Bohusz Ignacy h. Odyniec († 1778), sekretarz Generalności konfederacji barskiej, był najstarszym z pięciu synów Józefa Antoniego, miecznika wileńskiego, i Wiktorji ze Świętorzeckich. Urodził się ok. roku 1720, przypuszczalnie w majątku Woydzgeniach, bo tam mieszkali jego rodzice. W r. 1746 otrzymał urząd klucznika wileńskiego oraz starostwo dorsuniskie, a w 1751 drogą darowizny od ojca owe Woydzgenie, zaś 12 marca 1754 kupił od Monkiewiczów majątek Krzczeniszki. Od r. 1752 ukazuje się na scenie partyjno-politycznej Litwy jako regent ziemski wileński; w r. 1755 jest regentem trybunału, który sobie ufundował książę Radziwiłł Panie Kochanku. B. rządził tym trybunałem do spółki z Jerzym Abramowiczem; on to dla przypodobania się Radziwiłłom i Jerzemu Mniszchowi zredagował dekret w obronie szlachectwa Matuszewiczów, czem się naraził prześladującemu tych ostatnich kanclerzowi Czartoryskiemu. Za takie i tym podobne winy następny trybunał pod laską Jerzego Flemminga odsądził Abramowicza i B-a od wszelkich na przyszłość funkcyj publicznych pod pozorem brania upominków od stron. B. szukał ratunku w poselstwie francuskiem, skąd pobrał dukaty, i u faworyta królewskiego Brühla, który w imię zgody powszechnej (pod wrażeniem wybuchu wojny siedmioletniej) przeprowadził kompromis między »familją« i Radziwiłłami; kompromisowego wyroku na rzecz B-a nie uchwalił jednak trybunał flemingowski. B. z właściwą sobie determinacją szedł na audjencję do marszałka trybunału z krócicą w zanadrzu, a nie mogąc dopiąć swego, jednocześnie zajął się skleceniem ligi magnackiej, która przywróciła w trybunale przewagę partji radziwiłłowskiej i dała B-owi rehabilitację (1757).
Podziękował wtedy B. za regencję wileńską i poszedł na stały żołd do Karola Radziwiłła jako jego rotmistrz; później dostał przywilej na miecznikostwo wileńskie, faktycznie zaś słynął jako pełnomocny faworyt panów Nieświeża. On głównie zabiega o zgodę Karola Radziwiłła z J. Kl. Branickim, którego siostrzenicę, Marję Lubomirską książę zaślubił i unieszczęśliwił; on trzęsie sejmikami, zwalczając namiętnie stronników »familji«, wdziera się na deputację wileńską (luty 1760) wbrew protestom podkomorzego Horaina, prowadzi trybunał na radziwiłłowskim pasku. Dworowi gorliwie służy na sejmach: w październiku 1760 r. popiera liberum veto posła Leżeńskiego, w kwietniu 1761 próbuje utrzymać sejm wbrew Czartoryskim, chociaż przyznaje, że go zwołano bezprawnie; w październiku 1762 kieruje w izbie zbrojną demonstracją Jana Sylwestrowicza i tow. przeciw Stanisławowi Poniatowskiemu i najgorliwiej broni szlachectwa Brühlów. Z chwilą mianowania K. Radziwiłła wojewodą wileńskim potęga i pycha B-a jeszcze wzrosły, aż kłuły w oczy nawet przyjaciół politycznych w rodzaju Matuszewicza. Kreowany przez protektora pisarzem grodzkim, potem podwojewodzim (po Abramowiczu, stycz. 1763), trzymając w zastawie miasteczko Dubinki z tytułu zaległych pensyj tudzież dzierżawiąc różne wioski, B. zdobył w lutym na Kowieńszczyźnie funkcję deputacką a potem na reasumpcji wileńskiej 20 IV wszechwładne wicemarszałkostwo przy Stanisławie Radziwille. »Człek pełny presumpcji i w słowach niedyskretny«, »impetyczny«, »pasjonat«, narażał się samemu wojewodzie, gdy mu ganił pijaństwo, a tembardziej stał się solą w oku partji Czartoryskich.
Bezkrólewie przyniosło mu katastrofę. Jeszcze wobec głównego protektora hamował swą demokratyczną dumę i umiał pisać w potrzebie, że się zna »być łaskami jego zbogacony, tytułami dostojeństwa z tejże łaski ozdobiony, fortunę, honor i życie powinny«; jego wolę miał za najwyższe prawo«, bo też wierzył w »szalone szczęście« swego »cezara«, po którym myślał wstąpić kiedyś na województwo wileńskie. Wprawdzie z innymi doradcami, jak Ign. Pacem i Stan. Brzostowskim, nie umiał wyżyć, ale gwałt elekcyjny Czartoryskich radził zawczasu odciskać gwałtem. Razem z Rafałem Muśnickim próbował zerwać 7 II sądy kapturowe, a gdy mu biskup Ign. Massalski groził wieżą, turmą lub naostatek, »iż łby pryskać będą«, skłonił Radziwiłła do gwałtownego ufundowania innego kapturu z nim samym w liczbie sędziów. W kwietniu z Białej wyruszyli zbrojnie na konwokację, zaprotestowali i wrócili na Litwę, a stamtąd po bitwie pod Slonimem (26 VI) uszli na Wołoszczyznę. Sąd konfederacki Czartoryskich skazał B-a jako »pryncypalnego do wszystkich złych akcyj księcia K. Radziwiłła motora, pokoju powszechnego wzruszyciela, praw i porządków Rzeczypospolitej konwuIsora« na więzienie i konfiskatę całego majątku (16 VIII). Podobne wyroki spadły na Radziwiłła, Sylwestrowicza, Tyzenhauza, Rejtana i innych.
Nadomiar złego stracił wygnaniec protekcję potężnego towarzysza niedoli. Nagle bowiem dostrzegł Radziwiłł w Preszowie, że jego żona Teresa z Rzewuskich, »potargawszy święte małżeńskie śluby, ślepą przywiązała się miłością do imci pana Bohusza…, od którego wziąwszy list rekognicji obranego króla, wyjechała do Polski, szczególnie do wykierowania interesów jego a męża potępienia«. Przyjaźń pękła na lat 4; inni klienci Radziwiłła bądź się upokorzyli przed Warszawą, bądź wrócili z nim razem w r. 1767 święcić triumf radomski; B., choć także chciał się poddać, jak świadczą jego pokorne listy do »najlepszego z królów« Stanisława Augusta i apele do różnych protektorów z wyjątkiem Radziwiłła i M. Czartoryskiego, pozostał w Sabinowie zapomniany, stęskniony – ale nie złamany na duchu. Wystudjowawszy prawo węgierskie, otworzył poradnię adwokacką, gdzie po łacinie dawał wskazówki Węgrom i Niemcom. Dzięki temu nie umarł z głodu ani nie splamił się, jak inni, robotą radomską, aż doczekał się na Słowacczyźnie zjazdu barzan.
Przystąpił do nowej roboty bardzo oględnie dopiero we wrześniu 1769 na zjeździe przywódców w Zborowie. Upewniwszy się, że w nieobecności szefów koronnych litewscy kierować będą Generalnością, podjął się sekretarstwa przy marszałku Michale Janie Pacu, i odtąd faktycznie obaj kierowali walczącym obozem aż do r. 1774 najpierw z Białej Śląskiej (listopad–grudzień 1769), potem z Preszowa (do sierpnia 1771), z Cieszyna (do kwietnia 1772), wreszcie z kolejnych miejsc skupienia emigracji. Radziwiłła B. przeprosił i udawał wobec niego posłusznego klienta, ale o wiele więcej zaufania okazywał Pacowi, Adamowi Krasińskiemu i Annie Jabłonowskiej; niekiedy ulegał sugestjom Amelji Mniszchowej, sam zaś daremnie próbował wyperswadować jej samolubnemu mężowi fałszywy punkt honoru. Nad gronem marszałków i konsyljarzy panował, według świadectwa Dumourieza, jak nikt inny nie panował nad zgromadzeniem aż do czasów Mirabeau; formował większości i rozbijał opozycje ze zręcznością starego wygi trybunalskiego. Redagował niezmordowanie odezwy, listy, dekrety, w tej liczbie słynny manifest grawaminów« przeciw Czartoryskim, spisany 4 IV, uchwalony 9 VIII, a ogłoszony 22 X 1770 r., tudzież tchnący podobną nienawiścią akt bezkrólewia, który przeforsował w półtrzeźwej izbie 13 X 1770, a ogłosił 22 X pod fałszywą datą 9 VIII. Dużo było sztuczności w tych jego wybuchach jak i w całej postawie cnotliwego, nabożnego Sarmaty, którą pociągał naiwnych. Natomiast szczery i głęboki był w nim instynkt niepodległości, skierowany wyłącznie przeciw Rosji, a najżywiej przemawiający z kart Rady, jaką napisał w odpowiedzi na pokusy rusofilskiej Rady Patrjotycznej z Warszawy. Różnowierców gotów był tolerować pod warunkiem lojalności; potrzebę reform nietylko uznawał, ale należał do tych niewielu wtajemniczonych, co przez Wielhorskiego sprowadzali od księdza Mably’ego i Jana Jakóba Rousseau wskazówki ustrojowe dla Polski a potem nad niemi dyskutowali.
Około nowego roku 1772 »impetyczny«, tęgi, inteligentny Sarmata zaczął bywać w Cieszynie u krajczego Józefa Sapiehy, marnego regimentarza litewskiego; tam, rozprawiając o polityce, zapałał silnym afektem do uroczej księżny krajczyny-regimentarzowej Teofili z Jabłonowskich. W maju rozjechali się na emigrację. Detronizator B. dla bezpieczeństwa zrzucił wtedy w Wiedniu sarmacką powierzchowność i dał się przebrać Michałowi Ogińskiemu po francusku. Był na zjeździe Generalności w Braunau, potem z Monachjum towarzyszył Sapiehom do Strassburga. Tam od września przeżywali razem tragedję rozbioru, prowadzili dziennik, tęsknili, marzyli, czytali i roztrząsali dzieło Wielhorskiego o rządzie polskim; że jednak księżna za miłość płaciła tylko przyjaźnią, więc od czasu wyjazdu B-a do Szwajcarji (maj 1773) uczucie jego zaczęło się przepalać. Także od Paca potrosze oddalał się ciałem i duchem. Sekretarz z marszałkiem spotkali się na zjeździe w Landshut (listopad 1772), gdzie radzono nad ugodą z Poniatowskim; potem na konferencjach w Baden pod Zürichem i w Lucernie starali się podtrzymywać ducha wśród wychodźców. Z własnego natchnienia, nie od Generalności, napisał B. bystre uwagi na temat politycznej niedorzeczności rozbioru pt. Examen du système des Cours de Vienne, Pètersburg et Berlin concernant le démembrement de Pologne (Londres 1773), które zrobiły wrażenie w Europie. Kilkumiesięczny jednak pobyt B-a i Sapiehów w Paryżu nie otworzył im weselszych horoskopów. Do Awinjonu z innymi nie pojechali. Od lata 1774 r. B., słabo wspierany zasiłkiem francuskim, siedział w Nancy opodal Sapiehów, bez kontaktu z Pacem i Radziwiłłem. Interesował się smutnym losem Pułaskiego, śledził wypadki krajowe i europejskie, myślał o historji ruchu barskiego, ale czy ją pisał, niewiadomo. Najcenniejsze dzieło jego żywota, wspaniałe archiwum Generalności, Pac przechowywał troskliwie w Lingolheim pod Strassburgiem i uważał za swoją własność. Długo nie chciano wierzyć w trwałość rozbioru: »mnie się zawsze statecznie zdaje–wyznawał B.Radziwiłłowi 11 VIII 1776 – iż się to wszystko jeszcze nie skończyło; za pierwszą okazją ockną się potencje… aby tylko pierwsza para zaczęła, w całej Europie będzie ogień«.
Tymczasem od księcia Adama Czartoryskiego (z którym się B. zetknął w Paryżu w początkach r. 1774) i od innych czytał zachęty do powrotu – poparte argumentem, że już teraz lepiej liczyć na »północ«, tj. Rosję, niż na Francję. Młodszy brat B-a, światły ksiądz Michał Ksawery, eks-jezuita, nieproszony wyrobił mu na sejmie 1776 r. »sublewację« dekretu. Jeszcze wycieczka przez Frankfurt do Drezna, oraz druga do Paryża do ministra Vergennesa, obie uwieńczone beznadziejnym morałem (»księga przeznaczeń ciemna«), i nastał koniec tułaczki. 4 VIII 1777 pojechał B. z małym Olesiem Sapiehą ze Strassburga do Pragi; tam eks-jezuita urządził mu spotkanie z Antonim Tyzenhauzem, poczem B. w porozumieniu z nim, za zgodą Radziwiłła, ale bez aprobaty Paca, przez Tokay, gdzie miał zaległe interesy, i austrjacki Żmigród wjechał w granice Polski. Odbył trzygodzinną spowiedź przed królem, który go chętnie przyjął do współpracy, wrócił do dóbr i do procesów (z rodziną Hurków). W lecie 1778 r. układał z Tyzenhausem kampanję sejmikową na Litwie, mocno przekonany o potrzebie zgody w kraju, »inaczej bowiem zginiemy jak myszy«. Dostał mandat poselski z eksulanckiej Smoleńszczyzny. Na sejmie wybrano go do delegacji, która miała badać gospodarkę Komisji Edukacyjnej. Procesowicz, podżegacz, demagog, zaznawszy najgłębszego bólu patrjotycznego i skąpawszy się w strumieniach zachodniej oświaty, miał wreszcie przyłożyć ręki do pracy organicznej i oświatowej odradzającego się kraju. Lecz tu pisany mu był kres. Dnia 29 X w Warszawie padł ofiarą gnilnej gorączki i zadawnionej podagry.
Art. J. Bartoszewicza o I. B. w Szkicach z czasów saskich, Dzieła, Kr. 1880, VII, stanowi właściwie amplifikację Matuszewicza. Pamiętniki, Warsz. 1876. Nikt z piszących o konf. barskiej nie dał do r. 1935 ani skrótu życiorysu B. Jego duszę odsłaniają niewydane jędrne, soczyste listy do K. Radziwiłła (Arch. Ord. Nieśw.), Anny Jabłonowskiej (B. Czart. 1170). A. Krasińskiego (B. Czart. 831, 832, 836, 941, 946), T. Sapieżyny (B. Pol. w Paryżu), A. Mniszchowej (B. Czart. 3470), J. Ogrodzkiego (B. Czart. 656). Pozatem: Konopczyński W., Polska w dobie Wojny Siedmioletniej, W. 1909–11, tenże, Konfed. Barska, W. 1936, tenże, Kaz. Pułaski, Kr. 1931; tenże, Tajemnica M. J. Paca, »Ateneum Wileńskie« 1924; pamiętnik J. A. Puttkamera w Arch. Kom. Historycznej«, XIV; Z pamiętnika konfederatki, Lw. 1914.– St. Aug. Poniatowski, Mémoires, Petersburg 1914, II 430; Heyking, Aus Polens u. Kurlands letzten Tagen, Berlin 1897; Pułaski K., Szkice i poszukiwania, Lw. 1909, IV; Schmitt K., Panowanie St. Aug. Poniatowskiego, Lw. 1880; Pamiętniki Dumourieza, P. 1865; Wybicki J., Życie moje, wyd. A. Skałkowski, Kr. 1927; Relacje Bonneau z Warsz. z r. 1778 w Par. Arch. Spr. Zagr.; notaty R. Mienickiego z wileńskiego Arch. Państwowego. Rozprawa B-a o honorze bez tytułu w papierach Mniszchów (B. P. A. U. 317). Inne źródła: Przegląd źródeł do Konf. Bar. w »Kwart. Hist.« 1934.
Władysław Konopczyński