Czartoryski Józef Klemens (1740–1810), ostatni przedstawiciel młodszej linii Cz-ich na Korcu i Oleksińcu, ur. 21 XI, był synem Stanisława, łowczego w. kor., i Anny Rybińskiej, wojewodzianki chełmińskiej. Wspólnie z bratem Kazimierzem odebrał nader staranne wychowanie domowe, nauki pobierał pod nadzorem pijara, ks. Nowaczyńskiego. Następnie wyruszył w dłuższą podróż zagraniczną, w której zawadził o dwór St. Leszczyńskiego, Drezno i Berlin, skąd wyniósł późniejsze zamiłowania przemysłowo-ekonomiczne. Do kraju powrócił po śmierci Augusta III, otrzymawszy w międzyczasie wójtostwo a po nim i starostwo łuckie, scedowane przez ojca 24 IV 1763, które objął faktycznie dopiero po jego zgonie. W czasie bezkrólewia, posłując z ziemi warsz. na sejm elekc., oddał swój głos na St. Augusta, po którym otrzymał stolnikostwo lit. 11 XII 1764. Dzięki specjalnym względom króla mianowany zamiast ks. Kierskiego posłem do Rzymu dla uwiadomienia o wyborze Poniatowskiego, wyruszył w towarzystwie płk. Ostrowskiego i b. sekretarza nuncjatury Brunetiego. Dn. 1 IV 1765 został przyjęty na audiencji u papieża i kardynała sekr. stanu, któremu wręczył memoriał od króla i stanów z dezyderatami w sprawach kościelnych. Mimo że otoczony opieką kard. Albaniego i księcia Bracciano, krewnego nuncjusza Viscontiego, przez nieobycie i brak doświadczenia z trudnością prowadził pertraktacje i nie zdołał przełamać uprzedzeń kard. Torrigianiego do uchwał sejmu elekcyjnego. Dn. 30 IV miał audiencję pożegnalną; pośpieszył następnie w podobnym charakterze do Neapolu, skąd powrócił do kraju z pocz. sierpnia t. r., wywiązawszy się niezbyt zaszczytnie z powierzonej misji.
W Warszawie zatrzymał się krótko celem odebrania orderu św. Stanisława (był jednym z pierwszych kawalerów tego odznaczenia). Odsunąwszy się od polityki, rozpoczął dwudziestoletnią gospodarkę w swych dobrach wołyńskich. W r. 1766 po śmierci ojca objął starostwo łuckie, w następnym otrzymał order Orła Białego, w r. 1768 zaś dostał s-two radoszyckie, w którym założył »rafinerię« obok uruchomionych jeszcze przez ojca hut żelaznych. Przesiąknięty zachodnimi wzorami, naśladując aż do ubioru i mowy włącznie Niemców, zabrał się z zapałem do uprzemysłowienia swoich dóbr. Ożeniwszy się w r. 1778 z Barbarą Dorotą Jabłonowską, gdy pożycie małżeńskie zaczęło szwankować, szukał ukojenia w systematycznej a wytężonej pracy, która odbijała jaskrawo od efemerycznych poczynań tego wieku. Cz. położył wielkie, dziś niedocenione zasługi na polu gospodarstwa narod. Do r. 1788 zdołał, ściągnąwszy kolonistów niemieckich, uprzemysłowić Korzec, gdzie założył szereg fabryk z sławną wytwórnią porcelany na czele (1783). Podniósł równocześnie gospodarkę rolną i wystąpił jako jeden z pierwszych zwolenników zmiany stosunków włościańskich. Nie zaniedbywał handlu: z jego polecenia brat dyrektora fabryki porcelany Mezera spławiał transport drzewa z Korca do Chersonu, oraz sporządził dokładną mapę nawigacyjną (1787). W związku z tymi poczynaniami zajął się Cz. organizacją szkolnictwa, przeznaczając na ten cel duże sumy; w r. 1774 założył w Korcu szkołę ekonomiczną, która jednak istniała b. krótko. Dzięki tym przedsięwzięciom zyskał sobie, mimo swej »cudzoziemszczyzny«, wielkie poważanie w woj. wołyńskim. Jako starosta łucki a od r. 1772 klucznik wołyński spełniał sumiennie swoje obowiązki. Wprawdzie wikłał się w spory kompetencyjne z sędzią ziem. łuckim Steckim i spadały nań zarzuty, że rzadko zagląda do Łucka, niemniej on pierwszy uporządkował gród, wzniósł »dom sądowy« (1789), otoczył opieką miasto, Odrestaurował częściowo zamek i wystąpił z projektem przeniesienia tutaj kontraktów z Dubna.
Do r. 1788 nie brał udziału w życiu politycznym, choć były usiłowania, jak np. w r. 1785 ze strony Stackelberga, wciągnięcia go w rozgrywki. Będąc konserwatystą, z niechęcią odnosił się do reform, lecz z drugiej strony okazywał wobec Rosji daleko idącą rezerwę. W r. 1788 wybrany z woj. wołyńskiego na sejm wielki, reprezentował tam od pierwszej chwili tendencje unifikacyjne względem Litwy. W porozumieniu z posłem pruskim Lucchesinim wystąpił za wycofaniem wojsk ros. z granic Rzpltej, na czele 50 posłów złożył swój bilet w ambasadzie pruskiej, dając tym wyraz wdzięczności za »przyjazne« nastroje Berlina. Złożywszy w sejmie projekt organizacji Komisji Wojskowej (30 X), został 9 XII naznaczony za interwencją Lucchesiniego i poparciem Izby, a mimo niechętnego stanowiska króla, posłem do Berlina. Poselstwo odbył od lutego 1789 do marca 1790. Z tak ważnej i odpowiedzialnej misji wywiązał się źle, nie tyle przez zbytnią gorliwość, drobiazgowość i niezdecydowanie, ile wskutek dwulicowej polityki Berlina, który miał w zanadrzu zamysły podziałowe. Na wynik misji wpłynęło zbytnie uzależnienie się Cz-go od Lucchesiniego, rywalizacja sekretarzy ambasady Batowskiego i Aloya, nieprzychylne stanowisko Cz-go wobec króla i reform, choć równocześnie nie łączył się on z opozycją. Wprost oświadczył: »prawda, nie lubię rewolucji, ale miałbym za szelmę tego, któryby chciał kraj burzyć«. Złośliwie nazywany »sot à Berlin«, w rzeczywistości okazał maksimum dobrej woli czy wobec projektów zamiany Galicji za Wołoszczyznę, czy w sprawie ustąpienia Gdańska, choć oszczercy pomawiali jego samego o wysunięcie tego planu. Zdołał dostarczyć z pruskich cekhauzów dużo broni, za którą pod wpływem oskarżeń sejmowych zapłacił z własnej szkatuły 150.000 złp., co tak go nadszarpnęło, że z pocz. r. 1791 myślał o odprzedaniu starostwa łuckiego. W lecie r. 1789 był w kraju, skąd wziąwszy nowe instrukcje, żywiej pchnął rokowania, od grudnia t. r. wspólnie ze swoim następcą Jabłonowskim. Poselstwo opuścił na własne żądanie, zdając sobie sprawę, że nie podoła zadaniu. Brał potem nadal czynny udział w pracach sejmu, gdyż w nim, na równi z silną armią i zdrowym skarbem, widział jedyną gwarancję niezależności Rzpltej. Wysuwał na obradach szereg ciekawych projektów w deputacji do ułożenia projektu o fabrykach, w sprawach sądownictwa i w drobniejszych materiach. W sprawie miejskiej i sukcesji tronu czynił »wielkie opozycje«; 11 września wniósł do grodu włodzimierskiego manifest przeciw roztrząsaniu przez sejm następstwa tronu. Dn. 31 I 1791 został kooptowany do deputacji do sprawy żydowskiej. W toku przygotowań do ustawy rządowej stał na stanowisku wybitnie opozycyjnym, będąc niejako duchowym przywódcą grupy posłów wołyńskich. Z chwilą ustanowienia konstytucji majowej wniósł przeciw niej 13 V manifest przed trybunałem lubelskim. Krok ten uczynił i z przekonania i licząc się z opinią wyborców wołyńskich, a będąc b. popularnym, podsycił nim nastroje opozycyjne, co odbiło się na stanowisku samego trybunału lubelskiego. Skoro zobaczył, że jego głos wykorzystują państwa ościenne, uległ perswazjom St. Augusta, który zakołatał do jego sumienia. Zapewnił króla, że nie będzie burzył kraju; zwyciężony przez ówczesną rację stanu, »dla sprawiedliwości, którą kochał, powagę swą poświęcał«; nie wszedł w żadne porozumienie z malkontentami i jawnie odsunął się od Branickiego i Potockiego. Dn. 13 I 1792 powołany na stałe do deputacji do sprawy żydowskiej, był przeciwny projektowi reformy, czym miał okazać swe »zacofanie«, choć z drugiej strony otaczał Żydów opieką; w dobrach swoich zezwolił im na założenie 2 drukarń w Korcu (1776) i Oleksińcu (1767), a w warsztatach tkackich zatrudniał większą ilość robotników tej wiary. Do końca sejmu brał czynny udział w obradach.
Wojna 1792 r. i konfederacja targowicka zastały go w dalszej opozycji do Rosji. Zamknąwszy się w Korcu, sprzyjał gotującej się insurekcji i na własną rękę badał, czy nie dałoby się w odpowiedniej chwili wzniecić powstania Kozaków. Po ostatnim rozbiorze opuścił na pewien czas kraj, udając się do Drezna, do żony, która stworzyła w swych salonach wybitny ośrodek prac niepodległościowych. Po powrocie nie przyjął od zaborców żadnych godności i urzędów, poświęcił się dalej gospodarowaniu i popieraniu oświaty, przede wszystkim Liceum Woł., na które dużo świadczył, tak w swoim imieniu, jak i umysłowo chorego brata Kazimierza jako jego kurator (1775–1803). Wrogo ustosunkowany do rewolucjonisty ks. Kołłątaja, bawiącego na Wołyniu, potępiał równocześnie i możnowładztwo kresowe, trwoniące fortuny tak potrzebne na wypadek walki o niepodległość. W okresie wojen napoleońskich agenci w rodzaju Piotra Maleszewskiego usiłowali pozyskać Cz-go dla orientacji ros. (1805), on jednak po chwilowej nieufności, której dał wyraz w rozmowie z Davoutem (1808), przekonał się do Ks. Warszawskiego, żywiąc specjalny sentyment do osoby elektora saskiego. W r. 1809 przybył do Warszawy, by osobiście zapoznać się z nowymi stosunkami i tam zmarł 15 II 1810, ponoć na rękach Kniaziewicza. Na pogrzebie 20 II mowę żałobną wygłosił J. P. Woronicz; zwłoki spoczęły w klasztorze bernardynów w Kalwarii Zebrzydowskiej. Osierocił żonę, która od lat przebywała w Dreźnie gdzie w swym salonie skupiała emigrantów, a następnie zamieszkała w Rzymie, gdzie również prowadziła salon, gromadzący miejscowe koła arystokratyczne. Miał Cz. pięć córek, którym nakazywał wyjść za mąż tylko za Polaków. Był on jednym z najpiękniejszych typów schyłku w. XVIII. Przeciwnik polityczny Kołłątaj, zaświadczył, iż »cnocie jego prywatnej i publicznej nic nie można ująć«. »Był to mąż – stwierdza K. Koźmian – jakich Polska potrzebowała, a jakich, niestety, zbyt mało miała«.
Portretu brak. Portrety żony, ks. Doroty Cz., w Muz. ks. Czartoryskich (J. Hoppnera) w Baszkowie u ks. Olgierda Cz.
Niesiecki; Boniecki; Uruski; Estr. XIV; Kosiński A. A., Przewodnik herald., Kr. 1877; Borkowski J., Almanach błękitny, Lw. 1908; Złota Księga, P. 1886, VIII 40–3; S. ks. J., Biografia Cz., Dodatek do »Gazety Korespondenta« nr 16, 1810; Bartoszewicz J. w Enc. Org.; W. Enc. Il.; Askenazy Sz., Przymierze polsko-pruskie, W. 1919; tenże, Napoleon a Polska, W. 1918, I; Deiches E., Sprawa żydowska w czasie Sejmu Wielkiego, Lw. 1891, 19, 43–4; Dembiński Br., Polska na przełomie, Lw. 1913; Grodek A., Piotr Maleszewski, W. 1936; Kalinka W., Sejm 4-letni, Kr. 1895, passim; Korzon T., Wewn. dzieje Polski za St. Augusta, Kr. 1897, II–V; Kraszewski J. I., Polska w czasie trzech rozbiorów, W. 1903–4, II 86, 112–3, 146, 192, III 24, 120, 122; Limanowski B., St. Worcell, Kr. 1910; Loret M., Zycie polskie w Rzymie w XVIII w., Rzym b. r.; Małachowski-Łempicki St., Fabryki porcelany i fajansu na Wołyniu, »Rocznik Woł.« III (1934); Morawski K. M., Ignacy Potocki, W. 1911; Mościcki H., Generał Jasiński, W. 1917; Nanke Cz., Szlachta wołyńska wobec konst. 3 maja, Lw. 1907; Ringelblum E., Projekty i próby przewarstwowienia Żydów w epoce stanisławowskiej, W. 1934; Skałkowski M., J. H. Dąbrowski, Kr. 1904; tenże, Polska, jej dzieje i kult., W. b. r., II; Smoleński Wł., Ostatni rok Sejmu Wielkiego, Kr. 1897; tenże, Konfederacja targowicka, Kr. 1903; tenże, Studia historyczne, W. 1925; Tokarz W., Ostatnie lata H. Kołłątaja, Kr. 1905; Waliszewski K., Ostatni poseł polski do Porty Ottomańskiej, Paryż 1894, I 30, 32–7; Włast J., Opowiadania hist. z dziejów okolicy Słuczy, Kr. 1897, 107–14; Andrzejowski A., Ramoty starego Detiuka o Wołyniu, Wil. 1921, I; Koźmian K., Pamiętniki, P. 1858, I 309–14; Micowski K., Pamiętnik – w Pamiętnikach domowych wyd. Grabowskiego M., W. 1845, 86–90; Ochocki J. D., Pamiętniki, W. 1910, V 80, 83; Ogiński M., Mémoires, Paris 1826, I 64, 143–4; Dembiński Br. (wyd.), Źródła do dziejów 2 i 3 rozbioru Polski, Lw. 1902; tenże, St. August i ks. Józef Poniatowski w świetle własnej koresp., Lw. 1904; Theiner IV; B. Ossol. 485, 516; B. O. K. 2992, 3935, 3977; B. Nar. 1192 M.; B. Czart. 655, 659, 724, 3951, 5785; Arch. Kapituły rz.-kat. w Łucku.
Julian Nieć