Betański Antoni Wacław (1715–1786), biskup przemyski, pierwszy rektor Uniwersytetu Józefińskiego we Lwowie. Urodził się w Pradze, był narodowości czeskiej. Dzieje jego młodości nie są dokładniej znane. Wykształcony w duchu Oświecenia, poświęcił się karjerze duchownej i politycznej. Miał należeć do grona nauczycieli synów Marji Teresy: Józefa II i Leopolda, a gdzieś około r. 1755 znalazł się w Polsce z poselstwem austrjackiem; piastował wtedy godności kanonika katedralnego w Hradcu i kolegjaty w Starym Bolesławiu (w Czechach). Dzięki swemu wykształceniu i światowemu obyciu, doskonałej znajomości francuszczyzny oraz pięknej, ujmującej postaci – zwrócił na siebie uwagę wpływowych sfer polskich. Jan Klemens Branicki wziął go do swej wspaniałej rezydencji w Białymstoku i mianował sekretarzem tzw. cudzoziemskiej ekspedycji (1758). Niebawem postarał się dla niego o probostwo w Słocinie (diec. przemyskiej) i o drugie probostwo, szpitalne, św. Ducha w Goniądzu koło Białegostoku (diec. wileńskiej); później B. dostał w dobrach Branickich (1770) jeszcze trzecie w Tyczynie (diec. przemyskiej). Przy Branickim spędził B. trzynaście lat, prowadząc całą jego korespondencję dyplomatyczną; donosił wtedy o poglądach i zamiarach szefa posłowi austrjackiemu Sternbergowi, posłom francuskim Durandowi, Paulmy’emu i in. W przeciwieństwie jednak do swego poprzednika Jana Becka B. samodzielnej akcji nie prowadził, tylko służył za pośrednika różnym ludziom, którzy chcieli oddziaływać na hetmana: And. Mokronowskiemu, St. Konarskiemu i in. Kiedy magnat po niefortunnych zabiegach o koronę uszedł przed Rosjanami na Węgry (1764), B. towarzyszył mu i tam. Później znalazł się w samym ogniu konfederacji barskiej i pisywał ciekawe raporty o tajnych robotach na Litwie do franc. rezydenta Gerarda w Gdańsku. Wkrótce po śmierci Branickiego (paźdz. 1771) jeździł na Słowaczyznę pertraktować z jego spadkobiercami w imieniu wdowy.
Po pierwszym rozbiorze znalazł się B. w Galicji i osiadł na stałe w Tyczynie, gdzie oprócz obowiązków proboszcza spełniał funkcje plenipotenta Branickiej w jej majątkach pod zaborem austrjackim; zatrzymał równocześnie probostwo w Słocinie. Niedokładnie zbadana jest dotąd rola B-go przy pierwszym gubernatorze Galicji hr. Pergenie i w czasach najbliższych. Włodz. Kozłowski (w pracy »Galicja po pierwszym rozbiorze Polski«, osnutej na podstawie wiedeńskich archiwaljów tajnych), przedstawia B-go jako »złego ducha« Galicji ówczesnej i przypisuje mu autorstwo pewnego raportu Pergena do kancelarji nadwornej, w którym B. nietylko oczerniał Polaków galicyjskich, lecz zarazem podawał szereg machjawelskich sposobów, zmierzających do ich zubożenia, wynarodowienia i poróżnienia między sobą. Józef II miał wówczas napisać do Pergena: »Tylko się strzeż, hrabio, Betańskiego, nie wierz mu we wszystkiem, bo my wiemy, co to za człowiek«. Podobną rolę stronniczego i nieżyczliwego informatora miał Betański odgrywać i przy następcach Pergena. Niebawem dostał się w łaski starego i schorzałego biskupa przemyskiego (ostatniego z polskiej nominacji) Józefa Tadeusza Kierskiego i był przez niego już w latach 1775 i 1776 dwukrotnie przedstawiany jako kandydat na koadjutora diecezji z prawem następstwa; nadawał się na to stanowisko – wobec zmienionych warunków – jako człowiek niepolskiej narodowości, znający języki niemiecki i polski, znawca stosunków polskich, galicyjskich i austrjackich. Kierskiego zjednywał sobie układnością i pochlebstwem; napisał panegiryczny życiorys biskupa po francusku (przechowany w archiwum kapitulnem w Przemyślu), namalował jego portret i kilka obrazów do katedry przemyskiej i kolegjaty brzozowskiej, gdyż malarzem był zawołanym (możliwe, że cesarzewiczów uczył niegdyś właśnie modnych rysunków i malarstwa). Dwór wiedeński zwlekał z nominacją B-go, żywiąc widocznie do jego charakteru pewną nieufność. Dopiero w r. 1780 dostał B. zgodę Wiednia na koadjutorję, a papież Pius VI mianował go w kwietniu 1781 r. tytularnym biskupem Troady i koadjutorem biskupa przemyskiego z prawem sukcesji. W sierpniu 1781 r. konsekrował go Kierski w Starejwsi pod Brzozowem, a w czerwcu 1782 r. odbył się uroczysty ingres B-go, jako biskupa-koadjutora, do katedry przemyskiej; program tej uroczystości został osobno drukiem ogłoszony przez Kierskiego. W styczniu 1783 r. – po zgonie Kierskiego – wstąpił B. na stolicę przemyską. W czasie niedługich swoich rządów w Przemyślu (1783–1786) okazał się B. przedewszystkiem znakomitym i przewidującym gospodarzem majątków biskupich, których zasobność i kulturę podniósł wysoko; przyczynił się również wiele do uporządkowania stosunków kościelnych w diecezji: ustanowił nowy podział na 2 konsystorze (przemyski i zamojski), uregulował nowe granice diecezji względem diecezji lwowskiej, zreformował kolegjatę zamojską, wizytował probostwa i kościoły, dbał o wykształcenie i oświecenie duchowieństwa.
Z drugiej strony jednak był B. gorącym (i zdaje się szczerym, choć nie bez pewnego oportunizmu) zwolennikiem i wykonawcą kościelnych reform Józefa II; wszakże już współcześni nazwali go w nekrologu »malleus validissimus ultramontanistarum« (najwalniejszym młotem na dewotów). Niezliczone jego listy pasterskie i okólniki (kompletny zbiór jedynie w przemyskiem archiwum diecezjalnem) ukazują istne zatrzęsienie rozporządzeń austrjackich, dotyczących znoszenia klasztorów, nadzorowania i prześladowania księży, pochodzących »z Polski«, cenzury kazań i wydawnictw brackich, ograniczeń finansowych kleru i jego przywilejów, nadzoru urzędowego nad dziekanami itd., co więcej, nawet spraw, wchodzących ściśle w funkcje religijno-duszpasterskie (małżeństwa, spowiedź). B. wykonywał te wszystkie nakazy ściśle, opatrywał je biskupiemi komentarzami i zaleceniami; inna rzecz, że w jego listach pasterskich nie brak również myśli i zaleceń trafnych, nacechowanych szczerem umiłowaniem oświaty i postępu.
B. uważał się przedewszystkiem za sługę i urzędnika cesarskiego, pisał o swej »wierności i posłuszeństwie dla cesarza, wrosłem w serce jego jakby od kolebki«, i trudno uwierzyć jego obrońcom (np. bpowi Gołaszewskiemu), że wprowadzał zarządzenia józefińskie z konieczności, z boleścią i bezbronnie. Był raczej typowym biskupem epoki Oświecenia, jakich nie brakło i w współczesnej Polsce (Massalski, M. Poniatowski i inni). W r. 1784 – po utworzeniu we Lwowie Uniwersytetu Józefińskiego – B. został na życzenie rządu (którego zaufanie w całej pełni odzyskał) wybrany pierwszym rektorem tej nowej galicyjskiej uczelni. Pomagał już przedtem w organizowaniu uniwersytetu, szczególnie jego fakuletu teologicznego, dla którego wyszukiwał profesorów-krajowców. Przewodniczył na inauguracji uniwersytetu 16 XI 1784 i wygłosił trzy wiernopoddańcze mowy łacińskie, wydane potem w druku. Sypnął złotem hojnie na srebrne berła i uroczyste płaszcze dla rektora i dziekanów; kosztem 100 dukatów wydał opis tej inauguracji. W początkowych pracach Wszechnicy Józefińskiej położył niewątpliwie pewne zasługi, za co ces. Józef II wyraził mu najwyższe uznanie, a profesorowie opublikowali na jego cześć wiersz pożegnalny (w czerwcu 1785), czcząc go jako »protectorem maximum«; bo też dostojne stanowisko biskupie B-go i jego opieka dodały napewno młodemu uniwersytetowi wiele blasku i siły. Rektor B. bawił przeważnie w Przemyślu i Brzozowie (rezydencji biskupiej), a w uniwersytecie zastępował go dziekan teologji ks. Finsinger, powiernik B-go i, jak on, nawskróś oddany nowym zasadom. Umarł B. 21 I 1786 w Brzozowie, w 72. roku życia. Pochowany tamże na cmentarzu parafjalnym. Z znacznego majątku, którego się dorobił, zapisał 10.000 fl. kapitule przemyskiej i zostawił legaty dla szkoły w Brzozowie. Obrazy jego pendzla znajdują się w katedrze przemyskiej i kolegjacie brzozowskiej. Opinje, które zostawił B. u współczesnych i najbliższych, były często sprzeczne. Postać jego – podobnie jak i innych józefińskich biskupów – domaga się jeszcze należytego oświetlenia na podstawie źródeł archiwalnych (wiedeńskich) i pogłębienia w związku z prądami epoki.
Wizerunki: poza autoportretami B-go w kościele brzozowskim i w muzeum diec. przemyskiem zachował się w pałacu biskupim przemyskim doskonały jego portret pendzla Ribkiewicza (z niego sztych w Archiwum miejsk. we Lwowie) i minjaturowy miedzioryt Marka; nadto portret w galerji rektorskiej Uniwersytetu Lwowskiego. Najobfitsze stosunkowo źródła archiwalne i okólniki drukowane znajdują się w Archiwum diecezj. przemyskiem; nadto zapiski prof. Finkla (teczka: Betański) w Archiwum Uniw. J. K. we Lwowie. Setki własnych listów B-go, lub przezeń koncypowanych dla Jana Kl. Branickiego, w Arch. Państw. wiedeńskiem i paryskiem, listy do And. Mokronowskiego w Bibl. Ord. Krasińskich, W. – Enc. Org.; Listy W. Jakubowskiego do J. Kl. Branickiego (Bibl. Ord. Kras., VII, W. 1882); Pawłowski F., Premislia sacra, Kr. 1870, 623, 624, 626 i n.; Finkel L. i Starzyński St., Historja Uniw. Lwowskiego, Lw. 1894; Estr., XII, Kr. 1891, 521 i n.; Kozłowski Włodz., Galicja po pierwszym rozbiorze Polski 1772–1773 (Odczyt), »Przegląd«, Lw. 1893, nr 71 (streszczenie); Sarna W., Biskupi przemyscy obrz. łac, Przemyśl 1907, 493–508.
Stanisław Łempicki