Delaveaux Ludwik Stanisław (1868–1894), malarz, urodził się w Jaronowicach w powiecie jędrzejowskim. Od dziecka rozmiłowany w sztuce, naukę malarską rozpoczął po ukończeniu szkół średnich w 18. roku życia w Szkole Sztuk Pięknych w Krakowie; kształcił się tu przeważnie w rysunku i należał do najzdolniejszych uczniów Matejki. Na dalsze studia udał się do Monachium w r. 1887. Z czasów tych pochodzi cały szereg studiów, które zdobywały uznanie na wystawach w Monachium, Krakowie i Warszawie. Zdradzały one już wówczas wielkie wyrobienie i opanowanie ołówka i pędzla.
W r. 1889 zdobył nagrodę w konkursie rysowniczym »Tygodnika Ilustrowanego«. Rysunek przedstawiał dwie kobiety dążące na targ i był kopią obrazu wystawionego wkrótce w warszawskim salonie Krywulta. Malowany był z głębokim wyczuciem człowieka i przyrody nasyconej powietrzem złotawym zachodzącego słońca. Jest on własnością galerii miasta Lwowa. Równocześnie prawie na wystawie krakowskiej zdobywał uznanie obrazami malowanymi guaszą: Most Podgórski o zachodzie słońca i Praczki (własność p. Borkowskiej w Krakowie), Dziad (w posiadaniu p. Karczowej, siostry artysty), Studium starca (własność Muz. Narod. w Krakowie). Rysunki jego z Zakopanego ukazywały się w »Tygodniku Ilustrowanym«. D. osiadł na jakiś czas w r. 1889 w Bronowicach. Brał udział w ówczesnym życiu artystycznym i brataniu się z ludem bronowickim. Zaprzyjaźniony z Włodzimierzem Tetmajerem, zaręczył się z siostrą jego żony, Marysią. Zbliżył się też i z Aleksandrem Gierymskim i wykonał wraz z nim wiele obrazów i szkiców.
W r. 1890 udał się do Paryża. Tu w całej pełni i sile rozbłysnął jego niepospolity talent. Obrazy jego wystawione w salonie paryskim, Berlinie, Monachium, Wiedniu, Warszawie, Krakowie powędrowały w wielkiej liczbie do Anglii i Ameryki, częściowo zostały tanio wykupione przez znajomego artyście dziennikarza z »Timesa«. W kraju była z nich wystawiona tylko znikoma część, jak: Z okolic Paryża, Ulica paryska przy świetle latarni, Opera paryska, wielki Autoportret artysty, szlachetny w swobodnej linii, ujmujący w wyrazie psychicznym, a malowany po mistrzowsku. Autoportret ten, zakupiony przez hr. Milewskiego, przepadł wraz z innymi obrazami. Malował wówczas między innymi Głowę wieśniaczki i Przestrach, który wielkie zainteresowanie wzbudził tak w Paryżu na wystawie na Polu Marsowem, jak i w Warszawie i Krakowie. Przedstawiał popiersie kobiece w amarantowej szacie, z świecą w ręku i przerażeniem w oświetlonych jej blaskiem oczach.
Niestety artysta od dłuższego czasu walczył z gruźlicą, która rozwinęła się w dużej mierze pod wpływem nocnej pracy na wilgoci i w zimnie. Niemało przyczynił się do niej i niedostatek, dokuczający mu (przy jego hojnej dłoni dla potrzebujących) mimo skarbów, jakie przedstawiały jego obrazy. Zgasł w Paryżu 5 IV 1894.
D. był artystą niepospolitym; mimo młodego wieku pierwszorzędny jego talent szybko dojrzał i opanował mistrzowsko formę. Śmiały w rzucie, swobodny rysownik, malował z zacięciem i werwą, wydobywał delikatnym, to znów silnym dotknięciem życie i barwę w głębokim wyczuciu istoty koloru. Młodzieńczą postać tego świetnego artysty, owianego dziwnym urokiem smętku, uwiecznił Wyspiański w »Weselu« w głęboko nastrojowej scenie V-ej aktu II-go owego Widma z Marysią, sunącego w żałosnym tańcu »raz dokoła«.
»Tyg. Il.«, IX 244 (H. Piątkowski); »Sztuka«, Lw. 1911, I z. 11 (Aleks. Karcz); Świeykowski, Księga pamiątkowa TPSP.
Helena d’Abancourt