Rostworowski Franciszek Jan h. Nałęcz (zm. 1781), nauczyciel królewiczów Ksawerego i Karola, organizator konfederacji barskiej w Wielkopolsce, poseł konfederacji w Dreźnie. Był synem Jana Wiktoryna (zob.) i Salomei ze Zbierzchowskich, młodszym bratem Antoniego Jana (zob.).
Od młodych lat R. przebywał i edukował się na drezdeńskim dworze, z którym związał się prawdopodobnie w r. 1729. Początkowo był w Korpusie Kadetów, jesienią 1730 był paziem w służbie królewicza Fryderyka Augusta, w r. 1738 został kamerjunkrem królewskim. W r. 1739 przebywał we Włoszech, był w Rzymie. W grudniu 1742 został R. preceptorem królewiczów Ksawerego i Karola, będących wówczas w wieku 12 i 9 lat. Wg słów rezydującego przy drezdeńskim dworze Władysława Łubieńskiego był R. «doskonałości gruntownej w wszelkich potrzebnych językach i scyjencyjach kawalerem, któremu dana moc nie tylko uczenia państwa młodych języka polskiego, ale oraz historyi, praw i obyczajów polskich» (list z 25 XII 1742). Nie wiadomo, jak długo R. był nauczycielem królewiczów (zapewne do r. 1745). Pośrednie uznanie dla jego pracy przynoszą wzmianki w „Kurierze Polskim” o znacznych postępach królewicza Ksawerego w zakresie języka, historii i praw polskich oraz o wygłoszeniu przez tegoż ucznia życzeń imieninowych dla ojca 3 VIII 1743 (wiadomości z 10 IV i 21 VIII 1743). Jesienią t. r. przybył R. do Weissenfels, gdzie za protekcją lipskiego uczonego J. Ch. Gottscheda został przyjęty w poczet honorowych członków Tow. Miłośników Prawdy (Societatis Alethophilorum) – stowarzyszenia założonego w Berlinie w r. 1736, mającego dewizę «Sapere aude» i stawiającego sobie za cel propagowanie filozofii Leibnitza i Ch. Wolffa.
Kanclerz Andrzej Stanisław Załuski (wuj bratowej R-ego, Konstancji, żony Antoniego) w liście z 2 IX 1745 do rezydującego w Dreźnie Jacka Ogrodzkiego dał dopisek: «Jmć Panu Chambellanowi Rostworowskiemu kłaniam i pensyi i honoru winszuję». Godność szambelana królewskiego otrzymał R. istotnie u schyłku t. r. Awans z kamerjunkra królewiczów na królewskiego szambelana wraz z przyznaniem pensji może wskazywać na ustabilizowanie dworskiej pozycji człowieka, który już przestał być preceptorem królewiczów. W styczniu 1746 nadal przebywał R. na drezdeńskim dworze, zaś w marcu 1749, świeżo powróciwszy tam z Warszawy, pisał do Stanisława Poniatowskiego (seniora) w tonie dowodzącym, że poza krótkimi wypadami do Polski (zapewne razem z dworem) rezydował stale w saskiej stolicy. Wszystko to uprawdopodobnia pamiętnikarską relację M. Starzeńskiego (był on ze strony matki prawnukiem Jana Wiktoryna Rostworowskiego, a więc ciotecznym wnukiem Franciszka), iż R. «całe życie swoje spędził w Dreźnie na dworze Augusta II i III, a po śmierci ostatniego usunął się na wieś z tytułem szambelana i tajnego radcy». Tytuł tajnego radcy nie znajduje potwierdzenia w innych źródłach, zaś R., który zapewne do schyłku panowania Augusta III kursował między Polską i Dreznem, od ok. r. 1750 był jednak już nieźle zakorzeniony na wsi wielkopolskiej. Jednakże do r. 1767 nie jest widoczny w publicznym życiu kraju. Nie związało go z tym życiem otrzymanie 7 VI 1748 star. grodowego żytomierskiego («po śmierci Leśnickiego»), bowiem wkrótce (23 III 1753) odstąpił je Janowi Kajetanowi Ilińskiemu. Niemniej do końca życia był powszechnie tytułowany «starostą żytomierskim» (sam tego tytułu już nie używał).
W r. 1750 matka wypuściła R-emu dobra kłoczowskie (w ziemi stężyckiej), w związku z jego ożenkiem i zabezpieczeniem należności za nabyte starostwo. Po kilku latach (1755) R. zamienił z bratem Jackiem Kłoczew (Kłoczów) na podlaskie dobra wierzchuckie, lecz dopiero po śmierci matki (1765) bracia przeprowadzili definitywne działy i Wierzchuce stały się schedą Franciszka. Nie ta jednak scheda, lecz wielkopolskie dobra wniesione przez żonę stały się siedzibą R-ego. Poślubiona 26 X 1750 Marianna, córka Adama Kołaczkowskiego, podkomorzego kaliskiego, wg M. Starzeńskiego była wdową (nazwisko pierwszego męża nie jest znane). Może więc nie tylko ojcowizna Kołaczkowskich, lecz również spadek po mężu Marianny składały się na spory kompleks dóbr w powiatach poznańskim (Wełna z Parkowem) i kościańskim (Głuchowo z Siernikami, Manieczki). W Wełnie na miejscu drewnianego dworu drezdeński szambelan wybudował pałac, wyróżniający się bardzo oryginalną architekturą. Na terenie Wielkopolski unikatowy jest motyw dwóch sal i dwóch ryzalitów, zaś wnętrza o kształtach okrągłych i owalnych, występujące na zewnątrz ryzalitami, pojawiły się po raz pierwszy od czasu innowacji P. Ferrariego w Rydzynie. Wedle Zofii Ostrowskiej-Kębłowskiej, która te opinie sformułowała, źródłem inspiracji były bądź wzory czeskie, bądź pałacyk w Oranienburgu (pałac w Wełnie uległ przebudowie w XIX w.). Późniejsza działalność R-ego świadczy, że ów przybysz stał się człowiekiem znanym i ustosunkowanym w Wielkopolsce.
Na średzkim sejmiku przedsejmowym R. zaprotestował 22 VIII 1767 przeciw obecności wojsk rosyjskich. W odwet gen. P. Apraksin wysłał do Głuchowa 200 dragonów na tygodniową egzekucję. W kwietniu 1768 wraz z Józefem Starzeńskim, kaszt. gnieźnieńskim, R. krzątał się nad organizowaniem konfederacji w Wielkopolsce, tropiony jednak przez Rosjan, tegoż jeszcze miesiąca schronił się na Śląsk do Głogowa. W 2. poł. listopada w gronie kilku przedstawicieli Wielkopolski konferował w Byczynie z Adamem Krasińskim, który zwrócił wówczas nań uwagę i zdecydował, by powierzyć mu funkcję marszałka woj. wielkopolskich. Stosownie do zaleceń Krasińskiego, działającego w Gdańsku, Józef Wybicki wysunął R-ego na stanowisko marszałka poznańsko-kaliskiego przy omawianiu planu skonfederowania północno-zachodniej Polski. Sprawę jednak pokrzyżował Ignacy Malczewski pochwyciwszy 29 XII 1768 laskę marszałkowską.
R. był inicjatorem i głównym organizatorem wielkopolskiej Rady Wojewódzkiej. «Przy kompulsie moim – donosił 27 VIII 1769 A. Krasińskiemu – podjęliśmy się wielkiego ciężaru Rady Konfederackiej». Z pomocą stolnika kaliskiego Jana Turny i star. soleckiego Tadeusza Jaraczewskiego, po kilka tygodni trwających «długich i obszernych konferencjach» z Katarzyną Sapieżyną, marszałkiem I. Malczewskim i in., zwołał R. zjazd, który przy wyjątkowo dużej frekwencji odbył się w Poznaniu w dn. 5–21 VIII, pod jego prezydencją. Utworzono Izbę Konsyliarską, czyli zarząd cywilny konfederacji wielkopolskiej, ustalono liczbę wojska na 6 tys., wprowadzono w «rozhukane» szeregi lepszą dyscyplinę, unormowano sprawy podatkowe, domagano się szybkiego utworzenia Generalności. Zjazd, zamykając swe narady, delegował R-ego z Jaraczewskim do A. Krasińskiego celem poinformowania go o zapadłych w Poznaniu uchwałach. Wyjazd przeciągnął się o miesiąc z powodu udziału R-ego w początkowych pracach Izby. W 1. poł. września pomagał on Józefowi Karczewskiemu, marszałkowi liwskiemu, przysłanemu tu do likwidowania «poróżnień i niechęci» między wojskiem a Izbą Konsyliarską. Dn. 22 IX Izba zatwierdziła misję poselską R-ego (i Jaraczewskiego) do A. Krasińskiego, a ponadto delegowała ich na projektowany zjazd w sprawie utworzenia Generalności.
Ok. 23 IX 1769 opuścił R. Poznań i przez Śląsk podążył do Krakowa, gdzie miało się odbyć ukonstytuowanie Generalności. Nie zastawszy tam Krasińskiego, ruszył za nim 29 IX do Zborowa na Węgry. I tu R. nie spotkał biskupa, nawiązał jednak kontakt z marszałkami «obozu Gabułtowskiego». Złożył wobec nich deklarację przeciwko Józefowi Bierzyńskiemu, któremu odmawiał nie tylko prawa do marszałkostwa związkowego, ale nawet legalności na stanowisku marszałka sieradzkiego. Dn. 11 X wraz z Jaraczewskim podał R. do ksiąg marszałków zjednoczonych w obozie pod Muszynką swe wota na Krasińskiego i Joachima Potockiego. Dn. 17 X przybył do Preszowa, skąd zawiadamiał Krasińskiego o wywrotowej robocie Bierzyńskiego i radził, by natychmiast sprowadzić z Lublińca Michała Jana Paca i «przystąpić do tej zbawiennej roboty». W nocy z 27 na 28 X przybył na wezwanie Krasińskiego do Białej: 30 X podpisał akt zawiązania Generalności i 9 XI złożył przysięgę (już wcześniej, 26 X, Izba Konsyliarska w Poznaniu desygnowała R-ego na swego reprezentanta i przedstawiciela woj. poznańskiego w przyszłych władzach generalnych). Jako członek Rady Najwyższej R. pomagał Krasińskiemu układać różne projekty i «artykuły», które wychodziły jednak pod imieniem samego Krasińskiego. Na wniosek R-ego Generalność zatwierdziła 5 XII na stanowisku konsyliarza prowincji wielkopolskiej Leona Moszczeńskiego, regenta konińskiego i członka wielkopolskiej Izby Konsyliarskiej, a na sesjach 23 i 24 XI, na wniosek Krasińskiego, mianowała R-ego swoim pełnomocnikiem na dworze drezdeńskim. Jednocześnie Krasiński stanowczo odrzucił kandydaturę Jana Turny, który uporczywie ubiegał się o tę funkcję u Teodora Wessla i Franciszka Ponceta, a w poł. grudnia zabiegał u elektorowej o odmówienie agrèment R-emu.
Zaopatrzony w instrukcję i pełnomocnictwa Generalności z 21 XI udał się R. przez Lubliniec (9 XII), Byczynę (10 XII) i Freiburg (14 XII) do Drezna. W instrukcji Generalność zapewniała dwór saski o stałej dlań przychylności narodu, informowała, że dla skuteczniejszej obrony niepodległości zagrożonej przez Moskwę zawarła przymierze z Turcją, a z Francją umowę w sprawie polskiego tronu. Na dworze saskim przyjęto R-ego zrazu tylko jako szambelana i przez dłuższy czas nie uznawano go za oficjalnego reprezentanta Generalności. Przebywając w Dreźnie R. pozostawał nadal jej członkiem jako jeden z czterech konsyliarzy wielkopolskich (potwierdzony na tym stanowisku uchwałą Izby Konsyliarskiej z 15 I 1770).
Po klęsce Wielkopolan pod Zawadami (12 II 1770) w końcu lutego złożyli wizytę R-emu konsyliarz Izby Wielkopolskiej Leon Moszczeński i kaszt. kamieński Józef Potocki, domagając się zdjęcia z dowództwa Malczewskiego. W tej sprawie R. uznał się za niekompetentnego i odesłał obu (2 III) do Generalności. Starał się wówczas nakłonić konsyliarzy wielkopolskich do pełnej lub częściowej rezygnacji z wysokich pensji (po 15 tys. złp. na osobę), które sami sobie przyznali. Ta interwencja w znacznym stopniu powiodła się. On sam przebywał w Dreźnie w zasadzie na własny koszt, a jako sekretarza zatrudniał swego bratanka Franciszka Ksawerego (zob.). Jedynie w końcu r. 1770 otrzymał większe wsparcie (tysiąc talarów) od Józefa Aleksandra Jabłonowskiego. Tymczasem ponosił poważne straty. Zaraz po swym wyjeździe z Wielkopolski znalazł się R. na sporządzonej przez Antoniego Sułkowskiego i przesłanej w końcu r. 1769 Repninowi liście najaktywniejszych konfederatów wielkopolskich („Liste des confédérés en Grande Pologne nos ennemis capitals”), zaliczony do dwunastu «głównych wrogów». Sułkowski proponował nałożenie na dobra R-ego 500 dukatów kontrybucji, ale rosyjski pułkownik K. Rönne na wniosek Kazimierza Raczyńskiego podniósł (13 V 1770) tę sumę do 1 tys. dukatów, które miały być wypłacone w ciągu kilkunastu dni pod groźbą spalenia dóbr. Niezależnie od kontrybucji, już w początkach kwietnia Rönne zażądał wydania z dóbr R-ego «wołów 63, skopów 250, różnego gatunku zbóż, legumin, drobiazgów, siana co niemiara». W owym czasie (kwiecień) R. starał się o zlikwidowanie rozdwojenia w konfederacji wielkopolskiej po wyborze Antoniego Sieroszewskiego. Popierał do tej funkcji Konstantego Kwileckiego. Po ucieczce z niewoli Antoniego Morawskiego bezskutecznie radził Generalności (4 VII 1770), aby nadała szlachectwo temu mieszczańskiemu partyzantowi wielkopolskiemu, który «jest i żołnierzowi miły i kochany w województwach».
Jako poseł przy saskim dworze R. pozostawał w stałym i bliskim kontakcie z kasztelanową połocką Genowefą Brzostowską i przez nią z elektorową wdową Marią Antonią oraz jej sekretarzem F. Poncetem. Był w dobrych stosunkach z przedstawicielem Francji F. A. Zuckmantlem. Utrzymywał korespondencję z królewiczem Karolem, z przedstawicielem Generalności w Paryżu Michałem Wielhorskim, z J. A. Jabłonowskim w Wiedniu, z Joachimem Potockim w Turcji, z A. Krasińskim, Pacem, Bohuszem, Antonim Lubomirskim, Karolem Radziwiłłem, Leonem Moszczeńskim, Tadeuszem Lipskim i innymi politykami konfederackimi. Na przełomie stycznia i lutego 1770 przybył do Drezna A. Krasiński dla wsparcia R-ego. Celem wizyty było wyjednanie pomocy saskiej i paraliżowanie zamierzeń bawiącego tam również T. Wessla. W maju Generalność wysłała do Drezna konsyliarzy Antoniego Sarnackiego i Michała Domańskiego dla wspomagania R-ego w staraniach o saskie subsydia. Po długich negocjacjach zdołano uzyskać jedynie 10 tys. dukatów. Generalność 27 VII dziękowała R-emu za ten mizerny sukces. W 1. poł. 1770 r. uczestniczył R. w opracowywaniu przez Wielhorskiego projektów przyszłych reform ustrojowych w Polsce. W czerwcu przesłał mu do Paryża swój Projet sur le gouvernement de Pologne. Istotą projektu R-ego była jak najdalej posunięta elekcyjność wszystkich godności i stanowisk, obsadzanych w głosowaniu tajnym. Nawet «biskupi mogą być też wybierani przez szlachtę wojewódzką» (autor przypominał praktykę «pierwotnego Kościoła»). Podobnie na sejmikach miano wybierać przyszłego króla, wpisując w instrukcję nazwisko faworyta większości, by z kolei na sejmie elekcyjnym ujawnić imię króla – elekta większości instrukcji. Całe ustawodawstwo opierał R. na instrukcjach sejmikowych, sejm miał jedynie ustalać i redagować w ustawach postulaty większości instrukcji. Trybunały chciał R. uzdrowić przez tajne głosowanie nie tylko na marszałka i prezydenta, lecz i przez ustalanie tą samą metodą wyroków. Sprawami finansowymi mieli się zajmować wybierani w województwach komisarze, spośród których sejm wybiera prezesa Komisji Skarbowej. Ów prezes ma zastąpić zbędnego podskarbiego w. kor. (szczegół interesujący w świetle barskich konfliktów wokół osoby T. Wessla). Utrzymywał R. hetmanów jako prezydujących w obieranej przez sejmiki Komisji Wojskowej, lecz pozbawiał ich pensji. Armia podlega Komisji, która w razie wojny powierza dowództwo najstarszemu rangą generałowi. U podstaw siły zbrojnej jest powszechne przysposobienie wojskowe szlachty ćwiczącej się na popisach wojewódzkich i na pańskich dworach. Sprawa sukcesji tronu może być poddana pod głosowanie, z góry jednak zastrzegał R. elekcyność osoby w ramach wybranej dynastii. Z doświadczeń obcych autor powoływał się jedynie na Wenecję (tajne głosowania) i Spartę (edukacja wojskowa). Ów skrajnie republikański memoriał (zachował się w AGAD: Zbiór Anny Branickiej 9, k. 15–28 z zapisem: «par Mr Rostworowski envoyé de Dresde au mois de juin 1770») należy do projektodawczego nurtu, który miał zaowocować traktatami księdza Mably i J. J. Rousseau, aczkolwiek brak nawiązań do niego w dalszych pracach.
Położenie konfederackiego posła stawało się coraz trudniejsze. Rusofilskie stanowisko większości dworu drezdeńskiego, wyraźnie wrogie nastawienie ministra spraw zagranicznych K. Sackena, czujność poselstwa rosyjskiego, intrygi Szymona Kossakowskiego, Jana Nepomucena Ponińskiego i T. Wessla, wszystko to działało paraliżująco. «W interesach naszych – pisał R. do A. Krasińskiego 26 VIII 1770 – wyznaję, że znajduję przed sobą gordiański węzeł». Zgodnie ze stanowiskiem Krasińskiego i swoich drezdeńskich przyjaciół, R. nie powiadamiał o akcie detronizacji Stanisława Augusta (w tej sprawie Zuckmantel powiedział mu: «Zrobiliście to, czego Moskwa przez trzy lata szukała»). W grudniu Generalność polecała R-emu podawanie do gazet wiadomości o odnoszonych przez konfederatów sukcesach, «na odparcie tych kalumnii, które ci bezwstydni nowalistowie przeciwko nam i naszym publikują». W styczniu 1771 obrona Jasnej Góry dała sposobność do rozwinięcia akcji propagandowej. Starał się wówczas R. godzić Malczewskiego z Józefem Zarembą, a nawet proponował przydzielenie Malczewskiego pod rozkazy Kazimierza Pułaskiego.
Druga z kolei delegacja Generalności do Drezna w osobach A. Sarnackiego i Teodora Dzierzbickiego tym razem nic nie wskórała. Po kilkutygodniowych pertraktacjach R. stracił nadzieję na uzyskanie ze strony Saksonii jakiejkolwiek pomocy. «Darmo tu kaszę zjadamy, którą dobrze opłacamy», pisał w lutym donosząc A. Krasińskiemu o przebiegu tych rozmów. Maria Antonia, życzliwa orędowniczka R-ego, widząc swe niepowodzenia, wyjechała w podróż po Europie; Ch. Gutschmid, sprzyjający konfederatom wicekanclerz, stał się nader ostrożny i unikał z R-em kontaktów. W sierpniu opuścił Drezno Zuckmantel. Jednak R. jeszcze nie tracił nadziei. Zwycięstwo Zaremby pod Widawą (23 VI 1771) ogłaszał «w publicznych awizach». We wrześniu, po przeprowadzonej redukcji wojsk saskich, R. zwerbował wielu żołnierzy do oddziałów konfederackich. Fryderyk II liczył ich na kilkuset ludzi. Dn. 1 I 1772 gratulował R. marszałkowstwa wielkopolskiego Zarembie, jednocześnie ostro podnosząc «nierząd jego antecesora», tj. Malczewskiego, «który zdeptawszy tak przezorne ustawy tychże województw…, pod niewymowną anarchią albo bardziej tyranią poddał oneż, na szkodę wielu milionów i z stratą tylo zacnych i cnotliwych obrońców Ojczyzny». To samo mniej więcej wypominał 20 I 1772 bezpośrednio samemu Malczewskiemu: niesubordynację w wojsku, «okropne zdzierstwo województw», «emalacje o rejmentarstwo», co wszystko było «przyczyną powtórnej inwazji nieprzyjaciół». W połowie marca 1772 informował R. ambasadora francuskiego w Wiedniu o wojskowym kordonie pruskim, przesuwającym się wciąż w głąb kraju, o ogałacaniu zajętych obszarów z żywności, co doprowadziło do głodu. W liście do A. Krasińskiego z 5 IV 1772 narzekał na «nader wielką ukrytość gabinetów, gdzie wszystko trzeba zgadywać, potem głowę mozolić, a znajdując błądzić». Ale jeszcze wówczas łudził się, że przy pomocy «przyjacielskich dworów» Rzplta zdoła się podźwignąć, zreformować skarb i wojsko; zgodnie ze swym Projet sur le gouvernement sprzed dwóch lat postulował obrócić starostwa na pożytek ojczyzny, «najpierwsze urzędy w województwach», a także biskupstwa obsadzać «per electionem». To był już ostatni przebłysk optymizmu.
Działalność R-ego na konfederackim poselstwie została krytycznie oceniona przez historyków (Władysław Konopczyński, Jerzy Michalski), odmawiających mu uzdolnień dyplomatycznych oraz właściwego rozeznania w ówczesnych stosunkach politycznych i działaniach militarnych. Spośród współczesnych Karol Henryk Heyking ironizował na temat «dyplomatycznej manii» starszego pana, który polecał swemu bratankowi szyfrowanie wiadomości wyczytanych w gazetach. Natomiast J. Wybicki widział w R-m «z cnót i światła tak słynnym obywatelu», jednego z «owych kolosów kraju do negocjacjów zagranicznych». Najbliżej z nim współpracująca w Dreźnie G. Brzostowska stwierdzała, że «arcypodciwa z niego dusza». Ona też widziała (15 I 1771) R-ego czytającego «po całym dniu gazety», z których wyławiał interesujące dla Polski doniesienia. Na pewno ów amator gazet nie był w dyplomacji «kolosem». Wolno jednak mniemać, że stary drezdeńczyk jako poseł konfederacji znajdował się na właściwym dla siebie miejscu i że w ówczesnej sytuacji nawet najzręczniejszy dyplomata nie zdziałałby cudów.
Na przełomie kwietnia i maja, gdy wiadomość o rozbiorze stała się powszechnie znana, R. stwierdził, że chleb «darmo tam zjada» i powrócił do swych dóbr, najpierw do Głuchowa, a następnie do Wełny, które wraz z całą Wielkopolską pozostawały do końca r. 1773 pod okupacją pruską. Wycofał się całkowicie z życia publicznego i zajął się ratowaniem zdrowia (od wielu lat chorował na hemoroidy) i odbudową majątków niszczonych najpierw przez wojska rosyjskie (1769–71), a następnie pruskie (1771–3). M. Starzeński, bawiąc (1774?) z wizytą u R-ego widział odbudowę i rozbudowę dóbr głuchowskich: w mieszkaniach chłopskich «wielki porządek i dostatek, włościanie ci swego pana kochali i cenili jak ojca. Oglądaliśmy – pisze Starzeński – wszystkie ulepszenia gospodarskie, osuszone błota, pokopane kanały, pozakładane owocowe ogrody, wysadzone drzewami drogi, porządne zabudowania». W bibliotece znajdowało się wiele dzieł z dziedziny agronomii i ekonomii. Zarówno Starzeński, jak bawiący w Wełnie w r. 1775 Leon Kochanowski (mąż bratanicy R-ego), w swych pamiętnikach z najwyższym uznaniem wyrażają się o rozumie, zacności i serdecznej gościnności R-ego. Obaj pamiętnikarze stwierdzają też, że wywarł on na nich bardzo dodatni i trwały wpływ (poprzez swe rekomendacje R. kierował edukacją Starzeńskiego w Lipsku). W tym samym czasie wizyta J. Wybickiego w Wełnie dała początek zażyłej jego przyjaźni z R-m. Tu Wybicki poznał swą przyszłą drugą żonę Esterę Kowalską, siostrzenicę Marianny Rostworowskiej. Już po owdowieniu (żona zmarła 20 I 1781) R. kontraktem z 21 VI 1781 sprzedał Wybickiemu Manieczki. Józef i Estera Wybiccy opiekowali się R-m w czasie jego ostatniej choroby. W dn. 27 X 1781 sporządził on testament (spisany ręką Wybickiego, którego ustanowił egzekutorem), przekazując Wybickiemu, jego żonie i ich krewnym różne cenne przedmioty. Poczynił też legaty na rzecz służby i ubogich chłopów, polecił dokończenie rozpoczętej przez siebie budowy kościoła w Parkowie. Zmarł w Wełnie 31 X 1781, pochowany został w kościele w Parkowie.
W małżeństwie z Marianną z Kołaczkowskich był R. bezdzietny. Wedle M. Starzeńskiego opiekował się synem żony z pierwszego małżeństwa (chodzi tu zapewne nie o syna, lecz bratanka [?] Marianny – Adama Kołaczkowskiego) oraz swoimi bratankami Franciszkiem Ksawerym (zob.) i Andrzejem (zob.), których wychował «na zacnych ludzi w całym tego słowa znaczeniu».
Dziedzicem Wełny był wychowanek obojga Rostworowskich Adam Kołaczkowski (1761–1803), znany ze studiów w Anglii oraz kontaktów z J. U. Niemcewiczem i Wybickim, pod koniec życia zamieszkały i zmarły w Dreźnie. W swoich pamiętnikach Niemcewicz nazywa go «człowiekiem pełnym słodyczy, rozsądku i uczciwości», «wybornym panem Kołaczkowskim».
Słown. Geogr. (Parkowo); Żychliński, VII 225, VIII 336–8, 367, XVII 132, XVIII; Katalog zabytków sztuki w Pol., V z. 15 (Parkowo, Wełna); – Józef Wybicki – Księga zbiorowa, Gd. 1975; Konopczyński W., Kazimierz Pułaski, Kr. 1931; tenże, Kiedy nami rządziły kobiety, Londyn 1960 s. 68–9, 103–4, 116, 191–2; tenże, Konfederacja barska, W. 1936–8 I–II; Kraushar A., Losy Miączyńskiego, Pet. 1902 s. 44; Lemke H., Die Brüder Załuski und Ihre Beziehungen zu Gelehrten in Deutschland und Danzig, Berlin 1958; Libiszowska Z., Życie polskie w Londynie w XVIII wieku, W. 1972; Michalski J., Gdyby nami rządziły kobiety, w: Wiek XVIII – Polska i świat, W. 1974; tenże, Rousseau i sarmacki republikanizm, W. 1977; tenże, Schyłek konfederacji barskiej, Wr. 1970; Ostrowska-Kębłowska Z., Architektura pałacowa drugiej połowy XVIII wieku w Wielkopolsce, P. 1969 s. 61–6; Pułaski K., Szkice i poszukiwania historyczne, Pet. 1898 II 45, 49, 50, Lw. 1909 IV; tenże, Z życia księżnej Kurońskiej, W. 1890 s. 47, 63; Rostworowski E. M., Popioły i korzenie, Kr. 1985 (R. częściowo pomylony z bratem); Schmitt H., Dzieje panowania Stanisława Augusta Poniatowskiego, Lw. 1880 III 386–7, 393, 419, 422, 449; Skałkowski A. M., Józef Wybicki. I. 1747–1795, P. 1927; tenże, O cześć imienia polskiego, Lw. 1908; tenże, Wybiciana, „Zap. Hist.” T. 7: 1928 nr 10, s. 273–4; Szczygielski W., Konfederacja barska w Wielkopolsce 1768–1770, W. 1970; Venturi F., Was ist Aufklärung? Sapere aude!, „Rivista Storica Italiana” T. 71: 1959; Wolff E., Gottscheds Stellung im deutschen Bildungsleben, Kiel und Leipzig 1895 I 227; – Arch. Wybickiego, I; Heyking K. H., Wspomnienia z ostatnich lat Polski i Kurlandii, w: Polska Stanisławowska w oczach cudzoziemców, W. 1963 I; Königlicher Polnischer u. Churfürstlicher Sächsischer Hof- u. Staats-Kalender auf d. Jahr… Leipzig, 1730, 1733, 1735–8, 1739–46, 1747–56, 1765–84; Księga domowa Leona i Hieronima Kochanowskich, „Przegl. Hist.” T. 20: 1916 s. 17, 191; Listy Katarzyny z Potockich Kossakowskiej, P. 1883; Niemcewicz J. U., Pamiętnik czasów moich, Wr. 1958 I–II; Politische Correspondez Friedrichs des Grossen, Berlin 1908 XXXI; Puttkamer J. A., Krótkie zebranie okoliczności…, Rozpr. AU. Arch. Kom. Hist., Kr. 1930; Rostworowski S. M., Co szlachcic polski w XVIII wieku kupował w Gdańsku, Gd. 1934 (odb. z „Roczn. Gdań.” T. 7 i 8), s. 20 i 31; Starzeński M., Na schyłku dni Rzeczypospolitej (1757–1795), W. 1914; Wybicki J., Życie moje, Kr. 1927; Źródła odnoszące się do pierwszego okresu panowania Stanisława Augusta po rok 1773, Lw. 1884 s. 42–3, 55, 60, 65, 75–7, 95–8, 100, 102–3, 113–14, 116, 125–6, 129, 142–3, 176–7; – „Journal Encyclopedique” 1769 nr 41; „Kur. Pol.” 1742 nr z 26 XII, 1743 nr z 10 IV, 21 VIII; – AGAD: B. Tarnowskich z Suchej 234/282 k. 83, Arch. Radziwiłłów Dz. V nr 8975, 11210 13341 (listy R-ego), Arch. Rodzinne Poniatowskich 3249/3, Zbiór Anny Branickiej nr 367, 501, 1327, 2127, Zbiór Popielów 314 k. 144; Arch. Archidiec. w P.: Księgi metrykalne paraf. Głuchowo, Liber mortuorum; AP w L.: Zbiory Bartoszewiczów, Teki Wessla 257, 282, 300, 302; AP w P.: Relacje grodzkie Kościan. 215, Pozn. 1123, Pyzdr. 91, MSA III 5 b Dep. Swarzędz B 2; B. Czart.: rkp. 776 (s. 99), 831, 832 (listy do R-ego), 836 (listy R-ego), 837, 941, 942, 943, 944, 946, 947, 948 (listy K-ego), 1170 (j. w.), 3863, 3866, 3869 (we wszystkich listy od lub do R-ego); B. Jag.: rkp. 3049 (listy do R-ego); B. Kórn.: rkp. 2117, 2119 (w obu listy R-ego); B. Narod.: rkp. 3249 III, 3253 III (w obu listy R-ego), BOZ 964, Col. aut. 157/2; B. Ossol.: rkp. 1409, 3030, 3038, 3042, 4585; B. PAN w Kr.: rkp. 316; B. Polska w Paryżu: rkp. 1087; – Mater. Red. PSB: Stefan M. Rostworowski, Genealogia rodu…; – S. M. Rostworowski, Szkic historyczno-genealogiczny rodu… (mszp. w posiadaniu rodziny); – Odpisy autora W. Szczygielskiego sprzed r. 1939 (z podaniem dawnych sygnatur): B. Krasińskich w W.: rkp. 3117, 4039; B. Pozn. Tow. Przyj. Nauk w P.: rkp. IX 4 a, X A 5, X B 19 c, oraz listy Franciszka Sułkowskiego do brata Augusta, także fascykuł bez sygnatury; B. Tow. Przyj. Nauk w Wil.: rkp. 94, 95); – Uzupełnienia Zofii Zielińskiej z W. na podstawie kwerendy w Staatsarchiv w Dreźnie: loc. 458 (Correspondenz des Premierministers Grafen v. Brühl nach dem Alphabet geordnet, vol. XXXVII), loc. 2099/36 (Polnische Briefe aus dem XVIII Jh.), loc. 3590 (Briefe de anno 1750, 1751. Correspondenz des Ministers Grafen v. Brühl mit verschiedenen polnischen Grossen), loc. 3591 (Correspondenz… 1753).
Wacław Szczygielski