Poniński Jan Nepomucen h. Łodzia (1735 – po 1782), agent i pisarz polityczny, konfederat radomski i barski, działacz wolnomularski. Ur. w Warszawie 22 II (wg doniesienia „Gazet Polskich” – «podczas dewocji» matki «po kościołach», tegoż dnia ochrzczony z imionami: Ignacy August Piotr Nepomucen; używał ostatniego, częściej Jan niż Jan Nepomucen), był synem woj. poznańskiego Antoniego (zob.) i drugiej jego żony Salomei z Szembeków, przyrodnim bratem Józefa (zob.). Dziedziczył w ziemi wieluńskiej dobra dankowskie, o których granice Ponińscy prowadzili przewlekłe procesy ze starostwem krzepickim. Sposobił się P. do służby wojskowej w warszawskim cekhauzie (w jego etacie z r. 1751 figuruje «sztükjunkier Jan Nepomucen Poniński»). Uczył się w pijarskim Collegium Nobilium (w r. 1754 uczestniczył w publicznym popisie konwiktorów jako współautor Propositiones philosophicae). W czasie wojny siedmioletniej towarzyszył we Francji dowódcy saskiego korpusu posiłkowego, królewiczowi Ksaweremu, którego był adiutantem (aide de camp). Bywał też później tytułowany niekiedy pułkownikiem (1764), w zasadzie jednak występuje w źródłach stale jako wojewodzic. Po powrocie do kraju związał się blisko z podskarbim kor. Teodorem Wesslem. Sprawy majątkowe P-ego były w nieładzie i przyjaźń Wessla stanowiła «toute sa ressource» (Essen).
Na początku bezkrólewia, jesienią 1763, napisał P. dla Wessla projekt wprowadzenia w Polsce rządu czysto republikańskiego, bez króla. Projekt ten, pt. Moralizacja nad stanem Rzpltej po śmierci Augusta III albo projekt do ustanowienia formy rządów Polski i do uszczęśliwienia całej Ojczyzny Rzpltej (B. PAN w Kr.: rkp. 320 k. 113–125), odnalazł i omówił W. Konopczyński („Polscy pisarze polityczni”), wyrażając przypuszczenie, że Wessel posłużył się piórem kogoś o francuskiej kulturze umysłowej. Sprawę autorstwa pozwala wyjaśnić relacja P. Hennina, francuskiego chargé d’affaires w Warszawie. Hennin pisał 26 XI 1763, że o republikańskiej «idei» Wessla słyszał «już dawno», a ostatnio podskarbi rzecz mu obszernie wyłożył, domagając się wsparcia Francji i Austrii dla projektu, który najskuteczniej zatamuje rosyjskie dążenia do rozporządzenia polskim tronem. Wessel chciał już oddawać do druku pismo, «dla zredagowania którego posłużył się [s’est servi pour le rediger] młodym hrabią Ponińskim, uchodzącym za dobrze piszącego w swoim języku». Istotnie, rzecz jest bardzo dobrze napisana (zdaniem Konopczyńskiego: «polszczyzna jędrna i obfita, Konarski nie pisałby czyściej»), a i treść tego pierwszego znanego projektu wprowadzenia w Polsce «czystej» republiki otwiera dla P-ego niepoślednie miejsce w dziejach naszej literatury politycznej. Hennin odradził Wesslowi publikację ryzykownego projektu, przeciwko któremu stanowczo zareagował rosyjski ambasador H. Keyserling.
Po scysji na sejmie konwokacyjnym P. towarzyszył wojskom hetmana Jana Klemensa Branickiego i brał udział w potyczce pod Liskiem (18 VI 1764). Uczestniczył w polityczno-wojskowych naradach obozu hetmańsko-saskiego, w którym najbliżej związał się z woj. wołyńskim Józefem Ossolińskim i jego synem (też Józefem), starostą sandomierskim. Główny w tym obozie agent królewicza Ksawerego, Józef Bratkowski, uważał P-ego za niebezpiecznego fantastę, ale obchodził się z nim oględnie ze względu na to, że «poczatkowo miał absolutną władzę [un pouvoir absolu] nad umysłem wielkiego podskarbiego, a teraz ją ma nad umysłem wojewody wołyńskiego» (relacja dla Ksawerego – 5 VIII). Stopniowo P. coraz bardziej dystansował się od Branickiego i Kajetana Sołtyka, będąc rzecznikiem konfederacji zawiązanej pod laską młodego Ossolińskiego. W lipcu, w tajemnicy przed Bratkowskim, wyjechał P. do Saksonii, aby zabiegać o pomoc finansową (100 000 dukatów) i wojskową (20 tysięcy ludzi) dla planowanej konfederacji. Przybył do Drezna w drugiej połowie miesiąca, już po naradzie królewiczów z Andrzejem Mokronowskim i Gabrielem Podoskim. Misja P-ego miała charakter ściśle poufny. Poza plecami ministerium rozmawiał z Ksawerym i zdaje się dość skutecznie podsycił jego gasnącą nadzieję na polską koronę. Nazajutrz po konferencji z królewiczem napisał dla niego obszerny memoriał (Note de Poniński, B. Polska w Paryżu: rkp. 74 s. 1537–1552). Znów wykazał tu – tym razem w języku francuskim – talent pisarski, kreśląc zapewne stronnicze, ale wyraziste portrety działaczy «stronnictwa patriotycznego». Dzielił ich na «partię francuską» (Branicki, Mokronowski), saską partię Ksawerego, «partię interesowanych» (Karol Radziwiłł, Franciszek Salezy Potocki) oraz «partię ambitnych» (Sołtyk, Adam Krasiński). Oczywiście najpochlebniej wyrażał się o partii Ksawerego, na której czele stawiał obu Ossolińskich, Wessla, Wacława Rzewuskiego i Józefa Potockiego (zięcia woj. Ossolińskiego). W konkluzji, powołując się na zapewnienia i obietnice królewicza, rekapitulował «plan ustalony wczoraj»: dla ambitnych «dymy chwały i honory», robota w rękach obu Ossolińskich, Wessla i Rzewuskiego, konfederacja pod laską młodego Ossolińskiego, środki finansowe w dyspozycji jego ojca, celem – zapobiegnięcie elekcji Poniatowskiego lub wybór Ksawerego.
Z Drezna P. natychmiast udał się do Wiednia, dokąd przybył 23 VII 1764. Rozpowiadał tam, że choć gabinet drezdeński odżegnuje się od elekcji królewicza, sam Ksawery zachęca «patriotów», aby go wybrali, bo wtedy zaprzyjaźnione z Saksonią dwory będą musiały go poprzeć. Te niedyskretne wypowiedzi wywołały spore poruszenie w korespondencji dyplomatycznej mocarstw. Równocześnie optymistyczna relacja P-ego z Drezna dla młodego Ossolińskiego spotkała się w Lubowni (Lubomli) ze sceptyczną oceną (zredagowaną dla Ksawerego przez Augusta Moszyńskiego). Powróciwszy z Wiednia na spiskie pogranicze, P. w liście do Ksawerego (z Homonny, 8 VIII) obwiniał Sołtyka o zaprzepaszczenie sprawy konfederackiej i radził poprzeć jeszcze gniazda oporu w województwach lubelskim i podolskim oraz w ziemi halickiej. Połączone w jedną konfederację i wsparte subwencjami mocarstw, mogą one stać się «le peloton de neige», a w każdym razie partnerem na sejmie pacyfikacyjnym, który zabezpieczy wolności Rzpltej i uzyska odszkodowania dla królewiczów. Po upadku wszelkich nadziei P. znalazł się w położeniu majątkowego i politycznego bankruta. W styczniu 1765 zabiegał przez saskiego rezydenta w Warszawie A. Essena o roczną pensję od Ksawerego lub przynajmniej o wyrobienie mu «quelque subsistance» we Francji, choć zamierza pozostać w kraju, aby móc jeszcze w potrzebie służyć Saksonii. Zdaniem Essena P. mógł być pożyteczny ze względu «na swoje talenty i sentymenty oraz charakter śmiały i przedsiębiorczy». Ale w gabinecie drezdeńskim (Karol Flemming) uznano, że królewicz nie może utrzymywać P-ego, a Saksonia nie chce intrygować i «mieć stosunków z ludźmi, którzy mogą nas kompromitować z powodu braku dyskrecji».
E. R.
Swój wrogi stosunek do nowego króla P. pogłębił, gdy w r. 1766 bawił w Krakowie na dworze bpa Sołtyka. Tu występował w jego teatrze amatorskim, tu też nawiązał wówczas intymny stosunek z Elżbietą z Bielińskich Wielopolską, żoną Franciszka, późniejszego marszałka nadwornego kor. W r. 1767 był jednym z aktywniejszych organizatorów konfederacji radomskiej. Przy pomocy zasiłków pieniężnych z ambasady rosyjskiej (15 V otrzymał 400 dukatów) skonfederował 25 V ziemię wieluńską z powiatem ostrzeszowskim i sam został jej marszałkiem (Estreicher błędnie przypisuje tę funkcję Józefowi Ponińskiemu). Dn. 23 VI podpisał w Radomiu akt konfederacji generalnej i tegoż dnia wygłosił na forum zgromadzenia mowę okolicznościową (druk. 1767). Już wówczas ściśle współpracował z ambasadorem rosyjskim N. Repninem, otrzymując od niego przez kilkanaście miesięcy w l. 1767–8 stałą pensję (1080 złp. miesięcznie) oraz nadzwyczajne dotacje za różne czynności, które w sumie wyniosły blisko 4500 dukatów (81000 złp.). Dn. 6 VII powołany został do sądu konfederacji generalnej. Dn. 17 VII na publicznej audiencji informował króla (mowa druk. 1767) o utworzeniu konfederacji generalnej i jej celach. Dn. 3 VIII uzgodnił ze Stanisławem Lubomirskim, marszałkiem w. kor., sprawę dokooptowania delegatów sądu konfederackiego do sądów marszałkowskich. Tegoż jeszcze dnia złożył, już w Warszawie, przed Radą Najwyższą relację ze swych czynności.
W sierpniu P. prowadził agitację przedwyborczą. Przedtem informował Repnina o zwyczajach sejmikowania i formalnościach prawnych. Z jego ramienia obsługiwał sejmiki przedsejmowe w Proszowicach i Oświęcimiu (H. Schmitt błędnie utrzymuje, że to był Adam Poniński). Mając do pomocy oddział wojsk gen. J. Igelströma kupował głosy drobnej szlachty (po 10 i 15 dukatów), pilnował, by posłami zostali tylko kandydaci zatwierdzeni przez Repnina, by narzucone instrukcje były dosłownie przez sejmik przyjęte, by wreszcie nie dopuścić do ksiąg grodzkich żadnego protestu czy recesu. Stosował przy tym również akty przemocy. Tak np. gdy sejmik oświęcimsko-zatorski obstawał przy swej instrukcji, P. zezwolił płkowi Grablinowowi aresztować marszałka Piotra Małachowskiego i wszystkich asesorów i wypuścił ich dopiero po przyjęciu instrukcji repninowskiej. Za tę pracę P. otrzymał dodatkowo 500 dukatów. Mimo to ambasador, nie dowierzając P-emu, polecił Igelströmowi, by śledził każdy jego krok i czuwał, aby się, broń Boże, «nie przedzierzgnął». Kandydując na sejm nadzwycz. 1767 r., P. przepadł 24 VIII na sejmiku dyneburskim wraz z innymi protegowanymi Repnina. Wówczas sejmik uznano za nieważny i P. w Warszawie otrzymał nominację na posła inflanckiego. W początkach września P. wyjechał z listami Repnina celem kaptowania stronników rosyjskich do Lwowa i na tereny ukrainne. Mając do pomocy oddziały wojskowe gen. P. Kreczetnikowa, wciągał na listę życzliwych partii rosyjskiej, a od możniejszych odbierał rewersy, podpisywane «ochotniczo», jako od przyjaciół Repnina i Rosji. Dn. 18 IX został nagle odwołany do Warszawy. Musiał narazić się czymś ambasadorowi, skoro zapewniał go wówczas, że jak poprzednio, tak i na przyszłość spełniać będzie wszelkie życzenia imperatorowej i niczego nie przedsięweźmie bez uprzedniego porozumienia się z nim.
Na nadzwycz. sejmie warszawskim pod węzłem konfederacji radomskiej (5 X 1767 – 5 III 1768) wszedł P. w skład Delegacji Traktatowej. Na przedwstępnym jej posiedzeniu (4 XI) został mianowany przez prymasa Gabriela Podoskiego sekretarzem Delegacji, mimo sprzeciwu wielu posłów. Dwoił się i troił w czynnościach i usługach czynionych Repninowi. Wg Adama Krasińskiego P. miał tamować patriotyczne głosy posłów na posiedzeniach Delegacji i plenarnych sejmu, wołać «zgoda» na traktaty; z pomocą Rosjan zabrał z biurka bpa K. Sołtyka, już po jego aresztowaniu, różne papiery. Był wytypowany na posła nadzwyczajnego do Rzymu dla ewentualnego wyjednania zatwierdzenia omawianego na Delegacji projektu zniesienia jurysdykcji nuncjatury. Wchodził jeszcze w skład komisji sejmowej do rozsądzenia spraw starostwa osieckiego w ziemi czerskiej. Konstytucja pt. „Zawdzięczenie ur. Janowi Łodzia Ponińskiemu, posłowi inflanckiemu” stwierdzała, że w pracach tego sejmu «wiernie, pilnie i użytecznie dla Rzeczypospolitej sprawował się» i w związku z tym przyznała mu ze skarbu 600 00 złp. nagrody. Równocześnie inną konstytucją dostał w dziedziczne władanie sąsiadujące z Dankowem wójtostwo Zbrojewskie i Brzózki ze starostwa krzepickiego. Opinia publiczna oceniała krytycznie działalność P-ego, a w rok później (12 VI 1769) Kazimierz Krajewski, marszałek wiski konfederacji barskiej, w rozrzuconym po kraju manifeście napiętnował ostro postępowanie P-ego na tym sejmie. Ale stosunki P-ego z Repninem uległy z czasem ochłodzeniu.
Już wiosną 1768 nawiązał P. kontakt z konfederatami barskimi i z Saksonią. W czerwcu 1768 układał z Michałem Dzierżanowskim i Szymonem Kossakowskim plany rozniecenia konfederacji w całej Rzpltej (podobno wyżej wymieniona trójka projektowała nawet zamach na samego Repnina). P. miał zająć się organizowaniem Wielkopolski. Już 14 VII w pewnym stopniu przyczynił się do utworzenia konfederacji wieluńskiej, której sekretarzem został jego brat Stanisław. Nie wiadomo, kiedy P. przystąpił do konfederacji. Jest wielce prawdopodobne, że formalnego do niej akcesu nigdy nie dokonał. Z wiedzą niewątpliwie prymasa Podoskiego P. opuścił 11 VIII stolicę i drogą przez Gdańsk udał się do Drezna. Marzyło mu się zajęcie przywódczego stanowiska w konfederacji w oparciu o Saksonię i jej sprzymierzeńców. Pozyskał szybko zaufanie najpierw J. F. Ponceta, sekretarza elektorowej matki Marii Antonii Walpurgis, a następnie (w listopadzie) jej samej i królewicza Karola. Przedstawiony przez Ponceta jako «Demostenes i Aleksander w jednej osobie», cieszył się w Dreźnie wielkimi względami. Uzgodniono tam plan działań: zniesienie wszystkich reform od r. 1764, unieważnienie elekcji Stanisława Augusta, wysunięcie (na razie w tajemnicy) kandydatury Fryderyka Augusta; Saksonia zobowiązywała się do pomocy finansowej. W styczniu 1769 na Śląsku Cieszyńskim przedstawił P. swe zamierzenia Adamowi Krasińskiemu, lecz ten odmówił mu swego poparcia. Tym mocniej związał się więc P. z Wesslem, stając się jednym z głównych filarów jego stronnictwa.
W początkach lutego, przebywając na pograniczu śląsko-wielkopolskim, P. nakłaniał marszałka Ignacego Malczewskiego do współpracy z obozem wesslowskim. W połowie lutego bawił w Berlinie, gdzie prowadził rozmowy z przyjaciółką Fryderyka II Marianną Skórzewską. Stąd podążył (na przełomie lutego i marca) do Gdańska z myślą poruszenia Prus Królewskich. Odbywał w tej sprawie konferencje z rezydentem francuskim J. de Reynaval Gérardem (1 III), Józefem Potockim, krajczym kor., jego żoną Anną Teresą z Ossolińskich (która ofiarowała P-emu na cele konfederackie 500 dukatów), ale miejscowi obywatele przez Antoniego Sarnackiego wyrazili swą dezaprobatę dla tych poczynań. W pierwszej połowie maja udał się więc P. ponownie do Drezna. Tu informował Sasów o obsadzeniu w Małopolsce stanowisk marszałkowskich zwolennikami wesslowskimi, a więc i saskimi. W drodze do Drezna (a może powracając stamtąd) konferował w Żmigrodzie (na Dolnym Śląsku) z Malczewskim. Latem bawił na Śląsku Cieszyńskim, gdzie składał Wesslowi sprawozdania ze swych czynności, następnie otrzymał od niego nowe zadania: forsowanie Wessla na czołowe stanowisko w konfederacji. Pierwszym zadaniem prowadzącym do tego celu było ugruntowanie wpływów wesslowskich w Wielkopolsce właściwej i w całej prowincji. Po przybyciu do Wielkopolski (w końcu czerwca) P. pozyskał szereg wpływowych obywateli (Jana Turnę, Antoniego Gorzeńskiego, Katarzynę Sapieżynę i samego marszałka Malczewskiego). Na zjeździe poznańskim (5–21 VIII) wprowadził kilku swych zwolenników do ustanowionej tam wówczas 6 VIII Wielkopolskiej Izby Konsyliarskiej. Ofiarował Izbie swe usługi przy zakupie broni i staraniach o zasiłki pieniężne w Saksonii. Izba Konsyliarska delegowała go z Janem Turną do Drezna, dokąd przybyli 25 VIII. Tu P. swym tupetem zraził do siebie K. Sackena, ministra spraw zagranicznych (przeciwnego zresztą wszelkim kontaktom z konfederatami), i dopiero po miesięcznym kołataniu uzyskał w końcu września pensję miesięczną dla siebie, a dla konfederacji 1000 dukatów i broń ledwie dla 300 ludzi. Natomiast z pełnym powodzeniem udało mu się uściślić i zaktualizować ustalony przed rokiem wespół z Poncetem i elektorową Marią Antonią plan działań. Ustalono więc usunięcie Adama Krasińskiego i powierzenie kierownictwa Wesslowi, ogłoszenie detronizacji, zapowiedzenie reform, a po utworzeniu Generalności zachowanie kierownictwa w swych rękach.
Najbliższym zadaniem w realizacji tych zamierzeń było pozyskanie Wielkopolski. Wrócił więc tam P., wioząc dla zachęty uzyskane dukaty i broń oraz listy rekomendujące od elektorowej i Alojzego Brühla, a ponadto wykradzione przez siebie papiery Sułkowskich z dowodami ich zdrady i kontaktów prowadzonych z poselstwem rosyjskim w Dreźnie. Do Poznania przybył ok. 5 X 1769, a 12 X zjechał do obozu marszałka w Konarzewie. Pozyskał Malczewskiego, proponując mu stanowisko marszałka całej prowincji wielkopolskiej, sobie rezerwując przy nim urząd regimentarza. Ale na zwołanym z inicjatywy P-ego zjeździe poznańskim (23 X) zgromadzeni tam marszałkowie (w liczbie ok. 10 osób) odmówili swego poparcia dla kandydatury P-ego. Wówczas P. zwrócił się do elektorowej matki, która interweniowała w jego sprawie w Generalności. Jednak zdecydowanie wrogie stanowisko Adama Krasińskiego przesądziło sprawę i 20 XI Generalność poleciła Malczewskiemu oddalić P-ego od wszelkich czynności w konfederacji wielkopolskiej. Rada Najwyższa podjęła «nieodmienną» rezolucję, aby «nie dopuścić ad corpus sprzymierzonej Rzeczypospolitej ludzi tak jawnie występną księciu Repninowi dependencją zmazanych». Równocześnie A. Krasiński ostrzegał wpływowych w konfederacji działaczy przed P-m. W liście do Ignacego Bohusza (21 I 1771) nazywał go «zwierzęciem apokaliptycznymi», którego «wszystkie kabały były i są śmiechu godne». P. bronił się przed tymi zarzutami listami pisanymi do przyjaciół, powoływał się na świadectwo marszałka Michała Jana Paca, «iż na Delegacji [1767–8] służył dobrze ojczyźnie i wierze», odkrywał przed nimi znane mu sekreta, demaskował działalność Kazimierza Poniatowskiego i Ksawerego Branickiego. Niewiele mu to pomogło w opinii publicznej. Pod koniec 1769 r. Wessel pisząc (do Józefa Chomentowskiego) przyznawał: «Nie wiem co mają do JP Ponińskiego, ale… wszyscy są jemu nieprzyjaciele».
Dn. 9 XII opuścił P. obóz marszałka Malczewskiego i powrócił do Saksonii. Tam za sprzeniewierzenie pieniędzy otrzymanych uprzednio dla konfederatów, za próbę szantażu Marii Antonii i za zarwanie swego wierzyciela Józefa Aleksandra Jabłonowskiego dostał się (w końcu grudnia) do więzienia w Dreźnie. W czasie bowiem swych licznych podróży wszędzie zbierał fundusze na cele konfederacji i zaciągał pożyczki. Wszystkie te pieniądze obracał na hulaszczy tryb życia, rozpustę i karty. Wszędzie też nagabywali go wierzyciele. Już w lutym 1769 spłacała jego długi w Berlinie gen. Skórzewska, w Gdańsku A. T. Potocka, zaciągnięte w Dreźnie regulowała Elżbieta Wielopolska. Po wykryciu tych nadużyć (samo Drezno miało pretensji co najmniej do 23 000 dukatów, czyli 414 000 złp), Maria Antonia nalegała na zamknięcie P-ego w Königsteinie, lecz Fryderyk August nie zgodził się na to, a nawet dał mu na drogę 300 dukatów, gdy w połowie lipca 1770 (może za sprawą Ponceta) wyszedł z aresztu drezdeńskiego. Do Bielska na Śląsk Cieszyński przybył ok. 22 VII, gdzie pozostawał na łaskawym utrzymaniu Wessla. Stąd 21 VIII wystosował do Marii Antonii, Fryderyka Augusta i Sackena memoriał, «un tas d’horreurs», pełen napaści na Generalność, Adama Krasińskiego i Genowefę Brzostowską. Przedłożył w nim również jakiś projekt, który elektorową odrzuciła; odrzucono też propozycję Sackena, by wyznaczyć P-emu 100 dukatów miesięcznej pensji. W Bielsku współpracował P. z Wesslem przeciwko A. Krasińskiemu i Generalności. Układał jakieś punkta agitacyjne (dla wojska?). Zaraz, skoro tylko tam przybył, rozpoczęły się (wg K. H. Heykinga) w Generalności niesnaski między przywódcami. P. nastawiał nieprzychylnie do Rady Najwyższej wysłannika Francji Ch. F. Dumourieza. Maria Antonia, a następnie M. J. Pac i inni zwracali się do Wessla, aby zaprzestał popierać P-ego. Antoni Lubomirski, woj. lubelski, już na zapowiedź wypuszczenia P-ego z więzienia sugerował (8 VI 1770) A. Krasińskiemu wydanie publicznej deklaracji dla ostrzeżenia obywateli przed szkodliwą robotą P-ego, a 10 I 1771 pisał do przyjaciela, że Wessel P-ego «chowa i żywi u siebie szczególnie dla zdrad, projektów i szalbierstwa». P. wyjeżdżał jeszcze, podobno w początkach 1771 r., do Francji; w maju t. r. bawił incognito w Dreźnie, lecz jego kariera polityczna należała już do przeszłości. Prawdopodobnie od 2. poł. 1771 r. do r. 1775 przebywał w Paryżu. Potem widzimy go w Strasburgu.
W. S.
Początki wolnomularskiej kariery P-ego nie są znane, był jednak chyba starym adeptem «sztuki królewskiej», skoro – wróciwszy do kraju – podjął w l. 1779–80 próbę stanięcia na czele zreorganizowanej polskiej masonerii. Jako pełnomocnik V (sztrasburskiej) Prowincji Ścisłej Obserwy, połączonej konkordatem z Wielkim Wschodem Francji, rozpoczął P. – «Eques a Stella Polari» – swą działalność reformatorską w Polsce od założenia w Krakowie w maju 1779 loży namiestniczej «pod Trzema Hełmami». W Warszawie pozyskał współpracę zafascynowanego jego wtajemniczeniami J. L. Toux de Salverte i – pod nieobecność w kraju Karola Henryka Heykinga – w sierpniu dokonał, wraz z Kasprem Rogalińskim, rozłamu w loży «Katarzyna pod Gwiazdą Północną» tworząc z większości jej członków nową lożę «pod Gwiazdą Pólnocną». Przyłączyła się do niej francuska loża «Parfait Silence» oraz wielu członków «Cnotliwego Sarmaty» i «Trzech Braci». Na czele nowej organizacji postawił P. Prefekturę pod nazwą Capitulum Cracoviense (wchodzili do niej m. in. Toux de Salverte, Rogaliński, Michał Ogiński, Kazimierz Nestor Sapieha i Jan Potocki, star. piński). Akcja P-ego spotkała się z przeciwdziałaniem odsuniętego przez reformatorów w. mistrza Józefa Hylzena, a zwłaszcza przedsiębiorczego Heykinga, który w lutym 1780 wprowadził na miejsce Hylzena Ignacego Potockiego i zbudował nową strukturę (powiązaną poprzez berliński Royal York z angielskim Wielkim Wschodem), konkurującą ze strukturą P-ego. Próba zdominowania polskiej masonerii przez Ścisłą Obserwę nie powiodła się, a wewnątrz samej Ścisłej Obserwy sztrasburski mandat P-ego (V Prowincja) wzbudził wątpliwości, bowiem Polska była już obszarem działalności VII Prowincji, którą reprezentował Alojzy Brühl. Po wyjaśnieniu tych spraw doszło na wiosnę 1780 do połączenia grupy P-ego z grupą Brühla. Zreformowana struktura Ścisłej Obserwy obejmowała «Wielką Lożę Trzech Hełmów» (Brühl był w niej wielkim mistrzem, a P. wielkim pierwszym dozorcą) oraz trzy loże «narodowe»: polską – «August pod Cnotliwym Sarmatą» (mistrzem deputowanym był tu August Moszyński, a P. mistrzem katedry), niemiecką – «Alojzy pod Obosiecznym Mieczem» (mistrz deputowany Brühl, mistrz katedry Moszyński) i francuską – «Jan pod Gwiazdą Północną» (mistrz deputowany P., mistrz katedry Andrzej Mokronowski). Następstwem przeprowadzonej przez P-ego reformy było osłabienie w obrębie Ścisłej Obserwy w Polsce wpływów i powiązań niemieckich na korzyść wpływów i powiązań francuskich. W związku z masońskimi waśniami doszło w r. 1780 między P-m i Heykingiem do pojedynku na pistolety, który – przy tłumnym udziale widzów – odbył się na Woli.
Zapewne aktywność wolnomularska P-ego wiązała się z zamiarami odegrania jeszcze roli politycznej. Choć po powrocie do Polski okazywał królowi skruchę za dawne postępowanie, z końcem 1781 r. bardzo zaniepokoił Stanisława Augusta wyjazd P-ego do Rosji. Jego niedyskrecje, popełnione po drodze w Kurlandii, przekonały króla, że P. «jest bardziej zły i fałszywy niż myślał» (list do Debolego, 14 I 1782). Przybył P. do Petersburga w pierwszej dekadzie stycznia 1782 i zabawił tam przeszło pół roku. Wszedł w bliską komitywę z przebywającym wówczas nad Newą Ksawerym Branickim i z rodziną jego przed paru miesiącami poślubionej żony Aleksandry z Engelhardtów; był codziennym gościem u G. Potemkina, który gustował w jego złośliwym «gdakaniu» (son caquet). W Warszawie panowało przekonanie, że P. intryguje przeciw królowi i ambasadorowi O. Stackelbergowi oraz stara się o petersburskie (wsparte też z Berlina) rekomendacje do laski marszałkowskiej na nadchodzący sejm, który miał się zająć bardzo zaognioną sprawą ubezwłasnowolnienia obłąkanego biskupa Sołtyka. Poseł polski w Petersburgu Augustyn Deboli, pilnie śledząc poczynania wojewodzica, wykrył jego współdziałanie z też przybyłym nad Newę księdzem Sołtykiem, bratankiem biskupa, i korespondencję P-ego z panami wielkopolskimi (m. in. z K. Rogalińskim), których podejrzewał, że uczynili składkę pieniężną na utrzymanie «swego agenta» (o finansowanie P-ego posądzał też Branickiego i Potemkina). Szczególnie starał się P. szkodzić goszczącym od maja na petersburskim dworze Michałowi Mniszchowi i jego żonie (siostrzenicy króla). Fama o mocnej pozycji P-ego w Petersburgu skłoniła nawet Antoniego Tyzenhauza do zabiegania o jego protekcję dla wydobycia się z upadku. Jednakże Deboli uzyskał – poprzez wicekanclerza I. A. Ostermanna – formalne zapewnienie Katarzyny II, że nie udzieli poparcia żadnym staraniom P-ego. Wywiedział się też Deboli, że negatywny stosunek imperatorowej do wojewodzica pochodzi nie tylko z zapobiegawczych działań dworu warszawskiego, ale «z ważniejszych nawet i takich o którychśmy nie wiedzieli… permowencyj». Katarzyna nie pozwoliła Potemkinowi zabrać ze sobą P-ego jako towarzysza podróży do Moskwy i niefortunny intrygant, po spłaceniu w jakiś cudowny sposób swoich wielkich długów, ośmieszony i upokorzony wyjechał z Petersburga 27 VII 1782. Zapowiadał, że będzie się jeszcze starał o poselstwo na sejm, ale mówił też, że zbrzydził sobie ojczyznę i myśli o ekspatriacji (Deboli, 30 VII). Może więc zagrzebał się gdzieś za granicą lub wkrótce zmarł (choć w Petersburgu wykazywał dobrą kondycję na maneżu), bo nie mamy dalszych informacji o poczynaniach tego przedsiębiorczego, utalentowanego i zwichniętego człowieka.
Jego antagonista – Heyking – w swych „Wspomnieniach” pisał o wojewodzicu: «Szlachetnej postaci, regularnych rysów, o głosie przyjemnym i dużej wiedzy, odznaczający się niewzruszoną zimną krwią, szpikujący mowę pięknymi słowami, jak cnota, patriotyzm, bezinteresowność – takim był ten człowiek, którego bezgraniczna nikczemność szła w parze z płomienną ambicją».
P. rodziny prawdopodobnie nie założył.
E. R.
Estreicher, (pomylony z bratem przyrodnim Józefem); Finkel, Bibliogr., (pomylony z bratem Józefem); Żychliński, V (wymienia błędnie P-ego jako jezuitę); Małachowski-Łempicki, Wykaz pol. lóż wolnomularskich; – Hass L., Sekta farmazonii warszawskiej, W. 1980; Konopczyński W., Geneza i ustanowienie Rady Nieustającej, Kr. 1917; tenże, Konfederacja barska, W. 1936–8 I–II; tenże, Krwawe dni nad górną Wartą, Ł. 1930 s. 4, 5 (odb. z „Roczn. Oddz. Łódz. Pol. Tow. Hist.” 1929–30); tenże, Polscy pisarze polityczni XVIII w., W. 1966 s. 214–19; Kraushar A., Książę Repnin i Polska, W. 1900 I 311, 327–8, 331, 336, 339, 396, II 11, 122, 127, 172, 175, 180, 250, 292–3, 319; Lech M., Warszawski cekhaus w dobie saskiej, „Roczn. Warsz.” T. 1: 1960; Małachowski-Łempicki S., Dzieje Wolnego Mularstwa w Krakowie 1755–1822, Kr. 1929 s. 9–15; Mejbaum W., O tron Stanisława Augusta, Lw. 1918; Nabielak L., Jan Klemens Branicki, „Bibl. Ossol.” T. 5: 1864; Pułaski K., Szkice i poszukiwania historyczne, Lw. 1909 IV; Rostworowski E., J. N. Poniński autorem „Moralizacji…”, „Sobótka” 1982 nr 3–4; Schmitt H., Dzieje panowania Stanisława Augusta Poniatowskiego, Lw. 1880 III 391–2 oraz tom dodatkowy 1884 s. 55, 104, 119, 142; Smoleński W., Przewrót umysłowy w Polsce wieku XVIII, W. 1923 (błędnie podany jako Józef); Szczygielski W., Konfederacja barska w Wielkopolsce 1768–1770, W. 1970; Swieykowski E., Monografia Dukli, Kr. 1903 I; Wilkoszewski W., Rys historyczno-chronologiczny Towarzystwa Wolnego Mularstwa w Polsce, Londyn 1968; – Heyking K. H., Wspomnienia z ostatnich lat Polski i Kurlandii 1752–1796, w: Polska Stanisławowska w oczach cudzoziemców, W. 1963 I; Kreczetnikow F., Dziennik wojennych działań, P. 1874 s. 27, 31, 184; Lubomirski S., Pod władzą księcia Repnina, W. 1971 s. 126–7, 150 (pomylony przez wydawcę z Józefem, star. ostrskim, i błędnie w tekście określany jako wojewoda, zamiast wojewodzic poznański); Manifest Generalności, Biała 15 XI 1769, w: Trzy oświadczenia konfederacji barskiej, Kr. 1850 s. 71; Materiały do konfederacji barskiej r. 1767–1768, Lw. 1851 s. 1, 28; Ostrowski T., Poufne wieści z oświeconej Warszawy, Wr. 1972 (wydawca pomylił wojewodzica poznańskiego z nieżyjącym od 12 lat Józefem); Puttkamer J. A., Krótkie zebranie okoliczności…, Arch. Kom. Hist. PAU, Kr. 1930 XIV; Sievers, Drugi rozbiór Polski, W. 1906 II 78–9; Vol. leg., VII 555, 557, 564–5, 570, 594, 605, 661, 764, 791, 869; – „Gazety Pol.” 1735 nr 32; – AGAD: Arch. Królestwa Polskiego 265 i 266 (Deboli), Zbiór z Suchej nr 345/441; Arch. Państw. w Ł.: Zbiory Bartoszewiczów, Teki Wessla 134, 251, 270, 300, 302; B. Czart.: rkp. 703, 837, 941, 942, 944, 947, 948, 1170; B. Jag.: rkp. 6672; B. Narod.: rkp. BOZ 1189; B. Ossol.: rkp. 343, 587, 3030, 3035, 3039, 4585, 11840; B. PAN w Kr.: rkp. 316, 1141, 1143, 1145, 1149; B. Tow. Przyj. Nauk w P.: rkp. 73, Arch. Sułkowskich rkp. X A5, X B19C, Listy Fr. Sułkowskiego do brata Augusta; B. Tow. Przyj. Nauk w Wil.: rkp. 94; – B. Krasińskich w W.: rkp. 1039 (odpis autora W. S.); – W zakresie lat 1763–5 E. Rostworowski wykorzystał: Archives du Ministère des Affaires Etrangères w Paryżu: Correspondance Politique, Autriche 299, Pologne 276, Saxe 50; B. Pol. w Paryżu: rkp. 72, 73, 74; Sachsisches Landes-Hauptarchiv w Dreźnie: rkp. 3560.
Emanuel Rostworowski i Wacław Szczygielski