Piotr z Radolina, zwany Wyszem, h. Laska (zm. 1414), doktor praw, biskup krakowski, poznański. Pochodził z osiadłej na pograniczu Kujaw i Wielkopolski gałęzi rodu Leszczyców, ubożejącej w połowie XIV w. w wyniku działów spadkowych. Ojciec P-a, Jan zwany Maczudą (zm. przed r. 1379), dzierżył działy w rodzinnych wsiach pod Koninem: Radolinie i Lubstowie, z których pisali się P. i bliscy jego krewni, zapewne bracia stryjeczni, m. in. Maciej z Lubstowa (zob.), Świętopełk z Radolina. Pochodzenie matki P-a, Anny lub Małgorzaty, nie jest znane. Po nauce w kraju i, być może, w Pradze P. studiował prawo w Padwie – najpóźniej od początku r. 1378 – jeśli w lutym r. n. został wybrany rektorem nacji ultramontańskiej; mógł być więc jeszcze uczniem Cosimo dei Migliorati (późniejszego papieża Innocentego VII), który latem 1378 opuścił uniwersytet, aby podjąć pracę w kamerze apostolskiej. Być może pod jego kierunkiem P. pracował czas pewien w kamerze między r. 1382 i r. 1385. Jesienią 1385 był ponownie rektorem swej nacji w Padwie, już jako licencjat prawa kanonicznego (przed 6 X 1385). Musiał mieć trudności z pokryciem znacznych kosztów związanych z promocją doktorską, dopiero bowiem 3 IV 1386 promowany został na doktora dekretów; 22 X t. r. otrzymał licencję w zakresie prawa rzymskiego, zaś przed 19 XII t. r. był już doktorem obojga praw. Zajęcia uniwersyteckie prowadził jeszcze w maju r. n., lecz rychło potem opuścił Padwę, przekładając karierę dworską nad uniwersytecką, o czym zamyślał chyba od dawna, jak wskazywałby wybór studiów prawniczych, zwłaszcza zaś uwzględnienie prawa rzymskiego.
Zapewne w końcu 1387 r. wstąpił P. do służby na dworze Władysława Jagiełły. W kwietniu r. n. wziął udział w bezowocnych pertraktacjach polsko-krzyżackich w Toruniu, wchodząc jako jedyny prawnik w skład pełnomocników królewskich obok arcbpa Bodzęty, woj. krakowskiego Spytka Melsztyńskiego, woj. poznańskiego Bartosza z Wezenborga, marszałka królestwa Mikołaja z Bogorii. Ukazuje to, że P. zajął od razu wysokie miejsce w służbie królewskiej jako wybitny znawca prawa kanonicznego i lennego. Po 18 VII 1388 P. udał się do Kurii papieskiej zapewne w celu załatwienia jakichś spraw królewskich, m. in. związanych z trwającymi nadal atakami na ważność małżeństwa Jadwigi z Jagiełłą. Dzięki protekcji królewskiej mianowany został P. wówczas prepozytem katedralnej kapituły kujawskiej, w skład której wchodził bliski jego krewny, dziekan kruszwicki Stanisław z Piasków. Wstąpiwszy (ponownie?) do służby papieskiej, został P. referendarzem, a Urban VI powierzył mu 24 VIII 1389 obowiązki nuncjusza i kolektora generalnego dochodów papieskich w prowincjach kościelnych polskiej i węgierskiej na r. 1389/90. Wywiązawszy się sprawnie z tego zadania, zapisał się P. dobrze w opinii kurialnej, zarazem zaś wzmocnił swą pozycję na dworze polskim i wobec miejscowej hierarchii kościelnej. Zapewne przyczynił się wówczas do uznania Jagiełłowej postulacji z r. 1389 na biskupstwo kujawskie dla księcia legnickiego, uprzednio sufragana w diecezji wrocławskiej, Henryka, jeśli nazwał on P-a «sprzyjającym mu specjalnie przyjacielem», nadając 21 XII 1392 jego bratankowi Zygmuntowi, synowi Macieja Maczudy z Lubstowa, ad hoc utworzony kanonikat, na którego uposażenie wydzielił dwie wsie i znaczne dziesięciny z dóbr stołu biskupiego.
Zaraz po zakończeniu swej misji kolektorskiej powrócił P. na dwór Jagiełły (przed 31 VII 1390), być może wezwany w związku ze zgodą w. mistrza, wyrażoną 15 VII t. r. pod naciskiem legatów papieskich, na podjęcie rozmów polsko-krzyżackich 13 X t. r., mających dla Polaków duże znaczenie wobec trwającej na Litwie wojny domowej, w której Zakon popierał wielkimi siłami Witolda. P. został powołany w skład poselstwa polskiego, do którego wchodzili lennicy: książę Skirgiełło, namiestnik Jagiełły na Litwie, książę Siemowit mazowiecki oraz najwięksi panowie polscy: Sędziwój z Szubina, Jan Tęczyński, Jan Tarnowski. P., nadaremnie oczekując na wyznaczony termin pertraktacji, służył dworowi swą wiedzą przy załatwianiu innych spraw. Zapewne na początku 1391 r. został kanclerzem dworu Jadwigi, który to urząd łączono zazwyczaj bądź na krótko z pracą w kancelarii Jagiełły, bądź na dłużej z innymi funkcjami na dworze królowej. Po 19 III 1391 P. udał się do Włoch, pewien czas był w Padwie, gdzie 20 VII t. r. był jednym z dwóch promotorów swego dawnego ucznia, Mikołaja z Polski; dłuższy czas przebywał w Kurii, być może mając tam przeciwdziałać wpływom prokuratora generalnego zakonu niemieckiego, działającego stale przy papieżu. Uzyskał wówczas tytuł protonotariusza Kościoła rzymskiego, którym się chętnie przez wiele lat posługiwał. Bonifacy IX, traktując P-a jako zaufanego współpracownika papiestwa, wyznaczył go pismem z 29 XII 1391 na pośrednika w sprawach poufnych między sobą i królową Jadwigą. Zalecał wówczas królowej, aby «tak wierzyć mu [P-owi] zechciała, gdy przedstawiać będzie sprawy wyżej [w piśmie papieskim] wymienione, jak i inne, jakby to z naszych własnych ust słyszała». W tej sytuacji P. liczył niewątpliwie na nowe, bardziej dochodowe beneficja, jeśli zrzekł się prepozytury włocławskiej na rzecz swego brata ciotecznego, podówczas bakałarza kanonów, Andrzeja Łaskarzyca z Gosławic, niewłaściwie zwanego w literaturze Andrzejem Łaskarzem (zob.).
P. powrócił do Krakowa na przełomie stycznia i lutego 1392, po śmierci krakowskiego bpa Jana Radlicy (12 I 1392) i wyborze przez kapitułę kandydata na nowego biskupa, w osobie kanonika krakowskiego, kantora wiślickiego Sieciecha z Chmielnika, który – nie mając poparcia dworu – rychło zrezygnował. Na żądanie Jagiełły i Jadwigi na nowego elekta wybrano 5 II 1392 P-a, który najprawdopodobniej wyzyskał pisma papieskie, w świetle których liczyć można było na łatwe przeprowadzenie jego kandydatury w Kurii. Tymczasem Bonifacy IX udzielił prowizji swojemu synowcowi Maffioli, który już 1 III 1392 występował jako biskup krakowski, co skomplikowało niespodziewanie sprawę. P. dostrzegając dobrze, że decydujące znaczenie ma wola królewska, pozostał w kraju, jak ukazuje to m. in. rozrzut zapisów dotyczących darów dla elekta w rachunkach rady miejskiej Krakowa z r. 1392. W kontaktach z przyjaciółmi włoskimi wyzyskiwał P. wówczas najprawdopodobniej handlowe powiązania Gotfryda Fattinantiego, genueńczyka, mieszkającego stale w Krakowie, gdzie był wpływowym rajcą i królewskim żupnikiem. W każdym razie patrycjusz ten wyznaczył 15 XII 1392 na egzekutorów swego testamentu Spytka Melsztyńskiego oraz P-a, określonego jako «postulowanego [kandydata] na biskupstwo». W Rzymie nominację P-a przeforsował poseł królewski Wojciech Jastrzębiec; niewątpliwie zgodnie z jego sugestią Bonifacy IX przeniósł swego nepota na wakujące biskupstwo płockie (w związku z rezygnacją księcia Henryka Siemowitowica wiosną 1392 z jego objęcia); natomiast biskupią stolicę krakowską przyznał prowizją z 4 XII t. r. P-owi. Kanonik krakowski Piotr Strzelicz złożył 19 XII t. r. w imieniu P-a odpowiednie obligacje na pobierane przez papiestwo opłaty. Nie znamy daty przyjęcia wyższych święceń przez P-a i jego konsekracji na biskupa.
W mowach powitalnych Bartłomieja z Jasła i Stanisława ze Skalbmierza, wygłoszonych przy objęciu katedry przez P-a, zarysowany został program działań nowego biskupa, zgodnie oczywiście z wyrażoną przez niego uprzednio intencją. Zapowiedź wzmocnienia dyscypliny kleru i odnowienia autorytetu władzy kościelnej realizował P. przede wszystkim przez organizowanie synodów diecezjalnych i wizytacje kościelne. Ponieważ statut synodalny P-a z r. 1396 nawiązuje do poprzedniego z r. 1394, sądzić wolno, że P. odbywał synody regularnie co dwa, trzy lata. Korzystając z wzorowej kodyfikacji ustawodawstwa synodalnego bpa Nankera, P. minimalnie ją uzupełniał, częściowo powtarzając i modyfikując postanowienia poprzedników, zwłaszcza dotyczące poziomu moralnego kleru, i obostrzając sankcje (m. in. zakazał starań o zwolnienie duchownego uwięzionego wbrew przywilejom kleru przez władzę świecką, jeśli nie miał on wystrzyżonej tonsury lub używał szat niestosownych dla swego stanu, gdyż «nie godzi się Kościołowi przychodzić z pomocą temu, kto sieje zgorszenie»). Kładł nacisk na obowiązek remontów i budowy świątyń, na przestrzeganie corocznej spowiedzi, dyscypliny życia monastycznego i kanonicznego. Domy benedyktyńskie w swej diecezji połączył w kongregację z opatem tynieckim na czele, opiekę zaś nad domami premonstrateńskimi powierzył opatowi brzeskiemu, nakazując przełożonym domów odbywanie dorocznych zjazdów, zaś kierownikom kongregacji – wizytowanie klasztorów należących do ich okręgów. Formularzowo potraktowany protokół wizytacji opactwa sieciechowskiego przez M[ścisława, opata tynieckiego] oraz formularz, oparty na wizytacji kolegiaty wiślickiej przeprowadzonej przez P-a w r. 1401, pokazują, że ta akcja nadzoru i kontroli prowadzona była systematycznie i z rozmachem, jeśli na jej potrzeby sporządzono odpowiednie formularze. Sądzić więc wypada, że P. i jego współpracownicy dbali też o to, by regularnie prowadzone były wizytacje kościołów parafialnych przez archidiakonów. P. brał z reguły udział w generalnych zgromadzeniach kapituły katedralnej. Dążąc nie tyle do częściowej restytucji wspólnego życia kanonicznego, ile do podniesienia oprawy nabożeństw w katedrze, postanowił na kapitule generalnej 2 II 1399, że wsie prestymonialne nie będą, jak było w zwyczaju, nadawane poszczególnym kanonikom dożywotnio wg starszeństwa powołania (z pominięciem kanoników i prałatów nie związanych stale z diecezją), lecz będą zarządzane przez pełnomocników kapituły, a dochody będą rozdawane jako codzienne stypendia tym kanonikom, którzy tego dnia brali udział w nabożeństwie w katedrze, uwzględniając usprawiedliwione powody nieobecności. Wywołane tą decyzją spory, pomimo ich kompromisowego rozwiązania, przysporzyły P-owi nie mało oponentów w kapitule.
Akcje reformatorskie P-a miały podnieść poziom moralny i intelektualny kleru, by usprawnić jego działalność i wzmóc oddziaływanie na laików. P. stał przy tym twardo na straży przywilejów Kościoła i duchowieństwa. Odpowiedź P-a na antyklerykalne postulaty konfederacji średnio zamożnej szlachty, zawiązanej w Piotrkowie 17 X 1406, spóźniona, lecz tym bardziej ostra, akcentowała nienaruszalność przywilejów, dochodów i majątków Kościoła. W obronie ich prałaci i kanonicy katedry wawelskiej pod przewodem P-a związali się 12 V 1407 przysięgą, że w niczym nie ustąpią, choćby im przyszło utracić wszelkie dobra i pójść na wygnanie. Gdy radykalne elementy szlacheckie umilkły, a spory dotyczyły przede wszystkim wolnej dziesięciny rycerskiej, to P. nadal sądził, jak pisał z Padwy do kapituły 18 IV 1409, że są to działania «nieprzyjaciół ojcowizny Chrystusa», dążąc do realizacji postulowanych w swych wcześniejszych postanowieniach synodalnych ograniczeń w swobodzie dyspozycji dziesięciną z własnej gospodarki rycerskiej (w dużej mierze przyczyniło się to do wzmożenia nastrojów antyklerykalnych w Małopolsce). Wzmożeniu autorytetu władzy biskupiej służyła m.in. rozbudowa liturgii w katedrze, która zdaniem P-a «miała jaśnieć wśród kościołów jak ranna jutrzenka wśród gwiazd». Zaraz po objęciu biskupstwa P. uprosił Jadwigę, by ufundowała kolegium psałterzystów (złożone z 16 prezbiterów i 1 kleryka), których śpiew uświetniał nabożeństwa. Na cele tej fundacji przeznaczyła Jadwiga dochód 200 grzywien bieżącej monety rocznie, zapisanych na żupach solnych. Sam z własnych dochodów ofiarował P. katedrze jedynie kilka srebrnych przedmiotów i kilka zdobnych szat liturgicznych. Dążył nawet do przerzucenia części kosztów renowacji bazyliki katedralnej na kler diecezjalny.
Zadziwia, że w mowach na ingres P-a nie wspomniano o umocnieniu Studium Generalnego w Krakowie, choć obydwaj mówcy byli ściśle związani z początkami odnowy Uniwersytetu u schyłku pontyfikatu Jana Radlicy i choć profesura padewska predysponowała P-a do działań w tym kierunku. Czyżby P. obawiał się, że podejmując je, będzie musiał ponosić sam ich koszty? Skarb bowiem królewski już poprzednio na to skąpił, przerzucając ciężar utrzymania pierwszych wykładowców na biskupstwo. Dopiero gdy królowa i król wystąpili do Bonifacego IX o utworzenie fakultetu teologicznego, P. począł zabiegać o to, by zatrzymać w swych rękach kanclerstwo uniwersyteckie wbrew przywilejowi erekcyjnemu Kazimierza Wielkiego, przyznającemu je kanclerzowi królewskiemu. Staraniom P-a przypisać należy, że w Kurii wprowadzono w bullę erygującą wydział teologii (11 I 1397) klauzulę, że także temu wydziałowi przewodzić ma ten, «który temu studium od początku dotąd przewodził», a więc po jego restytucji w oparciu o skromne prebendy przyznane przez Radlicę – niewątpliwie biskup krakowski. Rozpoczęcie jednak wiosną t.r. przez Jadwigę starań wokół fundacji bursy Pradze dla Litwinów nie mogło być po myśli P-a, który nie potrafił jednak temu zapobiec, choć w tym czasie kanclerzem królowej był jeszcze jego brat cioteczny Andrzej Łaskarzyc. Z inicjatywy natomiast P-a zapisała królowa swe osobiste klejnoty, szaty, kosztowności na rzecz Uniw. Krak. (poza skromną częścią przeznaczoną na jałmużnę dla ubogich) i poleciła go pamięci króla. P. wraz z Janem Tęczyńskim, kaszt. krakowskim, jako wyznaczeni przez Jadwigę egzekutorzy testamentu, zadbali o to, by ostatnią jej wolę przeprowadzić szybko. P. zaś pozostał kanclerzem Uniwersytetu, choć formalnie, zgodnie z nowym Jagiełłowym aktem fundacyjnym, funkcja ta przypaść miała kanclerzowi królewskiemu. Co więcej, najprawdopodobniej za uznanie na przyszłość tego postanowienia P. uzyskał dla biskupów krakowskich prawo opieki nad Uniwersytetem, a zarazem ustalania płac dla profesorów i wykładowców, nie dysponujących specjalnie wyznaczonym beneficjum, co praktycznie oznaczało znaczne ograniczenie samorządności uniwersyteckiej na rzecz władzy biskupiej. P. inkorporował do Uniwersytetu 5 prebend (15 VI 1401), nic jednak nie dał z własnej szkatuły czy z dochodów biskupich.
Zostawszy biskupem, zajął P. drugie (po arcybiskupie gnieźnieńskim) miejsce w radzie królewskiej. Brał regularnie udział w jej pracach na zjazdach rady i zjazdach walnych. Z natury rzeczy obecny był przy wszystkich ważnych sprawach, jak zjazd Jadwigi i Jagiełły z Zygmuntem Luksemburczykiem w spiskiej Starej Wsi 15 VII 1397, zatwierdzenie nowego ułożenia stosunków między Koroną i W. Księstwem Lit. w Radomiu w r. 1401, czy umowy z Witoldem w r. 1403 w Lublinie. Uczestniczył w głównych pertraktacjach polsko-krzyżackich w r. 1393 i 1404, gdy załatwiono wykup ziemi dobrzyńskiej. Z rzadka jednak powoływano P-a do komisji działających w imieniu rady (np. w r. 1406 uczestniczył P. w rozprawie o Śrem, w której kaszt. nakielski Wincenty Granowski skarżył króla o bezprawne posiadanie tego miasta) czy króla (w t. r. w komisji badającej gospodarkę Mikołaja Bochnera, żupnika i kierownika mennicy monarszej). Pod wpływem tradycji Długoszowej P. przedstawiany bywa w literaturze jako zwolennik obozu dążącego do inkorporacji Litwy. Świadczyć o tym mają liczne kontakty P-a z królową Jadwigą, wokół której zgrupowani byli przeciwnicy księcia Witolda i jego polityki usamodzielniania Litwy i centralizacji władzy w W. Księstwie Lit. Występowanie jednak P-a w otoczeniu Jadwigi łatwo wytłumaczyć jego obowiązkami ordynariusza wobec pobożnej królowej, a także stałymi jego zabiegami u niej o nadania na rzecz katedry i instytucji z nią związanych. P. utrzymywał też przyjazne stosunki ze Spytkiem Melsztyńskim po przyjęciu przezeń Podola od Jagiełły jako lenna litewskiego (13 VI 1395), co wywołać miało oburzenie opozycji, i najprawdopodobniej był inicjatorem powtórnego nadania mu Podola przez Jadwigę jako lenna polskiego (10 VII 1395), co zmniejszało napięcia polityczne w klasie panującej w państwach Jagiełłowych, a tłumaczone mogło być jako uznanie Podola tak za lenno pośrednie, jak i bezpośrednie Korony. Trudno tłumaczyć odejście latem 1397 Andrzeja Łaskarzyca z kanclerstwa Jadwigi jako konsekwencję niechęci króla do P-a, gdyż jego brat stryjeczny w tymże czasie (1397/8) został mianowany wojewodą gniewkowskim (inowrocławskim). Trudno też przypuszczać, aby z inicjatywy królewskiej polecał Bonifacy IX 4 V 1399 głoszenie krucjaty antytatarskiej P-owi, gdyby był on pryncypialnie przeciwny polityce Witolda, w którego interesie leżało nadanie jego wschodniej ekspansji charakteru krucjaty.
Po śmierci Jadwigi P. w l. 1400–3 akcentował mocno swą rolę jednego z najważniejszych radców królewskich, biorąc udział w części objazdów monarchy, zwłaszcza na Rusi koronnej, czego uprzednio nie czynił. Jako ordinarius loci w sposób zrozumiały otaczał czcią pamięć królowej Jadwigi, przyczyniając się wraz z kapitułą, klerem katedralnym i powszechnością studentów i mistrzów krakowskich do utrwalenia opinii o jej świętości. Nie przypadkowo też w oktawę pierwszej rocznicy jej śmierci, której uroczystemu aniwersarium kościelnemu przewodził P., otwarto kolegium królewskie aktem fundacyjnym Jagiełły i wykładem P-a, w obecności wszystkich prawie głównych członków rady królewskiej, m. in. brata stryjecznego P-a, woj. gniewkowskiego Macieja (26 VII 1400). Nie podjął przecież P. zabiegów wokół kanonizacji Jadwigi, obawiając się najwyraźniej, że kontrakcja na arenie międzynarodowej mogłaby nie tylko utrudnić prowadzenie procesu, lecz także zaszkodzić pozycji Polski, pamiętał bowiem, jak przed dwunastu laty musiał w Kurii bronić dobrego imienia Jadwigi. Wzmożenie aktywności politycznej P-a w tych latach wiązało się zapewne z poszukiwaniem przez niego różnych dróg nacisku na Kurię papieską i papieża, aby przyznano mu kapelusz kardynalski. Zabiegi P-a o to znane są z formularzowych przeróbek dwóch listów w tej sprawie: oba skierowane były zapewne do jednego z kardynałów (Cosimo dei Migliorati wg hipotezy M. Gębarowicza; zastępca kanclerza Angelus Acciaiolus, «florentczyk», wg sprawozdań prokuratora Zakonu Najśw. Panny Marii przychylnie nastawiony do inicjatyw polskich?); jeden przez nieznanego nadawcę, protegującego P-a, drugi przez niego samego. Gębarowicz uprawdopodobniał możliwość, że protektorem tym była królowa Jadwiga. Należałoby wówczas datować starania o purpurę kardynalską (z zachowaniem przecież biskupstwa krakowskiego, co zapewniałoby P-owi niezależność materialną od Kurii, a zarazem pierwsze miejsce po królu w polskiej elicie władzy) na l. 1396–9, gdy międzynarodowa pozycja Polski w obozie rzymskiej obediencji papieskiej wyraźnie się poprawiła. Trudność pewną stwarza fakt, że formularzowe wersje obu pism umieszczone zostały na marginesach zbioru materiałów i formuł z prawa kanonicznego i praktyki kancelaryjnej oraz sądowej, powstałego w l. 1401–5. Nieprawdopodobny jest «domysł, że sam biskup wpisał oba listy» w kilka lat po ich ekspedycji (Z. Kozłowska-Budkowa), ale nie wydaje się też możliwe, by wówczas mogła osoba trzecia korzystać z ich minut. Charakter samego przekazu wskazuje raczej, że wpis do zbioru nastąpił wówczas, gdy sprawa była aktualna, co nakazuje datować ją na pierwsze lata XV w., gdy papieże rzymscy dążyli do wzmocnienia swej pozycji, gdyż lękali się wzrostu popularności propozycji rozwiązania schizmy przez sobór ponad spierającymi się papieżami (rzymskim i awiniońskim). P. sądzić mógł, że w takiej sytuacji udać się może uzyskanie purpury kardynalskiej w zamian za utrzymanie wierności Kościoła polskiego papieżowi rzymskiemu. Wydaje się, że zabiegi P-a nie wyszły poza początkowe poczynania; w każdym razie nie odkryto dotąd ich śladów w źródłach papieskich i dotyczących papiestwa.
W Kurii rzymskiej ceniono przecież P-a. Innocenty VII wystawił dla niego 1 VII 1405 glejt na przyjazd do Kurii. P. udać mógł się tam dopiero po 19 XI t. r., gdyż tego dnia brał jeszcze udział w zjeździe rady królewskiej w Niepołomicach. W Krakowie był już z powrotem 10 III r. n. Po rychlej śmierci Innocentego VII jego następca Grzegorz XII wezwał P-a ponownie do Kurii w początkach 1407 r., jednocześnie wysyłając 18 II 1407 swego legata do Jagiełły. P. udał się późną jesienią do Kurii; powrócił na wiosnę do Krakowa – jeśli wierzyć Długoszowi, że P. w maju 1408 chrzcił królewnę Jadwigę – by udać się rychło na wielki zjazd biskupów przy papieżu w Sienie, gdzie reprezentował też Jagiełłę i Witolda. P. opuścił Grzegorza przed 19 XII 1408, jednak nie przyłączył się do tych kardynałów obu obediencji, którzy wbrew papieżom zwołali sobór powszechny do Pizy na 25 III 1409. Brak więc podstaw, by przypisywać P-owi skłonność do koncepcji koncyliarystycznych. Widoczna w jego liście z Padwy do kapituły krakowskiej z 18 IV 1409 niechęć do Grzegorza XII mogła być spowodowana goryczą zawiedzionych nadziei na kapelusz kardynalski (W. Abraham), którymi ten papież dość szczodrze szafował, chcąc pozyskać sobie zwolenników, przede wszystkim w cesarstwie i we Włoszech. Chociaż Uniw. Krak. już 1 II 1409, a Jagiełło 11 III t. r. wyznaczyli P-a na swego przedstawiciela na sobór pizański, to P. dopiero 7 V t. r. zjawił się na soborze, zgłaszając swój udział w jego obradach jako poseł króla polskiego. Już w dwa dni później, podczas obrad nad tym, jak należy przyjąć na soborze posłów króla niemieckiego Ruprechta, P. przychylił się do sprzeciwu przedstawicieli kościoła kolońskiego i mogunckiego i niektórych kardynałów, nie zgadzających się z opinią żądającą, by nie okazać im szacunku, gdyż nie wypowiedzieli oni formalnie obediencji papieżowi awiniońskiemu Benedyktowi XII. Niewątpliwie P. brał udział w opracowaniu projektów reformy Kościoła, które sobór przedstawił wybranemu przez siebie papieżowi Aleksandrowi V. Chociaż jednak występować miał, wg krakowskiej tradycji, w Sienie i Pizie tak okazale jak kardynałowie, to nie zyskał wśród uczestników soboru specjalnego uznania, brak w każdym razie jego śladów, trudno bowiem za taki uznać powierzenie mu celebrowania mszy 27 VII t. r. przed plenarną sesją soboru pod przewodem papieża. Musiał P. na soborze zajmować się też sprawami polsko-krzyżackimi, które były poruszane przed i po elekcji Aleksandra V, jak wynika to z jego pisma z 23 I 1410, wzywającego do utrzymania pokoju między Zakonem i Polską. Powstaje pytanie, czy P. traktował sprawy krzyżackie na soborze zgodnie z intencjami dworu polskiego, czy «może sprawy Kościoła i własne w nim ambicje przesłaniały mu czasem polską rację stanu» (Z. Kozłowska-Budkowa). Brak, jak dotąd, podstawy do odpowiedzi.
Po zakończeniu soboru (7 VIII 1409) P. udał się, wraz z opatem tynieckim Mścisławem, na pielgrzymkę do Ziemi Świętej, choć zapewne już wiedział o groźbie wojny polsko-krzyżackiej, a w każdym razie o trudnej sytuacji Polski wobec konfliktu litewsko-krzyżackiego o Żmudź. W drodze powrotnej zachorował w Wenecji, a zaaplikowane mu lekarstwo ponoć miało spowodować «delirium» i wywołać objawy choroby umysłowej. Z tego niewątpliwie powodu P., powróciwszy do Krakowa między 14 i 29 V 1410, przez dłuższy czas nie brał udziału w życiu publicznym. (Dokument P-a, datowany w późnej kopii na 1 X 1410, wystawiony był niewątpliwie przed r. 1407, gdyż wzmiankowany jako świadek Mikołaj z Gorzkowa został wówczas biskupem wileńskim, a wymieniony jest tu jeszcze jako dziekan kolegiaty Św. Floriana; najprawdopodobniej dokument ten pochodzi z r. 1402). Co prawda już w lutym 1411 P. uczestniczył w posiedzeniu generalnym kapituły krakowskiej i z rzadka w tym roku występował publicznie, lecz chorował z pewnością nadal, jeśli mianował prepozyta kolegiaty Michała Archanioła Jana Rzeszowskiego swym wikariuszem generalnym, który zastępował biskupa w r. 1411, a w r. n. mianował nowego wikariusza generalnego w osobie Michała z Krowicy pod Kaliszem, oficjała krakowskiego w l. 1411–12, scholastyka gnieźnieńskiego. Co prawda w Padwie w końcu wiosny 1411 przybysze z Polski mówili, że P. już zupełnie wyzdrowiał, czego mu gratulował wikariusz generalny biskupa padewskiego – Paweł z Portogruary – w liście z 13 VI t. r. Jednakże najprawdopodobniej na początku r. n. Jagiełło, za zgodą kapituły katedralnej krakowskiej, wystąpił do papieża, by ten uwzględniając zaburzenia psychiczne i fizyczne P-a przeniósł go na biskupstwo poznańskie, nie wymagające przecież takiej sprawności w zarządzaniu, jak najważniejsza politycznie, a druga w organizacji kościelnej stolica biskupia w Koronie. Wbrew późnemu opisowi Długosza trudno sądzić, by Jan XXIII zgodził się 9 VIII 1412 na tę translację, powierzając jednocześnie dotychczasowemu bpowi poznańskiemu Wojciechowi Jastrzębcowi katedrę wawelską bez zgody P-a, a w każdym razie bez wysłuchania jego stanowiska, jak tego żądały świeżo przyjęte postanowienia na soborze pizańskim. Wydaje się, że w końcu XV w. przedstawiano sprawę translacji P-a przez pryzmat poglądów zwalczających królewskie nominacje kandydatów na biskupów.
P. wg Długosza miał jesienią 1412, jeszcze przed otrzymaniem bulli translacyjnej, zabiegać u króla, «aby nie dopuszczał rugowania go z posiadanej stolicy, a dozwolił mu rozprawić się sądownie o swoje prawa», zapewniając, że potrafi się usprawiedliwić z niesłusznych zarzutów, przy czym popierać P-a mieli jego krewniacy: Andrzej Łaskarzyc z Gosławic, pozostający wówczas w służbie dyplomatycznej króla, oraz Mroczek z Łopuchowa. Cofnięcie translacji nie było jednak już możliwe. «Mimo relacji Długosza o późniejszych przeprosinach Jagiełły, trudno w usunięciu P-a z Krakowa widzieć tylko intrygę Jastrzębca, karierowicza niewątpliwie niższej kategorii niż Wysz» (Z. Kozłowska-Budkowa). Zgoła zaś nieuzasadnionym domysłem jest hipoteza, że poza Jastrzębcem uczestniczył w tej intrydze książę Witold. Wystąpienie we wrześniu i październiku 1412 w otoczeniu króla P-a, jako czcigodnego świadka jego działań, wskazuje wyraźnie, że po dotarciu bulli translacyjnej do króla i P-a stosunki między nimi pozostały co najmniej poprawne, wbrew późniejszemu przedstawieniu Długosza. Po świętach Bożego Narodzenia, których obchodzenie przez P-a jako jeszcze biskupa krakowskiego zostało mu taktownie umożliwione, P. objął na początku 1413 r. diecezję poznańską. Usunięty na margines życia publicznego, interesował się przede wszystkiem sprawami gospodarczymi biskupstwa, podobnie jak podczas ostatnich dwóch lat swego pontyfikatu krakowskiego. Na wezwanie królewskie wziął udział w zjeździe w Horodle (2 X 1413). Zmarł P. w r. 1414, zapewne na początku wiosny, ponieważ elekcja jego następcy Andrzeja Łaskarzyca z Gosławic została zatwierdzona przez Jana XXIII 28 IX t. r. (daty śmierci P-a, podane przez Długosza w różnych jego dziełach, są sprzeczne i pomylone). Pochowany został P. w katedrze poznańskiej. Mowę pogrzebowa imieniem Uniw. Krak. wygłosił Franciszek z Brzegu, przystosowując poprzez niewielkie zmiany tekst mowy na śmierć scholastyka krakowskiego Ottona, co zdaje się świadczyć, że wśród mistrzów i profesorów krakowskich nie cieszył się P. szczególniejszym uznaniem ani wdzięcznością, wbrew panegirycznym zwrotom wygłaszanym doń za jego życia.
P. był wybitnym prawnikiem, raczej jednak praktykiem niż teoretykiem. Był zdolnym administratorem, wywiązującym się umiejętnie z powierzanych mu zadań. Umiał dobierać sobie współpracowników, wśród których przeważali ludzie naprawdę wybitni: Mikołaj z Gorzkowa, doktor dekretów, którego P. pozostawił na urzędzie oficjała generalnego krakowskiego (później, od r. 1407 biskup wileński); jego następca na oficjalacie, bakałarz dekretów od r. 1407 Jan z Fałkowa (od r. 1418 dr dekretów i profesor prawa); Jan Szafraniec, kustosz katedry krakowskiej od r. 1402, któremu P. powierzył zarząd diecezją, mianując go wikariuszem generalnym w r. 1406, a następnie w r. 1408, by rządził biskupstwem podczas jego nieobecności w kraju (późniejszy kanclerz królewski i bp kujawski); Jan Rzeszowski, wikariusz generalny P-a w r. 1411 (późniejszy arcbp halicki). Sufraganami P-a byli: Stefan, bp Seretu (w Mołdawii), oraz Zbigniew z Łopanowa, tytularny bp Laodycei (późniejszy bp kamieniecki). Przypadkowe wiadomości o kancelarii biskupiej P-a nie wskazują na to, by była ona szczególnie sprawna, choć w kręgu jej oddziaływania powstało kilka ważnych zbiorów tekstów prawniczych i formularzy. W sposób umiarkowany popierał P. swych krewnych; niewątpliwie za jego protekcją Światopełk z Radolina został cześnikiem kaliskim, zaś Maciej z Lubstowa najpierw kasztelanem śremskim, następnie palatynem gniewkowskim; zadbał też P. o pierwsze prebendy dla jego synów; opiekował się studiami padewskimi Andrzeja Łaskarzyca, a później swego bratanka Piotra Maciejowica. Nie zostawił przecież bratankom majątków, a i siostry (stryjeczne?) wyposażył chyba skromnie, wydając je za mąż za Sulimczyków, jedną za Zawiszę Czarnego z Garbowa, drugą za Bartosza Włodkowica z Wierzchosławic. Czyżby olbrzymie dochody biskupie strwonił na bezskuteczne zabiegi o purpurę kardynalską? «Trudno… widzieć w Wyszu idealnie bezinteresownego zwolennika reform, skoro do infuły doszedł przez protekcję królowej [i króla] wbrew kanonicznemu wyborowi kapituły» (Z. Kozłowska-Budkowa), lecz był na pewno politykiem który nie stawiał swej kariery ponad swe obowiązki i ponad racje ogólniejsze.
Abraham W., Udział Polski w soborze pizańskim 1409 r., Rozpr. AU Wydz. Hist.-Filoz. Kr. 1905 XLVII; Dzieje UJ, I (Z. Kozłowska-Budkowa, K. Pieradzka); Fijałek, Ustalenie chronologii bpów, s. 40, 81–5, 91, 93; Gębarowicz M., Psałterz floriański i jego geneza, Wr. 1965 (rec. Z. Kozłowska-Budkowa, „Małopolskie Studia Hist.” R. 11: 1966 z. 1/2 s. 114–19); Kijak S., Piotr Wysz, biskup krakowski, Kr. 1933; Kowalczyk M., Krakowskie mowy uniwersyteckie z pierwszej połowy XV w., Wr. 1970; Krzyżaniakowa J., Kancelaria królewska Władysława Jagiełły, P. 1972–9 I, II; Nowacki, Dzieje archidiecezji pozn., I–II; Sułkowska-Kurasiowa J., Dokumenty królewskie i ich funkcja za Andegawenów i pierwszych Jagiellonów, 1370–1444, W. 1977 s. 143, 149–50, 269; – Poza wydawnictwami źródłowymi cytowanymi przez S. Kijaka: Akta Unii; Dokumenty sądu ziemskiego krakowskiego, 1302–1453, Wyd. Z. Perzanowski, Wr. 1971; Pomniki Dziej. Pol., S. II, VI, X/2; Zbiór dok. katedry i diec. krak., I nr 111, 114, 117, 119, 122, 124, 125, 129, 131, 132, 142–146, 148, 150, 151, 154, 158, 160, 163, 172, 174, 175, 178, 181, 182, 183, 185, 192, 194; Zbiór dok. mpol., I nr 248, 287, 295, IV 1152, V 1176, 1234, 1544, VI 1564, 1594, 1607, 1624, 1635, 1636, 1640, 1655, 1701, 1767.
Stanisław Trawkowski