Bielicki Stanisław (1656–1718), jezuita, kaznodzieja. Ur. 16 V w woj. rawskiem, do zakonu wstąpił 1672, uczył wymowy 6 lat w Sandomierzu, a 2 tamże filozofji, resztę zaś życia poświęcił kaznodziejstwu. Głosił kazania w Krakowie u św. Piotra, we Lwowie, Jarosławiu, Poznaniu, Piotrkowie i Kaliszu, gdzie zmarł 17 VI 1718 r. Wielki czciciel i entuzjasta Skargi, rozczytywał się w jego kazaniach i pismach, z których przytaczał ustępy, we własnych jednak kazaniach był dzieckiem swojego czasu, z tem atoli zastrzeżeniem, że występowały w nim wszystkie zalety wymowy barokowej, a względnie mało wad. Był mistrzem w wymowie przystępnej, popularnej. Rzadko używał wykładu teoretycznego, ale nauczał wyłącznie przez obrazy, podobieństwa, porównania i przykłady, stosując je przeważnie bez naciągania. Wielka znajomość historji polskiej, obyczajowości i życia polskiego we wszystkich jego odmianach sprawiają, że kazania B. są pierwszorzędnem a dotąd nietkniętem przez badaczy źródłem do poznania obyczaju polskiego. Język tych kazań jest zwięzły, jędrny, konkretny, pełen wyrazu i swoistej siły. Największą wadą jego sposobu mówienia są łacińskie wtręty, które dziś utrudniają rozkoszowanie się tą swego rodzaju mistrzowską prozą. Bardzo wybitną cechą tych kazań jest, oprócz szczerej, prostej pobożności, gorący duch obywatelski. Sprawy publiczne porusza ciągle, prawie niema kazania, żeby o nie nie zahaczał. Ze szczególną bezwzględnością piętnuje niezgodę polską, anarchję sejmową, słabość wewnętrzną, pijaństwo, zawadjactwo, życie nad stan; gorąco również, za przykładem Skargi, staje w obronie ludu i poddanych, wyzyskiwanych i gnębionych przez panów. Do wysokości patosu podnosi się wtedy, kiedy mówi o wyzyskiwanych, ubogich, cierpiących, lub gdy omawia wielkie sprawy ogólno-narodowe, np. gdy w kazaniu o Św. Stanisławie biskupie ukazuje mu Polskę XVII w. i każe pytać, »gdzie Wrocław ze Śląskiem, gdzie Królewiec z Prusami, gdzie Ryga z Inflantami« itd., lub gdy w kazaniu na 4. niedzielę postu przedstawia bogactwa przyrodzone Polski i niedołęstwo nasze w ich wyzyskiwaniu, oraz ubolewa nad zmarnowaniem przyrodzonych portów polskich, zaniedbaniem polityki morskiej. B-emu wyrządzili historycy polskiego kaznodziejstwa wielką krzywdę, zaliczywszy go bez czytania jego kazań do rzędu kaznodziejów zepsutego smaku i zdegenerowanej ideologji. Kazania swoje wydał w dwu sporych tomach: Niedziele Kaznodziejskie (Częstochowa, 1712) i Święta Kaznodziejskie (Kalisz, 1717); prócz tego ogłosił kilka mów pogrzebowych i dwie mowy na otwarcie trybunałów.
Archiwum Centralne T. J., Pol. 69. Necrologi; Enc. Jezuitów; Załęski, Jezuici, III.
Stanisław Bednarski T. J.
Powyższy tekst różni się w pewnych szczegółach od biogramu opublikowanego pierwotnie w Polskim Słowniku Biograficznym. Jest to wersja zaktualizowana, uwzględniająca opublikowane w późniejszych tomach PSB poprawki i uzupełnienia.