym w Warszawie. Przyjęty serdecznie, musiał jednak wysłuchać gorzkich wyrzutów z racji panującego na dworze rozprzężenia. Zapewnił, iż przedstawi środki zaradcze, ale swojej stałej obecności tam nie obiecywał i jako zastępcę chciał mieć «inspektora». Na sejmiku przedsejmowym w Środzie starał się wprowadzić do instrukcji poselskiej punkty o reformie elekcji i o compositio inter status, ale szlachta pod wpływem Górki nie przystała na to, widząc w tym zamach na konfederację warszawską i torowanie drogi do dziedzictwa tronu. W ciągu 1583 r. Batory starał się usilnie, acz bez skutku, godzić O-ego z Górką. Mając w marszałku wiernego stronnika swej polityki, po jego myśli rozdawał większość wakansów wielkopolskich, co wzmacniało wprawdzie stanowisko O-ego, ale i spotykało się z ostrą krytyką. Na prośbę kanclerza O. w maju t. r. witał na granicy królewską bratanicę Gryzeldę, idącą za mąż za Zamoyskiego. Ten jego nagły wyjazd z Wielkopolski, akurat w czasie odbywania się roków sądowych, kosztował go niemało przykrości. Część szlachty, niewątpliwie za inspiracją Górki, nie uznała ustanowionego przezeń substytuta, a kiedy wrócił, odgrażano się pozwaniem go na Trybunał i pozbawieniem urzędu starościńskiego. Tego lata zajęty był staraniami o wysłanie na granicę śląską komisarzy królewskich, by zakończyć pasmo gwałtów poczętych zamachem Kurzbacha. Dopraszał się tego odeń usilnie Marcin Gerstmann, bp wrocławski. W sierpniu 1584, kiedy to po ścięciu Samuela Zborowskiego atmosfera polityczna stała się szczególnie napięta, brał udział w lubelskim zjeździe senatorów. Przed rozpoczęciem sejmu witał 12 I 1585 w Warszawie wjeżdżającego króla. Ponieważ każdej chwili obawiano się zamachu ze strony Krzysztofa Zborowskiego, Zamoyski oddał do dyspozycji O-emu własnych zbrojnych, a i sam marszałek przywiódł ich ze sobą poczet niemały. Próbował jeszcze godzić Zborowskich z królem, nie mógł już jednak zapobiec sądowi nad Krzysztofem Zborowskim. Sam jednak od prowadzenia dochodzeń przeciwko niemu uchylił się, zadbał tylko o bezpieczeństwo miasta. Gdy zapadł wyrok odsądzający od czci Zborowskiego i konfiskujący jego dobra, ogłosił to 22 II stojąc przy tronie. W cztery dni później ogłosił też wyroki infamii na innych oskarżonych o udział w tym spisku. Był z senatu jednym z deputowanych do układów z posłami moskiewskimi. Po zamknięciu obrad sejmowych, słysząc o złym stanie zdrowia króla, odbył z nim rozmowę, zapewne z inicjatywy kanclerza. Zwracał uwagę na niepewny los Baltazara Batorego na wypadek śmierci królewskiej, przede wszystkim jednak domagał się takiego zaopatrzenia Zamoyskiego, by w bezkrólewiu mógł być istotnym przywódcą i nie potrzebował bać się zemsty Zborowskich. Rozgoryczony tym wystąpieniem król tłumaczył się brakiem środków, stwierdził też, że nie spodziewa się apopleksji, na co posłyszał z ust O-ego złowieszcze «któż to wie». Pozycja marszałka w Wielkopolsce uległa teraz takiemu wzmocnieniu, że szukał z nim porozumienia Jan Zborowski, kaszt. gnieźnieński, kiedyś bliski mu, potem poróżniony wyrokiem na brata Krzysztofa. W r. 1586 doszło też do zbliżenia między O-m a prymasem, dotąd sprzyjającym Zborowskim i Górce. Zawodziły wciąż jednak wszelkie próby pogodzenia marszałka z wojewodą poznańskim.
Po śmierci króla Stefana, który mianował O-ego jednym z wykonawców swej ostatniej woli, od pierwszej chwili współdziałał z Zamoyskim. Na sejmie konwokacyjnym (od 2 II 1587) bronił gorliwie nieobecnego tam kanclerza. Przeprowadził ustalenie terminu elekcji na 30 VI. W swych pojednawczych przemówieniach starał się «akkomodować» wszystkim i oświadczał gotowość uznania tego spośród kandydatów, za którym opowie się większość. Dalsze jednak obrady, zwłaszcza bez udziału Litwinów, uważał za daremne i chciał odjeżdżać, do czego skłaniała go widoczna przewaga Zborowskich i Górki. Wyszedł z senatu, kiedy banita Krzysztof Zborowski zajął tam miejsce jako marszałek nadworny, i 24 II wyjechał z Warszawy. Przeciwko uchwałom konwokacji zaprotestował najpierw sam w grodzie poznańskim, potem 8 V w Środzie wraz z grupą przychylnej sobie szlachty. Od królowej Anny dostał poważną subwencję pieniężną na obronę Wielkopolski. Na elekcję zjechał zbrojno, mieli tam wspólnie z kanclerzem 300 jezdnych. By uniknąć rozprawy orężnej, w której górą mógłby być obóz austriacki, Zamoyski, O. i inni zwolennicy Zygmunta Wazy utworzyli opodal osobne koło zwane czarnym od żałoby po zmarłym królu. Przystał do nich i prymas. W wotum z 14 VIII wypowiedział się O. za Zygmuntem, którego prymas 19 t. m. mianował królem. Teraz marszałek winien był elekta obwołać publicznie, ale on zaraz po omówieniu z posłami paktów konwentów odjechał do Wielkopolski i króla w katedrze ogłaszał kanclerz. Dn. 22 VIII «konwokacjoniści» obwołali królem arcks. Maksymiliana. W Wielkopolsce, gdzie obawiano się wkroczenia od Śląska wojsk austriackich, O. starał się zorganizować obronę. Jednocześnie jednak spotkał się potajemnie z Janem Zborowskim i zawarł z nim pakt, mocą którego mieli się wzajemnie wspierać w zależności od tego, czyj kandydat zwycięży. W październiku był w Malborku wśród witających Zygmunta Wazę. Towarzyszył mu do Torunia, skąd zostawiwszy królowi swych 300 zbrojnych wrócił do Wielkopolski, by 26 X na zjeździe w Jutrosinie jednać poparcie szlachty; w ogólnym tumulcie nie dano mu dokończyć przemówienia, posypały się przeciw niemu najcięższe oskarżenia, padły strzały, a na przeprowadzoną tam przezeń uchwałę o stawieniu się pospolitego ruszenia w Piotrkowie część szlachty zareagowała protestacją rozsyłaną do grodów. W listopadzie z gromadą szlachty i 2000 zaciężnych ruszył do Piotrkowa, gdzie spotkał się z królem. Porażka, jaką jego żołnierze ponieśli pod Przedborzem od wojsk arcyksięcia, sprawiła, iż szlachta wielkopolska rozjechała się do domów, by czekać rozwoju wydarzeń. O. pozostał i ujął w swe ręce wszystkie sprawy prócz wojskowych.
Od pierwszego spotkania z królem w Malborku usiłował O. budzić w nim nieufność ku Zamoyskiemu, strasząc jego samowładczymi aspiracjami. Narastającą niechęć do niego dotąd taił ze względów politycznych, teraz dał jej pełne ujście. Podczas sejmu koronacyjnego doszło 19 XII do pierwszego jawnego między nimi starcia na tle sprawy estońskiej. Kanclerz w myśl paktów konwentów żądał natychmiastowej inkorporacji Estonii, podczas kiedy O., wobec stanowczego sprzeciwu króla, w obawie, iż zrezygnuje z tronu, opowiadał się za rozwiązaniem kompromisowym: najpierw koronacja, potem, kiedy Zygmunt obejmie także i tron szwedzki, załatwienie sprawy Estonii. Zamoyskiemu zarzucał wprost dążenie do nowego bezkrólewia. Podczas obrzędu koronacyjnego, kiedy w kościele doszło do zamieszania wywołanego przez różnowierców, obaj wystąpili w roli mediatorów, ale w końcu i oni poczęli między sobą się spierać. Sejm był widownią ustawicznych między nimi starć o urzędy i starostwa dla protegowanych, a O. bywał w tym przeważnie górą. Po koronacji wpływał na króla, by Zamoyskiego wyprawił czym prędzej przeciwko arcyks. Maksymilianowi. Mówiono, iż chciał pozbyć się z Krakowa rywala i groził, że gdyby miało dojść do zbliżenia kanclerza z królem, odsunąłby się całkowicie od spraw państwowych. Stosunki zmieniły się radykalnie po zwycięstwie pod Byczyną i O., teraz chwalca kanclerza, kołatał o hojną dlań nagrodę. Po myśli Zamoyskiego załatwił też zatarg z Litwinami o przynależność Inflant. Zależało mu bardzo na tym, by Górka, który pod Byczyną dostał się w ręce kanclerza, został do ostatka pognębiony i odarty z urzędów oraz królewszczyzn (na te sam miał ochotę), a Jana Zborowskiego aby oczyszczono z zarzutów. W zapusty w r. 1588, zaproszony do Zamościa, wstawiał się tam za nim jak również za innymi maksymilianistami. Rozmowy O-ego z Zamoyskim przy pozorach życzliwości nacechowane były wzajemną nieufnością.
Od przyszłych układów z Austrią chciał O. kanclerza Zamoyskiego odsunąć w obawie wzmocnienia się jego pozycji. Starał się usilnie o pozyskanie przeciwko niemu Marcina Leśniowolskiego, kaszt. podlaskiego, bardzo bliskiego królowi. Ten jednak zachował dobre stosunki z obu rywalami, ale gdy doszły wieści o poufnych układach kanclerza z akcyks. Maksymilianem, zarówno O., jak i Leśniowolski ostrzegli o tym króla. Wobec Zygmunta III O. bronił swej władzy starosty generalnego nad pospolitym ruszeniem wielkopolskim, dopatrując się zakusów na nią ze strony kanclerza-hetmana. Kiedy maksymilianiści, między nimi Jan Zborowski, który nie zaprzestał agitacji antykrólewskiej, zostali pozwani 1 III o zdradę stanu, zabiegał dlań gorliwie u króla i kanclerza o przebaczenie. Zdołał uzyskać tylko odroczenie sądu. W maju uczestniczył w pogrzebie Batorego i kontynuował swe zabiegi na rzecz Zborowskich, czym oburzył na siebie królowę Annę. Przedsięwzięta jesienią przez Leśniowolskiego próba pogodzenia marszałka z kanclerzem zawiodła. W Piotrkowie na zjeździe senatorskim z udziałem króla (14–19 X) podczas narad nad przyszłym sejmem i warunkami pokoju z cesarzem O. wystąpił z wyraźną krytyką Zamoyskiego. Był za odłożeniem sejmu, bowiem zbyt świeże było jeszcze wrażenie Byczyny. Miał w tym jawne poparcie prymasa, ciche króla. Nadeszły wtedy wieści o wypuszczeniu przez kanclerza Górki, co było wyraźnym zaszachowaniem O-ego. Toteż przy zakończeniu obrad ponowił ataki na Zamoyskiego, krytykując przy tym mieszanie się królowej Anny i królewny Anny Wazówny do polityki. Oświadczył, iż na sejm przybędzie tylko wtedy, kiedy zostanie wynagrodzony sumą 4 000 zł. Mianowany jednym z komisarzy do traktowania o pokój z Austrią, od początku stycznia 1589 przebywał w Będzinie i starał się rokowania przyspieszyć. Warunki pokoju uzgodniono z komisarzami austriackimi przebywającymi w Bytomiu 8 III i zaraz przedłożono je sejmowi.
Wyraźnie rysowało się już stronnictwo królewskie, niezbyt liczne, kierowane głównie przez O-ego, wysoce niepopularne wśród mas szlacheckich. Zygmunt III starał się wtedy być neutralnym w stosunku do kanclerza i marszałka, czego widomym znakiem było jednoczesne przywrócenie do łaski zarówno Górki, jak i Jana Zborowskiego. W Lublinie w maju był O. jednym z delegatów zaprzysięgających układ bytomsko-będziński. W okresie zjazdu w Rewlu, a i potem w grudniu 1589 dzielił dość powszechne podejrzenia, że król myśli o opuszczeniu Polski na zawsze. Maksymilianiści wiązali wówczas nadzieje na pozyskanie jego poparcia dla swego kandydata w wypadku nowego bezkrólewia. Podczas sejmu rozpoczętego 8 III 1590 wypowiadał się O. zrazu przeciw ekskluzji Maksymiliana, potem, nakłoniony przez kanclerza, poparł uchwałę wykluczającą arcyksięcia na zawsze. Jak się zdaje, nie uczynił tego bezinteresownie. Właśnie na tym sejmie nie tylko wszelkimi siłami starał się uniemożliwić dokonanie ogólnej rewizji praw na trzymane królewszczyzny, ale też zabiegał o poparcie ze strony Zamoyskiego w pozyskiwaniu nowych dla siebie. Otrzymał starostwo rogozińskie w Prusach, co, jako sprzeczne z tamtejszymi przywilejami, wywołało ostre protesty. Został z sejmu wyznaczony na członka rady wojennej przy królu i na jednego z prowizorów, którzy wraz z podskarbimi obmyślaliby sposoby wydobycia środków na obronę. Po sierpniowym zjeździe kolskim, gdzie zapadły uchwały w duchu prohabsburskim godzące silnie w kanclerza, O. na sejmiku deputackim w Środzie we wrześniu spowodował protestację przeciw tym z postanowień kolskich, które godziły w autorytet króla. Nie pochwalał królewskiego zamiaru porzucenia tronu i tajemnych układów z arcyks. Ernestem, był jednak przeciwny inkwizycji nad królem. Na sejmie 1590/1 r. działał w duchu pojednawczym, przybierając nawet wobec kanclerza pozory życzliwości. Uchwały kolskie potępiał, ale starał się, by ekskluzja arcyks. Maksymiliana miała charakter warunkowy. Jego wciąż silne wpływy na dworze zaznaczyły się wtedy w rozdawnictwie wakansów. Na sejmiku deputackim w Środzie (19 IX 1591) potępił ostro spalenie w Krakowie zboru, ale do dysydentów zebranych w Radomiu słał z tego sejmiku upomnienie, by czekali na załatwienie ich sprawy na sejmie przez króla. Od początku sejmu inkwizycyjnego (3 IX – 19 X 1592) województwa wielkopolskie z jego i prymasa inspiracji ganiły ostro «praktyki» o tron, broniły jednak autorytetu króla. Chciał O. grać rolę mediatora między nim a Zamoyskim, działał więc na zwłokę, zabiegał o kompromis, aby nie było to «ku ubliżeniu pańskiemu». Wymianę zdań podczas obrad skłonny był uznać za wystarczającą inkwizycję i na tym poprzestać. Godził się na czasowy wyjazd króla do Szwecji, ale przy pomocy nuncjusza G. Malaspiny skłonił Zygmunta do wydania deklaracji, że Polski na stale nie opuści. W senacie oświadczył, iż tym samym sprawa stawianych królowi zarzutów jest zamknięta. Zaprotestowali kanclerz i jego stronnicy, ale sejm dobiegał już końca. W wigilię zamknięcia obrad, kiedy w senacie doszło do gwałtownego starcia o proces konfederacji warszawskiej, O., by ratować powzięte uchwały, doradzał królowi zobowiązanie się do odbudowania zborów. Za oddane wtedy usługi otrzymał starostwo kolskie. Jego zdrowie musiało już wtedy mocno nie dopisywać, bowiem przed samym sejmem spisał 28 VIII testament, a potem zimą 1592/3 głucho już o jakiejś jego działalności.
Rzadko pojawiał się u dworu; by jednak wiedzieć, co się tam dzieje, miał stałych korespondentów spośród sekretarzy królewskich. Pierwsze wśród nich miejsce zajmował ks. Jan Piotrowski, dziekan poznański. Inni to ks. Jakub Brzeźnicki i Sebastian Grabowiecki. Z tych doniesień kazał O. sporządzać kopiariusze pięknie oprawne, znane nam z l. 1578–88. W bibliotece swej gromadził też i materiały historyczne z czasów dawniejszych. Od Stanisława Górskiego nabył 27 tomów Tomicianów, a miał rękopisy dotyczące dziejów Węgier, które pożyczał odeń Batory. Gromadził też rękopisy o charakterze literackim i religijnym.
Za młodu był O. wyznawcą luteranizmu. Na katolicyzm przeszedł przed r. 1559. Przez całe życie dawał dowody tolerancji, a może raczej kierowania się przede wszystkim względami politycznymi i materialnymi. W r. 1556, ku zgorszeniu nuncjusza, zezwolił Żydom w Śremie na wystawienie synagogi. Nie stronił od związków rodzinnych z dysydentami. Ożenił syna z córką Jana Zborowskiego, gorliwego luteranina, córkę wydał za mąż za Jana Leszczyńskiego, syna Rafała, przywódcy braci czeskich. Na sejmie 1590 r. popierał projekty swatania królowi księżniczek holsztyńskiej lub saskiej, protestantek. Mimo silnych sprzeciwów duchowieństwa wywalczył w r. 1578 nominację na podsędka ziemskiego kaliskiego dla innowiercy Jana Marszewskiego, z czasem zabójcy i banity. «Panem a dobrodziejem swym miłościwym» zwał go u schyłku stulecia Szymon Teofil Turnowski. Stryjowi żony, Łukaszowi Kościeleckiemu, dopomógł do uzyskania biskupstwa poznańskiego, jej bratu Andrzejowi Kościeleckiemu wyjednał opactwo bledzewskie. Na koadiutorię poznańską usiłował wyprotegować zrazu Stanisława Kiszewskiego, rodzącego się z Opalińskiej, a potem wspomnianego opata bledzewskiego. Umiał z tego czerpać korzyści dla siebie: od biskupa poznańskiego dzierżawił na wysoce dogodnych warunkach klucz pszczewski i inne dobra, z opatem bledzewskim dokonał pewnych bardzo dla siebie korzystnych transakcji wymiennych. Więc też, ile tylko mógł, przeciwdziałał rewizji dóbr cysterskich, kiedy najwyższe władze zakonne posłały komisarza, który owe frymarki potępiał. Zyskownych zamian dokonał też z opatem przemęckim Janem Węgorzewskim. Szczególnie bliskie stosunki łączyły go z jezuitami. Ich kolegium poznańskie starał się wspierać, nie tyle jednak z własnej kieszeni, ile kołacąc o to do prymasa i Stanisława Kiszewskiego jako proboszcza jeżowskiego. Zabiegał około założenia kolegium jezuickiego w Kaliszu.
Spadkobierca ojca oraz stryjów, Piotra, kaszt. gnieźnieńskiego (zob.), i Jana, krajczego koronnego (zob.), miał O. klucze: radliński w pow. pyzdrskim (w Radlinie wystawił po r. 1580 pałac), włoszakowicki w pow. kościańskim, przykupione dobra w pow. wschowskim, nie licząc tego, co wyprzedał za młodu. Wszystko to jednak nie mogło się mierzyć z fortuną rywala Górki. Stąd te ustawiczne narzekania na brak pieniędzy, stąd długi, frymarki o dobra duchowne i stałe zabiegi o królewszczyzny. Śrem i Kopanicę przejął po stryju Piotrze, a w Wielkopolsce miał ponadto, prócz bogato uposażonego starostwa generalnego, Nakło, Kcynię, Ujście i Koło. W r. 1592 po śmierci Stanisława Górki uzyskał zezwolenie królewskie na wykup od jego spadkobierców Gonięcina w pow. poznańskim (dziś Golęcin, dzielnica Poznania), Trzebiesławek i Kleszczewa w pow. kaliskim. W Prusach trzymał Rogoźno, w Małopolsce Krasnystaw, na Rusi Rohatyn i Leżajsk. Oczywiście nie wszystkie te królewszczyzny były w jego posiadaniu równocześnie. Zmarł w Poznaniu na zamku 3 III 1593, pochowany został w Radlinie koło drewnianego kościółka swej fundacji, w murowanej kaplicy grobowej, do której z czasem dobudowano murowany kościół.
Ożeniony był O. od r. 1560 z Katarzyną Kościelecką (ur. 1545), córką Janusza, woj. brzeskiego kujawskiego (zob.). Odnowiła ona i uposażyła kościół w Charbielinie. Zmarła w Radlinie 21 VII 1601 i została pochowana obok męża. Z małżeństwa tego pozostali synowie: Piotr, krajczy kor. (zob.), Andrzej, bp poznański (zob.), Łukasz, marszałek w. kor. (zob.). Z córek Katarzyna została zakonnicą, Zofia wyszła w r. 1580 za mąż za Jana Leszczyńskiego, star. radziejowskiego, Gertruda poślubiła 1. v. w r. 1584 Stanisława Rydzyńskiego, 2. v. w r. 1590 Marcina Ostroroga Lwowskiego, kaszt. kamieńskiego, 3. v. w r. 1592 Jana Firleja, podskarbiego kor. (zob.), Jadwiga była od r. 1586 żoną Piotra Myszkowskiego, woj. rawskiego (zob.).
Nagrobek (z posągiem zmarłego) w kościele w Radlinie; – Estreicher; PSB, (Górka Stanisław, Kiszewski Stanisław, Kościelecki Andrzej, Leśniowolski Marcin); Słown. Pracowników Książki Pol.; Dworzaczek; Niesiecki; Paprocki; Uruski; Żychliński; Katalog zabytków sztuki w Pol., V z. 5 (reprod. nagrobka); – Cieplucha Z., Z przeszłości ziemi kościańskiej, Kościan 1929; Dzieje Wpol., I; Gruszecki S., Walka o władzę w Rzeczypospolitej Polskiej, W. 1969; Kolankowski L., Posłowie sejmów Zygmunta Augusta, „Reform. w Pol.” R: 5 1928; Lepszy K., Rzeczpospolita Polska w dobie sejmu inkwizycyjnego, Kr. 1939; tenże. Walka stronnictw w pierwszych latach panowania Zygmunta III, Kr. 1929; Litwornia A., Sebastian Grabowiecki, Wr. 1976; Łukaszewicz J., Krótki opis historyczny kościołów w dawnej diecezji poznańskiej, P. 1859 II 218, 316; Macůrek J., Dozvuky polského bezkrálovi z roku 1587, Praha 1929; Nanke Cz., Z dziejów polityki Kurii Rzymskiej wobec Polski, Lw. 1921 s. 110, 112–14, 119, 126, 128, 154, 155; Nowacki J., Archidiecezja Poznańska, P. 1964 II; Pałucki W., Drogi i bezdroża skarbowości polskiej, Wr. 1974; Pracuta M., Renesansowy pałac Opalińskich w Radlinie, Zesz. Nauk. Uniw. A. Mickiewicza w P. Nr 14 Historia, P. 1958 z. 3; Schuster K., O kopiariuszach Andrzeja Opalińskiego, „Pam. B. Kórn.” 1959 z. 7; Sobieski W., Szkice historyczne, W. 1904 s. 24; Terlaga J., Działalność ks. Jakuba Wujka T. J. jako rektora kolegium poznańskiego, Kr. 1936; Tichý J., Zápas Jana Zamojského se Zborowskými v letech 1582–1585, Praha 1937; Zakrzewski W., Po ucieczce Henryka, Kr. 1878 s. 29, 66, 292, 293, 338, 380, 423, 433; Załęski, Jezuici, I, IV; – Acta Hist., XIII 13, 145; Akta hist. do panowania Stefana Batorego, Wyd. J. Janicki, W. 1881, Bibl. Ord. Krasińskich, V, VI; Akta sejmikowe woj. krak., I; Akta sejmikowe woj. pozn., I cz. 1; Arch. Zamoyskiego, I–IV; Bielski, Kronika polska, s. 1374, 1512, 1531, 1538, 1542, 1544, 1552, 1590, 1613, 1689; Diariusz poselstwa polskiego do Francji, Oprac. A. Przyboś i R. Żelewski, Wr. 1963; Elementa ad Fontium Editiones, XVI, XXVIII; Heidenstein R., Dzieje Polski, Pet. 1857 I 76, 128–30, 135, 152, 163, 170, 223, 224, 241, II 185, 212, 213, 224, 232, 233, 241, 247, 248, 264, 265, 268–72, 280, 283, 317; Inwentarz dóbr i dochodów biskupów poznańskich z r. 1564, Wyd. E. Długopolski, Arch. Kom. Hist., Kr. 1939 XV; Korespondencja H. Rozrażewskiego, Wyd. P. Czaplewski, Tor. 1937–47 I–II; Kronika z czasów króla Stefana Batorego, Wyd. H. Barycz, Arch. Kom. Hist., Kr. 1939 XV; Listy Annibala z Kapui, Wyd. A. Przezdziecki, W. 1852 s. 91, 102, 105, 122; Matricularum summ., V nr 4157, 5261, 8875, 10301; Mon. Pol. Vat., IV–VI, VII 215, 267, 388, 706; Metrica nec non liber nationis Polonicae Universitatis Lipsiensis, Wyd. S. Tomkowicz, Arch. do Dziejów Liter., Kr. 1882 II; Niemcewicz J. U., Zbiór pamiętników historycznych o dawnej Polszcze, Lipsk 1840 V 266; Piotrowski J., Dziennik wyprawy Stefana Batorego pod Psków, Wyd. A. Czuczyński, Kr. 1894; Script. Rer. Pol., I 117, VII (Wielewicki), VIII (Arch. domu Radziwiłłów), XI (Diariusz sejmu 1587), XVIII (Diariusz sejmu 1585), XXI (Diariusz sejmu 1591/2), XXII (Orzelski); Solikowski J. D., Krótki pamiętnik rzeczy polskich, Pet. 1856 s. 66, 69, 75, 76; Sprawy wojenne króla Stefana Batorego, Kr. 1887, Acta Hist., XI; Stanislai Rescii Diarium, Wyd. J. Czubek, Arch. do Dziej. Liter., Kr. 1915 XV; Starożytności hist. pol., I 69, 71, 73, 75, 76, 86; Vol. leg., II 243, 250, 305, 307; Terminata krótko spisana familii Bnińskiego domu, Zbiór pamiętników, Wyd. W. S. Plater, W. 1859 IV; Turnowski S. B., Jasne oko prawdy, [b.m.r.] s. 39; Wiadomości do dziejów polskich z Archiwum Prowincji Szląskiej, Zebrał A. Mosbach, Wr. 1860 s. 104, 147, 149, 150, 154, 155, 185, 189, 193–5, 197, 200, 202, 203, 204; Źródła Dziej., III 42, 43, IX; Źrzódłopisma do Dziej. Unii; – AGAD: Metryka Kor. t. 123 k. 760, t. 124 k. 56v., t. 131 k. 71, t. 134 k. 23, 53v., t. 135 k. 214, 729 v., 768, t. 137 k. 164, 482–484, 500v.–501v., t. 140 k. 129; Arch. Państw. w P.: Gniezno Grodz. 47 k. 86, Kościan Grodz. 12 k. 57, 44 k. 53, Nakło Grodz. 22 k. 177v., 29 k. 390, Poznań Grodz. 19 k. 546, 600v., 645, 677v., 748, 793, 810, 825, 20 k. 3, 10, 57, 165, 323v., 351 v., 701, 21 k. 204 v., 260, 563, 23 k. 117, 474, 830, 1074, 105 k. 246, 405, Wschowa Grodz. 4 k. 117, 5 k. 18, 6 k. 2v., 43v., 69, 7 k. 18, 14 k. 67, 153, 163v., 218, 18 k. 88v., 19 k. 95, 20 k. 129; B. Czart.: Teki Naruszewicza rkp. 92, 93; B. Jag.: rkp. akc. 186/51; B. Kórn.: rkp. 211 k. 214, 279 k. 280, 281, 1708 k. 7, 30v., 43v., 67v.; B. Ossol.: rkp. 186/II; B.Uniw. Warsz.: rkp. 44 (Księga rodzinna Opalińskich).
Włodzimierz Dworzaczek