Blank Piotr (1742–1797), bankier. Pochodzenia francuskiego, jak wskazuje pierwotne brzmienie nazwiska (Blanc), wyznania reformowanego, przybył do Warszawy podobno z Berlina i założył pierwszorzędny bank »depozyto-pożyczalny«. Żonaty z Marjanną Stosówną, żył z rodzinami ustosunkowanemi w polskiej stolicy, jak z Gautierami. Rozwinął działalność zwłaszcza w dobie pracy organicznej po pierwszym rozbiorze, ale już w r. 1769 należał do »entrepryzy tabacznej« a w r. 1776 z Janem Dekertem i Jędrzejem Rafałowiczem wszedł w spółkę dla prowadzenia tego przedsiębiorstwa, zbierając kapitał przez wypuszczenie akcyj. W r. 1781 nabył dobra Gniewniewice w powiecie sochaczewskim a równocześnie wziął w dzierżawę loterję krajową. Wraz z Tepperem był kasjerem Stanisława Augusta do r. 1784, kiedy został zwolniony »od dalszego trzymania kasy królewskiej« z zapisaniem wdzięcznej pamięci za pracę i usługi. »Przywiązany do swego Merkurego«, »chytry, czynny i wykształcony specjalista, zawsze obecny w swoim kantorze«, miał ogromne obroty; liczył na pół miljona dukatów robione zagranicą zamówienia towarów zbytkowych. Dochowała się jego korespondencja z ks. Sułkowskimi, z której widać, jak był ostrożny, jak się wymawiał od większych pożyczek i na długie terminy. Przezorny w udzielaniu kredytu i samemu Stanisławowi Augustowi, cieszył się jego rzetelnym szacunkiem a nawet odwiedzinami. Mimo to, jakkolwiek miał pałac przy ulicy Senatorskiej i willę na przedmieściu Faworach, nie okazywał żadnych pretensyj arystokratycznych i nie obrażał się za nazwę »cyca«, którem to mianem (perkalu) określano ludzi stanu kupieckiego itp. W czasie sejmu czteroletniego po uchwale o armji stutysięcznej złożył na nią 50.000 złp. u marszałka Małachowskiego. W r. 1790 nobilitowany, po uchwaleniu konstytucji ofiarował Rzeczypospolitej znaczny kredyt bezprocentowy na pięć miesięcy, za co go uczcił toastem Stanisław August na biesiadzie, wydanej przez municypalność warszawską. W tym czasie nabył prawo emfiteutyczne do obszernych królewszczyzn nad Wartą: Brodni i Brzegu. Umiał wczas zerwać z Tepperem i wyszedł cało, gdy upadały inne wielkie firmy pośród ogólnej ruiny w następstwie nieszczęśliwej kampanji 1792 r. i wtórego rozbioru. Chroniąc się od strat, zaprzestał robić interesy w Polsce. Na liście wierzycieli królewskich, zestawionej na ostatnim sejmie grodzieńskim, znalazł się z kwotą względnie małą, bo tylko 25.000 duk. Kiedy insurekcja oswobodziła Warszawę, wszedł 30 kwietnia do »Deputacji dla opatrywania żywności«, złączonej 21 maja z Departamentem żywności w Komisarjacie Wojennym, a od 12 maja należał do deputacji, która miała opracować »projekt najdogodniejszy do pomnożenia i ułatwienia cyrkulacji pieniędzy«. Jednakże nie kwapił się do ofiar, nie żywiąc zapewne żadnych złudzeń co do widoków powodzenia insurekcji. I nawzajem nie miano do niego wielkiego zaufania, uważając go za człowieka interesu przedewszystkiem, bo w papierach ambasady rosyjskiej znajdowano jego kwity na pensje, pobierane przez wysługujących się jej, a w których odbieraniu pośredniczył jako bankier. Mimo całej jego przezorności »pożyczka gotowizny na potrzeby wojska« musiała go zubożyć, jak i ostateczna katastrofa krajowa. Zmarł 12 IV 1797.
Archiwum rydzyńskie lit. B. – Vol. leg. VI 189; Boniecki; W. Enc. Il.; Korzon, Wewnętrzne dzieje; Smoleński Wł., Mieszczaństwo warszawskie, W. 1917; Askenazy-Dzwonkowski, Akty powstania Kościuszki, Kr. 1918, I 83, 142, 176, 257.
Adam M. Skałkowski