Czarniecki (Czarnecki) Paweł, h. Łodzia († 1664), pułk. królewski, kawaler maltański, trzeci syn starosty żywieckiego Krzysztofa, zaraz po ukończeniu szkół poświęcił się wojaczce. Karierę wojskową rozpoczął na Węgrzech, następnie w szeregach armii cesarskiej. W r. 1624 był już w kraju i w randze porucznika chorągwi kozackiej »dzielnie stawał w potrzebie« z Tatarami Kantymira pod Martynowem. Rok później brał udział w wyprawie kurukowskiej przeciwko Kozakom. Wrodzonym talentem wojskowym, zakrojonym na szerszą skalę, zabłysnął dopiero jednak w kampanii pruskiej lat 1626–9. W walkach pod Gniewem, Brodnicą i Tczewem dał dowody nie tylko niepospolitych zdolności wojskowych, ale również bystrości umysłu i osobistej odwagi. Jako doskonały dowódca jazdy oddawał znaczne usługi w wywiadzie i w walkach podjazdowych. Tym też jedynie tylko tłumaczyć należy fakta powierzania mu jako rotmistrzowi dowództwa nad większymi jednostkami bojowymi z poleceniem wykonywania samodzielnych, niejednokrotnie bardzo ważnych działań wojennych. Szczególniej odznaczył się przy oblężeniu Brodnicy, podczas którego wykazał także wielkie zdolności strategiczne, oraz w potyczce pod Amersztynem, gdzie dysponując niewielkim oddziałem, zniósł kilkakrotnie silniejszy podjazd jazdy szwedzkiej.
Wielka jednak ambicja, pewność siebie w połączeniu z niepohamowaną żądzą wybicia się, sprowadzała nań także przykrości i niepowodzenia. Zdarzało się bowiem, że, nie obliczywszy należycie swych sił i możliwości, porywał się samowolnie na rzeczy ponad jego siły i ponosił klęski. Dość wymienić ciężkie straty poniesione przy podjętym na własną rękę dobywaniu miasteczka Nytych oraz »zagubienie« przez lekkomyślność całego podjazdu pod Malborgiem (1627). W obu wypadkach naraził się na gniew hetmana i nawet na dochodzenia. Niepowodzenia te w niczym jednak nie szkodziły mu w opinii doskonałego żołnierza, czemu dawał bardzo często wyraz sam hetman w listach do króla, a Maksymilian Fredro w jednym z pism do kanclerza Zadzika charakteryzował go jako człowieka »dziwnie rycerskiego o znacznej odwadze i przemyśle«.
Po rozejmie altmarskim (1629) opuścił kraj i przyjął z powrotem służbę u cesarza Ferdynanda III. Na skutek jednak królewskiego listu odwoławczego w marcu r. 1633 powrócił do Polski i natychmiast wziął w udział wyprawie Władysława IV pod Smoleńsk, gdzie też został ranny w jednej z nocnych bitew. Z tym momentem urywają się obszerniejsze o nim wiadomości. Wiadomym już jest tylko, że, »szukając rozgłosu i sławy«, ponownie udał się za granicę. Po jakimś czasie znalazł się na Malcie a później na Krecie, gdzie zyskał wielki rozgłos w walkach z Turkami, szczególniej w okresie oblężenia Kanei w r. 1645. W uznaniu zasług został kawalerem maltańskim. Co porabiał następnie, gdzie był w czasie »potopu«, nie wiadomo. Na widowni pojawia się, zresztą już na krótko, w r. 1661 jako pułkownik i posiadacz m. Rawicza. Umarł z początkiem r. 1664.
Boniecki; Niesiecki; Uruski; Okolski, Orb. Pol., II 177; AGZ. X 229; Hallwich, Act. u. Br. z. Gesch. Wallenst., IV 28; Diariusz wojny mosk. 1633, wyd. Rembowski, 47; Historia panowania Jana Kazimierza, P. 1859, III 8; Przyłęcki, Pamiętniki o Koniecpolskich, 16–8, 20, 36, 40, 118, 130, 144, 146–7 i 225; Arch. Gł., Sigil. 8, k. 14; 3, k. 284 i 295; Zap. Tryb. Lubel. 40, p. 711, 47, p. 810; B. Czart. rkp. 118, s. 653.
Eugeniusz Latacz