Raczyński Edward (1786–1845), magnat wielkopolski, polityk konserwatywny, mecenas sztuk i nauk, wydawca źródeł. Ur. 2 IV (data dzienna niepewna) w Poznaniu, był synem Filipa (zob.) i Michaliny z Raczyńskich, bratem Atanazego (zob.). Obu po śmierci matki (1790) wychowywał ojciec w Rogalinie, surowo i niemal brutalnie, stawiając synom wysokie wymagania przy pobieraniu nauk.
Bez przejścia przez szkoły znalazł się R. w r. 1804 na uniwersytecie we Frankfurcie nad Odrą, w rok potem przeszedł na uniwersytet berliński, studiował głównie języki i nauki przyrodnicze. Po stracie ojca w r. 1804 opiekował się nim mateczny dziadek Kazimierz (zob.), który wpoił mu przekonania legitymistyczne. W r. 1806 po wkroczeniu Francuzów znalazł się R. w gwardii honorowej Napoleona, w grudniu asystował oblężeniu Wrocławia w sztabie gen. Stanisława Fiszera, odbył następnie kampanię pomorską 1807 r. i galicyjską 1809 r. W maju 1810 wziął dymisję z wojska w stopniu kapitana, z krzyżem Virtuti Militari; tegoż lata odbył turystyczną wycieczkę do Szwecji, Laponii, a bodajże i Norwegii. W końcu 1811 r. obrany został posłem na Sejm z pow. poznańskiego. Po sesji «konfederacyjnej» 1812 r. jeździł w deputacji do Drezna, dla doręczenia aktu konfederacji Fryderykowi Augustowi. Latem 1814 wybrał się w pięciomiesięczną podróż przez Wołyń i Odessę do Konstantynopola, opłynął Morze Egejskie i zwiedził wybrzeża Azji Mniejszej. W r. 1815 stał się znów pruskim poddanym i otrzymał bez starań własnych klucz szambelański.
W l. n. R. bawił się i «szumiał», ale także kształcił samodzielnie i różnostronnie, interesując się architekturą, kartografią, historią tudzież balistyką i żeglarstwem (inscenizował dla zabawy «bitwę morską» na jeziorze pod Zaniemyślem, konstruował bez powodzenia szybowiec z trzciny i płótna). Z Konstancją z Potockich, córką Szczęsnego (zob.), wdową po «podróżniku» Janie Potockim (zob.), ożenił się dopiero w r. 1824, po śmierci dziadka, który sprzeciwiał się temu związkowi. Syn ich Roger (zob.) miał już wtedy lat pięć. Przy dziale majątku z bratem scheda R-ego wyceniona została na 3,1 mln. złp., do czego doszedł później spadek po babce. Posiadał R. ponad 14 000 ha: klucz rogaliński, pleszewski, wojnowicki i in. Miewał do 60 000 talarów rocznego dochodu, z czego tylko ułamek obracał na osobiste potrzeby. Gospodarstwem się nie zajmował, zdając administrację fortuny na żonę; nie zabierał też głosu w dyskusji nad pruskim uwłaszczeniem. W r. 1821 zakupił od rządu parcelę przy placu Wilhelmowskim (dziś Wolności) w Poznaniu i wystawił na niej gmach wzorowany na wschodniej fasadzie paryskiego Luwru. Przeznaczył go na siedzibę ufundowanej przez siebie biblioteki publicznej, którą ofiarował miastu w r. 1829, zapewniając jej odsetki od kapitału 120 000 złp. i zastrzegając rodzinie swej wpływ na administrację obiektu. W chwili otwarcia liczyła Biblioteka Raczyńskich 13 000 tomów.
Noc Listopadowa zaskoczyła R-ego w Warszawie. Odniósł się do wydarzeń krytycznie i wyjechał do Berlina. Skądinąd w warszawskim pałacu (dziś AGAD, ul. Długa 7) urządził na własny koszt szpital wojskowy, zaś żona jego przysyłała z Rogalina znaczne sumy na cele narodowe. Zaproszony przez Adama Czartoryskiego do reprezentowania interesów polskich w Berlinie, R. uchylił się od propozycji twierdząc, że powstanie nie ma żadnych szans. Król pruski jego zdaniem mógłby się wstawić za Polską u cara Mikołaja, «jeżeli tylko dyktator [Józef Chłopicki] zechce iść jedyną drogą, jaką mu można doradzać, drogą roztropności i posłuszeństwa». Gwałtownie atakowany w Warszawie przez „Nową Polskę”, R. w Berlinie nieoficjalnie oddawał powstaniu niektóre usługi informacyjne. Latem 1831 gościł w Rogalinie Adama Mickiewicza. Po klęsce lansował myśl (niezrealizowaną) wysłania deputacji, która prosiłaby Fryderyka Wilhelma III o łaskę dla Poznaniaków uczestników powstania. W następnym dziesięcioleciu, żyjąc oszczędnie, pracując intensywnie, R. dzielił wysiłki pomiędzy filantropię a mecenat naukowy, gotów do finansowania coraz to nowych inicjatyw, które by opromieniły jego zaszargane przez targowicę nazwisko. Ministrowi Ksaweremu Lubeckiemu, a potem Bankowi Polskiemu, ofiarowywał fundusze czy to na regulację Wisły, czy to na osuszenie olkuskich kopalni galmanu (niedoszła «sztolnia Raczyńskiego»). Inicjował spółkę melioracyjną dorzecza Obry, rozpisał konkurs na budowę wzorcowej cukrowni w Poznańskiem. W r. 1840 oferował ufundowanie szkoły realnej w Poznaniu. To ostatnie przedsięwzięcie utrudniały szkolne władze pruskie, nie godząc się na postulowane w programie równouprawnienia języka polskiego z niemieckim. W r. 1841 założył szkołę rolniczą w Jeżewie (pow. śremski). Poparł też R. inicjatywę Jana Netrebskiego założenia w Poznaniu fabryki narzędzi rolniczych. Na ul. Nowej (dziś Paderewskiego) gotów był własnym kosztem położyć chodnik asfaltowy: «ścieżkę hr. Raczyńskiej». Ufundował rodzinnemu miastu pierwszy wodociąg, prowadząc rury od źródeł na Winiarach aż do szpitala szarytek, planując ustawienie po drodze 4 fontann, jednej z nich ozdobionej pomnikiem bogini Hygiei, której rzeźbiarz A. Wolff nadał rysy Konstancji Raczyńskiej. Prace wodociągowe sfinalizowane zostały po śmierci R-ego sumptem rodziny. W r. 1834 nadano R-emu honorowe obywatelstwo m. Poznania.
Głośniejszą reputację zdobył R. jako wydawca dzieł własnych i cudzych, które subsydiował hojnie, mało troszcząc się o ich zbyt i opłacalność. Luksusowo, z licznymi planszami, wydał własny Dziennik podróży do Turcji, odbytej w roku 1814 (W r. 1821, wersja niemiecka Wr. 1824). W l. 1842–3 ogłosił 2 tomy Wspomnień wielkopolskich, obszerną, sięgającą średniowiecza, historię własnej dzielnicy, opartą na dorywczych kwerendach w wielu archiwach i bibliotekach miejscowych i zagranicznych. Trzecim własnym dziełem R-ego był Gabinet medalów polskich… (Wr. i P. 1838–43, I–IV, dwa pierwsze tomy też w wersji francuskiej, Berlin 1845). Łącznie zawierał on 634 tablice z podobiznami medali, przenoszonymi nową techniką «gliptyczną» z oryginału na blachę. Korzystał R. – historyk medalierstwa – z prac licznych poprzedników, zwłaszcza Jana Albertrandiego, ale je znacznie wzbogacił. Nie brak w tym dziele omyłek w odczytach, datacjach i komentarzach, technika reprodukcji także nie zadowala dzisiejszych specjalistów; zawsze jednak Gabinet R-ego stanowił ważny etap w historiografii polskiego medalierstwa, co przyznał i autorytet – Joachim Lelewel. Drobne przyczynki, nie zawsze sygnowane, zamieszczał też R. w „Przyjacielu Ludu”, „Tygodniku Literackim” i „Orędowniku Naukowym” – czasopismach, które różnymi czasy subwencjonował.
Pierwszym i bardzo głośnym wydawnictwem R-ego były listy Jana III do królowej Marii Kazimiery (W. 1823, Wyd. 2., W. 1824). W ślad za tym poszło blisko 200 tomów źródeł, po części dotąd nie znanych, a niemałego znaczenia dla dziejów Polski XVII i XVIII w.: „Pamiętniki” J. Ch. Paska (P. 1836, reedycje 1837, 1838, 1840), E. Otwinowskiego (P. 1838), „Portfolio królowej Marii Ludwiki…” (P. 1844 I–II). W 21-tomowej serii: „Obraz Polaków i Polski w XVIII w.” (P. 1840–2) znalazły się m. in. 4 tomy „Opisu obyczajów…” A. Kitowicza, „Stan oświecenia w Polsce…” H. Kołłątaja, „Pamiętniki” J. Wybickiego, „Kampania 1792 r.” T. Kościuszki. W tłumaczeniu polskim ogłaszał R.: J. H. Dąbrowskiego „Wyprawa… do Wielkiej Polski” (P. 1839, wersja niemiecka, Berlin 1845), „Pamiętniki Albrechta St. Radziwiłła (P. 1839 I–II), „Historia panowania Jana Kazimierza” W. Kochowskiego (P. 1840 I–II), a także „Kronikę Wiganda z Marburga” (1842). Z wydawnictw mediewistycznych nadto opublikował: „Kodeks dyplomatyczny Wielkiej Polski” (P. 1840) i „Kodeks dyplomatyczny Litwy” (Wr. 1845) – pierwszy z nich zapoczątkowany jeszcze przez dziadka Kazimierza, drugi oparty na archiwaliach królewieckich. Doliczmy reedycję „Dzieł” Tadeusza Czackiego (P. 1843–5 I–III), tudzież książkowe wydanie „Ziemiaństwa polskiego” Kajetana Koźmiana (P. 1839). Od r. 1841 dzieła te drukowały się głównie u Antoniego Poplińskiego, którego oficynę wydawniczą R. też subsydiował. W przedsięwzięcia edytorskie wkładał R. nie tylko gotówkę, ale też pasję odkrywczą i gorliwość komentatorską. W bieżącej robocie wspomagał go bibliotekarz Józef Łukaszewicz, a na średniowiecznym odcinku prof. J. Vogt z Królewca. Historycy osądzili surowo wszystkie te edycje, robione «pospiesznie i niestarannie… W tekstach polskich dokonywano radykalnych zabiegów modernizacyjnych, a również pominięć i przeinaczeń w imię ideologicznego dydaktyzmu» (J. Michalski w: Hist. Nauki Pol., III). To nie umniejsza zasługi R-ego: wczesnego udostępnienia kilku klejnotów polskiego pamiętnikarstwa.
Wspomagał też R. materialnie niejednego pisarza rodaka. Od Juliana U. Niemcewicza nabył za 300 dukatów (1835) jego kolekcję map, atlasów i rękopisów. Mickiewiczowi posyłał kilkakroć zasiłki, sugerując poecie (zresztą bez powodzenia) tematykę nowych utworów. Miał wyrażać się przy tych okazjach: «Nie chcę, by Homer polski żebrał». Bronisława Trentowskiego subsydiował w ciągu długich lat i sfinansował mu druk „Chowanny”. Opłacił też druk poznański 2 tomów poezji J. B. Zaleskiego, 2 tomów S. Goszczyńskiego, pierwszego tomu utworów Ryszarda Berwińskiego, a więc twórców dalekich odeń ideologicznie.
Do polityki włączył się R. pod wrażeniem uwięzienia arcbpa Marcina Dunina. Wraz z Józefem Grabowskim, Józefem Łubieńskim i Stanisławem Ponińskim złożył ministrowi G. Rochowowi memoriał uzasadniający konieczność rozładowania zatargu religijnego w Poznańskiem. Był to uboczny atak na wszechpotężnego «naczelnego prezesa» E. Flottwella, zresztą nie wymienionego w tekście. Śmielej przeciw flottwellowskiemu kursowi mogli wystąpić poznańscy ziemianie pod nowym panowaniem. Obecni na obrzędzie hołdu Fryderykowi Wilhelmowi IV w Królewcu, układali z udziałem R-ego przemówienie, które wygłosić miał marszałek Sejmu Poniński. Flottwell nie dopuścił jednak do zamieszczenia w tej mowie skarg na ucisk germanizacyjny. R. załagodził burzliwą wymianę zdań między Flottwellem a Gustawem Potworowskim; nazajutrz, 11 IX 1840 skorzystał z audiencji, jaką udzielił król nowym kawalerom orderów (R. otrzymał właśnie Order Orła Czerwonego) i wygłosił do króla improwizowane przemówienie, hołdownicze w tonie, ale skarżące się na upośledzenie języka polskiego w szkołach, sądach i urzędach prowincji, niedopuszczenie Polaków do stanowisk, wykup majątków z rąk polskich przez rząd, zaniechanie nazwy «Wielkie Księstwo Poznańskie» w korespondencji urzędowej itd. Król podobno wzruszony podziękował mówcy i wezwał go do uzasadnienia owych skarg na piśmie, co też R. uczynił przed końcem roku. W styczniu 1841 znienawidzony przez Polaków Flottwell został przeniesiony z Poznania na inne stanowisko. Wkrótce też weszły w życie rozporządzenia rozszerzające nieco zakres języka polskiego w szkolnictwie W. Księstwa.
«Mowa królewiecka» krążyła po kraju w odpisach (nieautentycznych), ogłosiła ją też prasa niemiecka i polska, emigracyjna. R. uznany został z dnia na dzień za męża opatrznościowego, na jego cześć wybito w r. 1840 medal. Ale już w r. 1841 R. obrany do sejmu prowincjonalnego z pow. śremskiego wszedł w konflikt ze społeczeństwem. Polscy posłowie ziemiańscy włączyli się w ogarniający Niemcy nurt liberalny, domagający się nadania Prusom konstytucji – spodziewali się w zamian poparcia niemieckich liberałów dla polskich praw narodowych. Kursowi temu przeciwstawił się R. jako monarchista, bronił zaś swojej tezy w głośnej mowie z 12 III 1841 argumentem narodowym, łączności ze współziomkami «nad Dnieprem, nad Wilią i Sanem i Wisłą». W konstytucyjnych Niemczech musieliby jego zdaniem Polacy wyrzec się własnej historii. W następnym Sejmie 1843 r. R. odmówił podpisania łącznego, polsko-niemieckiego, adresu do króla, wiążącego sprawę niemieckiej konstytucji ze sprawą narodową polską. Wypowiadał się też przeciwko postulatowi jawności obrad sejmowych oraz wolności druku. Te wystąpienia R-ego nie spodobały się w Berlinie, a oburzyły rodaków. Zbierane były podpisy pod petycją, by R. złożył mandat poselski, jako niegodny przedstawiciel swego powiatu. Akcję tę udaremnił Tytus Działyński. Od r. 1841 mnożyły się napaści na R-ego (m. in. też na jego przedsięwzięcia naukowe w liberalnej prasie poznańskiej). Chroniła go trochę pruska cenzura – tym bardziej szargały go krążące anonimowo wierszyki i pamflety. Nie znalazł zaś R. oparcia przeciw tym atakom w umiarkowanym obozie «organiczników», dość wrażliwym na powiew opinii. Nawykły do chodzenia samopas, R. trzymał się z dala od przedsięwzięć Karola Marcinkowskiego (brak jego nazwiska wśród akcjonariuszy poznańskiego «Bazaru».) Zraził też R. Władysława Zamoyskiego, z którym się spotkał w Monachium w r. 1844. Zamoyski miał mu za złe «zakochanie się w królu pruskim».
Powodu do ostrzejszych ataków na R-ego dostarczyła sprawa pomników Mieszka I i Bolesława Chrobrego w katedrze poznańskiej. Na budowę pomników zbierano składki od lat dwudziestych, zaś Sejm prowincjonalny 1830 r. zlecił nad nimi pieczę komitetowi z udziałem R-ego. Ten zaprojektował ustawienie pomników w apsydzie katedry, obmyślił rekonstrukcję kaplicy w stylu bizantyńskim, w r. 1830 jeździł w tym celu dla studiów do Wenecji, Rawenny i Palermo, zaangażował znakomitych artystów: F. Lanciego, C. Raucha, K. Schinkla. Z rodaków uczestniczyli w ozdobieniu «złotej kaplicy»: Edward Brzozowski, Oskar Sosnowski i January Suchodolski. Zbytkowna budowa pochłonęła zebrane składki; same pomniki sfinansował osobiście R., zamówił je u Raucha, którego inspirował w pracy. Ustawiono je w r. 1840, zaś na cokole R. kazał wyryć napis: «Do tej kaplicy ofiaruje Edward Nałęcz Raczyński». Rachunki z przedsięwzięcia przedłożył R. Sejmowi w r. 1841. Sejm uznał ich akuratność, lecz nie czuł się kompetentnym do udzielenia R-emu absolutorium, zwłaszcza że składki, ofiarowane na pomniki, R. użył na cel inny, tj. na «złotą kaplicę». Niechętny R-emu poseł Pantaleon Szuman wystąpił w Sejmie z wnioskiem o zmianę napisu położonego przez R-ego na cokole. Wniosek ten Sejm 1843 r. odrzucił 27 głosami przeciw 14. Tę większość głosów R. uznał za niedostateczną dla swego poczucia honoru; zapowiedział, że zwróci Sejmowi cały fundusz składkowy 29 000 talarów; później wycofał się z tej oferty jako «niewłaściwej». Natomiast w r. 1844 ogłosił drukiem obszerną obronę własnego stanowiska. Niechętnie odnieśli się do niej liczni przeciwnicy R-ego, wyrzucano mu dumę rodową i chęć wywyższania się cudzym kosztem. Szczególnie zjadliwie zaatakowało go emigracyjne pisemko „Teraźniejszość i Przyszłość”. Spór się zaogniał w czasie, gdy dojrzewała w Poznańskiem konspiracja demokratyczna, do której przyłączali się liczni ziemianie. Nadciągające powstanie zagrażało światu, z którym R. czuł się związany. «Mnie kości połamią, mojej żonie kości połamią i tobie kości połamią» – powiedział swemu sekretarzowi na kilka dni przed śmiercią.
Dn. 17 I 1845 R. kazał w swojej obecności usunąć z cokołu pomników inkryminowany napis ze swym nazwiskiem. W 3 dni potem (20 I) udał się sam na wysepkę na Jeziorze Zaniemyskim i tam odebrał sobie życie, przykładając głowę do wylotu wiwatowej armatki, którą sam nabił i zapalił lontem. Dramatyczny ten zgon skonsternował także przeciwników R-ego. Na wniosek jedynego jego syna Rogera Sejm 1845 r. oddał zmarłemu pełną sprawiedliwość. Urządzono mu w Zaniemyślu pogrzeb kościelny, usprawiedliwiając samobójstwo – bezpodstawnie – «pomieszaniem zmysłów». Lansowano niestworzone plotki: jakoby R. odebrał sobie życie znalazłszy w archiwum berlińskim przygnębiające dowody zdrady swego dziada (poprzez matkę) Kazimierza Raczyńskiego; jakoby Ludwik Mierosławski miał grozić mu szubienicą. Przyrównywano los jego do Hrabiego Henryka z „Nieboskiej komedii”. Opowiadano nawet, że samobójstwo było inscenizowane, że kula armatnia roztrzaskała głowę «jakiemuś trupowi Żyda», zaś R. «przywdział szaty pątnika» i udał się do Ziemi Świętej (!). Kazimierz Jarochowski o śmierci R-ego pisał «z tym większym żalem, że widać w nim przez całe życie szczerego, gorącego, skłóconego tylko z wołaniami i prądami chwili, patriotę».
R. był jednym z bohaterów serialu telewizyjnego pt. „Najdłuższa wojna nowoczesnej Europy”.
Akwaforta W. Osieckiego, reprod. w: Literackie przystanki nad Wartą, P. 1962 s. 103; Portret nieznanego autora ok. r. 1807 w posiadaniu rodziny, reprod. w: Noch is Polen nicht verloren, Berlin 1984 s. 28; Portret przez E. Henninga, w B. Raczyńskich; – Estreicher w. XIX i dopełnienie; Nowy Korbut, IX; Bibliogr. historii Pol. XIX w., I, II cz. 1, cz. 3 vol. 2; Wojtkowski, Bibliogr. historii Wpol.; Enc. Org.; Enc. Wiedzy o Książce; Hist. Nauki Pol., III; Słown. Pracowników Książki Pol.; Wielkopolski Słownik Biograficzny, W.–P. 1981; Uruski; Żychliński, XV 204–80, 295–6; – Askenazy S., Zabiegi dyplomatyczne polskie 1830–1831, „Bibl. Warsz,” 1902 t. 3 s. 446; Bederska E., E. hr. Raczyński i Biblioteka Raczyńskich, P. 1924; Gospodarek T., Julia Molińska-Woykowska 1816–1851, Wr. 1962 s. 104, 158; Grot Z., Hipolit Cegielski, P. 1947; Jakóbczyk W., Doktór Marcin, P. 1946 s. 114, 156–7; Jarochowski K., Literatura poznańska w pierwszej połowie bieżącego stulecia, P. 1880 s. 81, 117, 121; Karwowski, Hist. W. Ks. Pozn., I–III; Kosidowski Z., Z okresu złotego kultury Poznania, P. 1938; Krzysztof Celestyn Mrongowiusz 1764–1855. Księga pamiątkowa pod redakcją Władysława Pniewskiego, Gd. 1933; Laubert M., Der Posener Adel und die Bauernbefreiung, „Jahrbücher für Kultur und Geschichte der Slaven” 1934 s. 13–15; Morawski K., Kraków przed trzydziestu laty, W. 1932 s. 34–6; Pawlaczyk M., Portrety Raczyńskich, „Studia Muz.” T. 14: 1984 (podob.); Paprocki F., Wielkie Księstwo Poznańskie w okresie rządów Flottwella 1830–1841, P. 1970 s. 197, 267, 343–7, 442; Skałkowski A., Bazar poznański, P. 1938; tenże, Ostatni marszałek Sejmu poznańskiego Polak, „Roczniki Hist.” 1958 s. 28, 31, 35, 38, 41; Trzeciakowska M., Trzeciakowski L., W dziewiętnastowiecznym Poznaniu, P. 1982; Warschauer A., Die Rauch’sche Fürstengruppe im Dom zu Posen, „Zeitschr. der Historischen Gesellschaft für die Provinz Posen”, 1908; Wojtkowski A., Edward Raczyński i jego dzieło, P. 1929 (fot.); tenże, [Uzupełnienia biografii], „Kron. M. Poznania” 1930 s. 181–5, 1931 nr 1 s. 58–65, 134–5, 274–5, 1932 s. 414–19, 1933 s. 122; Zakrzewski B., Tygodnik Literacki, W. 1964; Żychliński L., Historia sejmów Wielkiego Księstwa Poznańskiego, P. 1867 II 7–15, 23, 34, 43–8, 53, 96, 99, 142, 148–9, 153, 181, 188–90; – Barzykowski S., Historia powstania listopadowego, P. 1883–4 II–III; Conrad G., Meine Erinnerungen an den Grafen E. Raczyński, „Zeitschr. der Historischen Ges. für die Provinz Posen” 1885; Dembowski E., Pisma, W. 1955 IV; Kicka N., Pamiętniki, W. 1972; Krasiński Z., Listy do Delfiny Potockiej, W. 1975 II; tenże, Listy do Jerzego Lubomirskiego, W. 1965; Lelewel J., Listy emigracyjne, Kr. 1949 II; Mickiewicz A., Dzieła, XV 269 (Wyd. narod.); Motty M., Przechadzki po mieście, W. 1957 I; Niemojowski J. N., Wspomnienia, W. 1925; Prek K., Czasy i ludzie, Wr. 1959; Raczyński A., Geschichtliche Forschungen, Berlin 1860 I; Raczyński E., Rogalin i jego mieszkańcy, Londyn 1964; Rzewuska R., Mémoires, Roma 1939 II 372–4; Sosnowski, M. E., Lebensabriss des Grafen E. Raczyński, P. 1885; Trentowski B., Listy… (1836–1869), Kr. 1937; Zamoyski W., Jenerał Zamoyski, P. 1918 IV; Żmichowska N., Listy, Wr. 1960 II; – B. Jag.: rkp. 7824; B. Narod.: rkp. 8915; B. Ossol.: rkp. 3230, 4187, 6004, 11760, 11783, 12293, 12720, 13814 (dziennik Adama Turny); B. PAN w Kr.: rkp. 2031, 2054; B. Pol. w Paryżu: rkp. 511.
Stefan Kieniewicz