Piekarski Michał h. Topór (?) (zm. 1620), niedoszły zabójca Zygmunta III. Był synem Stanisława, szlachcica z województwa sandomierskiego, współdziedzicem wsi Bieńkowice w woj. sandomierskim i wsi Wodniki w woj. ruskim. W młodości uległ wypadkowi, podczas którego rozbił głowę i odtąd zaczął chorować psychicznie. Melancholia i dziwactwo łączyły się u niego z wielką porywczością. Podobno przebywając u swego szwagra (męża siostry Barbary), wielkorządcy krakowskiego Jana Płazy, zabił na zamku krakowskim kucharza i poranił innych ze służby. Wobec postępującej choroby został na jakiś czas zamknięty w odosobnieniu, a Zygmunt III na wniosek szwagrów, wspomnianego J. Płazy i Erazma Domaszewskiego, ustanowił ich jego opiekunami. Ci zaś «majętności mu zabrawszy, samego i nędznie i lada jako chowali» (Samuel Maskiewicz). W l.n. prawdopodobnie Zygmunt III zmienił kuratorów. Niechęć P-ego do króla za pozbawienie majętności pogłębiła się pod wpływem antykrólewskich wystąpień sandomierskich rokoszan. Posłyszawszy o zamordowaniu króla francuskiego Henryka IV postanowił P. zabić Zygmunta III. Na pewien czas odwiódł go od tego zamiaru kapłan w Częstochowie, któremu na spowiedzi wyznał zamysł królobójstwa. Potem znów powrócił do swego planu, a nawet jakoby jeździł za królem, szukając okazji do zamachu. Na intencję powodzenia swego przedsięwzięcia odbywał dewocyjne praktyki. Nienawiść do króla utwierdziły w nim podobno utyskiwania szlachty małopolskiej na politykę królewską, zwłaszcza po interwencji lisowczyków na Górnych Węgrzech w końcu 1619 r. Dn. 3 VI 1620 Zygmunt III wyznaczył P-emu dwóch nowych opiekunów w osobach łowczego łuckiego Kazimierza Witkowskiego i Marcina Mietelskiego. W ten sposób P. podlegał pięcioosobowej kurateli, składającej się głównie z krewniaków (oprócz wymienionych byli jego opiekunami: woj. ruski J. Daniłowicz, podskarbi w. kor. M. Daniłowicz i starosta kokenhauski Z. Kazanowski). W początku listopad 1620 P. zjawił się w Warszawie, towarzysząc przybyłemu na sejm swemu szwagrowi, podkoniuszemu kor. E. Domaszewskiemu. Po trzydniowym poście i modlitwach, podczas których miał wizję anioła rozkazującego mu popełnienie królobójstwa, w niedzielę 15 XI dokonał P. zamachu na Zygmunta III, gdy ten szedł na mszę do kolegiaty Św. Jana. Zaczaiwszy się w kruchcie, wyzyskał moment, gdy część orszaku królewskiego zatrzymała się przed drzwiami, i zaatakował monarchę od tyłu czekanem. Dwukrotnie jednak chybił i zdołał tylko lekko zranić króla w skroń i policzek (najpierw skręcił się mu czekan płazem od uderzenia w czapkę królewską, potem zawadził czekanem o płaszcz idącego obok króla arcybiskupa lwowskiego). Niemniej Zygmunt III padł na ziemię, zaś P. straciwszy czekan (spadł mu z toporzyska) porwał się do szabli, lecz wytrącił mu ją z ręki laską marszałek nadworny kor. Łukasz Opaliński. Równocześnie królewicz Władysław ciął zamachowca w głowę. P. próbował uciekać, lecz został obezwładniony, zaś interwencji Opalińskiego zawdzięczał, że go nie rozsiekano na miejscu.
Zamach, dokonany w atmosferze ogólnego przerażenia klęską cecorską i najazdem tatarskim pod Lwów, wywołał w Warszawie panikę. Rozeszła się pogłoska, iż króla zabili skrytobójczo Tatarzy, a ich zagon podchodzi już pod stolicę. Zygmunt III, chcąc opanować sytuację, musiał kilkakrotnie pokazywać się tłumowi z okna zamkowego oraz wydać specjalny uniwersał o nieszkodliwości zamachu. Uwięziony P. zaraz dobrowolnie wyznał, że zabójstwo planował od kilku lat z zemsty za odsądzenie go od majętności. W kręgu królewskim początkowo podejrzewano istnienie spisku, a bp krakowski Marcin Szyszkowski dla bezpieczeństwa królewskiego ściągnął spod Warszawy 200 swej piechoty. Niektórzy, pod wrażeniem przedsejmowych pogłosek (fałszywych) o gromadzeniu wojsk przez kaszt. wileńskiego Janusza Radziwiłła, poczęli podejrzewać, iż zamach był wynikiem spisku radziwiłłowsko-różnowierczego. Na torturach P. podtrzymał swe wcześniejsze zeznania, choć przejściowo utrzymywał, że o zamachu wiedział jeden z ustanowionych nad nim kuratorów oraz proboszcz warszawski, co wkrótce odwołał. Nie znaleziono żadnych dowodów na istnienie sprzysiężenia królobójczego (przypuszczenia Wandy Dobrowolskiej o domniemanym udziale Zbaraskich w spisku są w świetle zachowanych źródeł nieuzasadnione, podobnie błędna jest informacja Franciszka Suwary o kalwińskim wyznaniu P-ego). Choć oficjalnie uznano, że zamach był dziełem człowieka «szalonego» i król osobiście chciał go ułaskawić, to jednak – głównie za sprawą senatorów – postawiono P-ego przed specjalnym sądem senatorsko-poselskim. Wybrany przez posłów do składu sędziowskiego podkomorzy sandomierski Krzysztof Ossoliński wymówił się od funkcji deputackiej, być może z powodu pokrewieństwa lub zażyłości z rodziną zamachowca. Z kolei niektórzy w senacie domagali się pociągnięcia do odpowiedzialności również opiekunów niedoszłego królobójcy, prawdopodobnie z tytułu niedopełnienia swych obowiązków i dopuszczenie do zamachu. Dn. 27 XI t.r. sąd skazał P-ego na karę śmierci, utratę szlachectwa i konfiskatę dóbr. Sąd zlecił wykonanie wyroku śmierci urzędowi marszałka w. koronnego, i to w sposób «najsroższy». Stosownie do tego, zaraz po południu, stracono P-ego w sposób wzorowany na egzekucji F. Ravaillaca, zabójcy Henryka IV. Najpierw obwieziono P-ego po Warszawie i na czterech miejscach kat szarpał mu ciało rozpalonymi szczypcami. Potem na miejscu egzekucji, czyli na Rynku Nowego Miasta, darł z niego skórę, z kolei w prawą rękę, którą P. porwał się na króla, włożył mu czekan i przypaliwszy ją obciął. Odciął też lewą i obie wrzucił w ogień. Następnie próbowano rozerwać P-ego czterema tęgimi końmi, a że nie mogły tego dokonać, kat musiał toporem naciąć korpus nieszczęśnika. Rozerwane zwłoki spalił, a prochy zostały wystrzelone z działa w powietrze. Wyrok sądowy odsądził na zawsze od piastowania «dostojeństw i urzędów» potomstwo P-ego w linii prostej; nie wiadomo jednak, czy je w ogóle miał. Skonfiskowane dobra P-ego nadał Zygmunt III żołnierzowi pozostającemu na służbie biskupa krakowskiego – Adamowi Kalinowskiemu, który podczas zamachu podniósł króla z ziemi i osłonił.
Przysłowie «Plecie jak Piekarski na mękach» powstało prawdopodobnie wskutek upierania się P-ego, że to anioł nakazał mu zamordować króla. Poza tym zachowywał się tak w czasie tortur śledczych, jak i egzekucji, bardzo mężnie. Historię zamachu P-ego spopularyzował Stanisław Szenic w „Pitavalu warszawskim” (Wr. 1957, reprod. podobizny).
Podob. (rys.) w Gabinecie Rycin Uniw. Warsz.; – Finkel, Bibliogr.; Enc. Org.; Enc. Org. (1898–1904); Enc. Ultima Thule; Siarczyński, Obraz wieku panowania Zygmunta III, II 76–81; Uruski, XIII; – Dobrowolska W., Czasy Zygmunta III (bibliografia, stan badań, postulaty), Cieszyn 1932 s. 36; taż, Książęta Zbarascy w walce z hetmanem Żółkiewskim, Kr. 1930; Leitsch W., Piekarskis Versuch König Sigismund III. zu töten, „Acta Poloniae Historica” T. 75: 1997 s. 57–83; Mosbach A., Dwa poselstwa do Polski przez Ślązaków odprawione w latach 1611 i 1620, P. 1863 s. 38–9, 46–7; Niemcewicz J. U., Dzieje panowania Zygmunta III, Kr. 1860 III 163; Suwara F., Przyczyny i skutki klęski cecorskiej, Kr. 1930 s. 124; Tretiak J., Historia wojny chocimskiej (1621), Kr. 1921 s. 42; – Acta publica. Verhandlungen und Correspondenzen der schlesischen Fürsten und Stände, Hrsg. v. H. Palm, Breslau 1872 III 279, 283; Elementa ad Fontium Editiones, XVIII; Jerlicz J., Latopisiec, Wyd. K. W. Wójcicki, W. 1853 I 6; Kobierzycki S., Historia Vladislai Poloniae et Sueciae principis, Dantisci 1655 I 719–21; Maskiewicz S. i B., Pamiętniki, Wyd. A. Sajkowski, Wr. 1961 s. 217–18; Ossoliński Z., Pamiętnik, Wyd. W. Kętrzyński, Lw. 1879 s. 125; Pamiętniki do panowania Zygmunta III, Władysława IV i Jana Kazimierza, Wyd. K. W. Wójcicki, W. 1846 s. 82–3; Petricio J., Historia rerum in Polonia ac praecipue belli cum Osmano…, Kr. 1637 s. 73–5; Piasecki P., Kronika, Lw. 1870 s. 289; Radziwiłł A. S., Rys panowania Zygmunta III, „Athenaeum” (Wil.) 1848 z. 4 s. 35–7; Theatrum Europaeum, Cz. 1: 1618–1628, Frankfurt a. M. 1634 s. 434–5; Wielewicki, Dziennik, IV; – AGAD: Metryka Kor., t. 165 s. 80, 190, t. 166 k. 119–120; B. Czart.: rkp. 390 s. 41–42, 102, 105; B. Jag.: rkp. nr 2434 k. 1–4, nr 166 k. 142; B. Narod.: rkp. 6640 k. 19; B. Ossol.: rkp. nr 118 II s. 372–376, nr 314 II k. 61; B. PAN w Kr.: rkp. 8399 k. 136; B. Raczyńskiego: rkp. nr 2 s. 632–640, 647–651, nr 139 k. 261; WAP w Gd.: rkp. 300/29/95 k. 274, 269–270.
Jerzy Pietrzak
Powyższy tekst różni się w pewnych szczegółach od biogramu opublikowanego pierwotnie w Polskim Słowniku Biograficznym. Jest to wersja zaktualizowana, uwzględniająca opublikowane w późniejszych tomach PSB poprawki i uzupełnienia.