Pstrokoński Maciej z Burzenina h. Poraj (ok. 1553–1609), biskup przemyski, podkanclerzy, następnie kanclerz kor., potem biskup włocławski. Pochodził ze średnio zamożnej rodziny sieradzkiej (mającej wspólne gniazdo z Bużeńskimi), z gałęzi, która swe nazwisko wzięła od wsi Pstrokonie. Był synem Spytka, dziedzica Ligoty, kaszt. konarskiego sieradzkiego, i Barbary Gajewnickiej z Gajewnik, wdowy po Stanisławie Zapolskim.
P. uczył się najpierw w Widawie i w Sieradzu, od jesieni 1568 studiował na Uniw. Krak.; głównym jego mistrzem był tu Stanisław Sokołowski. Ok. r. 1574 wziął go na swój dwór krewniak Jan Sierakowski, woj. łęczycki; wraz z jego bratankami Janem i Marcinem przebywał P. przez krótki okres we Wrocławiu oraz w humanistycznym gimnazjum protestanckim w Goldbergu na Śląsku. Po powrocie praktykował czas jakiś w kancelarii grodzkiej sieradzkiej, a następnie – zdecydowawszy się obrać stan duchowny – wstąpił na służbę do bpa włocławskiego Stanisława Karnkowskiego. W r. 1581 miał P. już kanonię wieluńską, do której rościł sobie prawo Stanisław Zborowski («Sberowski»), protegowany nuncjusza papieskiego G. A. Caligariego. W rozgorzałym o kanonię sporze Karnkowski, przeniesiony właśnie na arcybiskupstwo gnieźnieńskie, popierał początkowo P-ego i wystawiał mu jak najlepsze świadectwo wobec Caligariego oraz następnego nucjusza – A. Bolognettiego, również protegującego Zborowskiego. W lutym 1582 P. wyjechał na studia do Rzymu. Nie stawił się jednak uprzednio przed Bolognettim w celu przedstawienia swoich praw do kanonii i stracił ją na wiosnę t. r. Postawił przy tej okazji w niezręcznej sytuacji Karnkowskiego, ponieważ okazało się, iż dobra kanonicze zastawił «jakiemuś arianinowi», a ten odmówił przekazania ich Zborowskiemu. W kwietniu 1583 Karnkowski zapowiadał, że jeśli P. nie załatwi natychmiast tej sprawy, zostanie pozwany do sądu. W Rzymie P. miał być pilnym uczniem M. A. Mureta. Do kraju wrócił prawdopodobnie wraz z poselstwem bpa płockiego Piotra Dunin-Wolskiego. Z Wolskim nawiązał kontakt zaraz po swoim przybyciu do Rzymu, przekazywał mu listy od Sokołowskiego oraz egzemplarz jego „Cenzury”. Nie wiadomo komu zawdzięczał probostwo w Brześciu Kujawskim. W każdym razie Karnkowski nie cofnął swojej nad P-m opieki i 9 VII 1584 wprowadził go do kapituły gnieźnieńskiej jako koadiutora kanonika Stanisława Kutyłowskiego oraz (przed 2 III 1585) nadał mu kanonię w kolegiacie łowickiej. Zapewne w tym czasie przyjął P. święcenia kapłańskie (miał je w r. 1592). Wkrótce został prepozytem łowickim (był nim już w lutym 1587) oraz kanonikiem gnieźnieńskim: instalował się na kanonię fundi Kołaty przez prokuratora 20 IV 1587 (w r. 1588 przeszedł na lepiej uposażony kanonikat – fundi Leśniewo).
W r. 1587 towarzyszył P. Karnkowskiemu na konwokację oraz uczestniczył w elekcji; początkowo wyrażał gotowość poparcia kandydatury moskiewskiej, «by nie diversitas religionis», ostatecznie oddał głos na Zygmunta Wazę jako «pół Piasta». W r. 1588 miał już P. dziekanię warszawską i t. r. został sekretarzem królewskim. W okresie współdziałania Karnkowskiego z bpem włocławskim Hieronimem Rozdrażewskim (1587–9) spełniał P. powierzane mu wspólnie przez nich misje, przede wszystkim związane z przyjęciem nuncjusza Annibala z Kapui. W listopadzie i grudniu 1588 uczestniczył P. w królewskiej podróży na Litwę, w styczniu i lutym 1589 towarzyszył komisarzom polskim podczas układów bytomsko-będzińskich. Nadal utrzymywał bliskie kontakty z nuncjuszem, któremu przygotował kwaterę na czas układów. Równocześnie wypełniał obowiązki nakładane nań przez Karnkowskiego (1588 – reprezentował go na wyborach opata w Sulejowie) i przez kapitułę gnieźnieńską (m. in. na początku 1590 był jej deputatem na Trybunał Kor. w Piotrkowie). W r. 1590 był oficjałem i wikariuszem generalnym warszawskim. W kwietniu t. r. wszedł – wedle Stanisława Łubieńskiego – w skład poselstwa obediencyjnego do Rzymu, sprawowanego przez bpa łuckiego Bernarda Maciejowskiego. Do kraju wrócił wiosną 1591 już jako sekretarz wielki i regent kancelarii mniejszej kor. Stanowisko to zawdzięczał Janowi Tarnowskiemu, mianowanemu 7 I 1591 podkanclerzym. Tarnowski wybrał P-ego zarówno ze względu na łączące ich więzy pokrewieństwa, jak i na wspólną orientację polityczną; obaj należeli wszak do bliskich współpracowników Karnkowskiego, rywalizującego z kanclerzem Janem Zamoyskim, i obaj mieli ograniczać wpływy kanclerza na dworze królewskim. Dn. 3 VII 1592 objął P. z prowizji i instytucji kardynała Jerzego Radziwiłła, bpa krakowskiego, kanonię (fundi Bossutów) w kapitule katedralnej krakowskiej.
U boku Tarnowskiego wziął P. udział w jesieni 1593 w wyprawie Zygmunta III do Szwecji celem objęcia tronu po zmarłym Janie III. Uważano go już wówczas za królewskiego faworyta; w maju 1594, gdy wśród przebywających w Sztokholmie rozeszły się pogłoski o bliskiej śmierci bpa poznańskiego Łukasza Kościeleckiego, spodziewano się przeniesienia Tarnowskiego na biskupstwo poznańskie i wróżono P-emu objęcie po nim podkanclerstwa. Pogłoski nie sprawdziły się. Po powrocie do Polski dostał P. prepozyturę łęczycką. Nadal jednak odgrywał znaczną rolę na dworze; o jego względy zabiegali – i chyba skutecznie – przedstawiciele Gdańska, w r. 1597 u niego szukali protekcji w sporze ze szlachtą Prus Królewskich. Jednakże, gdy po objęciu przez Tarnowskiego biskupstwa poznańskiego pieczęć mniejszą dostał związany z Zamoyskim Piotr Tylicki (1598), P. musiał ustąpić z regencji kancelarii na rzecz Szymona Rudnickiego. Nie został jednak odsunięty całkowicie. Dostał wówczas referendarię duchowną kor. Uczestniczył też w drugiej podróży Zygmunta III do Szwecji (lipiec–październik 1598) i – wg S. Łubieńskiego – spisał relację z owej dramatycznej i zakończonej porażką wyprawy. Po powrocie, w końcu r. 1598 działał P. jako mediator w zaistniałym wówczas konflikcie między Karnkowskim a Rozdrażewskim.
W 2. poł. r. 1600 otrzymał P. nominację na bpa przemyskiego. Proces informacyjny przeprowadził nuncjusz C. Rangoni w Warszawie 4 IX t. r. (świadkiem był m. in. Piotr Skarga). P. wykazał się posiadaniem kanonii krakowskiej oraz dwóch prepozytur: łowickiej i łęczyckiej. Przekazując sprawę do Rzymu, prosił król o pozostawienie P-ego przy tych beneficjach. Równocześnie nieomal, bo 29 XI t. r., objął P. z prezenty królewskiej prepozyturę w kapitule katedralnej gnieźnieńskiej i wkrótce (t. r.) zrzekł się kanonii krakowskiej, gdyż na jej utrzymanie nie miał szans. Bulla prekonizacyjna Klemensa VIII wystawiona została 14 IV 1601. W lipcu t. r. dziękował P. papieżowi za przyznane biskupstwo i jednocześnie wszczął w Rzymie starania o zachowanie dwóch prepozytur w diecezji gnieźnieńskiej; otrzymał pozwolenie na zatrzymanie probostwa gnieźnieńskiego (zrzekł się go dopiero w r. 1608) i łęczyckiego. Konsekrowany na biskupa przez Karnkowskiego nie spieszył się P. do Przemyśla. Biskupstwo objął wprawdzie już 16 V, lecz przez prokuratora w osobie swego krewniaka, a zarazem kanclerza, Macieja Łubieńskiego. Równocześnie wziął na swój dwór jego brata – Stanisława. Pierwsze czynności organizacyjne podjął P. w czerwcu t. r., przebywając w Warszawie: 13 VI mianował oficjałem i wikariuszem generalnym Stanisława Mieszkowskiego, 15 VI wystosował list pasterski do duchowieństwa z wezwaniem do pełnego wypełniania powinności kanonicznych oraz do odprawienia nadzwyczajnych nabożeństw w intencji Rzpltej, zaleconych przez prymasa.
W zarządzaniu diecezją przemyską, niezbyt chyba jeszcze okrzepłą po gruntownej reorganizacji dokonanej przez poprzedniego ordynariusza Wawrzyńca Goślickiego, wykazał P. sporo inicjatywy. Umiał wykorzystać przeprowadzone przez Goślickiego reformy, doceniał zwłaszcza organizację dekanalną i rolę dziekanów w pracy administracyjnej. Przeprowadziwszy 29 XII 1601 wizytację kanoniczną kościoła katedralnego, uczestniczył w początku stycznia 1602 w posiedzeniu kapituły oraz wizytował kościoły w kilku miejscowościach. Kontynuowanie wizytacji zlecił w styczniu 1603 dziekanom. W celu usprawnienia administracji diecezji utworzył wówczas dodatkowy, ósmy, dekanat sokołowski, włączając doń pobliskie parafie z dekanatów jarosławskiego i rzeszowskiego. Ponownie odwiedził Przemyśl w okresie Wielkanocy w celu przeegzaminowania kandydatów na kapłanów i udzielenia im święceń. Dn. 12 IV wydał instrukcję określającą dokładnie obowiązki dziekanów oraz sposób przeprowadzania przez nich wizytacji. W l. 1603–4 przebywał głównie w swojej rezydencji biskupiej w Brzozowie, skąd wydawał poszczególne akty dotyczące spraw diecezji. W r. 1603 m. in. udzielił zgody (23 VII) Herburtom (Janowi Szczęsnemu i jego bratankowi Erazmowi) na osadzenie karmelitów przy kościele Św. Anny w Sąsiadowicach oraz wydał (29 XII) szczegółowe przepisy dotyczące odbywania przez proboszczów kolędy. Dn. 28 II 1604 ogłosił list pasterski do duchowieństwa, zalecający stosowanie kar kościelnych w stosunku do uprawiających lichwę i zatrzymujących dziesięciny kościelne, a także napominanie wiernych, aby nie zawierali kontraktów dzierżawnych z Żydami. W kwietniu przeprowadził wizytację kościołów w Jarosławiu, Radymnie i Lubaczowie; jej wynikiem była m. in. decyzja o uporządkowaniu otoczenia kościoła w Jarosławiu. Inicjatywie P-ego przypisuje się likwidację zborów kalwińskich w Krakowcu i Pruchniku. Śladem zainteresowania P-ego dla realizacji postanowień synodu brzeskiego o unii z Kościołem prawosławnym jest dokonany z jego zachęty przez jezuitę Kaspra Pętkowskiego przekład z języka greckiego na polski akt synodu florenckiego i ogłoszony nakładem P-ego w r. 1609 („Święty a powszechny Sobór we Florencyjej odprawiony…”. Kr.).
We wrześniu 1604, po śmierci prymasa Tarnowskiego (14 IX), jeździł P. do Łowicza, by jako egzekutor testamentu zająć się pogrzebem i realizacją ostatniej woli zmarłego. Z chwilą otrzymania pieczęci prawie zupełnie przestał zajmować się diecezją, podobnie zresztą jak objętą 2 XII 1606 prepozyturą klasztoru kanoników regularnych Grobu św. w Miechowie, aczkolwiek w kronice klasztoru zapisał się jako dbały gospodarz, ofiarodawca dziesięcin z swoich dwóch wsi stołowych na rzecz konwentu. W r. 1607 obrał sobie za zgodą króla na koadiutora w Miechowie Szymona Turskiego, prepozyta u Św. Jadwigi na Stradomiu (instytuowany 4 XII 1607, prepozyturę objął 2 III 1609, gdy P. przeszedł do Włocławka). Zajęty sprawami państwa nie miał P. czasu na uczestniczenie w zwołanym na 24 IX 1607 do Przemyśla synodzie diecezjalnym; przewodnictwo na nim zlecił proboszczowi lubaczowskiemu Stanisławowi Siecińskiemu, zaopatrując go w instrukcję określającą tematykę obrad, stosownie do programu przewidzianego na mającym się odbyć w październiku synodzie prowincjonalnym. W tym ostatnim, rozpoczętym 8 X w Piotrkowie, także nie wziął udziału. Po śmierci Maciejowskiego skierował 30 I 1608 list do swej diecezji, wzywający do odprawienia nabożeństw żałobnych, sam zaś zajął się w Krakowie organizacją pogrzebu i dopełnił innych powinności jako egzekutor testamentu. Dn. 24 IV 1608 przekazał P. drewniany kościółek pod wezw. Najśw. Marii Panny «na piasku» koło Leżajska, należący do prepozytury bożogrobowców w Leżajsku, bernardynom z Przeworska, otwierając tym drogę fundacji klasztoru bernardynów w Leżajsku. Jak się wydaje, niezbyt wiele uwagi poświęcał swoim dobrom stołowym. Wprawdzie postarał się o odgraniczenie Jaślisk od dóbr rymanowskich Mikołaja Sienieńskiego, lecz rozporządzenia dotyczące spraw ekonomicznych w kluczu jasielskim, a polegające głównie na ograniczaniu roli kupiectwa żydowskiego oraz zapewnienia miastu obronności, wydał dopiero w r. 1608.
W senacie należał P. do grona umiarkowanych regalistów. Uczestniczył w obradach sejmu w r. 1601, w jesieni t. r. z uznaniem przyjął zamysł udania się króla do Inflant na teren działań wojennych polsko-szwedzkich, upatrując w tym środek do wzrostu popularności Zygmunta III. W kwestii planowanych reform państwowych i wzmocnienia władzy królewskiej zalecał działania ostrożne i korzystanie z drogi parlamentarnej. Wg Adama Strzeleckiego popierał P. zamysł koronowania królewicza Władysława. Wydaje się jednak, iż aczkolwiek zarzucano mu to w publicystyce rokoszowej i mimo bliskiej współpracy z Tarnowskim, nie należał P. w istocie do orędowników koronacji vivente rege. Na sejmie 1603 r. nawoływał do jedności i zgody, do poszanowania praw oraz szybkiego zebrania pieniędzy na wojsko; proponował, aby miasta wyłożyły niezbędne sumy, które zostaną im zwrócone z poboru. Dn. 17 II przyjął posłów od stanów pruskich, którzy zwracali się doń o poparcie w sprawach celnych i religijnych. W r. 1604 był zwolennikiem osadzenia Dymitra Samozwańca na tronie moskiewskim. W liście na ten temat (4 III) odradzał jednak królowi działanie pośpieszne oraz kładł nacisk na staranne przygotowania, m. in. przeprowadzenie agitacji na rzecz Dymitra w państwie moskiewskim. Odpowiadając 7 X t. r. z Brzozowa na deliberatorium królewskie, zalecał odbycie jak najrychlej sejmu (w styczniu 1605) w celu obmyślenia na nim sposobów pohamowania narastającego rozprzężenia i samowoli, jakie niesie za sobą «zwodzenie wojsk pod chorągwiami z armatami i między sobą zwodzenie bitew», «wyjachania z rotami do wojska pogańskiego», jak i niebezpieczeństwo ze strony turecko-tatarskiej («jako my tu blisko granic siedząc słyszymy za podmykaniem się pod ściany nasze pogaństwo»). Przypominał dawne prawa gwarantujące utrzymanie pokoju wewnętrznego oraz opowiadał się «aby… pospolite ruszenie mogło być zawsze w ręku W. K. Mci od sejmu do sejmu». W celu usprawnienia obrad sejmowych doradzał, by posłowie wnosili swoje postulaty zaraz po przedstawieniu propozycji od tronu, przed wotowaniem, «aby zatym przy pierwszych sentencjach i przy nich samych mogła być o nich cognitia, co by… wiele zwykłych impedimentów na stronę odsądziło…». Ubolewał nad panowaniem «wolności naszych rozpieszczonych» i ograniczaniem króla przez sejm, a zwłaszcza przez posłów, co utrudnia podejmowanie decyzji np. w sprawie kurateli pruskiej, którą byłoby najlepiej rozstrzygnąć na radzie senatu «tajemnie dla wielu respektów».
Podczas sejmu w wygłoszonym 27 I 1605 wotum zalecał P. skoncentrować obrady nad stosunkami zagranicznymi. Nie było owo wotum zbyt klarowne, treść ginęła w powodzi retoryki i moralizatorstwa oraz ubolewań nad wewnętrzną niezgodą. Toteż nie było ono chyba łatwe do zaprotokołowania i stąd znamy je w bardzo skrótowych wersjach. Być może, że P. celowo uchylał się od bardziej zdecydowanego wystąpienia, aby nie narazić się opozycji w chwili, gdy decydowało się oddanie pieczęci mniejszej kor. po wyniesionym na biskupstwo włocławskie Tylickim. Dostał ją P. 17 II 1605 i nominacja ta wywołała wzburzenie w stronnictwie Zamoyskiego. Dn. 5 III zagaił P. radę senatu przedstawiając stan państwa w ciemnych barwach. Podnosił zwłaszcza brak środków na wojnę w Inflantach. Wówczas też przedłożył tak bardzo niepopularny projekt małżeństwa króla z arcyksiężniczką Konstancją, przyjęty z niechęcią przez prawie wszystkich senatorów. Najsilniej dał wyraz swemu oburzeniu Zamoyski i opuścił Warszawę nocą z 5 na 6 III bez przyłożenia pieczęci do podkanclerskiej nominacji dla P-ego. P. wysłał w ślad za nim M. Łubieńskiego. Został on przyjęty w Zamościu dość łaskawie, otrzymał brakującą pieczęć, lecz także i list, w którym Zamoyski upominał P-ego, by nie zaniedbywał porozumiewania się z nim w sprawach państwa. Tymczasem w Warszawie przyłożył P. 11 III pieczęć do dyplomu królewskiego nadającego opiekę nad chorym Albrechtem Fryderykiem i administrację księstwa pruskiego elektorowi brandenburskiemu Joachimowi Fryderykowi, zaś w pół roku po śmierci Zamoyskiego wygłaszał powitalną orację w imieniu króla do przybyłej do Krakowa Konstancji Habsburżanki, 11 XII asystował przy ślubie oraz koronacji Konstancji.
Nowy rok 1606 witał P. w Krakowie na uroczystej mszy św. w jezuickim kościele Św. Barbary, następnie brał udział w przyjęciu wydanym przez Hieronima Gostomskiego dla ojców Tow. Jezusowego. Był wszak P. i bliskim przyjacielem Gostomskiego i zakonu, współzałożycielem (1592) Bracta Betanii Św. Łazarza, członkiem (od 1594) Bractwa Miłosierdzia. Świąteczny nastrój przyćmiewał jednak niepokój z powodu narastającego niezadowolenia szlachty i wewnętrzne swary w otoczeniu króla. Głośno zwłaszcza było o wzajemnej niechęci między P-m a marszałkiem kor. Zygmuntem Myszkowskim, z niezadowoleniem obserwującym wzrost wpływu P-ego na króla. «Pana Marszałka ksiądz podkanclerzy kąsa w oczy na tym miejscu, radby go zepchnął z urzędu, by była okazja…» donosił bpowi warmińskiemu Szymonowi Rudnickiemu zaufany Piotr Żeroński. Spór dotyczył i spraw personalnych, i sposobu rozwiązania konfliktu z opozycją. Myszkowski radził odłożyć sejm i zbierać wojsko. P. nalegał, by sejm przyspieszyć i próbować na nim reform w celu wzmocnienia władzy króla i senatu. Myszkowski zarzucał P-emu, że obstaje przy sejmie, bo spodziewa się na nim awansu na kanclerstwo, P. zasłaniał się koniecznością poszanowania praw, a kierował chyba obawą przed drażnieniem szlachty. Wbrew Myszkowskiemu i opinii większości senatorów król przychylił się do wniosku P-ego i sejm został zwołany na 7 III 1606. Instrukcja na sejmiki, której powtórzeniem była wygłoszona przez P-ego propozycja od tronu, mijała się z postulatami opozycji i kierowała uwagę na trudności zewnętrzne i finansowe (nieopłacone wojsko). Po jej przedstawieniu P. od siebie zwrócił się do izby z wezwaniem do zgody i ratowania łatwo mogącej upaść ojczyzny. Owo wieszczenie upadku było dla P-ego, którego Stanisław Żółkiewski nazwał «polską Kassandrą», argumentem w celu stworzenia «obrony potężnej», w celu mobilizacji sił wobec zewnętrznego zagrożenia, traktowanego przez opozycję jako straszak regalistyczny. W tym również duchu przemawiał P., kończąc jako biskup przemyski wota senatorskie. On też odpowiadał na przedłożone 20 III przez izbę «urazy». Łagodna to była mowa, obiecująca troskliwe rozważenie szlacheckich pretensji i odpowiedź na piśmie. Podobną postawę zajmował P. do końca sejmu. Jeżeli na początku obrad ostrożność mogła być wynikiem braku spójności w obozie regalistycznym, to po rozdaniu wakansów postępowanie takie dyktowała P-emu obawa przed zebranymi w Stężycy. Dn. 31 III 1606 P. otrzymał nominację na kanclerza. Małą pieczęć dostał Stanisław Miński, a referandarię kor. – protegowany Myszkowskiego – Feliks Kryski; oznaczało to umocnienie pozycji króla i tak też zostało odczytane w Stężycy. Wołając, że król «pany czyni», protestowano zwłaszcza przeciw nominacji P-ego, w którym widziano i głównego inspiratora, i zarazem narzędzie królewskiej «tyranii». W listach z sejmu do papieża i kardynała protektora Polski zapewniał P. o swoich staraniach dla dobra Kościoła katolickiego i Rzpltej. Dn. 10 IV uczestniczył w zebraniu biskupów, odbytym pod przewodnictwem nuncjusza Rangoniego; przygotowany wówczas «skrypt panów duchownych», odrzucający stanowczo żądania obwarowania konfederacji «de religione», miał P. następnie przedstawić izbie. Cofnął się jednak przed jego odczytaniem, a przekazując w imieniu króla odmowną odpowiedź na przedłożone ponownie postulaty szlachty (w reakcji na daną wcześniej odpowiedź pisemną), uczynił ją równie niejasną, co łagodną. Podobnie spokojnie zareagował P. na niezwykle ostre wystąpienie posła sandomierskiego Piotra Gorajskiego, atakującego biskupów i doradców króla, i obiecał rozpatrzenie żądań różnowierców.
Działania prowadzone po sejmie pod osobistym kierownictwem króla przysparzały P-emu sporo zajęć, m. in. w związku z przygotowywaniem instrukcji na sejmiki relacyjne zwołane na 3 VI, a więc dzień poprzedzający rozpoczęcie uchwalonego w Stężycy zjazdu lubelskiego. Znalazł jednak czas, aby wystosować listy do Rzymu z prośbą o zgodę na objęcie nadanej mu w maju t. r. prepozytury generalnej opactwa miechowskiego (za poparcie starań dziękował kardynałowi Borghese listem datowanym pod Wiślicą 31 VIII t. r.). Na odbytej w pierwszej dekadzie czerwca radzie senatu w Warszawie z dużymi oporami przyjęto wniosek P-ego, aby król jak najprędzej udał się do Krakowa. Towarzyszył P. królowi w owej w tajemnicy i pośpiechu podjętej (12 VI) podróży, która wbrew przewidywaniom niechętnych P-emu przekształciła się w demonstrację siły i zakończyła pozorami sukcesu, jakim był wjazd do opuszczonego przez załogę starościńską, na polecenie Mikołaja Zebrzydowskiego, Krakowa. Przybyłym tam wkrótce posłom ze zjazdu lubelskiego odpowiadał w imieniu króla P., formułując zdania mgliste i unikając ustosunkowania się wprost do przedłożonych zarzutów. Mienił króla obrońcą swobód i prawa, bronił pretogatyw senatu i bardzo ogólnie krytykował samowolne zwołanie zjazdu lubelskiego. P. pełen był obaw, a powiększyły się one, gdy zaczęły do Krakowa dochodzić wieści z sejmików; w Sieradzu np. żądała szlachta zdjęcia P-ego z urzędu. Wzywając 24 VII do Krakowa Szymona Rudnickiego, obserwującego z dalekiej Warmii przebieg wydarzeń, pisał P. «… jeśli Bóg sam ognia tego nie uśmierze, pożarem pewnie wszystkich i w odległości miejsc dosięże». Po radzie senatu ruszył P. wraz z królem i gronem najbliższych doradców pod Wiślicę (11 VIII). Pod Sandomierzem coraz mocniej zaś nastawano nie tyle na króla, ile na «złe rady». Wtedy to wyciągnięto zarzut, że P. «na koronację królewicza się beł skonfederował z arcybiskupem Tarnowskim». W chwili zbrojnego spotkania pod Janowcem 4 X przebywał P. w janowieckim zamku i dopiero następnego dnia miał okazję wraz z innymi senatorami przyjmować przywódców rokoszu: Mikołaja Zebrzydowskiego i Janusza Radziwiłła. Zabrał wówczas głos jako pierwszy i udzielił im napomnienia oraz zażądał ujawnienia wszystkich zarzutów, jakimi obciążano króla, lecz na odbytej następnie radzie senatu miał nalegać na podyktowanie rokoszanom łagodnych warunków, możliwych do przyjęcia przez Zebrzydowskiego.
Rok 1607 P. znowu witał u krakowskich jezuitów wraz z królem. Wznowienie rokoszu było w pewnym sensie klęską osobistych nadziei P-ego i mogło osłabić jego wpływy, zwłaszcza wobec postawy Myszkowskiego. Rywalizacja między kanclerzem a marszałkiem trwała bowiem nadal, choć w utajeniu, i dawała znać o sobie jedynie drobnymi konfliktami. Podczas sejmu (7 V – 18 VI) P., któremu przypadło odpowiadać od króla na witanie poselskie i przedstawić propozycję, zachowywał – jak się wydaje – spokój i pewność siebie. Wygłaszając w imieniu króla «justyfikację», podnosił w niej absurdalność rozsiewanych wieści o «jakichsi praktykach» i wzywał oskarżających króla o «absolutum dominium» oraz oczerniających «urzędniki i prawie cały senat» do wystąpienia wobec sejmu. Stanowczo także zabrzmiał jego głos, gdy w odpowiedzi na atak marszałka lit. Krzysztofa Dorohostajskiego wystąpił w obronie jezuitów i ich prawa do przebywania na dworze królewskim. Pod Guzowem (5 VII) był na placu bitwy, wg panegirycznej relacji S. Łubieńskiego miał się nawet przyczynić do utrzymania szyku i osłonienia zagrożonej pozycji króla, gdy Wojciechowi Starczewskiemu «siostrzanowi swemu kazał odebrać od pierzchających chorągiew i chwiejących się jeszcze i niepewnych na nieprzyjaciela prowadzić». Nie odstępował też króla w najbliższych po zwycięstwie miesiącach: «Matys oblewa zdradliwym papier piórem, daje i z pieczęcią, co jeno król zamyśli, czyni wszystko z chęcią» – głosił rokoszowy wierszopis. Na Nowy Rok 1608 sam celebrował mszę u jezuitów w Krakowie, kazanie wygłosił Piotr Skarga. W lutym podejmował P. w Krakowie poselstwo od cesarza Rudolfa II. Na krakowskiej konwokacji senatorów (rozpoczętej 24 IV) należał do tych, którzy zalecali łagodne warunki dla wzywanego do ukorzenia się Zebrzydowskiego. Dn. 16 V odpowiadając w imieniu króla na wygłoszoną przez wojewodę formułę przeprosin, mówił o żałosnym wspomnieniu «przeszłego Rzpltej zatrząśnienia», wypominał nieuszanowanie «dostojeństwa KJM» i obniżenie powagi senatu, lecz główny nacisk położył na wyrażane przez króla przebaczenie i nadzieję «zgody i wspólnej miłości wszystkich». Były to już ostatnie miesiące pełnienia przezeń urzędu kanclerskiego w związku z przeniesieniem na biskupstwo włocławskie. Proces informacyjny odbył się 28 V t. r. Niektórzy z biografów P-ego widzieli w tej nominacji cenę, jaką zapłacił P. za zbyt pojednawczą postawę w stosunku do rokoszan. Być może jednak większą rolę odegrała dość niechętna – jak się wydaje – postawa P-ego wobec kontynuowania «dymitriady» po majowym (1606) powstaniu w Moskwie i zabójstwie Samozwańca. Trochę prawdy zawiera też opinia Pawła Piaseckiego, który dość krytycznie ocenił polityczne uzdolnienia P-ego, widząc w nim «męża obyczajów nieskażonych i prawego sumienia», lecz niezbyt biegłego w «sztuce mówienia i pisania», tak ważnej na kanclerskim urzędzie. P. istotnie przy dużym oczytaniu i znajomości historii Polski (był właścicielem rękopisu kroniki Jana Długosza) nie zdradzał talentu ani oratorskiego, ani literackiego.
Po otrzymaniu datowanej 15 XI 1608 bulli translacyjnej wydał P. z Krakowa ostatnie rozporządzenia jako biskup przemyski; 20 XII ofiarował kapitule przemyskiej dwie wsie ze swoich dóbr stołowych. W styczniu 1609 pojechał na sejm do Warszawy. Dn. 16 I wygłosił propozycję od tronu, 17 I wotowal jako biskup włocławski. Oprócz dawnych nawoływań o przestrzeganie praw i zapewnienie państwu należytej obrony zawarł P. w swoim wotum stanowisko w sprawie nadania kurateli w Prusach Książęcych Janowi Zygmuntowi, synowi zmarłego Joachima Fryderyka. Doradzał powołanie osobnej deputacji w celu dokładnego omówienia warunków i nalegał na mocne zaakcentowanie praw zwierzchnich Rzpltej w stosunku do pruskiego lenna. Dn. 22 I złożył pieczęć (26 I dostał ją Wawrzyniec Gembicki). Wraz z innymi senatorami brał 30 I udział w rozmowie z posłami stanów pruskich na temat sytuacji religijnej; bronił wówczas praw jezuitów do działalności w miastach Prus Królewskich. Dn. 11 II odebrał zwyczajową salutację od posłów pruskich jako biskup włocławski. Dn. 16 II był w Wolborzu i przystąpił do sprawowania biskupich czynności. Dn. 16 V odbył ingres do katedry we Włocławku, będąc już poważnie chory. Wyznaczony 29 IV na przewodniczącego komisji, która miała udać się do Prus Książęcych w związku z nadaniem kurateli Janowi Zygmuntowi, nie podjął już tego zadania. Zmarł w zamku biskupim w Raciążu 29 VI 1609, pochowany został w katedrze włocławskiej 14 VII t. r.
Jeżeli na wyniesienie P-ego złożyły się starania bliższych lub dalszych krewniaków, to on sam pozostawił po sobie wdzięczność kilku następnych za ułatwienie im kariery. Maciej Łubieński wystawił mu marmurowy pomnik nagrobny w katedrze włocławskiej, jego brat Stanisław ogłosił „De ortu, vita et morte… Mathiae Pstrokonii” (P. 1630), główne źródło wiadomości o zasługach i cnotach zmarłego. Panegiryczny ów żywot wsparł on nadto, wydawszy przy finansowej pomocy Marcina Starczewskiego, przedstawiciela drugiej żywiącej długi wdzięczności rodziny, „De recte gerendo episcopatu monita…” (P. 1629), zawierające rady i nauki rzekomo ongiś przez P-ego udzielane młodym Łubieńskim. Wśród nielicznych panegiryków na cześć P-ego, wydanych za jego życia, odnajdujemy dwa autorstwa innych Starczewskich – Kaspra i Wawrzyńca.
Podob. na nagrobku w katedrze włocławskiej; – Estreicher; Hagiografia pol., II; Korytkowski, Prałaci gnieźn., III; Słownik Pol. Teologów Katol., III (mylne informacje, m. in. o autorstwie „De recte gerendo episcopatu…”); Sarna, Episkopat przemyski obrządku łac.; Szostkiewicz, Katalog bpów obrządku łac., (mylna dzienna data śmierci); Wieteska, Katalog prałatów kapit. łowickiej; – Barycz H., Polacy na studiach w Rzymie w epoce Odrodzenia, Kr. 1938; tenże, Szlakami dziejopisarstwa staropolskiego, Kr. 1981; Floria B., Dymitr Samozwaniec a magnateria polsko-litewska, „Odr. i Reform. w Pol.” T. 24: 1979 s. 96–7; Historia Kościoła w Polsce, Pod red. B. Kumora i Z. Obertyńskiego, P.–W. 1979 II cz. 2; Janiszewska-Mincer B., Rzeczpospolita Polska w latach 1600–1603, Bydgoszcz 1984; Lepszy K., Rzeczpospolita Polska w dobie sejmu inkwizycyjnego, Kr. 1929; Leszczyński J., Zapomniane poselstwo cesarskie, „Sobótka” R. 29: 1974 s. 450–2; Maciszewski J., Wojna domowa w Polsce, Wr. 1960 cz. I; tenże, Polska a Moskwa 1603–1618, W. 1968; Mincer F., Samuel Łaski w Prusach Książęcych, „Sobótka” R. 30: 1975 s. 184–5; Nowacki, Dzieje archidiecezji pozn., II; Schmit H., Rokosz Zebrzydowskiego, Lw. 1858 s. 194, 380, 393, 453–5, 581–3; Sobieski W., Pamiętny sejm, W. 1913 s. 23, 25–7, 75–6, 96–7, 115, 125, 135, 151, 174, 178, 200; Strzelecki A., Sejm z r. 1605, Kr. 1921; Tomczak A., Kancelaria biskupów włocławskich w okresie księgi wpisów, „Roczniki Tow. Nauk. w Tor.” R. 69: 1964 z. 3; Wierzbowski T., Jakub Uchański, W. 1895; Wisner H., Opinia szlachecka wobec polityki szwedzkiej Zygmunta III, „Zapiski Hist.” T. 38: 1973 z. 2 s. 20, 24; Załęski, Jezuici, I; – Album stud. Univ. Crac., III 68; Akta grodz. i ziem., VIII, X; Akta sejmikowe woj. pozn., I; Biskup M., Cztery relacje ze Szwecji z końca XVI wieku, „Przegl. Hist.” T. 61: 1970 s. 674; Elementa ad Fontium Editiones, VI, XXIX; Korespondencja Hieronima Rozrażewskiego, Tor. 1939–47 II; Książka Pamiątkowa Arcybractwa Miłosierdzia i Banku pobożnego, Kr. 1854 s. 89, 185, 205; Łubieński S., Pisma pośmiertne, Pet.–Mohilew 1855 s. 49, 59, 87, 91, 93, 116–17, 119, 150, 173; Nakielski Sz., Miechovia, Kr. 1634 s. 819–23; Mon. Pol. Vat., IV–VI; Piasecki P., Kronika, Kr. 1870 s. 158, 184–5, 197, 216, 221; Pisma polityczne z czasów rokoszu Zebrzydowskiego, Kr. 1916–18 I–III; Relacje nuncjuszów, II 103; Script. Rer. Pol., XI (Diariusze sejmowe 1587), XX (Diariusze 1597), XXI (Diariusze i akta 1592); Wielewicki, Dziennik, I–III; Zbylitowski A., Droga do Szwecjej…, „Bibl. Staroż. Pisarzy Pol.” T. 2: 1843 s. 41; – AGAD: Metryka Kor. t. 150 k. 1, t. 153 k. 27–28, t. 154 k. 1v.–2; Arch. Kapituły Katedralnej w Kr.: Acta Actorum VIII k. 457–461, IX k. 57–58, 64; B. Czart.: rkp. 101 s. 21, 45–48, rkp. 318 s. 135–137, rkp. 340 k. 62, rkp. 342 s. 133–134, 195–197, rkp. 1628 k. 293, 341, 489, 785, rkp. 1630 k. 65 v.–67; B. Jag.: rkp. 2418 k. 63; B. PAN w Kr.: rkp. 8359 składka VI k. 39, składka VII k. 50, rkp. 8386 k. 43, 45, 54, 71, 73, rkp. 8410 k. 104, 112, rkp. 8411 k. 145, 147, 151, 154; Ośrodek Archiwów, Bibliotek i Muzeów Kościelnych przy KUL: mikrofilm ABMK 135 k. 758–773; – Informacje Janusza Bylińskiego na podstawie: AGAD: Arch. Publ. Potockich rkp. 7 nr 54 s. 273, BOZ 3081 k. 85–86; B. Raczyńskiego: rkp. 12 k. 180v., 189v., 225v., 229, 234, 243, 246, rkp. 16 k. 317v., 324, 325–326, Deutsches Zentralarchiv w Merseburgu: Abteilung II, Rep. 6 nr 22 fasc. 2 k. 76, Rep. b nr 26 fasc. 4 k. 12v.–13v.; Pstrokońscy. Materiały w Red. PSB (opracowane przez Janusza Pstrokońskiego).
Halina Kowalska