Chodecki Mikołaj († 1491), kasztelan lwowski, bohater kresowy, jeden z ośmiu synów Stanisława z Chodcza, wojewody ruskiego, i Barbary Pileckiej. W czasie śmierci ojca (1474) wraz z bratem Stanisławem zaciągnął dług u księdza Leonarda ze Lwowa, z czego wnosimy, że już z wieku pacholęcego wyszedł i urodzony być musiał przed r. 1460. Dług ten (131 fl.) jeszcze po 9 latach nie był wypłacony i ściągnął nawet na obu braci klątwę kościelną, co się wówczas nieraz zdarzało. Chodeccy są jeszcze 1484 a nawet 1488 »germani indivisi«, a wszyscy bez wyjątku (nawet ksiądz Andrzej z Ch.) noszą tytuł starosty halickiego, ponieważ to starostwo było ich ojcu zastawione a nie wykupione. Z tego też powodu wymieniano ich często pod nazwaniem Halicki. Zresztą jeszcze żadnej godności Mikołaj i Stanisław nie piastują, tylko występują jako dworzanie (curienses) i są przy boku króla, otrzymując pewne zaopatrzenia, już to stacje w klasztorach wielkopolskich (Wągrowiec, Mogilno), czy w Bóbrce, na sejmie lubelskim w lutym 1484 r., już to większą kwotę 400 fl. we Lwowie 25 X 1485. Było to po wyprawie kołomyjskiej celem odebrania hołdu od Stefana mołdawskiego, w której zapewne wzięli udział. Niewątpliwie służył Mikołaj królewiczowi Olbrachtowi przy obronie Rusi w l. 1487–9 i w tej służbie się wyrobił. Zaraz bowiem po odejściu z Rusi Olbrachta następują dwa wielkie czyny wojenne Mikołaja, przez które wszedł do historii.
W r. 1490, prawdopodobnie w jesieni, niejaki Mucha, podburzony przez wojewodę Stefana, wyszedłszy z Mołdawii, zgromadził ok. 9.000 chłopów ruskich, ograbił Śniatyn tudzież wiele miasteczek i włości aż do Halicza i, przeprawiwszy się przez Dniestr, dążył na Rohatyn, gdzie najczęściej przebywał Mikołaj z Chodcza, nazywany nawet »haeres de Rohatyn«. Otóż dziedzic Rohatyna, zebrawszy niewielkie ale sprawne wojsko, rozgromił zupełnie niesforną bandę, z której jeszcze znaczna część wśród ucieczki utonęła w Dniestrze, tak że się zaledwie sam Mucha z małym pocztem uratował. W zimie znowu z r. 1490 na 1491 Tatarzy zawołżańscy, dawniej sprzymierzeńcy Polski i Litwy, puścili się na rabunek, spustoszyli Wołyń, szczególnie Włodzimierz i, przeprawiwszy się przez Bug, sięgali zagonami aż do Lubomla i Wojsławic w chełmskiej ziemi. Przeciw nim wyruszył z Lublina król z wojskiem polskim i litewskim, dogonił ich 25 I pod Zasławiem i w zupełności rozgromił, odbierając wszelką zdobycz wraz z jeńcami. W tej bitwie odznaczył się szczególnie Mikołaj z Chodcza na czele pospolitego ruszenia ruskiego, jednak ranny w twarz strzałą tatarską, wkrótce we Lwowie życia dokonał. Nosił wtenczas już tytuł kasztelana lwowskiego i hetmana ziem ruskich i nie tylko zażywał wielkiej sławy na Rusi, ale także bardzo był miłym królowi, który chętnie udzielił prezenty na probostwo śniatyńskie jego kapelanowi Marcinowi. W chwili śmierci musiał Mikołaj liczyć już lat trzydzieści kilka, a przeto wyrażenie Jana z Targowiska »gloriosus iuvenis« nie jest dokładne, gdyż mamy tu do czynienia nie z »młodzieńcem«, tylko z młodym człowiekiem. Według Kromera dawano Mikołajowi przydomek »Zemelka«, co jest niewątpliwie zdrobnieniem od ruskiego wyrazu »zemlja« (ziemia); być może, iż odnosi się to do jego charakteru jako wodza hufców ziemskich.
Acta officii consistorialis Leopoliensis ed. G. Rolny, 1927–30, 1–2; AGZ. 7–19; Teki Pawińskiego, II; Jan z Targowiska (Mon. Pol., III); Acta Alexandri, nr 144.
Fryderyk Papée