Obuchowicz Filip Kazimierz h. własnego (zm. 1656), poseł sejmowy, wojewoda smoleński, pamiętnikarz. Rodzina Obuchowiczów wywodziła się z Wołynia; z czasem przeniosła się w Mozyrskie w woj. mińskim, a jej jedna linia, z której pochodził O., osiadła w woj. nowogródzkim, gdzie jej przedstawiciele piastowali później różne godności, chociaż Janusz Radziwiłł twierdził, że dziadek O-a jako woźny w Mozyrze, a ojciec Fedor jako sędzia ziemski mozyrski «złym sposobem doszli do znacznego majątku». O. studiował w Akademii Zamojskiej, skąd wyniósł dobrą znajomość retoryki, o czym świadczy m. in. mowa po łacinie i grecku opublikowana w r. 1617 w Zamościu ku czci ordynata Tomasza Zamoyskiego. Potem zawsze był O. uważany za lepszego mówcę niż żołnierza. Nabierał też ogłady na dworze woj. wileńskiego i kanclerza lit. Lwa Sapiehy, z którego rodem był związany wieloletnią przyjaźnią. Dziedzicznym majątkiem O-a była wieś Lipa w pow. nowogródzkim. Służbę publiczną zaczął jako wojski mozyrski, w wojsku zaś służył wpierw jako rotmistrz królewski, głównie pod komendą Lwa Sapiehy. W r. 1632 był deputatem z pow. mozyrskiego do Trybunału Lit., a na elekcji t. r. zjawił się po raz pierwszy jako poseł mozyrski i dał się poznać jako gorliwy katolik, gdy domagał się, by utrzymać nadal pobożne fundacje. Na konwokacji wileńskiej 1634 r. był deputatem z pow. mozyrskiego. W r. 1637 towarzyszył marszałkowi nadwornemu lit. Kazimierzowi Leonowi Sapieże na weselu króla Władysława z Cecylią Renatą i oddawał nowożeńcom jakiś podarek. Z kolei posłował z woj. nowogródzkiego na sejmy 1638, 1639 i 1640 r. W r. 1642 na weselu siostry Władysława IV Anny Katarzyny Konstancji z ks. Filipem Wilhelmem Neuburskim znowu składał prezent, tym razem w imieniu króla. Na sejmie 1643 r. jako poseł smoleński upominał się o umocnienie Smoleńska i o żołd dla jego załogi oraz przyczynił się do uchwalenia zapłaty długów króla, który mu za to osobiście podziękował. W r. 1645 był posłem nowogródzkim na sejm. W t. r. wysłał król O-a jako swego posła na sejmik smoleński, by spowodował podjęcie prac przy odbudowie twierdzy smoleńskiej. W r. 1646 ponownie posłował z Nowogródzkiego na sejm, na którym (wg O-a słusznie) potępiono królewski plan wojny z Turcją; był wtedy O. jednym z bardziej aktywnych posłów opozycji antykrólewskiej i sprzeciwiał się oddaniu Rosji Trubecka. Na tym sejmie został wybrany komisarzem do traktatów ze Szwecją. Był również na konwokacji w r. 1648 jako poseł nowogródzki; wybrano go wtedy delegatem z Litwy do rady przy prymasie Macieju Łubieńskim.
Na sejmie elekcyjnym został O. marszałkiem izby poselskiej, oceniany przez współczesnych pamiętnikarzy jako «mąż dużego rozsądku i rzadkiej elokwencji» (Radziwiłł). W ciężkiej sytuacji politycznej Rzpltej wykazał wiele umiaru i rozwagi oraz inwencji przy łagodzeniu sporów i waśni; umiał też współdziałać z prymasem. Zachowały się mowy O-a, wygłoszone na tym sejmie do króla «z powinszowaniem» po jego przysiędze na Pakta konwenta oraz odpowiedzi posłom królewskim i posłom królewicza Karola Ferdynanda, nadto tekst mowy przy pożegnaniu koła rycerskiego (w pamiętniku). Odtąd zawsze występował jako zdecydowany regalista; Kubala uznał go nawet za głowę stronnictwa królewskiego. Na sejmie koronacyjnym w Krakowie w r. 1649 otwierał O. obrady jako marszałek starej laski; został wtedy ponownie wybrany do komisji dla traktatów ze Szwedami. Na jesiennym sejmie 1649 r. uzyskał O. nominację na pisarza lit. po przejęciu przez Krzysztofa Zawiszę laski nadwornej lit. i wbrew jego staraniom, gdyż Zawisza chciał uzyskać pisarstwo dla swego syna. Był też wtedy O. pułkownikiem wojsk lit. i na tym sejmie wykazał dużo inicjatywy, domagał się bowiem 2 XII 1649 ujawniania uchwał senatu i ogłoszenia przez króla nominacji na opróżnione wakanse. Działał też jako komisarz do zapłaty wojsku lit., naznaczony przez zeszły sejm. Król wysyłał go również do wojska dla powstrzymania go od konfederacji. Na następnym sejmie jesienią 1650 został wyznaczony na deputata do lit. Trybunału Skarbowego. Jan Kazimierz darzył O-a uznaniem, nadał mu starostwa hożskie i cyryńskie. W lutym 1651 O. został wysłany jako wielki poseł z Litwy wraz z kasztelanem sandomierskim Stanisławem Witowskim z Korony do cara Aleksego Michajłowicza dla zawarcia układu z Rosją przeciw Tatarom; przebywał w Moskwie od marca do czerwca. W r. 1652 na pierwszym sejmie zimowym występował O. tak energicznie, że zaliczano go do najwybitniejszych posłów, do zdolniejszych i bardziej zdecydowanych regalistów w walce ze stronnikami Hieronima Radziejowskiego. Został wtedy deputatem z izby poselskiej do układów z posłami rosyjskimi. Ostro strofował izbę poselską za dopuszczenie do zerwania sejmu. Na drugim sejmie 1652 r., jako poseł tym razem z woj. mścisławskiego, znowu odgrywał wybitniejszą rolę w izbie, broniąc sejmu przed zrywaczami. Został wówczas wybrany do komisji dla traktatów ze Szwedami i do odprawy poselstwa zaporoskich Kozaków. W r. 1653 na sejmie brzeskim, jako poseł słonimski, był komisarzem do zapłaty wojsku lit. T. r. uczestniczył O. w kampanii żwanieckiej. Z końcem września 1653 r. wyprawił go król spod Kamieńca pod Suczawę z dragonia dowodzoną przez Henryka Denhoffa na pomoc hospodarowi mołdawskiemu Bazylemu Lupu przeciw Kozakom Tymoszki Chmielnickiego.
W r. 1653 wszedł O. do senatu najpierw jako woj. witebski, a po krótkim czasie, po rezygnacji Pawła Sapiehy, został mianowany 25 IX 1653 wojewodą smoleńskim; dobrze wtedy był oceniany przez kanclerza lit. Albrychta Stanisława Radziwiłła («dobry obywatel, uczony i dobrze zasłużony»), ale krytykowany przez hetmana lit. Janusza Radziwiłła, który po prostu nie chciał dopuścić O-a do Smoleńska. Powierzenie bowiem O-owi jako gubernatorowi obrony tak ważnej twierdzy wobec spodziewanej wojny z Rosją było – wg opinii niektórych współczesnych – dużym ryzykiem ze strony króla. Na stanowisku wojewody smoleńskiego już na wstępie przy objęciu urzędu doznał O. wielu przykrości ze strony również ubiegającego się o to krzesło podwojewodziego smoleńskiego Piotra Wiażewicza, stronnika hetmana Radziwiłła. Doszło do tego, że Wiażewicz nie chciał wpuścić O-a do zamku. Próbowano nawet buntować wojsko przeciw O-owi «i mało go po wiele razy z żywota nie pozbawili» (dekret rehabilitacyjny 1658). Również na sejmiku smoleńskim szlachta oponowała przeciw nominacji O-a. Wówczas O. zawahał się i nawet prosił króla o odwołanie go ze Smoleńska, ale Jan Kazimierz obiecał mu pomoc, naprawę murów twierdzy, ewentualną odsiecz na wypadek wojny z Rosją, a szlachcie nakazał specjalnym uniwersałem posłuszeństwo wojewodzie. Dopiero 21 XII 1653 załoga twierdzy otwarła bramy przed wojewodą. Ponieważ hetman Radziwiłł nie użyczył mu ani posiłków, ani żywności i prochów, wyraźnie lekceważąc niebezpieczeństwo, sam O. zabrał się dość energicznie do obrony Smoleńska, naprawiał mury, sypał wały, ściągał żywność, organizował obronę, gdyż jak głosił późniejszy dekret z r. 1658, twierdza była «penitus przez lat 20 zaniedbana, wały albo przełomy oba funditus zrujnowane… mury… do gruntu porysowane». Kiedy jednakże wojska rosyjskie w połowie czerwca 1654 obległy miasto, a sam car Aleksy 7 VII stanął pod Smoleńskiem, brakło O-owi potrzebnego ducha obrony, by w źle umocnionych murach, przy stosunkowo słabym zaopatrzeniu w żywność i w prochy, przeciwstawić się przeważającym siłom nieprzyjaciela, zresztą prowadzonym przez doświadczonych obcych oficerów i inżynierów. Załoga Smoleńska liczyła ok. 4000 szlachty, mieszczan i pańskich pocztów oraz zaledwie ok. 2000 niemieckiej piechoty, i to nie opłaconej. Pomimo dzielności większości obrońców (odparto wiele szturmów, a zwłaszcza generalny 22 VIII t. r.) O. nie umiał pozyskać wszystkich i zapalić ich żądzą walki, nie przejawił większych zdolności dowódczych. Podobno oszczędzał amunicji i żywności, choć złośliwi późniejsi krytycy (zresztą niezgodnie z prawdą) wyliczali mu, że miał jedzenia na dwa lata i prochów «300 fas wielkich». Anonimowy autor listu z Wilna 20 X 1654 pisał, że «Wojewoda jako nabożny w kościele koronkę mówił z ojcami Societatis Iesu, lubo go same białogłowy do murów pędziły». Gdy nadeszły wieści o niepowodzeniach wojsk lit. (hetmana Radziwiłła pod Szepielewiczami 24 VIII) i upadły nadzieje na odsiecz (gdyż wzięci jeńcy przekazali przesadne wieści o klęsce Litwinów), wobec zdrady niemieckiego budowniczego J. Fonlara, który wskazał carowi słabe punkty oporu, O., ranny, poddał Smoleńsk 28 IX 1654. Decyzję o kapitulacji przyspieszyła zdrada szlachty i wojska, którzy nie czekając na zakończenie rokowań wcześniej opuścili zamek i przeszli do obozu Rosjan. O. otrzymał zresztą dogodne warunki kapitulacji; dn. 3 X mógł z pozostałą załogą wyjść pod konwojem do Dąbrowna. Reszta załogi przeszła do Rosjan. Zaraz po opuszczeniu Smoleńska 23 X O. podpisał w Dokszycach wraz z 14 spośród szlachty woj. smoleńskiego protest przeciw zdrajcom, którzy wydali twierdzę carowi i zaprzysięgli mu wierność. Okrzyknięto jednak O-a zdrajcą; nie usprawiedliwiły go okoliczności. Pojawiły się złośliwe na niego paszkwile, jak np. list pisany po rusku Iwana Cypriaka Komoniaka, zwanego Komoneńką, datowany z Tulan 6 VII 1655, pełen wyrzutów i oskarżeń ze złośliwą uwagą: «Pane Pilipe, lepsz tobie było sedety w swojej Lipie [majętność O-a], a nie na woj. smoleńskim».
Wraz z oficerami smoleńskiej załogi, m. in. z płkiem Wilhelmem Korfem i Mikołajem Tyzenhauzem, został O. pozwany przez sejm w maju 1655 dla usprawiedliwienia poddania twierdzy. Sejm, zajęty obmyślaniem obrony wobec spodziewanej agresji szwedzkiej, odroczył tę sprawę do następnego sejmu, ale O-owi odmówiono prawa zasiadania w senacie aż do pełnego usprawiedliwienia, a innym członkom smoleńskiej załogi wstrzymano wypłatę zaległego żołdu. Król nie obwiniał O-a, ale starał się bronić go, wraz z Sapiehami, orędownikami wojewody, dając mu czas na zebranie dowodów niewinności i stwarzając okazje do okazania wierności. Powierzono mu bowiem komendę nad niektórymi pułkami litewskimi w bitwie ze Szwedami pod Warszawą w czerwcu 1656. Należał też po szwedzkiej kapitulacji załogi stolicy do komisji przejmującej jeńców. W lipcu zaś t. r. na rozkaz króla pomaszerował ze swymi oddziałami pod Brześć Litewski, gdzie wkrótce zachorował na kamień (calculus) i po dwóch tygodniach, 6 IX 1656, zmarł. Został pochowany w Nowogródku w kościele Jezuitów, w rodzinnym grobowcu.
Dopiero nadzwycz. sejm warszawski 1658 r. za staraniem synów O-a konstytucją „Deklaracyja sprawy smoleńskiej” zupełnie uniewinnił O-a oraz innych obrońców Smoleńska i w pełni przywrócił ich do czci. Przeprowadzone bowiem przez komisję sejmową szczegółowe śledztwo, przytaczając szereg dokumentów i listów ustaliło, że Smoleńsk nie padł wskutek jakiejś zmowy O-a z nieprzyjacielem «i z nieczułości in officio, ale z pewnych defektów i przez zdradę tamecznych niektórych obywatelów». O. napisał pamiętnik (wydany, pt. Dyjaryjusz… wojewody smoleńskiego i marszałka koła poselskiego, przez Michała Balińskiego w „Pamiętnikach Historycznych…”, Wil. 1859), obejmujący wydarzenia od r. 1630, tylko do r. 1654, gdyż po poddaniu Smoleńska O. załamał się psychicznie, a potem przeszkodziła mu w dalszej nad pamiętnikiem pracy służba wojskowa i choroba. O. pozostawił nadto własne zapiski o obronie Smoleńska, które miały mu posłużyć w procesie rehabilitującym go przed sejmem. Osobno też opisał elekcję 1632 r. Pamiętnik jest dość zwięzły, ale wiadomości w nim zawarte są interesujące i ważne, notowane na bieżąco. Zamieścił w nim zarówno informacje o wydarzeniach wielkiej wagi, jak np. opisy walk z Kozakami, z Rosją, ale i dotyczące mrozów, pogody, zarazy. Szczególnie dużo miejsca poświęcił relacjom z sejmów, zwłaszcza z r. 1646 i koronacyjnego w r. 1649 oraz opisom swego poselstwa do Moskwy i kampanii żwanieckiej. Nie brak w tym pamiętniku również wiadomości o złym stanie murów Smoleńska, o braku żywności i zaległym żołdzie wojska. O. przedstawia się w tym pamiętniku jako gorący patriota, bolejący nad nieszczęściami ojczyzny, głęboko przywiązany do królów, a też jako fanatyczny katolik, nienawidzący innowierców; był zwłaszcza nieprzejednanym wrogiem Kozaków i ruskiego chłopstwa. Uważał się za «dobrego przyjaciela domu» swych dobroczyńców Sapiehów, toteż jako ich klient poświęcił im wiele miejsca w pamiętniku.
O. był żonaty z Zofią Obryńską, pozostawił troje dzieci: córkę Teodorę, zamężną za Krzysztofem Stetkiewiczem, podkomorzym nowogródzkim, i synów: Michała Leona (zob.) oraz Teodora Hieronima (zob.), którzy kontynuowali diariusz ojca.
Estreicher, XXIII 234; Mała Enc. Wojsk., III 168; W. Enc. Ilustr., IV 589–90; Niesiecki, I 183, VII 17–18; Uruski, XII 233–4; Żychliński, XXXI 34; Wolff, Senatorowie W. Ks. Lit.; – Biegeleisen H., Ilustrowane dzieje literatury polskiej, Wiedeń IV 216–18; Czapliński W., Dwa sejmy w r. 1652, Wr. 1955; Kubala L., Wojna moskiewska 1654–1655, W. 1910 s. 218, 224–36, 408–10; tenże, Szkice historyczne, S. I i II, W. 1923; Trawicka Z., Sejm z roku 1639, „Studia Hist.” 1972 s. 562, 567; – Jemiołowski M., Pamiętnik, Wyd. A. Bielowski, Lw. 1850; Kochowski W., Annalium Poloniae Climacter I, Kr. 1683 s. 64, 310, 378, 432–7; tenże, Lata potopu 1655–1657, Oprac. A. Kersten, W. 1966 s. 22–3; Medeksza, Księga pamiętnicza, s. 176, 190, 251, 340, 368, 375; Michałowski J., Księga pamiętnicza, Wyd. A. Z. Helcel, Kr. 1864 s. 220 i n., 724–6, 728–31; Ojczyste spominki, Wyd. A. Grabowski, Kr. 1845 I 105–8, 111, 113–14, 118, 129; Pastorius J., Historiae Poloniae plenioris partes duae, Dantisci 1685 I 198 i n., 212 i n.; Radziwiłł, Memoriale, I, III, IV; Sejmovyj dekret po obvineniju smolenskago voevody Filippa O. v sdače Smolenska Moskovskim vojskam v 1654 g. 1658 g., w: Archeografičeskij Sbornik Dokumentov, XIV 38–55 (tekst polski); Temberski, Roczniki; Vol. leg., IV 89, 161, 177, 185–6, 205, 229, 255, 268, 319, 347, 362, 374, 402, 479, 523; – „Gazette de France” 1654 nr z 12 XII s. 1329 (korespondencja z W. z 12 XI o kapitulacji Smoleńska); – B. Czart.: rkp. nr 147 s. 661–4 (protestacja O-a), 817–20 (relacja o Smoleńsku), 867–81 («relacja obsydii i dedycyi Smoleńska»), nr 399 s. 253–4 (paszkwil Cypriaka Komonenki); B. Ossol.: rkp. nr 1389 s. 59–62 («relacyja oblężenia i poddania Smoleńska»).
Adam Przyboś