INTERNETOWY POLSKI SŁOWNIK BIOGRAFICZNY INTERNETOWY POLSKI SŁOWNIK BIOGRAFICZNY INTERNETOWY POLSKI SŁOWNIK BIOGRAFICZNY
iPSB
  wyszukiwanie zaawansowane
 
  wyszukiwanie proste
 
Biogram Postaci z tego okresu
 Andrzej Poniatowski h. Ciołek      "Portret Andrzeja Poniatowskiego" pędzla Marcello Bacciarellego.

Andrzej Poniatowski h. Ciołek  

 
 
Biogram został opublikowany w latach 1982-1983 w XXVII tomie Polskiego Słownika Biograficznego.

  

 
 
 
Spis treści:
 
 
 
 
 

Poniatowski Andrzej h. Ciołek (1734–1773), generał w służbie austriackiej, brat i polityczny współpracownik Stanisława Augusta. Ur. w Gdańsku 28 IX (wg notatki z papierów króla), a ochrzczony 29 IX «solum necessitatis absque sacris ceremoniis» (wg ksiąg metrykalnych kościoła Św. Mikołaja), był synem Stanisława (zob.) i Konstancji z Czartoryskich (zob.), bratem Kazimierza (zob.), Izabeli Branickiej (zob.) i Michała (zob.). Wczesne dzieciństwo spędził z matką w Gdańsku, (do końca 1739 r.). Zapewne odbywał edukację pod kierunkiem bardzo dbałej o wychowanie dzieci matki; konkretnie wiadomo, że w Warszawie uczył się (podobnie jak bracia: Stanisław i Michał) u teatynów, w r. 1748 pisał do brata po łacinie, a potem posługiwał się dobrą francuszczyzną, bardzo rzadko wtrącając polskie słowa (np. francuskie listy do Stanisława rozpoczynał: «Kochany Braciszku»). Dzięki znajomości nawiązanej w Wiedniu przez brata Stanisława z austriackim gen. Lucchesim oraz protekcjom angielskim (Stanisław poprzez Ch. Williamsa trafił aż do księcia W. A. Cumberlanda) P. został z końcem 1752 r. lub początkiem 1753 przyjęty w stopniu korneta (chorążego) do pułku kirasjerów szefostwa Lucchesiego. W sierpniu 1754 nabył kompanię grenadierską w pułku piechoty szefostwa feldmarszałka F. W. Wallisa. Stał P. garnizonem w Pradze, gdzie w kwietniu 1755 brał ze swą kompanią udział w gaszeniu pożaru kościoła i klasztoru kanoników regularnych.

W wojnie siedmioletniej P. niewątpliwie odznaczył się jako odważny oficer, aczkolwiek wypada przenieść do legendy niektóre jego wyczyny podane przez M. Dzieduszyckiego, jak «wycieczka» z oblężonej Pragi na Białą Górę w dn. 20 VI 1757; ranny w bitwie pod Pragą (6 V 1757) P. wówczas jeszcze się leczył. Wziął jednak w lipcu udział w wypieraniu wycofującej się z Czech na Łużyce armii księcia Henryka, która obwarowała się w miasteczku Gabel. Odznaczył się męstwem w szairmie na Gabel (17 VII); mimo rany w szyję walczył dalej i jeszcze parokrotnie lekko ranny doznał wreszcie dwukrotnego złamania biodra na skutek postrzału i przywalenia przez konia. Obrabowany już z pieniędzy i zegarka, został spośród rannych i zabitych wyciągnięty przez grenadiera ze swej kompanii. Wyróżniony pochwałami Marii Teresy i marszałka F. Dauna, awansował 21 VII 1757 na podpułkownika w pułku Wallisa. Rodzina starała się sprowadzić P-ego na rekonwalescencję do Polski, ale Fryderyk II nie zezwolił na przejazd rannego przez Śląsk. Mianowany 23 II 1758 generał-adiutantem przy głównym dowództwie armii w Czechach (Daun), P. został 7 III t. r. kawalerem z pierwszej promocji nowo ustanowionego orderu wojskowego Marii Teresy. Poseł austriacki w Warszawie Stermberg planował wówczas uformowanie z polskich dezerterów z armii pruskiej pułku pod dowództwem Antoniego Sułkowskiego lub P-ego (mimo pozytywnej opinii W. Kaunitza rzecz nie została zrealizowana). Dn. 18 X 1758 awansował P. do stopnia pułkownika. W lipcu t. r. na krótko odwiedził Warszawę, do której powrócił we wrześniu 1759 z misją oficjalną ogłoszenia i przeprowadzenia «cesarskiego pardonu» – zapewne w odniesieniu do dezerterów i osób skompromitowanych zbiegłych na teren Polski. W walkach o Drezno brawurowym atakiem na wzgórze z działami przyczynił się do zwycięstwa pod Maxen (21 XI 1759). W grudniu t. r. znów zjawił się w Polsce. Odwiedziny te, podobnie jak i poprzednie, łączyły się z małżeńskimi planami P-ego.

Obracając się w środowisku czeskiej arystokracji, P. z wzajemnością zakochał się w hrabiance Teresie Kinskiej, pannie pięknej, dobrze urodzonej (córce Leopolda Ferdynanda, wielkiego łowczego Korony Czeskiej) i skoligaconej oraz cieszącej się względami Marii Teresy, ale niezbyt posażnej. Rodzice P-ego i jego brat Stanisław byli przeciwni temu ożenkowi, ale odwiedziny w Wiedniu w lecie 1759 pozyskanej przez Kinskych kuzynki Izabeli z Czartoryskich Lubomirskiej oraz wstawiennictwo dworu wiedeńskiego przełamało lody. Maria Teresa, czyniąc wyjątek w swej zasadzie niewtrącania się do polskich wakansów, kilkakrotnie rekomendowała P-ego do wakujących starostw; wreszcie od ociągającego się H. Brühla uzyskała dopiero w maju 1761 nadanie dla P-ego i jego żony niewielkiego starostwa jodłowskiego w pow. bieckim. Aby umożliwić P-emu ożenek, bracia w grudniu 1759 zapewnili mu pensję 2 000 dukatów rocznie, a Stanisław – jak pisze w pamiętnikach – ofiarował mu «prawie wszystkie diamenty przywiezione z Rosji». Rodzina Poniatowskich stawiała warunek, aby ślub odbył się w r. 1761, ale P. ożenił się z mianowaną damą Krzyża Gwiaździstego Teresą już 6 III 1760, a 28 XI t. r. został ojcem trzymanej do chrztu przez cesarzową córki, której dano imię Marii Teresy. Gdy dziecko się rodziło, ojciec znajdował się w pruskiej niewoli. Dostał się do niej w krwawej bitwie pod Torgau (3 XI 1760), w której udział stanowił jego największe osiągnięcie żołnierskie. Zwróciwszy dowództwu uwagę na strategiczne znaczenie wsi Süptitz, obsadził ją jednym batalionem i z wielkim męstwem przez cały dzień bronił przeciw wielokrotnej przewadze atakujących Prusaków. Wezwany przez dowództwo do opuszczenia pozycji, której obrona spełniła już swoje zadanie, ranny P. trwał do końca odwrotu i w nocy wpadł w ręce huzarów gen. H. J. Zietena. Fryderyk II powiadomił 1 II 1761 ojca P-ego, że zwolnił syna «na słowo». Wypada stąd chyba wnosić, że P. zobowiązał się nie brać dalej udziału w walkach. Mianowany 24 XII 1761 dowódcą pułku piechoty szefostwa F. Harscha, pełnił na Morawach służbę garnizonową (od lutego 1763 w randze «Obriestenfeldwachmeister» – odpowiednik generał-majora). Otrzymawszy w lutym 1762 od brata Kazimierza cesję starostwa ryckiego (ziemia stężycka w Sandomierskiem), w czerwcu t. r. odwiedził z żoną Polskę. Od tego czasu coraz mocniej wiązał się z politycznymi działaniami «familii».

W drodze powrotnej Poniatowscy zatrzymali się w Dreźnie, gdzie P. miał dawne powiązania (od r. 1760 był członkiem tamtejszej loży wolnomularskiej «zu den drei Schwerten»). W niedatowanym liście z Drezna do brata Stanisława (B. Czart.: rkp. 798) gratulował mu tego, co wydarzyło się w Rosji (dojście do władzy Katarzyny II w lipcu 1762?) i wyrażał gotowość przejścia w służbę rosyjską w stopniu generał-lejtnanta z szefostwem regimentu oraz odpowiednimi apanażami i gwarancjami. Tę kondotierską ofertę motywował zniechęceniem do służby austriackiej («wstydliwa bezczynność») oraz nadzieją oddania swojej pasji zawodowej («ma rage pour le métier») w służbę interesów «familii». Jako człowiek «aveuglement» oddany swej rodzinie zadeklarował się też w rozmowach z żoną saskiego następcy tronu, Marią Antonią, która chciała go pozyskać dla sukcesyjnych planów Wettynów w Polsce (licząc na niewątpliwe – po śmierci Augusta III – poparcie dworu wiedeńskiego). Księżna deklarowała się jako nieprzyjaciółka Brühla i jego koterii, roztaczając wizję oparcia się w przyszłości na «familii» jako «jedynej solidnej partii w Polsce». Maria Antonia wciągała już P-ego w rozpatrywanie spraw personalnych (kandydatur do dygnitarstw) i «obiecywała mu cuda». W poufnej korespondencji z istotnie życzliwą jej Marią Teresą królewiczowa przekazywała wrażenie o «dobrych skłonnościach» P-ego i prosiła cesarzową, aby przez niego starała się pozyskać dla Saksonii «familię» (7 XI 1762). P. przebywał poza Austrią aż do wiosny 1763, lub też w tym czasie powtórnie odwiedził Warszawę i Drezno, bowiem dopiero w liście do brata pisanym z Wiednia 18 VI t. r. przedstawił propozycje Marii Antonii, uczynione «w Dreźnie po moim powrocie z Warszawy», w sposób konkretny. Księżna liczy, że «familia» pozyska dla niej poparcie Rosji, w zamian za co obiecuje: oddalić rodzinę Brühlów jako w Polsce cudzoziemską, nie utrzymywać nigdy saskiego ministra mieszającego się do spraw polskich, nie dopuścić nawet do pozoru czegoś w rodzaju dworu saskiego w Polsce, «współpracować z familią dla przywrócenia nie tylko naszych praw lecz także naszych sił», nie popierać roszczeń królewicza Karola do Kurlandii i oddalić go od wszelkich polskich intryg. Wszystko to powtórzył P. Marii Teresie pytając, czy pozwala mu zajmować się polskimi sprawami. Z relacji cesarzowej dla Marii Antonii (z 10 VI 1763) wynikałoby, że P. «gorąco pragnął» pozyskać «familię» dla sasko-austriackiego rozwiązania zbliżającego się bezkrólewia. Aby móc w tym kierunku skuteczniej działać, poprosił o służbowe przeniesienie z Moraw do Wiednia. Niezwłocznie też uzyskał nominację na dowódcę brygady w Wiedniu. Donosząc o tej nominacji bratu, P. zrelacjonował swoją rozmowę z cesarzową w tym sensie, że Maria Teresa oświadczyła swą preferencję dla Fryderyka Chrystiana, zapewniając równocześnie, że nie będzie w tej sprawie występować w sposób otwarty. Poleciła P-emu przekazać propozycje Marii Antonii kierownictwu «familii», ale przyznała, że nie będzie mu miała za złe, jeśli jej szczerze powie, że «nigdy nie będzie się mógł znaleźć w innej partii, jak partia jego familii» (18 VI). Cała ta próba sasko-«familijnego» układu, przekazana oczywiście przez Stanisława Poniatowskiego do Petersburga, umocniła jedynie polityczną pozycję «familii» (zdaniem Katarzyny II uczynione P-emu oferty Marii Antonii «zasługiwałyby na uwagę każdego, kto nie miałby przed sobą perspektywy tronu») i osobistą pozycję P-ego w Wiedniu.

Zaraz po śmierci Augusta III Maria Antonia posłała na ręce Marii Teresy list do P-ego (7 X 1763), aby pod auspicjami cesarzowej działał w myśl ustalonych «zasad», ale list ten już nie zastał generała w Wiedniu. Przed pospiesznym wyjazdem do Warszawy P., żegnając się z cesarzową, zadziwił ją zmianą nastawienia. Z zapalczywością (impétuosité) oświadczył, że elektorowa, zachowując na stanowiskach dogorywającego wówczas Brühla, już uchybiła swemu pierwszemu warunkowi. Maria Teresa zadeklarowała się jako «gwarantka» wszelkich łask i korzyści, na które P., jego rodzina i ich przyjaciele mogą liczyć ze strony elektorowej, ale nie radziła Marii Antonii zbytnio tym ludziom ufać (10 X). P. pojechał do Warszawy z listem Heleny z Łubieńskich Salmour, kuzynki Poniatowskich i wpływowej w Wiedniu damy (ochmistrzyni arcyksiężniczek), która też była powiernicą Marii Antonii i zapewniała Poniatowskich o uzyskaniu przez nich wielkiej pozycji za jej (nominalnie jej nieudolnego męża) królowania w Polsce. Przekazujący te obietnice P. na pewno nie był zjednany dla sasko-austriackiego «systemu». Podobno (wg ambasadora francuskiego w Wiedniu, Chateleta) na odjezdnym straszył Marię Teresę, że za cenę korony Saksonia może się zgodzić na częściowy rozbiór Polski. Po krótkim pobycie w Warszawie P. z końcem listopada 1763 powrócił do Wiednia, aby pozyskiwać dwór cesarski dla «familii». Wiadomość o śmierci elektora Fryderyka Chrystiana (17 XII 1763) bardzo ułatwiła mu zadanie. Odtąd nie tylko pani Salmour i kanclerz Czech Rudolf Chotek (wuj żony P-ego) stali się otwartymi zwolennikami kandydatury Stanisława Poniatowskiego, ale po cichu sprzyjała mu Maria Teresa, a kanclerz Kaunitz był szczęśliwy, że los wybawił Austrię z kłopotliwego zaangażowania wobec Marii Antonii. Oficjalnie jednak dyplomacja cesarska sekundowała Francji w popieraniu przeciwników «familii». Uzyskawszy urlop z austriackiej służby, P. w połowie stycznia 1764 przybył do Warszawy, gdzie rozpowiadał o życzliwości Marii Teresy dla «familii» i neutralności Austrii w sprawie elekcji, byleby «polskie wolności» nie zostały naruszone. Między austriackim generałem a powiązanym z «patriotami» austriackim ambasadorem F. C. Mercy d’Argenteau stosunki były napięte. Kiedy zwolennicy «familii» wysłali 22 IV pisma do mocarstw usprawiedliwiające interwencję rosyjską naruszaniem praw przez «patriotów» (była to odpowiedź na ich protest z 13 IV), P. zaopatrzył pismo do Marii Teresy swym listem do Kaunitza, w którym dał wykładnię stanowiska «familii» i uzasadniał, dlaczego nie może ona występować poprzez otwarcie jej wrogiego ambasadora. Obok korespondencji ministerialnej kursowała między Warszawą i Wiedniem poufna korespondencja P-ego z Salmour i Chotkiem, a kiedy – ze względu na solidarność z Francją – Austria w lipcu 1764 zerwała stosunki dyplomatyczne z Polską, ów «kanał» pozostał jedynym.

Obok poufnej działalności dyplomatycznej P. prowadził w czasie bezkrólewia jawną działalność wojskową. Nie był on oficjalnie «komendantem» nadwornych zaciągów «familii» (jak podaje Kitowicz, a za nim inni), ale w ekipie dowódczej (Kazimierz Poniatowski, Ksawery Branicki, Karol Ronikier) wyróżniał się jako najlepszy fachowiec. W skład około czterotysięcznej milicyjnej zbieraniny wchodziło 300–400 huzarów P-ego ubranych w uszyte w Wiedniu mundury. Na utrzymanie żołnierzy dostawał pieniądze z ambasady rosyjskiej (wedle wykazu «sekretnych wydatków» 2 116 dukatów w okresie marzec–sierpień 1764). Na pierwszą akcję poprowadził swoich huzarów w marcu pod ewakuowany chwilowo przez Rosjan, a zapełniony już nadwornym wojskiem Franciszka Salezego Potockiego i Karola Radziwiłła Grudziądz, w którym odbywał się przedkonwokacyjny sejmik generalny pruski. Występując (wraz z bpem Antonim Ostrowskim) w imieniu stronnictwa «familii», P. starł się słownie bardzo ostro z F. S. Potockim i bpem Adamem Krasińskim, a współdziałając wojskowo z rosyjskim brygadierem N. Chomutowem doprowadził do tego, że sami «patrioci» zerwali kluczowy dla nich – ze względu na ilość mandatów poselskich – sejmik. Podobno w Grudziądzu P. znalazł się w niebezpieczeństwie i uratowanie życia zawdzięczał Chomutowowi (wyrażał mu za to wdzięczność Stanisław Poniatowski w liście z 14 IV). Potem dowodził P. jednym z oddziałów blokujących zamek (od strony pałacu Pod Blachą) w dniu otwarcia sejmu konwokacyjnego (7 V 1764) i wraz z bratem Kazimierzem ubezpieczał spokojny wymarsz oponentów z Warszawy. Pod formalną komendą Kazimierza 14 V puścił się P. w pościg za hetmanem Janem Klemensem Branickim i wraz z bratem przeprowadził z wysłannikami hetmana rokowania o jego honorową kapitulację (2 VI pod Koluszkami). W Warszawie odrzucono te warunki i bracia Poniatowscy przekazali pogoń za hetmanem (ich szwagrem) w twardsze ręce. Natomiast P. z całą determinacją gotował się do rozbicia, przy boku Rosjan, wojsk K. Radziwiłła. Po zajęciu Białej (bez oporu ze strony radziwiłłowskiego garnizonu) i oceniwszy lichotę wojsk książęcych, pisał 3 VII z Terespola do brata Stanisława, że – stosownie do przyjętego planu – Radziwiłła trzeba wykończyć («il faut l’exterminer»). Ale wobec szybkości sukcesów rosyjskich i rejterady Radziwiłła P. uniknął laurów w tym epizodzie wojny domowej.

Zaraz po elekcji Stanisława Augusta (7 IX 1764) P. przybył 14 IX do Wiednia z notyfikacyjnymi listami nowego króla do Marii Teresy i Ludwika XV. Chciał je osobiście wręczyć cesarzowej i francuskiemu chargé d’affaires w Polsce P. Henninowi, który po wyjeździe z Warszawy zatrzymał się w Wiedniu. Rzecz okazała się nie tak prosta, jak to upojonym sukcesem Poniatowskim się wydawało. Mimo całej życzliwości Marii Teresy (wielokrotne prywatne audiencje) oraz jednania sobie przez P-ego względów Kaunitza poprzez manifestowanie antypruskiej postawy i zapowiedzi oparcia aukcji polskiego wojska na austriackich dostawach, odblokowanie zerwanych przez Austrię i dwory burbońskie (Francję, Hiszpanię i Neapol) stosunków dyplomatycznych oraz uznanie elekcji Stanisława Augusta wiązało się z całym pakietem warunków dotyczących roszczeń Saksonii, satysfakcji dla polskich «patriotów» (Branickiego i Radziwiłła) i załagodzenia obrazy Ludwika XV na interreksa – prymasa Władysława Łubieńskiego. Wszystkie te następstwa zaangażowania się w czasie bezkrólewia «państw południowych» (Austrii tylko formalnie) po stronie przeciwnej Rosji i «familii» miały swój klucz w Wersalu, a w Wiedniu obowiązywał «system» przymierza z Francją. Rozeznawszy się w rozmiarach trudności i nie doręczywszy listów notyfikacyjnych P. musiał 5 XI opuścić Wiedeń, aby zdążyć na koronację brata. Była to też pora uregulowania jego pozycji w Polsce.

Jeszcze przed elekcją Stanisława, w sierpniu 1764, bracia Poniatowscy dokonali działu schedy po ojcu (na każdego przypadała substancja majątkowa wartości około miliona i dająca intratę ok. 75000 złp. rocznie). Podstawą działu P-ego był klucz jazłowiecki i suma zastawna na radziwiłłowskich dobrach Złoczów. Poza sumą złoczowską P. skapitalizował swą schedę i skryptem z 24 VIII pożyczył bratu Stanisławowi blisko 700 000 złp. (na 5%). Z łaski nowego króla otrzymał po nim intratne starostwo przemyskie, które w trybie delikatnego układu wakansowego P. odstąpił K. Branickiemu (w ten sposób król wynagrodził Branickiemu obiecane, ale jednak pozostawione Alojzemu Brühlowi generalstwo artylerii). W zamian za to Stanisław August przyznał bratu pensję (wg wątpliwej relacji Stanisława Lubomirskiego 5000 dukatów rocznie). W grudniu 1764 otrzymał P. konsens na sprzedanie starostwa jodłowskiego, a w lecie 1765 odstąpił starostwo ryckie Kazimierzowi Karasiowi, którego ustanowił swoim generalnym plenipotentem w Polsce. Tym sposobem P. wyzbył się w kraju nieruchomości, stając się rentierem o intracie około 90000 złp. Wiązało się to z decyzją pozostania w austriackiej służbie. Może wbrew intencjom króla, który napisał w pamiętnikach, że brata «nigdy nie mógł nakłonić do opuszczenia obcej służby, aby ustalić się (se fixer) w Polsce». Austriacka służba P-ego była solą w oku Fryderyka II, a może i Rosji. Zapewne w tej sprawie były naciski i parokrotnie rozchodziły się pogłoski, że P. z cesarskiej służby rezygnuje. Jednakże «austriacki generał» trzymał się Wiednia, a równocześnie wraz z żoną w l. 1764–6 wrastał w stanisławowską Warszawę. Otrzymawszy na sejmie koronacyjnym (18 XII 1764) razem z braćmi dziedziczny tytuł książęcy, udekorowany Orderami Św. Stanisława (1765) i Orła Białego (1766), P. uczestniczył w konferencjach u króla w składzie: Michał i August Czartoryscy, Andrzej Zamoyski, Stanisław Młodziejowski, Michał Przeździecki, S. Lubomirski, Kazimierz i Michał Poniatowscy oraz Jacek Ogrodzki. Stanisław August zaznacza w pamiętnikach, że w tych niemal codziennych spotkaniach P. brał udział tylko niekiedy (quelquefois); «Bardzo stanowczy (très entier) w swych opiniach, z całego serca pragnął dobra króla, ale prawie nie znał Polski». W tym sztabie politycznym należał P. zapewne do koterii braci królewskich, dążącej do wyemancypowania Stanisława Augusta spod politycznej kurateli Czartoryskich. Ale rzecznik tych ostatnich Lubomirski w swych pamiętnikach więcej ma do powiedzenia na temat żony P-ego, którą obok Elżbiety Sapieżyny i Henrietty Lullier zalicza do starającej się kłócić Stanisława Augusta z Czartoryskimi królewskiej rady niewieściej (m. in. intrygi na korzyść Brühlów). Póki był w Polsce, P. sprawował faktyczne dowództwo nad nadwornymi pułkami królewskimi, uformowanymi częściowo z zaciągów z czasów bezkrólewia i pozostającymi formalnie pod komendą M. Ronikiera i Karola Brühla. Swoją niełatwą do określenia rolę historyczną książę generał odegrał jednak nie w dziedzinie militarnej, lecz na terenie polityki międzynarodowej.

W rodzinie Poniatowskich przechowała się tradycja (zapisał ją bratanek króla – książę Stanisław), że kryzys w stosunkach między Katarzyną II a Stanisławem Augustem był spowodowany jego próbą ożenku z austriacką arcyksiężniczką. Szerzej rzecz ujmując, chodziło o doprowadzenie do aliansu polsko-austriackiego, czyli do «zmiany systemu», w ramach którego Poniatowski otrzymał koronę. Nowy «system» zakładał zbliżenie austriacko-rosyjskie (z osłabieniem carskiej kurateli w Polsce) i był nie do pogodzenia z przymierzem rosyjsko-pruskim i przymierzem austriacko-francuskim. Tego rodzaju przewrót w europejskich aliansach mógłby dogadzać antyfrancuskiej polityce mocarstwowej Anglii i ambicjom drugorzędnego Królestwa Sardynii (przymierze Austrii z Francją pozbawiało je możliwości politycznego manewru); ale nie te państwa decydowały o sprawach Europy środkowo-wschodniej. W sprawach tych niewiele do powiedzenia miał też sadowiący się na jakże słabym tronie Stanisław August. Dławił go jednak «system» rosyjsko-pruski i o naszkicowanej tu «zmianie systemu» niewątpliwie marzył. Marzenia te znajdowały zrozumienie u, od dawna zaprzyjaźnionych z Poniatowskimi, dyplomatów w Wiedniu: ambasadora angielskiego lorda Stormota i posła sardyńskiego L. Malabaila hr. di Canale. Nawiązały się nici rokowań, a P. znalazł się w ich centrum. Trudność polega na rozpoznaniu, o ile generał inspirował króla, a o ile był jego narzędziem. Ogromna korespondencja P-ego z bratem i jego gabinetem (a także korespondencja króla z panią Salmour, Canalem i Stormontem) znalazła się w tej części archiwum Stanisława Augusta, która przypadła jego bratankowi Stanisławowi i chyba definitywnie zaginęła. Wtórne okruchy odnaleziono w Turynie (dzięki współpracy P-ego z Canalem gabinet turyński był jednym z najlepiej poinformowanych o sprawach polskich) i w Moskwie (u schyłku konfederacji barskiej wywiad rosyjski miał wgląd w korespondencję P-ego). Ale poza zwartym turyńskim blokiem dosyć formalistycznych pism z l. 1765–6 dotyczących rokowań o uznanie królewskości Stanisława Augusta są to fragmenty i okruchy. Źródła pośrednie mają charakter subiektywny. Ze zrozumiałych względów nie cierpiący P-ego ambasador francuski w Wiedniu Chatelet przedstawiał go jako człowieka bardzo ograniczonego, zarozumiałego i niezręcznego w negocjacjach. Natomiast Fryderyk II miał w l. 1765–6 istną obsesję na temat «austriackiego generała». P. to zły duch «dobrego króla», wpędzający go w «chimeryczne» mrzonki o uniezależnieniu się od sąsiadów i «zmianie systemu». Do tego zmierza cała skwapliwość w rokowaniach o uznanie Stanisława Augusta przez «państwa południowe». Obecność w Warszawie P-ego, a nawet jego żony jest więcej warta dla Austrii niż akredytowanie oficjalnych ministrów, których Rosja i Prusy do Polski nie dopuszczały. Listowne wynurzenie Fryderyka na temat «intryg» P-ego i jego żony (ponoć kobiecymi sposobami bałamuciła Repnina i usypiała jego czujność) miały w znacznej mierze charakter ostrzeżeń i donosów kierowanych do Petersburga. Dla króla pruskiego myśl o odrodzeniu się tak stabilnego do r. 1762 «systemu dworów cesarskich» (przymierza rosyjsko-austriackiego) była koszmarem. Zapewne Fryderyk rolę «austriackiego generała» przeceniał, ale znów Chatelet zbytnio jego osobę i wiedeńskie powiązania lekceważył. Obaj bracia Poniatowscy mieli niewątpliwie wspólne cele, a wiara w Austrię i żołnierska determinacja «prawie nie znającego Polski» (a więc i jej ówczesnych politycznych kwadratur koła) generała zapewne oddziaływała ośmielająco na dużo bardziej doświadczonego, lecz i podatnego na uleganie wpływom optymistę, jakim był Stanisław August. Negocjacja wiedeńska istotnie od samego początku była prowadzona wbrew «systemowi północnemu» N. Panina i miała charakter wyraźnie antypruski.

Mianowany 10 I 1765 przez Radę Senatu «posłem ekstraordynaryjnym do Dworu Wiedeńskiego» pozostawał P. w Warszawie, prowadząc korespondencję z upełnomocnionym do tego przez Stanisława Augusta Canalem co do warunków uznania elekcji przez «państwa południowe». Rokowania te trwały nadspodziewanie długo, aż do października. Najprędzej mocarstwa zrezygnowały z podtrzymywania roszczeń «patriotów» (Branickiego i Radziwiłła), natomiast targi z Saksonią, a zwłaszcza prestiżowe dąsy dworu wersalskiego, piętrzyły trudności, z którymi musiał się liczyć gabinet wiedeński. Stanowisko Francji w niezamierzony sposób dogadzało Rosji i Prusom, patrzącym na całą negocjację bardzo niechętnie. Kiedy wreszcie osiągnięto w Wiedniu uzgodnienie warunków, przyjęto zasadę, że misja notyfikacyjna P-ego do Marii Teresy będzie równoczesna z misją Augusta Sułkowskiego (notyfikacja) i Józefa Ponińskiego (przeprosiny od prymasa) na dwór wersalski. Co do równoczesności tych misji P. i Canale zaręczyli «słowem». Zaopatrzony w listy króla, a także w instrukcję Kancelarii Kor. z dn. 19 X 1765 przybył P. do Wiednia z końcem miesiąca i 2 XI dokonał notyfikacji. Bardzo dobrze przyjęty na dworze, jeszcze przed przyjazdem awansowany na feldmarszałka-lejtnanta piechoty (2 X) i mianowany komandorem Orderu Marii Teresy (15 X), a 10 XII obdarzony tytułem księcia Czeskiej Korony (z prawem primogenitury), P. przeżywał piękne chwile. Już od wiosny 1765 krążyła po dworach europejskich pogłoska o projekcie ożenku Stanisława Augusta z jedną z arcyksiężniczek (najczęściej wymieniano Elżbietę) i tym tłumaczono «skwapliwość» okazywaną przez Austrię w sprawie uznania nowego króla. Od samego początku czynna była w tych swatach pani Salmour, a Maria Teresa (także Józef II) niewątpliwie projektowi sprzyjali. Co do stanowiska samych braci Poniatowskich brak bezpośrednich danych, ale miarodajna jest relacja hr. Canale (dla króla Sardynii z 14 XI 1765), że w Wiedniu «on est disposé» wydać Elżbietę za Stanisława Augusta, jeśli on o to poprosi, a ów król «ze swej strony pragnie tego związku», ale nie może o nim marzyć przed załatwieniem różnych spraw na najbliższym sejmie i przed uzyskaniem zgody Katarzyny II. Wiedeńskim doradcom Poniatowskich (Canale i Stormont) ta zgoda wydawała się możliwa. Ożenek króla polskiego widzieli w kontekście polityki zbliżenia Austrii do Anglii, a potem i do Rosji; skoligacony z Habsburgami dwór warszawski miał być łącznikiem między Wiedniem a Petersburgiem. Wiedząc o lojalności Kaunitza wobec sojuszu z Francją, Canale doradzał P-emu, aby starał się pozyskać dla nowego systemu Józefa II. Na optymistyczne prognozy brata Stanisław August odpowiadał, że pragnąłby, iżby skłonności Petersburga i Wiednia do austriacko-rosyjskiego zbliżenia były realne, ale wydaje mu się to jeszcze odległe (Canale 26 XII 1765). Niemniej P. w Wiedniu ostro występował przeciw Prusom (był to czas polsko-pruskiego konfliktu w sprawie cła kwidzyńskiego) i sugerował pogarszanie się stosunków prusko-rosyjskich (co Kaunitz przyjmował ze sceptycyzmem) oraz przedstawiał korzystne dla Austrii propozycje układów handlowych.

Pomyślnie rozpoczęta misja zakończyła się jednak w sposób bardzo dla P-ego przykry. Wprawdzie wysłannik cesarski F. Colloredo 1 XII 1765 dopełnił uznania Stanisława Augusta w Warszawie, lecz tymczasem, na skutek stanowczego nacisku Rosji, A. Sułkowski musiał «z powodów rodzinnych» zrezygnować z misji do Francji, a J. Poniński musiał «zachorować». Rosło zdenerwowanie w Wiedniu i w Wersalu, kursowali kurierzy z żądaniami wyjaśnień i mętnymi odpowiedziami z Warszawy, aż wreszcie na przełomie grudnia i stycznia ujawniła się skandaliczna sytuacja w sprawie poręczonej «słowem» P-ego równoczesności misji. Colloredo miał opuścić Warszawę bez pożegnania się z królem (ale kurier już go w Polsce nie zastał) i 10 I 1766 P. w konfuzji wyjechał z Wiednia, wioząc bratu nie doręczony przez kuriera list odwołujący Colloreda. Wśród tych niesmaków i kompromitacji sprawa uznania Stanisława Augusta przez dwory burbońskie (co było warunkiem uznania przez Wiedeń) przeciągnęła się jeszcze do wiosny 1766, a Rosja i Prusy skutecznie zablokowały spodziewane przed zbliżającym się sejmem otwarcie w Warszawie ambasad «państw południowych». P. i jego królewski brat nie byli jednak w Wiedniu tak skompromitowani, jak chciał to widzieć rozdąsany ambasador francuski Chatelet i jak tego pragnął Fryderyk II. Antypruska postawa Poniatowskich dogadzała dworowi cesarskiemu, a projekt małżeński uzależniano od przeprowadzenia w Polsce reform mających otwierać perspektywę dziedziczności tronu. Rozwiały się jednak w Warszawie złudzenia, że ambitne projekty dynastyczno-reformatorskie można będzie zrealizować w ramach zbliżenia «dworów cesarskich».

Poseł polski w Petersburgu, Jakub Psarski, na przełomie l. 1765/6 donosił o przekonaniu Katarzyny II i N. Panina, iż oddany Austrii P. «tak dalece opanował umysł króla», że dąży on do «zmiany systemu», co zagraża spokojowi Europy. Pogłoski o ożenku Stanisława Augusta z arcyksiężniczką oburzyły Katarzynę. «Wszystkie poczynania księcia generała stały się na tym dworze podejrzane». Grozi «burza» (Psarski, 31 XII 1765, 10 i 17 I 1766). Mimo tak poważnych ostrzeżeń źle widziany już i w Petersburgu P. nie tylko nie wycofał się z austriackiej służby (Fryderyk II miał w lutym 1766 takie nadzieje), ale umocnił swoją pozycję w Wiedniu, nabywając od F. Harscha szefostwo regimentu (6 III 1766) i kupując podmiejski dom po marszałku Daunie. We wrześniu przybył do Warszawy i – wg opinii francuskich dyplomatów – wpajał w Stanisława Augusta przekonanie, że może on liczyć na pomoc Austrii w polityce uniezależniania się od Rosji, która gotowała już «burzę» w sprawie dysydenckiej. Na konferencji u króla 1 X 1766 radził, aby wystarać się o pisemną deklarację – zarówno Rosji, jak i Prus – zapowiadającą wkroczenie wojsk, «spodziewając się natenczas skutecznego zastawienia od Austrii, nigdy na to zezwolić nie mogącej, aby pruski żołnierz wkraczał do Polski». Czartoryscy sprzeciwili się «temu wyciąganiu Moskwy i Prus na pisma, które by im się cofnąć nie dozwalały» (protokół konferencji), ale A. Czartoryski przyczynił się do nadania nieustępliwej treści listowi Stanisława Augusta do Katarzyny z 5 X (przy redagowaniu tego listu P. pośredniczył między królem i Czartoryskim). Tegoż dnia, a było to w przeddzień otwarcia sejmu, P. rozpoczął w dramatyczny sposób alarmować Wiedeń.

Seria czterech listów-memoriałów (5 X–7 XI 1766) pisanych przez P-ego do Canale, a przeznaczonych do wiadomości Kaunitza, miała charakter prywatny, ale Canale informował króla Sardynii, że P. pisze «d’ordre du Roi son frère». Należy wykluczyć, aby P. działał z własnej inicjatywy, a treść i forma listów pozwalają się domyślać redakcji Stanisława Augusta. Katarzyna II, forsując nie tolerancję (której sprzyja król), ale równouprawnienie polityczne dysydentów, dąży do uczynienia z Polski «prowincji rosyjskiego Imperium». Pochód wojsk rosyjskich do krakowskiej diecezji Kajetana Sołtyka wręcz zagraża austriackiemu sąsiedztwu. Aby uczynić w Wiedniu odpowiednie wrażenie, P. przejaskrawiał rzekomo równorzędny udział Prus w interwencji i «powiększaniu się» kosztem Polski oraz w przesadny sposób przedstawiał marsz Rosjan na południe. Poza tym P. odmalowywał dramatyczne położenie Polski w sposób obiektywny i wnikliwie przedstawiał trudny do zrozumienia dla cudzoziemców splot sprawy dysydenckiej i walki o reformy ustrojowe (zniesienie liberum veto). Zapewniał o woli oporu, sugerował niemożność pogodzenia się Austrii z tym, co się w Polsce dzieje, prosił Kaunitza o rady. Za pośrednictwem Canale P. przesłał również memoriał dla Stormonta, który miał dostarczyć rządowi angielskiemu argumentów do użycia wobec Rosji. Cała ta poufna korespondencja miała na celu spowodowanie samorzutnego wystąpienia Austrii i Anglii w obronie polskiej niepodległości. Stormont z miejsca odpowiedział, że memoriał P-ego nie nadaje się do urzędowego użytku. Bowiem zamiast być czynnikiem zbliżenia austriacko-rosyjskiego Polska chciała teraz te mocarstwa sobie przeciwstawić. Austria mogła działać przeciw Rosji i Prusom jedynie w ramach «systemu południowego», a więc nie z Anglią, lecz z dworami burbońskimi i z Turcją. Kaunitz w charakterze «człowieka prywatnego» radził, aby Polacy energicznie zaprotestowali jako «la nation en corps». To wystarczy, jeśli Rosja i Prusy chcą działać przez zastraszenie. Jeśli jednak mimo protestu rozwinie się interwencja, to król i Rzplta powinni się zwrócić o pomoc do wszystkich dworów europejskich, nie zapominając o Turcji. To jest sprawa wszystkich suwerenów, ale bez wezwania ze strony Polski żaden nie może działać. W Wiedniu zaniepokojenie było żywe. Maria Teresa wyobrażała już sobie Rosję ingerującą w różnowiercze sprawy Monarchii Habsburskiej i Prusaków na węgierskiej granicy. Kaunitz liczył na emancypację Stanisława Augusta spod carskiej kurateli, studiował polski ustrój i nakreślił (przeznaczony dla Wersalu) plan jego reformy w duchu monarchicznym, zapewne i z myślą o arcyksiężniczce Elżbiecie. Kanclerz oczekiwał na wezwanie przez Polaków pomocy, choć Canale i Francuzi nie bardzo sobie wyobrażali, aby Austria (mimo pewnych ostentacji) była gotowa do prowadzenia wojny i co bez wojny «energiczne przedłożenia» mogłyby dać, a Polacy rozdarci (i wewnątrz «familii») nie byli w stanie wystąpić jako «nation en corps». W korespondencji P-ego ton determinacji słabnął i w grudniu 1766 wyjechał on do Wiednia, aby więcej do Polski nie wrócić.

Fryderyk II jeszcze w styczniu 1767 ostrzegał Petersburg, że P. chce z Wiednia «zapalić» Polskę i «zawraca głowę dobremu królowi», czyniąc mu «frywolne nadzieje», że jeśli obali liberum veto, to dostanie arcyksiężniczkę. Stopniowo jednak uspokajały króla pruskiego doniesienia, że P. jest zniechęcony, przestał się udzielać i «zadzierać nosa». Zapewne P. miał te same informacje o stanowisku Marii Teresy i Kaunitza co Canale, a poseł sardyński wiedział, że od jesieni 1767 w Wiedniu liczono już jedynie na Turcję jako siłę mogącą się przeciwstawić rosyjskiemu panowaniu w Polsce. P. zajmował się teraz więcej swoim regimentem, w którym służyło nieco Polaków. Fryderyk II widział już w tym formowanie kadr stronnictwa austriackiego w Polsce, ale P. nabył jedynie doświadczenia, że polscy panicze nie wytrzymują rygorów austriackiej dyscypliny wojskowej. Na przygnębienie P-ego wpływał też fatalny stan jego finansów. Dochody nie wystarczały na tryb życia odpowiadający jego wyobrażeniom o pozycji godnej królewskiego brata. W r. 1767 zadłużenie P-ego zbliżyło się do 50 000 dukatów. «Trzeba wyrzec się wszelkich projektów ambicji i chwały – pisał 3 XII do Karasia – zapomnieć o karierze i nadziejach, zagrzebać się gdzieś i żyć w zapomnieniu». Aby oczyścić się z długów, podjął w r. 1768 sumę zastawioną na Złoczowie, ostatek schedy po ojcu. Ale dzięki królowi i M. Czartoryskiemu załatał ten ubytek w intracie, otrzymując na Litwie starostwa preneńskie i kupickie (1768) oraz dla żony wielońskie (1771). U początków panowania Stanisława Augusta P. towarzyszył dworskim i kulturalnym aspiracjom brata, angażował w Wiedniu antreprenerów teatralnych: Karola Tomatisa (1764) i pułk. Giuseppe Afflizio (1766). Potem ozdobą warszawskiego dworu była już tylko księżna generałowa, która dzieliła czas między Wiedeń, Warszawę i podróże zagraniczne (w r. 1766 Berlin, w r. 1767 Anglia i Francja). Zdaniem Fryderyka II Stanisław August chciał mieć bratową w Warszawie, aby swym wpływem łagodziła brutalność Repnina. Nawiązywała też pewne kontakty polityczne za granicą. Zaprzyjaźniony z nią poseł angielski w Berlinie A. Mitchell stał się korespondentem Stanisława Augusta.

W czasie konfederacji barskiej i wojny rosyjsko-tureckiej P. znów znalazł się w centrum ważnych spraw. Zawsze wspierany przez Canale i Stormonta, mający do pomocy poufnych agentów królewskich (Szymon Corticelli, kpt. Jan Niewieściński), był jakby nieoficjalnym posłem Stanisława Augusta przy dworze wiedeńskim, który równocześnie udzielał azylu przywódcom konfederacji barskiej. Austrii przypisywano kluczową rolę w sprawie ugody między Polakami i rozwiązania konfliktu międzynarodowego drogą mediacji mocarstw lub wojny powszechnej. Oglądanie się Warszawy na Wiedeń bardzo drażniło Rosjan. Panin 12 I 1769 pisał do Repnina, że Czartoryscy wciąż myślą o «zmianie systemu», a Stanisław August, nie zdając sobie sprawy z niebezpieczeństwa swego położenia, «polega na sztuczkach swojego brata na wiedeńskim dworze» i liczy na Kaunitza. W instrukcji dla następcy Repnina – M. Wołkońskiego (31 III 1769) – podano jako przyczynę kryzysu w stosunkach polsko-rosyjskich stałe dążenie Czartoryskich i króla do zastąpienia protekcji rosyjskiej protekcją Austrii. Do tego zmierzały «potajemne intrygi» P-ego w czasie wiedeńskich rokowań o uznanie Stanisława Augusta, po czym na sejmie 1766 «zdjęto maskę». Konfederaci też uważali P-ego za człowieka niebezpiecznego. A. Krasiński, jadąc we wrześniu 1768 z Cieszyna do Wiednia, przebrał się za służącego w obawie przed szpiegami P-ego (nie bez ironii wspominał o tym towarzysz podróży biskupa Józef Wybicki). Podobne obawy żywili przemykający się w czerwcu 1772 przez Linz (gdzie stał garnizon P-ego) Michał Pac, Ignacy Bohusz i K. Radziwiłł, a ówczesne szykany władz austriackich przypisywali intrygom P-ego. W nawiązaniu do konfederackich plotek i panik Julian Bartoszewicz stworzył legendę o P-m jako o «pająku policyjnym» snującym z warszawskiego (sic) ukrycia sieci na całą Europę. W rzeczywistości P. uzyskiwał w Wiedniu (od Stanisława Trembeckiego we wrześniu 1769) lub otrzymywał z Warszawy (zeznania Józefa Bierzyńskiego z grudnia 1771) materiały ujawniające detronizacyjne i królobójcze plany konfederatów. Starał się tymi materiałami posłużyć, aby przez Wiedeń powściągnąć grę detronizatorów (bez powodzenia, bowiem Austria do końca chciała utrzymać protektorat nad konfederacją jako element nacisku – w ostatniej fazie już w targach rozbiorowych – na Rosję). Jednakże poseł konfederacji w Wiedniu Antoni Jabłonowski przyznaje, że P., który «najwięcej miał rozsądku i przyjaźni ze mną», starał się doprowadzić do ugody konfederatów z królem (ale wówczas, na wiosnę 1772, wszystko już było beznadziejne).

Wzięty w dwa ognie, między Rosją a konfederacją i poplecznikami jej detronizacyjnych dążeń w Saksonii, Francji i Turcji, Stanisław August główne nadzieje wiązał z Austrią, a P. te nadzieje (złudzenia) podsycał. Przymykano oczy na austriackie uzurpacje na Spiszu i w starostwach podgórskich (1769–70), zaborczych na szerszą skalę dążeń Austrii do końca nie biorąc pod uwagę. Sytuacja międzynarodowa rozwijała się w ten sposób, że Austria miała do wyboru dwie możliwości: wojnę z Rosją przy boku Turcji lub przystąpienie do spółki rozbiorowej. P. liczył się jedynie z pierwszą możliwością, przewidując od początku wojny rosyjsko-tureckiej jej długotrwałość i spodziewając się wystąpienia Austrii. W r. 1771 rachuby te nie wydawały się bezpodstawne. Awansowany na generała broni (Feldzeugmeister, 1 I 1771) P. wraz z feldmarszałkiem F. Lascym był przeznaczony do armii, która pod dowództwem Józefa II demonstrowała w Siedmiogrodzie, a w kwietniu t. r. został podpisany traktat przymierza austriacko-tureckiego. Stanisław August, pertraktując z rosyjskim ambasadorem K. Saldernem na temat rekonfederacji i uspokojenia Polski, równocześnie – poza jego wiedzą – starał się poprzez P-ego, Canale i Stormonta skłonić dwór wiedeński do wymuszenia od konfederatów odwołania aktu bezkrólewia i udzielenia poparcia dla rekonfederacji i sejmu pacyfikacyjnego. Kaunitz przez czas dłuższy zachowywał rezerwę, aż wreszcie 5 X 1771 napisał P. do brata: «Wiedeń chce widzieć plan uspokojenia Polski, co do którego Warszawa i Petersburg byłyby zgodne. Myśl, którą tu mamy (l’idée que nous avons ici; a więc to myśl nie tylko P-ego, ale i jego wiedeńskich rozmówców), polega na tym, by: 1) zapewnić wolność i niepodległość narodu, 2) znieść ostatnią gwarancję rosyjską, 3) ograniczyć przywileje dysydentów, 4) zabezpieczyć osobę króla, 5) ułożyć się co do wyjścia wojsk zagranicznych, tak aby w przyszłości nie mogły powrócić, 6) określenie komisji wojskowych i skarbowych, których głową mógłby być król, a członkowie wybierani w sejmie większością głosów, 7) uregulować elekcję królów, aby nie było żadnych pretekstów do wkraczania wojsk obcych, 8) objąć wszystko gwarancją Wiednia, Petersburga i Berlina, 9) ogłosić zdrajcą ojczyzny tego, kto nie przystąpi. Nie ma innego sposobu uspokojenia Polski. Pokój jest jeszcze daleki. Teraz jest chwila właściwa, aby nauczyć zwycięzców, iż nas potrzebują».

Saldem, który dzięki swemu szpiegowi uzyskał kopię tego listu, był bardzo zaniepokojony. Obawiał się zjednoczenia Polaków przy boku Austrii i Turcji. Wyjście widział w rozciągnięciu rosyjsko-pruskiego porozumienia rozbiorowego na Austrię i spodziewał się do tego czasu utrzymać w Warszawie «system bierności (le système d’inaction) przyjęty od paru lat przez partię panującą» (Saldern do Panina, 18 X). Po listopadowym zamachu konfederatów na króla P. miał rozmowę z Marią Teresą, która wyraziła chęć działania na rzecz uspokojenia Polski. Cesarzowa ujęła warunki tego «Beruhigung» w punktach bardzo zbliżonych do zawartych w piśmie P-ego z 5 X, z dodatkiem wykluczenia jakichkolwiek zaborów ze strony sąsiadów oraz amnestii dla konfederatów, z wyjątkiem pospolitych przestępców i uczestników zamachu na króla (tak w każdym razie rzecz przedstawił Stormont w relacji z 23 XI). O tym, jak bardzo ożywiły się nadzieje Stanisława Augusta, świadczy jego list do P-ego: «Pomyśl, kochany bracie, że skończyłem już 40 lat. Pora się żenić, jeśli jest napisane w księdze przeznaczenia, że mam to uczynić. Spraw, żeby się tam wypowiedziano (qu’on s’explique là-bas). Chciałbym czemprędzej» (Saldern donosił o tym liście Paninowi 25 I 1772). Jednakże P. nie mógł uzyskać od Kaunitza jakichś istotnych nacisków na Generalność konfederacką, a próby porozumienia z konfederatami podejmowane przez P-ego za pośrednictwem francuskiego ambasadora w Wiedniu L. R. Rohana nie dawały wyników. P. i przybyły do Wiednia w lutym 1772 polski poseł Andrzej Ogiński coraz bardziej tracili kontakt z rzeczywistością w czasie, kiedy Austria przystępowała do spółki rozbiorowej. Jeszcze 3 V wyrażał P. swą niewiarę w rozbiór i we wkroczeniu do Polski «naszych» (to znaczy austriackich) wojsk widział «środek gwałtowny, ale niezbędny, aby leczyć zbyt gwałtowną chorobę» (list do Ogińskiego). Radził Stanisławowi Augustowi całkowicie zawierzyć Marii Teresie. Dopiero 29 V wyznał Ogińskiemu, że uwierzył w rozbiór, obwiniając za taki bieg wypadków bierność Warszawy («notre chère irrésolution de Varsovie»).

Chory na gruźlicę, P. usunął się ze służby. Sejmu rozbiorowego nie doczekał. Zmarł 3 III 1773, pochowany został w katedrze Św. Stefana w Wiedniu. Stanisław August napisał w pamiętnikach, że ta przedwczesna śmierć brata była dla niego nieszczęściem, ale dla zmarłego «może szczęściem, dosięgając go w czasie, kiedy niemożność pogodzenia jego obowiązków wobec ojczyzny i wobec władców Austrii już wprowadzała – a w przyszłości wprowadzałaby dużo bardziej – jego umysł i serce w największą rozterkę». Fryderyk II pisząc do swego posła w Wiedniu wyraził opinię, że w osobie P-ego armia austriacka straciła jednego z najzdolniejszych generałów. W liście do posła w Warszawie dał wyraz satysfakcji i nadziei, że odejście P-ego może zmniejszyć «przemożne sentymenty» Stanisława Augusta do dworu wiedeńskiego.

W małżeństwie z Teresą z Kinskych (1740–1806) P. miał córkę Marię Teresę (1760–1834), zamężną za Wincentym Tyszkiewiczem (1757–1816), referendarzem lit., i syna Józefa Antoniego (zob.).

 

Pastelowe portrety P-ego i jego żony z warsztatu L. Marteau w Muz. Narod. w W.; – Wurzbach, Biogr. Lexikon; – Arneth A., Geschichte Maria Theresia’s, Wien 1876–9 VII–VIII; Askenazy Sz., Dwa stulecia, W. 1910 II; tenże, Książę Józef Poniatowski, W. 1974 (reprod. portretu); Bańkowski P., Archiwum Stanisława Augusta. W. 1958; Bartoszewicz J., Książę Jędrzej Poniatowski, „Dzien. Warsz.” 1851 nr 230, 231, 234–7; Dzieduszycki M., Książę Andrzej Poniatowski, „Gaz. Lwow.” 1875 nr 124–31; Fabre J., Stanislas-Auguste Poniatowski et l’Europe des Lumières, Paris 1952; Hass L., Sekta farmazonii warszawskiej, W. 1980; Konopczyński W., Konfederacja barska, W. 1936–8 I–II; tenże, Od Sobieskiego do Kościuszki, Kr. 1921; tenże, Polska w dobie wojny siedmioletniej, Kr. 1909–11 I–II; Korzon, Wewnętrzne dzieje, III; Mejbaum W., O tron Stanisława Augusta, Lw. 1914; Michalski J., Dyplomacja polska w latach 1764–1795, w: Dzieje dyplomacji polskiej, W. 1982 II; tenże, Schyłek konfederacji barskiej, Wr. 1970; Nieć J., Młodość ostatniego elekta, Kr. 1935; Perrero D., La diplomazia piemontese nel primo sembramento della Polonia, Torino 1894; Roepell R., Das Interregnum, Wahl und Krönung von Stanislaw August Poniatowski, Posen 1892 s. 49–50; Rulhière C., Histoire de l’anarchie de Pologne, Paris 1807 II 173–7; Rostworowski E., Ostatni król Rzeczypospolitej, W. 1966; Ruata A., Luigi Malabaila di Canale, Torino 1968; Rzewuski L., Kronika Podhorecka, Kr. 1860 s. 249–50; Schmitt H., Dzieje panowania Stanisława Augusta, Lw. 1868–9 I 191–2, 348, II 5, 7, 368–9, 374–5, 381, 384; Solov’ev, Istorija Rossii, XXVII–XXVIII; Zielińska T., Magnateria polska epoki saskiej, Wr. 1977; – Correspondance inédite du roi Stanislas-Auguste Poniatowski et de madame Geoffrin, Paris 1875 s. 105–6, 305, 311, 314; Jabłonowski A., Pamiętnik, Lw. 1875 s. 99–102; Kaiserin Maria Theresia und Kurfürstin Maria Antonia von Sachsen – Briefwechsel 1747–1772, Wyd. W. Lippert, Leipzig 1908; Kitowicz J., Pamiętnik czyli historia polska, W. 1971; Lubomirski S., Pamiętniki, Lw. 1925; tenże, Pod władzą księcia Repnina (ułamki pamiętników), W. 1971; Matuszewicz M., Pamiętniki…, W. 1878 IV; Mémoires du roi Stanislas-Auguste, I–II (indeks oraz II 207); Politische Correspondenz Friedrich’s des Grossen, Berlin 1896–1909 XXIII–XXV, XXVI–XXXIII; Polska stanisławowska w oczach cudzoziemców, W. 1963 I–II; Poniatowski S., Pamiętnik synowca Stanisława Augusta, W. 1979; Raumer F., Beiträge zur neuren Geschichte…, Leipzig 1839 IV 73–4, 448–50; Sapieżyna T., Z pamiętnika konfederatki, Kr. 1914; Sbornik Russ. Ist., Obšč., XLVIII, LI, LXXXVII; Skarbiec Historii Polskiej, Wyd. K. Sienkiewicz, Paryż 1840 II 353, 360, 365, 373–4; Wybicki J., Życie moje, Kr. 1927 s. 81, 83, 211–14; Źródła do historii teatru warszawskiego, Wyd. K. Wierzbicka, Wr. 1953 I; – AGAD: Arch. ks. Józefa Poniatowskiego i Marii Teresy Tyszkiewiczowej A/1–3 i 5, Arch. Królestwa Polskiego 89/1, Arch. Rodzinne Poniatowskich 6, 373/1–2, Sigillata 27 s. 519, 549, Zbiór Popielów 84 (Psarski), 178 (Salmour); Archives du Ministère des Affaires Etrangères w Paryżu: Correspondance Politique, Autriche 296–301, 304, 306–308, Pologne 282, 298; Archivio di Stato di Torino: Corti Straniere, Austria 86–89, Polonia 2; B. Czart. rkp. 798, 838, 878, 974; B. Jag.: Akcesja 38–39/61 (wypisy źródłowe W. Konopczyńskiego do „Konfederacji barskiej”); – Archiwa dyplomatyczne francuskie i turyńskie zostały przez autora przebadane w zakresie l. 1763–1767.

Emanuel Rostworowski

 

 

Powyższy tekst różni się w pewnych szczegółach od biogramu opublikowanego pierwotnie w Polskim Słowniku Biograficznym. Jest to tekst zaktualizowany, uwzględniający opublikowane w późniejszych tomach PSB poprawki i uzupełnienia.

 

 
 
 
Za treści publikowane na forum Wydawca serwisu nie ponosi odpowiedzialności i są one wyłącznie opiniami osób, które je zamieszczają. Wydawca udostępnia przystępny mechanizm zgłaszania nadużyć i w przypadku takiego zgłoszenia Wydawca będzie reagował niezwłocznie. Aby zgłosić post naruszający prawo lub standardy współżycia społecznego wystarczy kliknąć ikonę flagi, która znajduje się po prawej stronie każdego wpisu.

Media

 
 

Postaci z tego okresu

 

w biogramy.pl

  więcej  

Postaci z tego okresu

 

w ipsb

 

Mikołaj Manuzzi

brak danych - 1809
targowiczanin
 

Marcin Altomonte (Hohenberg)

1657-05-08 - 1745-09-14
malarz
 
więcej  
  Wyślij materiały Wyślij ankietę
 
     
Mecenas
 
Uzywamy plików cookies, aby ułatwić Ci korzystanie z naszego serwisu oraz do celów statystycznych. Jeśli nie blokujesz tych plików, to zgadzasz się na ich użycie oraz zapisanie w pamięci urządzenia. Pamiętaj, że możesz samodzielnie zarządzać cookies, zmieniając ustawienia przeglądarki.
Informację o realizacji Rozporządzenia o Ochronie Danych Osobowych (RODO) przez FINA znajdziesz tutaj.