Porębowicz Edward Franciszek (1862–1937), romanista, tłumacz, poeta, prof. Uniw. Lwow. Ur. w Warszawie 20 II jako najstarszy syn Władysława i Anny z Sommerfeldtów. Rodzina Porębowiczów pochodziła z Nowogródczyzny. Dziad P-a Józef bił się podczas powstania listopadowego na Litwie; po klęsce schronił się w Sanockie. Od Sanguszków wziął w dzierżawę wieś Hartę. Ojciec P-a osiadł w Sosnowcu, wybudował tu dom i założył przedsiębiorstwo handlu węglem. Matka P-a była warszawianką, wywodziła się z osiadłej niegdyś w Gdańsku rodziny holenderskiej.
Od r. 1872/3 P. kształcił się w gimnazjum w Tarnowie, tu złożył (1880) maturę. Studia odbywał od r. 1880 w UJ, pod kierunkiem Stanisława Tarnowskiego, Kazimierza Morawskiego i Lucjana Malinowskiego. Uzyskał absolutorium na Wydziale Filozoficznym w r. 1883. Otrzymawszy stypendium Adama Sapiehy na wyjazd zagraniczny, udał się najpierw do Berlina, gdzie w r. 1883/4 słuchał W. Scherera i L. Geigera; następny rok akademicki spędził w Monachium pod kierunkiem M. Bernaysa. Tu ostatecznie zdecydował poświęcić się romanistyce, pod wpływem K. Hofmana. Z Monachium przeniósł się do Montpellier, gdzie za mistrza swego uznał C. Chabaneau; terminował u niego przez dwa lata (1885–7). R. 1888 podzielił między Barcelonę a Florencję, w tej ostatniej osiadając znów na nieco dłużej, gdyż tu wykładał P. Rajna. Ostatecznie zakończył te naukowe wędrówki w Wiedniu, gdzie się doktoryzował w r. 1890; profesorami jego tutaj byli W. Meyer-Lubke i A. Mussafia. Powróciwszy do Krakowa, otrzymał P. posadę w bibliotece Akademii Umiejętności (AU); równocześnie (1891–2) wykładał literaturę powszechną na kursach Adriana Baranieckiego. W r. 1893 uzyskał przeniesienie do naukowej stacji AU w Paryżu. Odbył się tu między nim a Józefem Korzeniowskim pojedynek szlachetności: Korzeniowski gotów był ustąpić P-owi stanowisko kierownika stacji AU, na co P. liczył i miał ochotę; zadowolił się wszakże zamianą tytułu adiunkta (podległego delegatowi AU) na samodzielną pozycję bibliotekarza w Bibliotece Polskiej. Stosunki między krótkotrwałymi rywalami przerodziły się niebawem w przyjaźń. Przepracował tu P. lata 1893–5 (zrezygnował dn. 1 IV 1895). Następnie rok jeszcze pozostał w Paryżu dla uzupełniających studiów w Sorbonie, w École Pratique des Hautes Études, École Normale i w Collège de France, pod kierunkiem A. Morel-Fatio i przede wszystkim G. Parisa. Ale słuchał też F. Brunetière’a i A. Thomasa. Z filologii romańskiej habilitował się w Uniw. Lwow. 11 X 1897. W dwa lata później (28 XI 1899) uzyskał tu profesurę nadzwycz.; profesorem zwycz. został w r. 1907. Niebawem (1910) powołała go na swego członka korespondenta AU. W r. akad. 1911/12 sprawował urząd dziekana Wydziału Filozoficznego; rektorem Uniw. Lwow. obrany był na r. 1925/6. W r. 1926 został członkiem czynnym PAU (był też członkiem Tow. Naukowych: Lwowskiego i Warszawskiego). Opuścił formalnie swą katedrę i przeszedł w stan spoczynku (następcą swym ustanawiając Zygmunta Czernego) po pięćdziesięciu latach pracy literacko-naukowej (31 X 1931), lecz macierzysty uniwersytet wnet uchwalił dlań tytuł profesora honorowego (28 V 1932), toteż nadal P. miał prawo prowadzenia zajęć. W t. r. doktoratem honoris causa obdarzył go Uniw. Pozn.
Pisywanie do druku rozpoczął P. młodo. Zaraz w swych latach studenckich dał się poznać jako recenzent (od r. 1882). Pierwszy bodaj z redaktorów wypatrzył go Piotr Chmielowski do „Ateneum”. Bardzo są wartościowe recenzje P-a ogłaszane w „Kwartalniku Historycznym”, do którego wciągnął go Oswald Balzer, i w „Pamiętniku Literackim”. Podczas pobytu na zagranicznych uniwersytetach także zasilał polskie czasopisma swymi korespondencjami i studiami literackimi. Umiał godzić dostarczanie artykułów do redagowanego przez Stanisława Tarnowskiego „Przeglądu Polskiego” (tu m. in. znany szkic Ruch literacki południowo-zachodniej Europy, 1888–9) z posyłaniem felietonów do „Prawdy” Aleksandra Świętochowskiego (1887–9), gdzie używał kryptonimu Egrot – kombinacji swego herbowego godła (Lis) z pierwszą literą imienia. Już w r. 1885 ukazał się pierwszy większy przekład P-a, „Don Juan” Byrona, «podbijający werwą poetycką» (Mieczysław Brahmer) i zapoczątkowujący pół wieku pracy świetnego tłumacza wielu arcydzieł. Tymczasem w młodzieńczym okresie P. z rzadka ujawniał, iż para się również własną literacką twórczością. W redagowanym np. przez Zenona Przesmyckiego (Miriama) warszawskim „Życiu” (1887 nr 29) ogłosił poemat pt. Dobro a Piękno, w którym przekształcając schemat («Jaka piękna rozjuszona Lwica, gdy jej porwą szczenię; – Jaki wzniosły lew, gdy kona; – Jakie piękne jest cierpienie!») dał upust swoistemu typowi wyobraźni, który niebawem uczyni zeń miłośnika, znawcę oraz pierwszorzędnego badacza poezji barokowej. Nowela P-a, ogłoszona w księdze ku czci A. Świętochowskiego („Prawda” 1899), nosząca modernistyczny tytuł Z krwawego zdroju, wyraża znów myśl, że uniesienie twórcze nawiedza artystę «nie z najwyższego szczęścia, lecz z najwyższego cierpienia» (w czym – jak by wynikało z fabuły – spory przypada udział sado-masochizmowi).
Literackie te próbki nie są podszyte autobiografizmem. Był P. człowiekiem nadzwyczaj pracowitym, systematycznym, w stosunkach zaś z innymi – prawdziwie ujmującym i wiernie dochowującym uczuć. «Z natury czy wychowania sceptyk – jedną przecież znam świętość […] – przyjaźń»; pisał to w jednym z listów do Miriama, z którym rzeczywiście bliskie stosunki przyrównywał pod koniec życia do tych «cytrynowych drzew południa, co nigdy nie przestają kwitnąć». Łatwość dochodzenia do literackich zażyłości miał i wśród obcych. Znał osobiście prowansalskich i katalońskich felibrów (F. Mistrala, T. Aubanela, J. Roumanille’a, F. Grasa, V. Balaguera, J. Verdaguera) i był przez nich uznany za swego do tego stopnia, iż zapraszano go na tzw. zabawy kwiatowe (jocs floraus), czyli poetyckie konkursy.
W sposób przeto zupełnie naturalny wszedł P. i w życie literackie Lwowa, gdy uzyskał tu veniam legendi. Beata Obertyńska (której był ojcem chrzestnym) zapamiętała P-a u swej matki, poetki Maryli Wolskiej, jak to w sadzie na gałęziach starej gruszy sadowili się czterej profesorowie: Kazimierz Twardowski, Stanisław Zakrzewski, Jan Kasprowicz i właśnie P. – poniżej zaś, na trawie, zasiadali na swych pelerynach młodzi poeci: Leopold Staff, Józef Ruffer, Antoni Stanisław Mueller, Feliks Płażek oraz krytyk – Ostap Ortwin (Wolska zwała ich «płanetnikami»). W takim to składzie odbywały się tu sympozjony w przededniu pierwszej wojny światowej.
P. znajdywał się w tym gronie nie tyle na prawach wybitnego uczonego (chociaż wiedziano i pamiętano o tym), ile jako znany tłumacz i czynny literacki krytyk. Miał (prócz „Don Juana”) m. in. następujące w drukach zwartych ogłoszone przekłady: „Wybór pism wierszem i prozą” G. Leopardiego (W. 1887), „Dramata” Calderona (W. 1887), dedykowaną profesorowi Chabaneau Antologię prowansalską (W. 1887), „Stracone zachody miłosne” tudzież „Wszystko dobre, co kończy się dobrze” Szekspira (1895–6), Dantego „Boską komedię” (W. 1899–1906), nareszcie książkę, która oddziałać miała na nowe pokolenie literackie, mianowicie spolszczenie „Pieśni ludowych celtyckich, germańskich, romańskich” (Lw. 1909; o wpływie tym najwymowniej opowiada Wacław Borowy). Był już P. m. in. autorem znakomitych popularnonaukowych książek o św. Franciszku z Asyżu (W. 1899) i zwłaszcza o Dantem (Lw. 1906). Głośna była jego rewelacyjna rozprawa Andrzej Morsztyn, przedstawiciel baroku w poezji polskiej (Kr. 1893); «Żeby sobie zdać sprawę z przewrotu przez niego dokonanego, trzeba zajrzeć do któregoś z dawniejszych studiów» (W. Borowy). Zapamiętała P-a Obertyńska jako «zadzierzystego, pewnego siebie». Takim był jako krytyk, nie jako człowiek. Bo pisywać lubił – w swych zwłaszcza latach młodszych – ostro. Wspaniałe oczytanie w literaturze europejskiej dawało mu szeroką skalę porównań. Nie wahał się (1892) bez rewerencji traktować teorie F. Brunetière’a w odniesieniu do literackich gatunków; zaczepiał (1894) fantazyjność komparatystycznych pomysłów Bronisława Chlebowskiego; bez złudzeń traktował „Confiteor” i «nagą duszę» Stanisława Przybyszewskiego, przy każdej sposobności wytykając mu jego zapożyczenia u obcych; dotkliwie oceniał P. Chmielowskiego (którego poważał i z którym był w dobrych stosunkach), gdy bez ogródek pisał (1902), że jako historyk «najnowszych prądów» polskiej poezji wypada on wręcz żałośnie (z tego samego roku własna, nie ukończona, rozprawa P-a pt. Poezja polska nowego stulecia, „Pam. Liter.” 1902, ukazuje jego kompetencje w tym zakresie); na użytek różnych domorosłych rzeczników «sztuki dla sztuki» omawiał (1908) „L’histoire de l’art pour l’art en France” A. Cassagne’a. Czasami nie wystarczał mu tryb narracji historycznoliterackiej: szkic o J. J. Rousseau pt. Obłąkany geniusz („Biesiada Liter.” 1912 nr 32) jest zbeletryzowany. Kiedy indziej sięgał do średniowiecznej wersyfikacji, by się przysłużyć młodszym poetom i ukazać piękno starannego asonansu. Artykuł o Zapomnianych harmoniach posłał do klasycyzującego „Museionu” Władysława Kościelskiego i Ludwika Hieronima Morstina (1913); miała ta króciutka rozprawa oddziałać na twórczość m. in. Jarosława Iwaszkiewicza. Swe własne przekonanie na odwieczny temat Poeta a świat określił P., odpowiadając na list otwarty do Wiktora Gomulickiego („Zdrój” 1918 z. 3): «Im bardziej samotny, im dalszy swego środowiska, im ciemniejszy w nowej formule swej twórczości, tym liczniejszych kiedyś znajdzie biografów i komentatorów. Mimo iż wstępujemy w epokę arcydemokratyczną, mieszczuch pogardzie nawet jego kłaniać się będzie udając, że jest z jego muzą w zażyłości…».
Miejsce zupełnie specjalne – nie tylko w biografii P-a, lecz i w dziejach polskiej folklorystyki – przypada sporowi, który w r. 1903 rozgorzał wokół studium Maksymiliana Krawczyńskiego o „Amorze i Psyche” Apulejusza. Kawczyński, o dwadzieścia lat od P-a starszy, chadzał tymi samymi co P. naukowymi szlakami, lecz nieubłaganie się trzymał tradycyjnych metod filologicznych, podczas gdy P., pilnie śledzący (pomijany to fakt) twórczość A. Langa (1844–1912), snuł bardzo nieraz daleko idące paralele między tradycją ludową a literackimi arcydziełami. Tak tedy Kawczyński, już wówczas nerwowo niezrównoważony, wymyślał P-owi w druku, P. zaś nie pozostawał dłużny; adwersarze utrwalili swe wypowiedzi w drukowanych własnym nakładem broszurach. Jeśli nawet – powie po latach M. Brahmer – P. zatrzymał się czasem «na manowcach wątpliwych teoryj», entuzjazm jego dla poezji ludowej «uznany być musi za prawdziwie felix culpa». Już po śmierci Kawczyńskiego wrócił P. do innego tematu, który ich obydwu zajmował, ogłaszając („Lud” 1909) studium pt. Berta z Dużymi Stopami i Rycerz z Łabędziem. Ogólne rozczytanie się P-a w europejskim piśmiennictwie przedrenesansowym znalazło wyraz w jego Studiach do dziejów literatury średniowiecznej (Lw. 1904; tu ceniona także za granicą rozprawa pt. Teoria średniowiecznej miłości dwornej), dedykowanych w darze jubileuszowym A. Mussafii. Syntetyczne ujęcie przedmiotu swego umiłowania dał P. w rozprawie Nowe piękno wieków średnich (Lw. 1916), która należała (wg Brahmera) «do najświetniejszych rzeczy, jakie o tej epoce w ostatnim ćwierćwieczu napisano». Sam P. od językoznawstwa bynajmniej nie stronił. Jego w Paryżu ogłoszona praca Revision de la loi des voyelles finales en espagnol (1897) była przez fachową krytykę przyjęta z uznaniem. Z doświadczeń znów zapewne tłumacza tekstów pieśniowych wynikło studium o Znaczeniu synkopy dla ustroju form romańskich („Eos” 1898–9). W r. 1906 P. wziął udział w pierwszym międzynarodowym kongresie języka katalońskiego w Barcelonie. Filologiczne seminaria P-a nie należały do łatwych, chociaż i one nie były w jego ujęciu nudne (Anna Nikliborcowa). P-a niepokoiła zresztą postępująca feminizacja szkół wyższych. «Profesora uniwersytetu – odpowiadał na ankietę w tej sprawie (1914) – nic nie zmusza, aby wykład dostrajał do średniej proporcjonalnej».
Praca w bibliotece AU w Paryżu przyciągnęła P-a i do polonistyki. Prócz książki o J. A. Morsztynie – tego samego typu rzecz, mniejszych oczywiście rozmiarów, poświęcił Sebastianowi Grabowieckiemu. Gdy J. Korzeniowski w „Bibliotece Pisarzów Polskich” ogłosił jego „Rymy duchowne”, P. wykazał, że wzorem naszemu poecie były „Rime spirituali” (1570) G. Fiammy. Był też P. autorem m. in. kilku przyczynków mickiewiczowskich, dla drugiego zaś tomu „Chimery” Miriama – wydawcą (z rękopisu) fragmentów „Króla Ducha” Juliusza Słowackiego. Rozprawa P-a Triady Zygmunta Krasińskiego (Lw. 1900) miała dla dalszych badań nad twórczością autora „Nieboskiej komedii” znaczenie przełomowe («drogą wytkniętą przez P-a poszedł potem dalej Juliusz Kleiner…» – pisze Borowy). Jakby mimochodem zdołał się P. zająć również romansem staropolskim (ogłaszając wyniki swych spostrzeżeń w „Spraw. AU” z l. 1887 i 1892), które to prace pobudzić miały Juliana Krzyżanowskiego do szczegółowszych dociekań nad pseudohistoryczną powieścią w Polsce wieku XVI i jej związkami z literaturą zachodnioeuropejską. Utrzymał się w polskich badaniach historycznoliterackich termin «neoromantyzm», wprowadzony przez P-a dla współczesnego mu piśmiennictwa tzw. Młodej Polski, czego świadectwem tytuł monografii J. Krzyżanowskiego.
Obowiązek przyjaźni odwołał P-a do Warszawy, gdy w r. 1919 ministrem sztuki i kultury został Przesmycki. Przez kilka miesięcy kierował P. wówczas departamentem literatury. Podlegający mu tam wówczas Emil Zegadłowicz – w kilkanaście lat później, w „Motorach” (1937) – nakreślił jego portrecik następujący: «…romanista wysokiego stylu. Człowiek najlepszy pod słońcem; mały, włos na jeża, ciągle czymś zaaferowany; nieśmiały, lękliwy, rumieniący się jak panny w dawnych zamierzchłych czasach; one już wtedy nie, a on jeszcze wciąż». Innym urzędnikiem ówczesnego «msiku» był Stanisław Miłaszewski, z którym serdeczne stosunki miał P. utrzymać do śmierci. W krótkim tym okresie stołecznym wykładał też w niedawno restytuowanym Uniw. Warsz. Ustąpienie swoje z ministerstwa i powrót do lwowskiego Uniwersytetu Jana Kazimierza już na r. akad. 1919/20 motywował P. (w liście do Stefana Glixellego z 9 VIII 1919) poczuciem obowiązku: «Wymaga tego obecnie konieczność pracy na Kresach». Później, wobec Miriama, wymawiał się brakiem energii, «przemęczeniem moralnym» i przekonaniem, iż utracił «dużo ze swej tężyzny; życie czynne zaczyna ustępować kontemplacji». W każdym z tych uzasadnień mówił prawdę. Wydarzenia polityczne sprawiły, że odwołał w ostatniej chwili, zapowiedziane już drukiem, swoje wykłady w półroczu letnim 1919/20 w Uniw. Wil. i nie opuścił Lwowa. Twórczość jego po r. 1920 nie tak już często dawała znać o sobie. Pociągnęło teraz P-a rozpatrzenie się w misternych tropach poetyckich jednego z późnych poetów łacińskich, Aureliusa Prudentiusa, by wykazać jego hispanizm („Eos” 1921–2); słychać głos P-a na temat artyzmu Moliera w trzechsetlecie urodzin komediopisarza (m. in. w redagowanym przez Borowego w r. 1922 „Przeglądzie Warszawskim”). Resztę czasu – prócz zatrudnień uniwersyteckich – wypełniało P-owi zredagowanie monograficznych zapisów dla wydawnictwa Trzaski, Everta i Michalskiego. Przed laty (1893–8), na użytek wydawanych pod redakcją Chmielowskiego „Dziejów literatury powszechnej”, napisał historię literatury włoskiej (w kilku ujęciach) aż po wiek XVIII oraz krótsze, tego samego stulecia tyczące, rozdziały o literaturze hiszpańskiej i portugalskiej. Obecnie, dla redagowanej przez Stanisława Lama „Wielkiej literatury powszechnej” opracował literaturę francuską (do pierwszej wojny światowej), prowancką i łacińską wieków średnich (1932–3). Co się tyczy pozycji drugiej i trzeciej, pamiętać trzeba, że są to zaledwie skróty przygotowywanych przez P-a latami i nigdy nie napisanych książek: Średniowieczna literatura łacińska w krajach romańskich oraz Monografia trubadurów prowanckich. Tragedią bowiem dwunastu końcowych lat życia P-a była postępująca ślepota, spowodowana kataraktą i zanikiem nerwu ocznego. «Porębowicz powiedział w swej rektorskiej mowie […], żeś winien być wesół, choć już leżysz w rowie» – żartował sam z siebie i mężnie znosił kalectwo, pracując na pamięć przy pomocy A. Nikliborcowej. Zdołał jeszcze w tym stanie zdrowia przełożyć Dantego młodzieńczą „Vita nuova”, która się ukazała w bibliofilskim wydaniu florenckiej oficyny Samuela Tyszkiewicza (1934); «Zjawiała się jak krótkie posłanie zamykające balladę: głęboki pokłon odchodzącego poety» (Brahmer). Przy sposobności jublileuszu P-a (1932) Karol Wiktor Zawodziński zgłosił pomysł, ażeby wydać antologię tłumaczeń, którymi profesor-poeta zwykł był ilustrować swoje wykłady; dodać by tu można także niemało rzeczy pomieszczonych w czasopismach, z „Marsylianką” („Muzyka i Śpiew” 1924 nr 41) włącznie.
Wykłady P-a długo pozostały pamiętne, tak były doskonałe; «[…] forma jego obcowania z jakąkolwiek literaturą nie przybierała nigdy cech krytyki retorycznej [….] Był to, przeciwnie, na biegłości w tylu językach oparty, ciągły i bezpośredni kontakt z dziełami literackimi w nadzwyczaj rozległych granicach czasu i przestrzeni» (Brahmer). «Choć więc były to wykłady encyklopedyczne, działanie ich wychodziło daleko poza zadania informacji: uczyły architektonicznego ładu, uczyły łączenia wiadomości cząstkowych z uogólnieniami, uczyły ogarniania rozległych dziedzin w wyznaczonych granicach czasu […]» (Borowy). Seminaria bywały mądrze urozmaicane: np. Michała Anioła komentował P. wspólnie z historykiem sztuki, Janem Bołozem-Antoniewiczem. Bezlitosny dla opieszałych w pracy, P. «hojnie zasilał z własnej kieszeni fundusz nagród seminaryjnych, starannie zastrzegając sobie tajemnicę ofiarodawcy» (Nikliborcowa). Uczniów pozostawił P. stosunkowo niewielu, lecz – nie licząc młodo zmarłego Stefana Wierzbickiego (którego „Pisma pośmiertne” poprzedził wstępem, Lw. 1910) – były wśród nich twórcze indywidualności tak wybitne, jak Stanisław Stroński, W. Borowy czy (na odległość) M. Brahmer, spośród zaś poetów – przede wszystkim L. Staff, który właśnie z inspiracji P-a przełożył „Kwiatki” św. Franciszka, a przy jego poparciu finansowym – „Poezje” Michała Anioła. Cechowała P-a przez całe życie ogromna dbałość o styl nie tylko prac własnych, lecz i cudzych; nawet Miriama pouczał na przykład: «Ścinaj łebki superlatywom». Pisał zresztą łatwo i prędko. Monografia Dantego, której się podjął dla Tadeusza Piniego w okresie od 15 XI 1905 do lutego 1906, spóźniła się… o trzy tygodnie. Umiejętność wypowiadania się mową wiązaną miał P. taką, że wręcz utrzymywał, iż łatwiej pisać wierszem niż prozą. Niemniej latami tłumaczenia swoje sprawdzał i doskonalił, każde wydanie przygotowując niejako od początku. Jeszcze 23 XI 1932 pisał do Piniego: «„Boską komedię” na nowo w całości gruntownie przerobiłem». Na podstawie tego to egzemplarza doszło do jej wznowienia po drugiej wojnie światowej. Zalety P-a jako tłumacza dostrzegał już S. Tarnowski (w r. 1882) pisząc, iż je cechuje «jędrność i konsystencja, język i styl bez stereotypowej bezbarwności, ton indywidualny i własny».
Przy powołaniu do życia Polskiej Akademii Literatury (1933) mówiło się, że P. zostanie do niej wybrany. Gdy się tak nie stało, sam zainteresowany skwitował to (wzorem Langa) pisząc po francusku wytworne rondo. Prywatny druk (pod pseud. Dydym Kosturek) Rymów uciesznych P-a (Lw. 1937) – ogłoszonych po przyznaniu mu nagrody literackiej Lwowa – myli tytułem; prócz bowiem wierszyków żartobliwych (jak np. charakterystyka pocztu rektorów Uniw. Lwow.) są tu utwory liryczne, jak poświęcona Żeromskiemu Bellona triumphans, Glosa do „Genezis z Ducha” Słowackiego, czy wreszcie (dedykowany A. Nikliborcowej) po hiszpańsku napisany hymn tęsknoty do śmierci.
Pod sam koniec życia – wspomina Z. Czerny – najchętniej wracał P. do lektury poetów swej młodości (H. de Régnier, J. Moréas, F. Gregh, F. Vielé-Griffin); czytywał też włoskich neoplatoników: do jego ulubionych należał mit o Androgyne. Zmarł we Lwowie 24 VIII 1937. Pogrzeb odbył się 27 VIII, z archikatedry ormiańskiej na cmentarz Łyczakowski. Kondukt prowadził zaprzyjaźniony z P-em arcbp Józef Teodorowicz.
P. był żonaty (od 17 I 1904) z Marią z Wolskich (zm. 1917), która studiowała w Akademii Sztuk Pięknych w Paryżu, córką Aleksandra, rejenta w Sosnowcu, i Walerii z Korosadowiczów. Pozostawił syna Stefana (ur. w grudniu 1904), architekta, profesora Politechniki w Gdańsku i Warszawie, czynnego przy odbudowie Wrocławia, Gdańska i Warszawy po drugiej wojnie światowej.
W r. 1951 wydano Studia literackie P-a ze wstępem i w opracowaniu M. Brahmera; spuścizna rękopiśmienna znajduje się głównie w Bibliotece Narodowej, m. in. Lancelot i Ginewra, fantazja dramatyczna w 3 aktach, z r. 1933 (rkp. IV 5385) i autograf Antologii prowansalskiej… (rkp. III 5388)
Imieniem P-a nazwano w r. 1977 jedną z sal wykładowych Instytutu Filologii Romańskiej Uniw. Wrocł.
Fot. w: „Tyg. Ilustr.” 1912 nr 21, „Światowid” 1937 nr 35 (fot. M. Münz); Portret E. Porębowicza przez jego żonę (własność Stefana Porębowicza w W.); Portret Marii Porębowiczowej przez K. Sichulskiego, tamże; – Nowy Korbut, XV (bibliogr., pseud. i krypt.); Świdwińska Z., Bibliografia „Pamiętnika Literackiego” 1887–1939, W. 1948; Lam S., Współcześni pisarze polscy, W. [1923]; Łoza, Czy wiesz, kto to jest?; PSB (Maksymilian Kawczyński); Słown. folkloru pol.; – Alf. Łan., Edward Porębowicz, „Gaz. Lwow.” 1937 nr 198; Borowy W., Edward Porębowicz jako krytyk i badacz literatury polskiej, w: Dziś i wczoraj, W. 1934 s. 229–61; Brahmer M., Dantejska „Vita nuova” w przekładzie Edwarda Porębowicza, „Przegl. Współcz.” R. 56: 1936 s. 136–44; tenże, Edward Porębowicz, „Neofilolog” 1937 nr 4 s. 209– 17; Czachowski K., Obraz współczesnej literatury polskiej, Lw. 1936 III; Czerny Z., Edward Porębowicz – poeta i uczony, „Ruch. Liter”. 1963 z. 3 s. 111–16; Dzieje Uniw. im. A. Mickiewicza 1919–1969, P. 1972; Feldman W., Współczesna krytyka literacka w Polsce, Lw. 1905 (fot.); Finkel, Starzyński, Hist. Uniw. Lwow.; Glixelli S., Edward Porębowicz (nekrolog), „Pam. Liter.” R. 34: 1937; tenże, Sprawa powołania Porębowicza do Wilna, „Lwów Liter.” 1937 nr 7; Goldman J., La philologie romane en Pologne, „Arch. Neofilol.” T. 2: 1937 passim; [Kielanowski L.] L. K., Edward Porębowicz tłumacz Calderona, „Comoedia” 1938 nr 3 (fot.); Miłaszewski S., Profesor Porębowicz laureatem, „Podbipięta” 1937 nr 3; tenże, Profesor Porębowicz o Claudelu i Benevente, tamże nr 35 (przytacza listy P-a do siebie); Nędza M. J., Polityka stypendialna AU w latach 1878–1892. Fundacje Gałęzowskiego, Pileckiego i Osławskiego, W. 1978; Pieczara S., Działalność naukowa i dydaktyczna Edwarda Porębowicza, „Spraw. Pozn. Tow. Przyjaciół Nauk” 1972 nr 90 s. 25–6; [tenże], Edward Porębowicz – patriote, poète et érudit de Leopol, Montpellier 1970 (powiel.); Preisner W., Dante i jego dzieła w Polsce…, Tor. 1957; tenże, Stosunki literackie polsko-włoskie w latach 1800–1939 w świetle bibliografii, tamże 1949; Prokop J., Edward Porębowicz, w: Obraz liter. pol. XIX i XX w., S. 5, t. IV s. 253–74; Reinhold J. H., Profesor S. Stroński jako recenzent i referent – Memoriał, Kr. 1912; Zawodziński K. W., Porębowicz – poeta na tle epoki, „Przegl. Współcz.” R. 44: 1933 nr 131; Ziejka F., Studia polsko-prowansalskie, Wr. 1977; – Lam S., Życie wśród wielu, W. 1968; Nikliborcowa A., Wspomnienie o Edwardzie Porębowiczu, „Pam. Liter.” 1978 z. 1 s. 223–30; taż, Ze wspomnień o Edwardzie Porębowiczu, „Zeszyty Wrocł.” 1947 nr 4 s. 150–9; Porębowicz E., [list do Z. Przesmyckiego], „Pam. Bibl. Kórn.” 1974 z. 11 s. 241–3; Sprawozdanie Dyrekcji C. K. Gimnazjum w Tarnowie za r. szk. 1873 (i n.), Tarnów [1873] i n.; Wolska M., Obertyńska B., Wspomnienia, W. 1974; – Roczn. PAU 1909/10, Kr. 1910 s. 29–30; toż za r. 1925/6, Kr. 1926 s. III; toż za r. 1937/8, Kr. 1938 s. 101; – Polemika P-a z M. Kawczyńskim: Kawczyński M., Folklor a historia literatury, Kr. 1903; Porębowicz E., Odprawa prof. Kawczyńskiemu, Lw. 1903; Kawczyński M., Jeszcze o folklorze i historii literatury celem objaśnienia deklaracji A. Brücknera i P. Chmielowskiego oraz pełnego rynsztunku E. Porębowicza, Kr. 1903; Klinger W., Do sprawy folkloru. W sprawie polemiki między prof. Kawczyńskim a prof. E. Porębowiczem, „Wisła” 1904 s. 25–35, 57–65; Poseł Prawdy [A. Świętochowski], Pojedynek literacki między pp. Święcickim a Porębowiczem, „Prawda” 1888 nr 42 (por. w związku z tym: Carducci G., Do pewnych krytyków, tamże nr 51); – Arch. PAN w Kr.: rkp. 1889 N° 195, 1891 N° 46, 109; Arch. UJ: rkp. S. II – 514; B. Narod. rkp. II 2908 k. 196–223, rkp. II 7429 (notatki W. Borowego z wykładów lwowskich P-a z r. akad. 1908/9), rkp. III 5324/2 k. 47–79, rkp. III 7351 t. 50 k. 33–61, rkp. III 7530 (Arch. Borowego) k. 52; B. Ossol.: rkp. 4812/I, II, 7701 t. XLIII; IBL PAN: Kartoteki bibliogr., wycinki prasowe pod hasłem: Gomulicki; – Informacje Stefana Porębowicza, Juliusza W. Gomulickiego i Anny Marii Wolińskiej.
Andrzej Biernacki