Biernat z Lublina (Lublinius, Lubelczyk), pierwszy literat polski, przerabiał wierszem i prozą najpoczytniejsze dzieła łacińskie, czeskie, niemieckie. Z własnoręcznej zapiski autobiograficznej z r. 1516 na okładce dzieła antysemickiego Boromaeusa »De Christiana Religione« (w bibljotece kalwaryjskiej bernardynów) wiemy, że od 18 r. życia tułał się po różnych dworach pańskich, nigdzie miejsca nie zagrzawszy; był i u Filipa Kallimacha. Ustalił się dopiero w r. 1492 na dworze wojewody ruskiego Jana Pileckiego, a po tegoż śmierci u najmłodszego syna jego Jana. Miał święcenia kapłańskie, ale żadnego urzędu duchownego nie piastował; znano go w świecie tylko jako sekretarza (scriba) Pileckich. Hojność młodego Pileckiego dostarczyła mu środków do życia bez trosk, swobodnego, oddanego literaturze dzięki księgozbiorowi Pileckich. Drugą notatkę o nim zawdzięczamy drukarzowi Janowi z Sącza, tj. późniejszemu Maletiusowi z Ełku, który w polemice pisemnej z Seklucjanem r. 1547 wymienił niejedno, co B. ogłosił. Jan nie zna go (a mógł w Krakowie w kołach drukarskich jaknajlepiej być poinformowany) inaczej niż jako skrybę Pileckich. Na drukach jego nazwiska nie wymieniono, i księgarze-drukarze krakowscy swobodnie szafowali jego puścizną literacką, jakby on już nie żył i nie mógł się upominać o swe prawa autorskie. Sprzeciwia się temu wiadomość, podana u Czackiego, o jego polemice spowodu kary śmierci, której nie uznawał (dopuszczał tylko karę więzienia, aby unieszkodliwić zbrodniarzy), z Janem z Pilzna r. 1529 (ten go pyta: »czegóż pod Żywcem opryszków, którzy ciebie zabić chcieli, zabiłeś ?«), ale tych pism nie znamy. Najbardziej rozeszło się jego tłómaczenie modlitewnika z końca XV w. »Hortulus animae«; najstarsza to książka polska, drukowana przez Flor. Unglera około r. 1514, do r. 1547 pięciokrotnie przebijana, prozą i wierszem. Język gładki, poprawny, treść – gruba średniowiecczyzna, z której protestanci (Kraiński) szydzili, zastąpiona dopiero przez »Harfę Duchowną« jezuity M. Laterny; z owych pięciu wydań zachowało się tylko kilka strzępków. Nieskończenie ciekawszy jego Żywot Ezopa Fryga mędrca obyczaynego y z przypowieściami jego z niektórymi też inych sławnych mędrców przykłady osobliwymi; pierwsze wydanie około r. 1522, zaginęło, pozostał tylko najlichszy przedruk z r. 1578 w unikacie. Prozę Rimiciusa (»Żywot Ezopów«) i bajki innych autorów przerobił B. wierszem średniowiecznym ośmiozgłoskowym, rymowanym parzyście; przeróbka swobodna, znakomita. Bajki zaopatrywał B. nietylko w morał-epimythion, ale w tytule dawał przysłowia, np. »Bez prace nie będą kołacze«. Jest to więc zarazem pierwszy zbiór przysłów polskich na sto lat przed Rysińskim, który dla swego zbioru z B-a korzystał, nie wymieniając go wcale. Drugi utwór, ocalały w urywku tylko, to podobna przeróbka wierszowana prozaicznego »Dialogu Palinura z Charonem« Pseudo-Lukjana o prawdziwem szczęściu i mylnem o niem mniemaniu pospolitem. Z obu dzieł przemawiają te same tendencje: mieszczuch nienawidził wielkich panów i radby ich powywieszał; Polak nienawidził cudzoziemców, Węgrów, Niemców; liberał nienawidził mnichów i księży i nie ukrywał się z swojemi antypatjami. Tu należy i list jego, pisany do znajomego księgarza w Krakowie r. 1515, z bardzo liberalnemi i humanitarnemi zdaniami: dostał go Flacius Illyricus w Magdeburgu i wydrukował jako cenne świadectwo antyklerykalne. B. przejął się chyba literaturą czeską husycką. Z czeskiego przełożył Fortuny i cnoty różność, w historji o niektórym młodzieńcu okazana (Wietor 1524); alegorja, przedrukowana pod zmienionym tytułem i zmodernizowana nieco, tamże przed r. 1527. Inne rzeczy, boć wiele wedle świadectwa Maletiusa pisywał, może zaginęły. Brakło polskich książek lekarskich, Czesi swoje już mieli (Czerny i inne), więc i on ułożył Lekarstwa doświadczone, z nich osobno Sprawa a lekarstwa końskie; te wydał Ungler 1534 r.; Lekarstwa doświadczone, które zebrał pewny lekarz pana Jana Pileckiego przerobił M. Siennik, a wydał Łazarz Andrysowic w r. 1564; wydawcy »lekarza« zmyślili sami, wnioskując, z treści, a o Pileckim dowiedzieli się dopiero z tekstu owego, więc nic o autorze nie wiedzieli, tylko zmyślili. Dostali skądś ów niewykończony rękopis, Siennik go jakotako uporządkował, język zmodernizował. Lekarstwa końskie rzekomo »Conrad królewski kowal« napisał, ale to bajka wierutna, każde czeskie czy niemieckie dziełko podobne innego kowala czy masztalerza na tytule wymienia; to kompilacja, sięgająca jeszcze XV wieku. – Dziełka B-a to są właśnie te dawne księgi polskie, których Rej już nie rozumiał, język B-a jest bogatszy i starożytniejszy niż Rejowy; jest jeszcze na poły średniowieczny, jak sam autor, który najgrubszą średniowiecczyznę z humanitarnemi i postępowemi zdaniami mieszał. Niewdzięczna potomność o nim najniesłuszniej zapomniała; on przed Rejem i Bielskim tworzył literaturę polską; on, nie Rej, w niej rej wodził. A zasługa Pileckich, że jemu tę pracę umożliwili. Naczele więc literatury XVI wieku stoi ów mieszczuch-patrjota lubelski a »scriba« Pileckich.
Przedruki prac B.: Ezop, wyd. I. Chrzanowski w Bibl. Pis. Pol., Kr. 1910, nr 55; Dialog Palinura z Charonem, wyd. Fr. Pułaski w Collectanea B. Ord. Kras., W. 1909, nr 2; Lekarstwa końskie, wyd. Berezowski, Bibl. Pis. Pol., Kr. 1905, nr 53; Fortuny i cnoty różność, wyd. St. Ptaszycki, Bibl. Pis. Pol., 1899, nr 1; List B. do księgarza Szymona, wyd. Chrzanowski–Kot, Humanizm i reformacja w Polsce, Lw. 1928; Vrtel-Wierczyński St., Wybór tekstów staropolskich… do r. 1543, Lw. 1930.– Muczkowski J., Bernard z Lublina, «Dwutygodnik Literacki« Kr. 1844, 321–330; Brückner A., Ezopy Polskie, Rozpr. AU filol., 1902, XXXIV 163–235; tenże, »Pamiętnik Literacki« 1910, IX 579–585; Pułaski Fr. w Sprawozdaniach Tow. Warsz. Nauk., 1909, II 47–53; tenże, Nowe szczegóły o Biernacie z Lublina, Sprawozd. Tow. Warsz. Nauk., 1911, z. 4, s. 23–35; Brückner A. w »Pamiętniku Literackim« 1933, XXX 244–249; o Hortulusie pisał L. Bernacki, Pierwsza książka polska, Lw. 1918; Kantak J., Nowe szczegóły biograficzne o B. z L., »Reformacja w Polsce« 1934, VI 160.
Aleksander Brückner