Dembowski Antoni Sebastian, h. Jelita (1682–1763), biskup kujawski, najstarszy z 12 dzieci Floriana, sędziego ziem. płockiego, i Ewy z Ciechanowieckich, pisał się z Dębowej Góry w pow. orłowskim, ale urodził się w Zambrowie na Podlasiu 2 II. Bogobojni rodzice (matka tercjarka reformatów) dali mu »rozumnych i czułych preceptorów« domowych, po czym posłali do szkoły jezuickiej w Pułtusku pod opiekę ciotki Anny Bielińskiej. Przechodząc następnie retorykę w Warszawie, chłopiec takiego nabrał pociągu do jezuitów, że zamyślał o wstąpieniu do tego zakonu, ojciec jednak oddał go na rekolekcje do misjonarzy w Warszawie; tam ks. Bartłomiej Tarło, przeniknąwszy właściwe powołanie młodzieńca, wyperswadował mu życie klasztorne i puścił go w świat z zapasem dobrych rad. Zaczęła się służba najpierw w kancelarii ziemskiej w Czersku, potem (1700) na dworze kanclerza w. kor. i biskupa warmińskiego Andrzeja Chryz. Załuskiego. Tu zaznajomił się D. z polityką gabinetową, a zarazem wdrożył się do punktualnej, sumiennej pracy. Ubrany z francuska, jeździł z kanclerzem do Saksonii, stykał się z Sasami, ale nie odrazu do nich przylgnął, bo zwierzchnik uprawiał wówczas praktyki zakulisowe z dyplomacją rosyjską i pruską. Odpokutował za to D., aresztowany we wrześniu 1705 w Dreźnie wraz z Załuskim, przetrzymany przez 27 tygodni pod dozorem, następnie odstawiony do Opawy i do Krakowa. Uratowała go wówczas nieznajomość francuszczyzny, bo dzięki niej mógł badającemu go nuncjuszowi Spadzie odmówić wyjaśnień co do przejętych listów kanclerza. Gdy ów pojechał na pokutę do Ankony, D. wrócił do służby podkanclerzego Jana Szembeka. Było to przed samą bitwą kaliską, w momencie abdykacji Augusta Mocnego. D. ślubował wierność osieroconej partii saskiej i dotrzymał jej uczciwie. Podjąwszy się prowadzenia kancelarii Szembeka, towarzyszył mu w Polsce na zjazdach konfederatów sandomierskich w Żółkwi, we Lwowie, w Lublinie i w r. 1708–9 w Ołomuńcu na Morawach. Niestrudzony, prawie nieodstępny, narażał dla służby swe zdrowie, uczył się języków, koncypował, tłumaczył, – aż doczekali się obaj restauracji Augusta.
W r. 1711 król, wysyłając za granicę syna, zwierzył się Szembekowi ze swego planu nawrócenia go na katolicyzm; ów wszystkie akta tej sprawy powierzył D-mu i wyrobił mu tytuł kamerjunkra; w r. 1712 obaj towarzyszyli królowi w kampanii zachodnio-pomorskiej przeciw Szwedom. W kwietniu 1713 r. D. otrzymał posadę sekretarza poselstwa przy Krzysztofie Szembeku, bpie inflanckim, jadącym do Wiednia; on to prawdopodobnie prowadził dziennik poselstwa; to pewne, że z tych czasów uzbierał sobie kolekcję aktów do sprawy sum neapolitańskich z archiwów austriackich, hiszpańskich i neapolitańskich. Po półtora roku z Wiednia puścił się w podróż do Włoch w towarzystwie ks. Jana Lipskiego na Innsbruck, Monachium, Weronę, Padwę, Wenecję, Ankonę, Bolonię, Loreto do Rzymu (diariusz jego z tej podróży zaginął). W maju 1715 zwiedził Neapol, po czym przez Florencję, Livorno, Marsylię, zaglądając po drodze do Nîmes, Aix, Montpellier, Lyonu, trafił do Paryża na moment pogrzebu Ludwika XIV (wrzesień 1715). Wracał przez Holandię, Berlin i Gdańsk. Ledwo stanął w Warszawie, już go wziął Szembek do Lublina na traktaty z konfederatami tarnogrodzkimi. Czynności sekretarskie podczas tych układów tak go zmęczyły, że dwa razy, jak pisze, o mało nie skonał.
Od stycznia 1716 r. zaliczony do rzeczywistej służby królewskiej, pobierał rocznie 600 bitych talarów; on tłumaczył korespondencję polską, robił wyciągi, referaty, podsuwał Augustowi papiery do podpisu, których temat lub treść wciągał przez lat kilkanaście w jeden diariusz. Po sejmie niemym, jako wtajemniczony w korespondencję, dotyczącą nawrócenia królewicza, przeniósł się za dworem do Saksonii, skąd żywą z Szembekiem utrzymywał wymianę listów; jeżeli jeździł do Polski, to chyba z królem. W ogóle ze wszystkich ludzi, wyniesionych przez Sasa i trzymających się dworskiej klamki, D. jeszcze w najmniejszym stopniu był karierowiczem. Nie widział dobra Polski w sprzeciwianiu się królowi, »jedynie do tego aplikując się, przez co bym mógł się stać godnym służenia panu i ojczyźnie, bo po przykazaniu Boskim to jest powinność synów koronnych«. Pierwszy uciułany grosz przeznaczył na dokupienie drugiej połowy wsi Kosmaczewa w Płockiem dla rodziców i braci (których przez to uwolnił od złego sąsiedztwa); potem od Zamoyskich kupił Tokary nad Wisłą z Gulczewem, dostał starostwa tymbarskie i będzińskie (1724), starostwo płockie (1726). Za radą Szembeka ożenił się czterdziestodwuletni z 14-letnią Salomeą Rupniewską (1725). Niedługo mu jednak danym było żyć z tym »aniołem rady, stróżem sumienia swego«, bo 3 X 1729 Salomea umarła w połogu ku rozpaczy męża, osierocając dwóch synków i córeczkę. D. postanowił po tej stracie nigdy się nie żenić, a widok złotych godów rodziców (21 XI 1731) spotęgował w nim jeszcze żal. Szukał ulgi w pracy dla kraju i rodziny. Od 6 I 1727 regent kor. z nominacji Szembeka, w l. 1727 i 1730 wprowadzał w dworski świat drezdeński brata, ks. Mikołaja, sobie zaś przywiózł (po J. Duninie) referendarię koronną (15 IV 1730); 15 IX t. r. zdobył w Warszawie mandat na sejm grodzieński; delegowany od króla z K. Rudzieńskim do odebrania hołdu od posła księcia kurlandzkiego (luty 1731), potem powołany do komisji kurlandzkiej, znów wybrany na sejm z Płockiego 1732 r., znów przydzielony do konferencji senatorsko-ministerialnej z posłami cudzoziemskimi, wśród gorączkowej krzątaniny, walk partyjnych i intryg, darzony przez dwór bezwzględnym zaufaniem, goszczony, gdy bywał w Dreźnie, w recepcyjnych komnatach, dopuszczany podobno nawet do poufnej dwunastki Augustowego »okrągłego stołu«, musiał się jednak czuć w tym pijacko-kabalistycznym towarzystwie gorzej, niż wśród stosów papierów prawnych i politycznych. Wciąż jednak wierzył w cnotę »mocnego« króla, a większych mężów stanu od zmarłego (1731) Szembeka nie umiał sobie wyobrazić.
Bezkrólewie wywołało ostry rozdźwięk między nim a narodem; D., przekonany o zgubności wszelkich prób emancypacyjnych wbrew Rosji, Austrii i Prusom, nieufny wobec Francuzów i Szwedów, całym sercem przywiązany do domu saskiego, wziął udział w planowaniu kampanii wyborczej na rzecz Augusta III, nadstawiał zań karku na sejmiku raciązkim (18 III) przed konwokacją; musiał jednak pod presją tłumu przysięgać na ekskluzję cudzoziemca i tam i w Warszawie na konwokacji, czego sobie później nie mógł darować. Widząc po saskiej stronie »rozum, obligację i dobro ojczyzny«, a po narodowej tylko przewagę liczby, pisał broszury przeciw Leszczyńskiemu (List poufny, Refleksje przyjaciela nad Przestrogą braterską); obrany marszałkiem generału mazowieckiego, tłumił zapał narodowców, a gdy płocczanie razem z kilkunastu tysiącami współbraci obwoływali na elekcji Stanisława, wymknął się przez Częstochowę i Będzin do Bytomia. Tam usłyszał o elekcji Augusta III i na jego wezwanie stawił się w Dreźnie. Wrócił do Polski pod osłoną pułków saskich, by w Krakowie na koronacji Sasa 14 I 1734 pełnić czynności referendarskie; w pół roku później uświetniał tryumf Augusta III w Gdańsku.
Przypuszczalnie jednak w związku ze wstrząsem, jaki wywołała walka o tron polski, nastąpił przełom w duszy D-go. Jeszcze w r. 1735 perorował na otwarciu sądów relacyjnych, lecz wnet po śmierci ojca bierze pomniejsze święcenia kapłańskie, przywdziewa sutannę, przejmuje od brata probostwo sochaczewskie, po czym ceduje braciom i synom swe świeckie uposażenia, odstępując referendarie Antoniemu Ponińskiemu. W ciągu r. 1736, mając zapewnione od króla biskupstwo płockie, odbywał rekolekcje u jezuitów w Warszawie, zaczął odprawiać msze, a wreszcie, uporawszy się z przeszkodami, jakie mu stawiano w Rzymie, 22 VI 1737 wyświęcony został na biskupa. Odtąd dzielił swój czas między diecezję i rezydencję królewską. Mieszkając w Jabłonnie, wizytował dość pilnie i zagospodarowywał diecezję płocką, zwalczał krzewiącą się dzięki Sasom masonerię (broszura Le mal endémique des francs-maçons. Processus contra Societatem libertinorum vulgo francs-maçons, 8 VI1745), a obok tego przez 25 lat od lipca 1737 do października 1762 nie zaniedbywał rad senatu i sejmów. W l. 1741–2 prezydował na trybunale w Radomiu. W polityce, póki Czartoryscy trzymali z dworem, popierał ich próby reformatorskie, choć wolał od nich »kochanego« grafa Sułkowskiego, »wielce zasłużonego« Józ. Mniszcha, »zacnego« Jana Małachowskiego. Przemawiał na sejmach 1740, 1744, 1746 i 1748 roku za reformą skarbowo-wojskową, zwłaszcza zaś napracował się na sejmie grodzieńskim w roku 1744. Gdy Szwedzi w roku 1742 usiłowali pchnąć gorętsze koła szlacheckie do konfederacji przeciw Rosji, D. znów demaskował ich niesumienność przypomnieniem wojny północnej. Po sejmie 1746 roku kazano mu przewodniczyć w »zgryźliwej« komisji do uspokojenia waśni między unią i dyzunią, pod wpływem jednak ks. Józefa Sapiehy, koadiutora wileń., D. tak długo zwlekał, aż komisja poszła w niwecz, co mu nie przeszkodziło ani w otrzymaniu orderu orła białego (1748), ani w postąpieniu (6 VI 1752) na biskupstwo kujawskie. »Mało mówiący i mrukliwy, ale wielkiego rozumu i sumienia« (według słów Matuszewicza), chętnie podejmował się z innymi roli mediatora np. w sporach między Zamoyskimi w r. 1747, między Familią i Potockimi po zerwaniu trybunału kor. 1749 r., w sporze kleru ze stanem świeckim 1753 r., w kłótniach litewskich 1756 r. Nie odmówił Czartoryskim podpisu pod manifestem posejmowym 1752 r. przeciw zrywaczom tego zgromadzenia, za to wystąpił z większością senatu przeciw podziałowi ordynacji ostrogskiej (listopad 1754). W sprawie kurlandzkiej 1758 r. przemawiał oczywiście po myśli dworu; brał czynny udział w naradach nad reformą monetarną przed sejmem 1761 r. Że rozumiał również konieczność naprawy sejmu, zamanifestował to obecnością na dyskusji w Collegium Nobilium nad »uszczęśliwieniem ojczyzny« oraz listem aprobującym pierwszy tom traktatu Konarskiego. Księdzu M. Dogielowi użyczył swych materiałów do Kodeksu Dyplomatycznego. Światły, niestrudzony, niezły stylista, figuruje w Leksykonie Janockiego jako uczony. Uzasadniają ten zaszczyt nie tyle religijne dziełka: Recta Dioecesis Plocensis ratio (1739), Godzinki męki P. N. Jezusa Chrystusa (1745, też po łacinie) i niewierszowana satyra Punkt honoru (druk. staraniem M. Z. Czartoryskiej w r. 1749), a pewno i nie komedie, jakie miały się znajdować w B. Załuskich, ile traktat Mémoire sur le gouvernement de Pologne, owoc wspólnej pracy D-go z J. B. Steinhäuserem, który autor pierwotnie zamierzał poświęcić młodym Czartoryskim. Współpraca polegała na tym, że najpierw D. naszkicował (przed r. 1744) książkę 10-arkuszową, potem Steinhäuser, czerpiąc z obfitej wiedzy prawniczej i erudycji historycznej D-go, a zapewne nawet według jego ścisłych wskazówek, rozszerzył owo dzieło (bez części geograficznej) w wielki traktat »De l’état et du gouvernement politique de la République«, do którego zamierzano dołączyć znany List ziemianina St. Poniatowskiego (rkp. 217 B. Pawlikowskich we Lwowie); po latach (1759) D. ogłosił czy też pozwolił ogłosić zeń wyciąg (Mémoire), następne wydanie z r. 1770 pt. Etat de la Pologne jest zdaje się uzurpacją Pfeffla. Podobno pisał D. inne jeszcze dzieło o wolności polskiej, a od czasu śmierci żony spisywał ciekawą autobiografię.
»Patriarcha prawdziwy, sam dawał śluby swoim dzieciom, chrzcił wnuki«, pisze o nim Bartoszewicz; w r. 1749 dwóch wnuków skierował na wychowanie do Lunewilu. Uciułał dla rodziny za pomocą różnych transakcji prawnych znaczny majątek; w r. 1758 pochował 98-letnią matkę. Koadiutora (Ant. Ostrowskiego) przybrał 6 V 1758. Podczas wojny siedmioletniej doznał mnóstwa szkód i utrapień od Rosjan, ale i to go nie zniechęciło do Sasów. Tułając się po diecezji, skonał nagle we dworze syna, star. będzińskiego, w Bętkowie pod Wolbromiem 22 IX 1763. Pochowany w katedrze włocławskiej w kaplicy Najśw. Sakramentu.
Artykuł drobiazgowy, lecz nieścisły, Bartoszewicza w Enc. Org.; Janocki, Lexicon derer itzt lebenden Gelehrten in Polen, Wrocław 1755; Tzw. Teka Gabriela Junoszy Podoskiego, wyd. Jarochowski, P. 1853 i n., jest to właściwie kopiariusz D-go, przypuszczalnie przejęty później na własność przez Podoskiego; Askenazy, Dwa stulecia, I, II (Pamiętnik prymasa Łubieńskiego); Vol. leg. VI 611, 640, 645, 651; Skibiński, Polska w dobie wojny o sukcesję austriacką, Kr. 1913; Waliszewski, Potoccy i Czartoryscy, Kr. 1887; Konopczyński, Polska w dobie wojny siedmiolet., W. 1909–11; tenże, Stanisław Konarski, W. 1925; tenże, Polska a Szwecja, W. 1924; Lechicka J., Nieznany traktat ustrojowy z cz. saskich, Państw. V Zj. Hist. Pol. I 216, 230 (nie zna autora Steinhäusera); Morawski K. M., Źródło rozbioru Polski, P. 1936; Diariusze sejmowe 1746–58 wyd. Konopczyński; Matuszewicz, Pamiętniki, W. 1876. Bogaty materiał rękopiśmienny w Tekach J. Szembeka (B. Czart. 446–520), do których powstania sam D. przykładał rękę; dalsze, po części nie tykane źródła w Arch. Drezdeńskim. Autobiografia w rkp. B. Ord. Kras. 3967; ułamek oryg. kancelarii D-go posiada B. Jag. w rkp. 6287.
Władysław Konopczyński