Bukaty Franciszek, h. Pomian z odmianą (1747–1797), dyplomata, najmłodszy z siedmiu synów Benedykta i Zofii Wolbekówny. Urodził się w sierpniu r. 1747; wszechstronnie wykształcony, człowiek wielkiej kultury, o czym świadczyły cenne zbiory nagromadzone w domu, znający dobrze Anglię i język angielski, objął w 25 r. życia stanowisko rezydenta polskiego na dworze króla W. Brytanii. Rozpoczął służbę dyplomatyczną w r. 1771 jako sekretarz posła pol. w Londynie, T. Burzyńskiego, którego od wiosny 1772 był zastępcą, a od jesieni następcą, zrazu jako rezydent, a dopiero od 21 II 1789 poseł nadzw. i minister pełnomocny. Spędził ogółem w Anglii 22 lata z przerwami (np. w r. 1779 i 1786–8), nie zrażając się ani trudnym zadaniem politycznym, ani kłopotami pieniężnymi, pensja bowiem roczna, ok. 1200 duk., nieregularnie go dochodziła, tak iż wobec zaległości (4283 duk. w r. 1793) musiał korzystać z materialnej pomocy rodziny żony, Prozorówny.
Rozpoczął działalność od błagania o interwencję przeciw rozbiorowi (nota 12 VIII 1772), na rzecz reformy rządu w Polsce (memoriały 1 i 29 X 1772), w obronie wolności handlu gdańskiego (2 X i dalsze) przeciw Fryderykowi II. Tylko w tej ostatniej sprawie osiągnął częściowy sukces. W ciągu długoletniego pobytu w Anglii B. nawiązał i utrzymywał bliskie stosunki ze sferami rządowymi i towarzyskimi. Michał Ogiński polegał na informacjach i radach B-ego, »człowieka doświadczonego, znającego dobrze Londyn i Anglię«, i podczas swej trudnej misji na wiosnę 1791 r. szedł za zdaniem posła polskiego, co sam zaświadczył (Mémoires I, 92). B. opiekował się rodakami przybywającymi do Anglii, i oddawał im usługi. Należy tu wymienić ks. prymasa Michała Poniatowskiego, który opuścił w. sejm i w swych podróżach zawitał do Anglii, popierany gorąco przez króla. Zatrzymał się także w Anglii Chreptowicz, o czym B. wspomina. Szczególną opieką otaczał Jędrzeja Śniadeckiego, a jako przyjaciel starszego jego brata ułatwiał mu poznanie wszelkich zabytków i osobliwości; nadto skorzystał z jego literackiego uzdolnienia i humorystycznego dowcipu do pisania artykułów w piśmie, popieranym przez posła szwedzkiego, z którym B. bliżej się znał. Ostry dowcip nie przeszedł niespostrzeżenie. Śniadecki musiał wcześniej opuścić Londyn. Ze zmartwieniem donosił B. (9 II 1779) o śmierci sekretarza stanu, lorda Suffolk, prawie jakby o osobistej stracie. Pilnie śledził wojnę Anglii z powstającymi Stanami Zjednoczonymi Ameryki, 19 V 1775 przesyłał »smutną nowinę« o rozpoczętej akcji między żołnierzami angielskimi a milicją amerykańską. Konsekwentny regalista, przejął się w r. 1777 śmiercią Grabowskiego, co poległ w Ameryce po stronie angielskiej w szturmie na Montgomery, nie widać natomiast, by z sympatią patrzał na Pułaskiego i Kościuszkę. Zwracał też stale uwagę na bliższą i najbliższą sprawę – Gdańska. W sierpniu 1777 przedstawił rządowi W. Brytanii, aby użył swych wpływów u imperatorowej rosyjskiej celem uzyskania obrony Gdańska i handlu polskiego, zagrożonego przez Prusy. B. dbał również i czujnie zabiegał o utrzymanie handlu polskiego z Anglią. Dnia 12 I 1779 wręczył formalną notę lordowi Suffolk z powodu zakazu wprowadzenia bydła i skór, spowodowanego wiadomościami o zarazie w Polsce. Wobec remonstracji nastąpiło niezwłoczne odwołanie zakazu. Mając wciąż na oku ten sam cel zapewnienia trwałych stosunków handlowych między dwoma krajami, B. przedstawił Pittowi w maju 1789 projekt związku handlowego między Anglią a Polską przez zbudowanie portu na Bałtyku przy ujściu rzeki Świętej. W tym samym czasie przedstawiał konsul angielski Durno w Mitawie znaczenie rynku polskiego dla Anglii. B. miał dużo inicjatywy. Podczas swego chwilowego pobytu w kraju przedłożył w Komisji Skarbu projekt plantowania tytoniu, otrzymał też polecenie sprowadzenia nasion z Ameryki i ludzi, obeznanych z plantacją. Istotnie sprowadził nasiona z Wirginii i Amerykanina Clainborna celem uruchomienia i prowadzenia przedsięwzięcia, które jednak zawiodło i trzeba było w końcu płacić odszkodowanie.
W innej zupełnie dziedzinie B. również wykazał inicjatywę i wytrwałość. Wychowany w domu katolickim, zajął się gorliwie zapewnieniem nabożeństwa katolikom w Londynie, ponieważ zamknięte zostały w Anglii domy boże w mieszkaniach posłów, które przedtem katolikom otworem stały. Papież Pius VI podziękował B-mu (breve z d. 15 I 1782) za »usilne starania i trud około poparcia żądań katolików o wystawienie nowego kościoła katolickiego pod opieką poselstwa i protekcją króla polskiego«. Zanim stanął kościół, katolicy mogli korzystać z nabożeństwa, nad czym czuwał z upoważnienia papieża prałat Jakub Talboth, biskup i wikariusz apostolski w Londynie (»Pamiętnik rel. mor.« 1854 p. 532). B. był poważany za granicą i w kraju. Cieszył się szczególnym uznaniem i zaufaniem Stanisława Augusta. Szambelanem królewskim został w r. 1780, odznaczony orderem św. Stanisława w r. 1781, a następnie otrzymał orła białego. Korespondencja króla z B-ym w ważnym okresie w. sejmu i drugiego rozbioru Polski (1789–93) rzuca dużo światła na wypadki polityczne a zwłaszcza na motywy działania samego króla. Listy B-go do króla nie są znane. Królowi zależało bardzo na tym, aby B. został w Anglii, odwołanie jego »byłoby wielką stratą krajową i dla nas«. Król nalegał też na B-go, aby pomimo trudności i kłopotów tak finansowych jak i rodzinnych (»tęskno do domu i do żony«) został koniecznie w Londynie. Ogiński, przeznaczony na posła do Hagi, nie mógłby »głęboko myślących Anglików zadowolić«; tylko dwa subjekta mogłyby wchodzić w rachubę, Dzieduszycki pisarz i Moszyński, »umiejący oba po angielsku« (list St. Augusta 18 grudnia 1790). B. został w Londynie, aby jeszcze ważne spełnić zadanie. Po wkroczeniu wojsk rosyjskich w maju 1792 wręczył mianowicie notę z 23 VII 1792 w obronie legalności aktu 3 maja, odpowiadającego prawidłowej woli narodu. W następnym roku już z upoważnienia generalnych konfederacyj targowickich wręczył sekretarzowi stanu lordowi Grenville notę z 13 III 1793 z protestem przeciw »gwałtownemu wejściu pruskich wojsk na terytorium Rzeczypospolitej«. Z powodu gwałtów, dokonywanych w Grodnie przez Rosję i Prusy, B. wręczył obszerną urzędową notę lordowi Grenville 18 VII 1793. Była to ostatnia jego czynność, został bowiem dość niespodzianie odwołany. Sam powiadamiał 19 XII 1793 sekretarza stanu lorda Grenville, że król go odwołuje, mianując równocześnie jego kuzyna rezydentem polskim na dworze króla W. Brytanii. Widocznie osoba jego, związana z polityką w. sejmu, w nowych warunkach już nie wydawała się odpowiednią. Ów kuzyn, Tomasz (syn Michała), zaprawiał się do dyplomacji pod jego okiem i zastępował go w Londynie od r. 1786 do 1788; teraz został agentem bez formalnego tytułu.
B. wrócił do Warszawy w marcu 1794. W wypadkach, jakie wtedy się rozegrały, żadnej nie odegrał roli. Osiadł na wsi w Sierhiejewiczach, gdzie doborowa biblioteka i zbiory obrazów, sztychów oraz różnych pamiątek urozmaicały mu życie, dostrojone do ważniejszych zadań. Odpowiadając zaufaniu swej ziemi, wybrał się w marcu 1797 w podróż do Petersburga jako delegat obywatelstwa mińskiego. Zmarł w drodze powrotnej 15 VI 1797. Majątek po wyjściu za mąż wdowy za Ksawerego Lipskiego, kasztelanica łęczyckiego, uległ roztrwonieniu.
Portret B-go w ambasadzie polskiej w Londynie.
Dembiński, Ostatni poseł W. Brytanii na dworze St. Augusta, Lw. 1936. Korespondencja B-ch z Departamentem Spraw Cudzoziemskich mieści się w Arch. Gł. w Warszawie; korespondencję króla wydał Kalinka, Ostatnie lata…, 137–265. Niektóre listy do Ankwicza, posła polskiego w Danii, wydał Dembiński, Źródła do dziejów drugiego i trzeciego rozbioru Polski, 426, 427. Noty B-go w Public Record Office F. O.
Bronisław Dembiński