Leszczyński Jan h. Wieniawa (1603–1678), kanclerz w. kor., wojewoda krakowski. Był synem Andrzeja, woj. brzesko-kujawskiego (zob.), i jego trzeciej żony Zofii Opalińskiej, bratem przyrodnim Rafała, woj. bełskiego (zob.), rodzonym Przecława, woj. dorpackiego (zob.) i Wacława, prymasa (zob.). Wobec rychłej śmierci ojca (1606) pozostawał pod opieką matki katoliczki i wyznaczonych opiekunów. Potem powie o tych latach młodości: «małe nam się dostały spuścizny, ba, rzekę, żadne. Zostaliśmy młodzi wszyscy bez starszyzny. Po śmierci brata i stryja mego sporządził Pan Bóg przyjaciół, co nas brali w opiekę, promowali, wysławiali». W r. 1626 posłował po raz pierwszy z sejmiku średzkiego na sejm, po czym wyjechał na studia zagraniczne. W r. 1627 przebywał w Padwie, gdzie się zapisał na tamtejszy uniwersytet. Po powrocie posłował na sejm wiosenny 1632 r. W lecie 1637 r. został wybrany szafarzem województw wielkopolskich, po czym kolejno piastował urząd poselski, jeżdżąc na sejmy w l. 1639, 1640, 1641, 1642 i 1643. W r. 1641 był marszałkiem sejmiku średzkiego. W r. 1644 został kolejno kasztelanem najpierw śremskim, potem gnieźnieńskim. W tym okresie czasu pozostawał w dobrych stosunkach z Krzysztofem Opalińskim, który go określał jako człowieka «w przyjaźni nieprzepłaconego». W r. 1645 był wiceprzewodniczącym z ramienia króla w colloquium charitativum w Toruniu, po wyjeździe zaś Jerzego Ossolińskiego objął przewodnictwo zjazdu. Jak się wydaje, w latach czterdziestych zajmował stanowisko opozycyjne wobec Władysława IV, jednak w czasie sporu o wojnę turecką poważniejszej roli nie odgrywał i chyba nie był obecny na sejmach 1645 i 1646 r.
W czasie bezkrólewia zjawił się na konwokacji i podpisał manifest skierowany przeciw arianom. Podczas elekcji uchodził za zwolennika królewicza Karola, jednak mimo to stosunki jego z Janem Kazimierzem ułożyły się następnie całkiem dobrze. W r. 1649 pociągnął z królem pod Zborów. W l. 1649–51 był marszałkiem królowej. Mianowany następnie komisarzem do rokowań ze Szwedami, brał udział w rokowaniach z nimi w Lubece, najpierw w r. 1651 potem w r. 1652/3. Brał też udział w obu sejmach 1652 r., jednak poważniejszej roli na nich nie odegrał. W r. 1653 został wojewodą łęczyckim. W tych latach L. wyrósł na specjalistę do spraw bałtyckich. Zrozumiał znaczenie dostępu Polski do morza, równocześnie jednak, widząc słabość państwa, był za porozumieniem ze Szwecją. Toteż gdy w r. 1653 zastanawiano się nad porozumieniem z Danią, L. był przeciw takiemu porozumieniu, by niepotrzebnie nie drażnić Szwecji. Już wówczas opowiadał się za zawarciem jakiegoś porozumienia z Bohdanem Chmielnickim. Prawdopodobnie też w tych czasach wykształtowały się poglądy polityczne wojewody. Widział niedociągnięcia ustroju polskiego, uważał jednak, że niedomagania mogłoby uleczyć zwiększenie władzy senatu, a nie władzy króla. Był też w tym czasie przeciwnikiem jakiegokolwiek zwiększenia kontroli izby poselskiej nad działalnością senatu. Janowi Kazimierzowi zarzucał, że nie umie sobie pozyskiwać senatorów. Potępiał też wszelkie jego zamysły zmiany istniejącego ustroju; «prima gloria wszystkich monarchów – pisał – in conservatione status, który conservatur tylko stabilita poddanych confidentia». W r. 1654 potępiał też zatrzymanie buławy litewskiej w rękach króla i był za oddaniem jej J. Radziwiłłowi. W czasie tego niespokojnego roku chodziły też jakieś słuchy o sprzysiężeniu wojewody z Opalińskim i Radziwiłłami, rzekomo w obronie wolności, w rzeczywistości zaś w celu obrony senatu. Jako jeden z argumentów przemawiających za utrzymaniem istniejącego stanu wysuwał ten, że «nasz status nikomu nie jest praeiudiciosus». W ciężkiej ówczesnej sytuacji międzynarodowej widział wyjście na drodze porozumienia się z Kozakami i Szwedami. Co do tych ostatnich rachował na ich obawę przed Rosją i radził pozyskać ich oddaniem Inflant i zrzeczeniem się praw królewskich do szwedzkiego tronu. Już wówczas przewidywał, że w wypadku zagrożenia z dwu stron Litwa gotowa poddać się Szwedom. W miarę pogarszania się sytuacji międzynarodowej starał się, zresztą bezskutecznie, doprowadzić do porozumienia między królem a senatorami, uważając odbudowę wzajemnego zaufania za warunek ocalenia państwa. Sejm 1655 r. wyznaczył go, wraz z Aleksandrem Danielem Naruszewiczem, do przeprowadzenia rokowań ze Szwecją w celu odwiedzenia Karola Gustawa od agresji na Polskę. Dn. 24 VI opuścił L. z kolegą port gdański i przybył do Sztokholmu 5 VII, gdzie rychło przekonał się o niemożliwości powstrzymania Szwedów od planowanej wojny. Szwedzi godzili się wprawdzie na prowadzenie rokowań, ale chcieli je prowadzić «pod bronią», tj. w czasie kampanii. Dn. 18 VII opuścił też L. Sztokholm. Patrzył wówczas ciemno w przyszłość. Uważał, że należy porozumieć się z Kozakami i Moskwą oraz «odżałowawszy magnam partem Reipublicae» bronić się przeciw Szwedom. «Ten będzie servator Patriae – pisał w sierpniu 1655 – co qualemcunque partem Reipublicae servabit». Wróciwszy jednak do kraju, po rozmowach z politykami szwedzkimi i królem Karolem Gustawem w Krakowie doszedł do przekonania, że ten zamierza zatrzymać całą Polskę w swych rękach. Jeśli też początkowo stwierdzał, że postanowił «nie być poddanym króla szwedzkiego», to obecnie, po kapitulacji Krakowa i wojsk polskich, zmienił zdanie i gotów był porozumieć się ze Szwedem w sprawie warunków, na których Polska mogłaby uznać go władcą. W tym nastroju udał się do Jana Kazimierza na Śląsk.
Tu w Głogówku, a najprawdopodobniej i później w czasie obrad w Opolu, był jeszcze zwolennikiem porozumienia ze Szwecją i dopiero z czasem, pod wrażeniem wiadomości o rozpalającym się powstaniu w kraju, L. jeszcze raz zmienił swe poglądy i poparł zamysły wszczęcia ponownie walki ze Szwedami. Ze Śląska udał się L. na życzenie króla i senatorów do Wiednia, by prosić cesarza Ferdynanda III o interwencję dyplomatyczną i pomoc. Wcześniej jeszcze doniesiono niedwuznacznie cesarzowi, że Polacy gotowi mu ofiarować tron. Przyjęcie L-ego w Wiedniu było jednak chłodne. O pierwszej audiencji pisał: «Zimniejsza była niżelim się spodziewał, bom i nie tak przyjęty, jako się godziło przyjąć posła cum oblato regno zwłaszcza, lubom ja tego w mowie mojej nie mówił». Rezultat też poselstwa był nikły. Cesarz bowiem ofiarował jedynie mediację, której król szwedzki przyjąć nie chciał. Wróciwszy do Polski, L. przebywał jakiś czas na Śląsku, obserwując stąd rozwój sytuacji w Polsce, po czym udał się do Lwowa do boku króla, skąd próbował nawiązać korespondencję z Chmielnickim i odciągnąć go od Szwedów. Następnie udał się pod Warszawę, gdzie brał udział w rokowaniach o kapitulację stolicy. W ostatnich dniach lipca obserwował przebieg wielkiej bitwy pod Warszawą i na podstawie własnych spostrzeżeń spisał następnie interesującą relację o tej bitwie. Po bitwie, chory, opuścił stolicę, udając się z królem do Lublina. Brał następnie udział w rokowaniach z przybyłym w charakterze pośrednika posłem francuskim Antoine de Lumbres, zapewniając go, że Polska gotowa się raczej poddać carowi niż królowi szwedzkiemu. Jesienią udał się L. ponownie do Wiednia, gdzie ostatecznie udało mu się zawrzeć niezbyt zresztą dla Polski korzystny traktat z cesarzem 1 XII 1656, na mocy którego można było rachować zarówno na pomoc dyplomatyczną, jak i wojskową cesarza.
Z początkiem 1657 r. przebywał L. częściowo w Wielkopolsce, częściowo na Śląsku. W marcu wziął udział w naradzie senatu w Częstochowie. Początkowo miał L. uczestniczyć w rokowaniach z elektorem brandenburskim Fryderykiem Wilhelmem, ostatecznie jednak posłano na te rokowania jego brata Wacława. W listopadzie podpisał L. asekurację daną elektorowi przez senatorów z zapewnieniem, że zawarte z nim traktaty będą ratyfikowane. W t. r. odstąpił L. intratne starostwo Stefanowi Czarnieckiemu, pozyskując sobie jego przyjaźń. Pod koniec roku wysłał go król do Berlina na trudne rokowania z elektorem w sprawie udziału jego wojsk w walce ze Szwedami. Po zakończeniu z powodzeniem tych rokowan opuścił L. w połowie lutego 1658 r. Berlin, po czym wziął udział w konwokacji senatorskiej w Warszawie, na której popierał sprawę ratyfikacji układów z elektorem.
W kwietniu 1658 r. wziął L. udział w konferencji w Buku pod Poznaniem w sprawie prowadzenia dalszej wojny ze Szwedami, potem zaś konferował z Austriakami w sprawie rokowań pokojowych ze Szwecją. Był już wtedy gorącym zwolennikiem pokoju. «Nam pokoju srodze potrzeba» – pisał jeszcze w marcu. W lecie został wyznaczony do rokowań pokojowych ze Szwedami. W t. r. interesował się też żywo rokowaniami prowadzonymi z Kozakami, przy czym opowiadał się za porozumieniem z nimi nawet za cenę znacznych ustępstw. «Merentur… Kozacy za hanc constantem libertatis suae tuitionem od nas poszanowania» – pisał. Zawarcie ugody hadziackiej przywitał z dużym zadowoleniem i przewidywał, że układ ten okaże się trwałym. Pod koniec 1658 r. zjawił się w obozie pod Toruniem, dokąd wzywał go król, i potem razem z Janem Kazimierzem wjechał do zdobytego miasta. W kwietniu 1659 konferował z Austriakami, opowiadając się nadal stanowczo za jak najszybszym zawarciem pokoju ze Szwecją. Sejm 1659 r. ponownie zatwierdził go na stanowisku komisarza do traktatów pokojowych, toteż wziął potem udział w rokowaniach pokojowych w Oliwie, przyczyniając się w poważnej mierze do pospiesznego zawarcia pokoju.
Okres drugiej wojny północnej, to czas największej aktywności L-ego znajdującego się wówczas w sile wieku. Z początkiem 1656 r. otrzymał godność wojewody poznańskiego, w maju zaś 1661 r. otrzymał mniejszą pieczęć. Należał wówczas do najwybitniejszych senatorów kor., toteż posłowie obcy, francuski (de Lumbres), austriacki (F. Lisola) oraz moskiewski (A. Matwiejew) zwracali na niego baczną uwagę. Lisola określał go jako szczerego Polaka, doświadczonego, roztropnego, jednak nieco zmiennego i popędliwego. De Lumbres natomiast uważał, że wojewoda jest zaledwie średnich zdolności. Trzeba przyznać, że L. orientował się dość dobrze w sytuacji politycznej w środkowej Europie i dość trzeźwo oceniał perspektywy dalsze Polski. Podobnie zdawał sobie sprawę z tego, że ustrój polityczny Polski wymaga reformy, niemniej jednak nie myślał o jakiejś radykalnej jego przebudowie. «Nie in opibus, ani in fortunis vis reipublicae zawisła, ale in libertate… semel amissa libertate non datur regressus» – pisał. Tak też myślał jedynie o ograniczeniu liberum veto, a nie o jego zniesieniu. W pierwszych latach «potopu» pogodził się z perspektywą wyboru następcy za życia Jana Kazimierza, przy czym myślał o wyborze któregoś z Habsburgów, spodziewając się, że w ten sposób zobowiąże się cesarza do udzielenia Polsce pomocy. Z czasem udało się jednak królowej pozyskać go dla myśli elekcji księcia francuskiego. Nastąpiło to prawdopodobnie dopiero w r. 1659. We wrześniu t. r. podpisał nawet wojewoda akt, w którym określano warunki, jakie winien posiadać przyszły elekt. Odpowiednie zobowiązania sygnował potem L. jeszcze raz w r. 1661. W gruncie rzeczy jednak już pod koniec wojny począł się odżegnywać zarówno od myśli reform, jak i od planów elekcji vivente rege. Z końcem też 1659 r. stwierdzał, że należy «do reasumpcji dawnego udać się prawa, aby vivente principe de successore nikt nie myślił». Gdy chodzi o reformę systemu obrad sejmowych, pisał w r. 1660, «jak poczniemy stare łaty naprawiać, obawiam się byśmy całego budynku nie obalili». Toteż zarówno w czasie konwokacji w r. 1660, jak i potem, w czasie sejmu 1661 r., zachował się tak, że dwór jemu i Jerzemu Lubomirskiemu przypisywał nieudanie się tych zamysłów. Od tego też mniej więcej czasu związał się L. z dworem berlińskim, szukając u elektora oparcia w akcji opozycyjnej wobec dworu.
W następnych latach prowadził L. dość ostrożną politykę, z jednej strony łudząc dwór, że poprze jego zamysły elekcyjne, z drugiej wykorzystując swe wpływy w Wielkopolsce i wśród skonfederowanych żołnierzy, by krzyżować zamysły królowej. Latem 1663 r. brał L. udział w rokowaniach z skonfederowanymi żołnierzami. Zaraz po zawarciu porozumienia dworu z wojskiem L. zdecydowanie wypowiedział się przeciw planom elekcyjnym dworu. Skazanie Lubomirskiego przez sąd sejmowy w r. 1664 przeraziło L-ego do tego stopnia, że pospieszył na dwór, by zapewnić o swej uległości, już jednak z początkiem 1665 r. zajął z powrotem opozycyjne wobec dworu stanowisko. Gdy Lubomirski na czele wojsk wkroczył do Rzeczypospolitej i z czasem odniósł sukcesy w starciach z wojskami królewskimi, L. zdecydował się na wydanie 26 IX uniwersałów, zwołujących szlachtę na pospolite ruszenie pod Pyzdry. Przez to samo zapewnił rokoszaninowi poparcie dwóch głównych województw. Wiosną 1666 r. zjawił się L. na sejmie i usiłował pośredniczyć między rokoszaninem a dworem, jednak bez powodzenia. Gdy z kolei doszło w t. r. do działań wojennych między rokoszaninem a dworem, L. trzymał się pod pozorem choroby na uboczu. Podobno zresztą wojna domowa wywarła na nim dość wielkie wrażenie i przez jakiś czas zamyślał o usunięciu się od działalności publicznej. Po zawarciu jednak rozejmu w Łęgowicach dość szybko wrócił do spraw politycznych. Gdy wypłynęła z kolei kandydatura księcia neuburskiego Filipa Wilhelma jako następcy po Janie Kazimierzu, L. początkowo odniósł się do niej dość podejrzliwie, z czasem jednak zdecydował się, przynajmniej oficjalnie, ją popierać. Na drugim sejmie 1666 r. otrzymał L. wreszcie wielką pieczęć.
Z początkiem 1667 r. L. marszałkował na sejmiku wielkopolskim. Wysiłki jego szły następnie w tym kierunku, by nie dopuścić do tego, aby partia francuska pod pozorem popierania kandydatury neuburskiej wprowadziła na tron polski Francuza. W czerwcu 1667 r. doprowadził na sejmiku średzkim do powzięcia specjalnej uchwały zobowiązującej szlachtę do stanięcia w polu na wypadek, gdyby istotnie groziła elekcja francuska. Tej nieufności do Francji nie pozbył się L. nawet wtedy, gdy i Francja oficjalnie oświadczyła się za Neuburczykiem i chociaż sam się za nim oświadczył, to jednak z naciskiem podkreślał, że nowego króla powinna wybierać cała szlachta. Na pierwszym sejmie 1668 r. usiłował pośredniczyć między królem a izbą poselską, ale bez większego skutku. Sejmik średzki, podejrzewający króla, oddał w ręce L-ego prawo zwoływania pospolitego ruszenia.
W czasie elekcji L. przyczynił się do tego, że szlachta wielkopolska licznie zjawiła się na polu elekcyjnym. Wybór jednak Michała Korybuta Wiśniowieckiego był dla L-ego zaskoczeniem. Od początku też ustosunkował się do nowego władcy niechętnie. Wprawdzie z racji swego urzędu zjawił się na sejmie koronacyjnym, ale już w listopadzie t. r. słyszymy, że zbliżył się do spiskujących przeciw nowemu królowi magnatów dawnego obozu frankofilów. W czasie krótkich rządów Wiśniowieckiego L. nie odgrywał poważniejszej roli poza tym, że starał się usilnie o utrzymywanie dobrych stosunków między Rzecząpospolitą a elektorem. W kancelarii stosunki miał nie najlepsze, albowiem dochodziło do nieporozumień między nim a podkanclerzym Olszewskim. Na pierwszym sejmie 1672 r. po wygłoszeniu propozycji od tronu zaatakował ostro swego kolegę. W czasie drugiego sejmu starał się doprowadzić do porozumienia między królem a opozycją, jednak bez powodzenia. Po zerwaniu tego sejmu zbliżył się ponownie do malkontentów. Zdobycie Kamieńca i zawiązanie dwu konfederacji przeraziło poważnie starzejącego się L-ego, toteż myślał wówczas o opuszczeniu Polski i nosił się z myślą proszenia elektora o objęcie protekcji nad Wielkopolską, a nawet czynił w tym kierunku zdecydowane posunięcia.
W czasie elekcji po śmierci króla Michała zachował się niezdecydowanie, od pierwszej chwili jednak ustosunkował się niechętnie do nowego króla Jana III. Zarzucał mu, że we wszystkim postępuje wg swego rozsądku, nie słuchając rad senatorów. Ta niechęć uległa pogłębieniu od chwili, gdy Jan III począł prowadzić antybrandenburską politykę. L. stał się wówczas głównym informatorem elektora w sprawach zamiarów króla i obmyślał różne posunięcia, by przeszkodzić królowi w realizacji jego planów. Na sejmie koronacyjnym w wotum wypowiedział się za odnowieniem układów z elektorem, czynił też potem co mógł, by podjudzać szlachtę przeciw planom królewskim. Bawiąc w r. 1677 razem z królem w Gdańsku, ostro występował wobec króla przeciw planom współpracy ze Szwecją. Latem 1678 r. słyszymy nawet o tym, że razem z Michałem Pacem i Dymitrem Wiśniowieckim spiskował przeciw królowi. Jak się zdaje jednak, zarówno ze względu na swój wiek, jak i na stan zdrowia poważniejszej roli w tym spisku nie odegrał. W gruncie rzeczy bowiem L. czuł upadek sił i jeszcze w r. 1677 zgłosił chęć zrzeczenia się wielkiej pieczęci, oczekując jednak za to od króla nadania mu jakiejś innej godności. Istotnie w r. 1678 zrzekł się stanowiska kanclerza i został wojewodą krakowskim.
L. był dziedzicem Murowanej Gośliny koło Poznania i tam rezydował. Miał ponadto Gołanice, Zbarzewo i Niechłód w ziemi wschowskiej. Za żoną wziął kilka wsi z klucza chodzieskiego w pow. kcyńskim, a w starostwie sochaczewskim trzymał puszczone mu przez króla w r. 1652 wsie Kaski, Jaktorów, Baranów i Oleandry. Dochody swoje opierał na dzierżawie starostw (powidzkiego 1633–7, malborskiego 1652–72, doliwskiego od 1654, kościerzyńskiego od 1658 i korsuńskiego 1659–67). Zmarł w jesieni 1678 r. L., żonaty od ok. r. 1633 z Cecylią Elżbietą Kołaczkowską, córką Mikołaja, kaszt. krzywieńskiego, która zmarła, jak się zdaje, w r. 1678 krótko przed L-m, potomstwa po sobie nie zostawił.
Sztych Lercha wg A. Bloema, reprod. w: Kubala L., Wojna szwecka…, (po s. 64); – Estreicher; Boniecki; Niesiecki; – Czapliński W., Dwa sejmy w roku 1652, Wr. 1955; tenże, Emigracja polska na Śląsku w latach 1655–1660, „Sobótka” R. 10: 1955 nr 4 s. 556–610; tenże, O Polsce siedemnastowiecznej, W. 1966; tenże, Opozycja wielkopolska po krwawym potopie (1660–1668), Kr. 1930; Czermak W., Sprawa Lubomirskiego w roku 1664, „Ateneum” R. 10: 1885 t. 3 i 4, R. 11: 1886 t. 1; tenże, Z czasów Jana Kazimierza, Lw. 1893; Kamińska-Linderska A., Między Polską a Brandenburgią, Sprawa lenna lęborsko-bytowskiego w drugiej połowie XVII wieku, Wr. 1966; Karwowski S., Leszczyńscy h. Wieniawa, „Mies. Herald.” R. 8: 1915; Kersten A., Chłopi polscy w walce z najazdem szwedzkim 1655–1656, W. 1958; tenże, Stefan Czarniecki (1599–1665), W. 1963; Korzon T., Dola i niedola Jana Sobieskiego, 1629–1674, Kr. 1898 I–III; Kubala L., Jerzy Ossoliński, W. 1924; tenże, Szkice historyczne, W. 1923; tenże, Wojna brandenburska i najazd Rakoczego w roku 1656 i 1657, Lw.–W. 1917; tenże, Wojna moskiewska r. 1654–1655, W. 1910; tenże, Wojna szwecka w roku 1655 i 1656, Lw.–W.–P. 1914; tenże, Wojny duńskie i pokój oliwski 1657–1660, Lw. 1922; Nowak T., Oblężenie Torunia w r. 1658, Tor. 1936; Piwarski K., Polityka bałtycka Jana III w latach 1675–1679, w: Księga pamiątkowa ku czci prof. W. Sobieskiego, Kr. 1932; Polska w okresie drugiej wojny północnej 1655–1660, W. 1957 I–III; Przyboś A., Konfederacja gołąbska, Tarnopol 1936; Tazbir J., Arianie i katolicy, W. 1971; Walewski A., Historia wyzwolenia Polski za panowania Jana Kazimierza 1655–1660, Kr. 1866–8 I–II; tenże, Historia wyzwolonej Rzeczypospolitej wpadającej pod jarzmo domowe za panowania Jana Kazimierza (1655–1660), Kr. 1870–2 I–II; Wegner J., Warszawa w latach potopu szwedzkiego 1655–1657, Wr. 1957; Woliński J., Z dziejów wojny i polityki w dobie Jana Sobieskiego, W. 1960; Wójcik Z., Między traktatem andruszowskim a wojną turecką. Stosunki polsko-rosyjskie 1667–1672, W. 1968; tenże, Traktat andruszowski 1667 roku i jego geneza, W. 1959; – Acta Hist., II, III, V; Akta poselstwa Morstina oraz Leszczyńskiego i Naruszewicza do Szwecji w roku 1655, Teki Archiwalne, W. 1957 V; Akta sejmikowe woj. pozn., I cz. 2; Die Berichte d. kaiserlichen Gesandten Franz v. Lisola a. d. Jahren 1655–1660, Wien 1887; Kochowski W., Annalium Poloniae…, Climacter I–III, Cracoviae 1683–1698; tenże, Roczników Polskich Klimakter IV…, Lipsk 1853; Lettres de Pierre De Noyers secretaire de la reine de Pologne, Berlin 1859; Listy Jana Sobieskiego do żony Maryi Kazimiry, Kr. 1860; Listy Krzysztofa Opalińskiego do brata Łukasza 1641–1653, Wr. 1957; Merkuriusz Polski, Kr. 1960; Opisanie wielu poważniejszych rzeczy, które się działy podczas wojny szwedzkiej w Królestwie Polskim, W. 1854; Protokolle u. Relationen d. Brandenburgischen geheimen Rates a. d. Zeit d. Kurfürsten Friedrich Wilhelm, Leipzig 1907 V; [Radziwiłł A. S.], Pamiętniki…, P. 1839 II; Relations de Lumbres Antoine, Paris 1912 II–III; Rudawski W., Historiarum Poloniae ab excessu Vladislai ad pacem Olivensem, W. 1755; Urkunden u. Aktenstücke, VII, VIII, IX, XII, XIX; Vet. Mon. Pol., III; Waliszewski K., Polsko-francuskie stosunki w XVII wieku 1644–1667, Kr. 1889; Załuski A. Ch., Epistolae historico-familiares…, Brunsbergae-Vratislaviae 1709–11 I–II; Zawadzki K., Historia arcana, seu annalium Polonicorum libri VII, Cosmopoli 1699; – B. Ossol.: Teki Lukasa rkp. 2976/II, 2977/II, 2978/II, 2979/II– 2998/II; B. PAN w Kr.: Teki berlińskie Czermaka, Teki Ulanowskiego, lauda wielkopolskie; Zakł. Dok. IH PAN w Kr.: Kartoteka Komitetu Źródeł do Dziejów Życia Umysłowego Polski; Korespondencja L-ego z l. 1654–60: B. Czart.: rkp. 384, 388, i poza tym rozsypana w licznych archiwach; – Materiały W. Dworzaczka.
Władysław Czapliński