Kalkstein (Kalckstein) Stoliński Krystian (Christian) Ludwik h. Koss (ok. 1630–1672), przywódca opozycji stanów Prus Książęcych przeciw elektorowi i księciu pruskiemu Fryderykowi Wilhelmowi oraz zwolennik zespolenia Prus z Rzpltą. K. był synem Albrechta, generał-lejtnanta saskiego, potem pruskiego i starosty oleckiego, właściciela dóbr Knauten i Wogau, położonych między Królewcem a Pruską Iławą, oraz Marianny von Wiedebach. Ur. w dobrach Bautzen (Budziszyn), od młodości był przeznaczony do służby wojskowej. Wpierw zapoznał się ze sztuką wojenną we Francji u słynnego Henryka Turenniusza. Ale wg tendencyjnych informacji historyków niemieckich, podobno za złe prowadzenie się został z armii francuskiej wydalony (B. Poten, J. G. Droysen, F. Hirsch). Z kolei zaciągnął się do pułku cudzoziemskiego autoramentu w litewskiej armii pod wodzą Pawła Sapiehy; już wtedy związał się z polską szlachtą i nauczył się jęz. polskiego. W polskiej armii dosłużył się w r. 1654 stopnia podpułkownika. W r. 1655 przeszedł do służby elektorskiej, gdzie hr. Georg Waldeck powierzył mu zaciąg pułku piechoty; mianowany pułkownikiem, K. przejął komendę nad 1000 piechoty i 600 dragonami i wziął udział w kampanii przeciw Rzpltej w r. 1656. W tym czasie otrzymał od elektora starostwo oleckie po swoim ojcu. Była to niewątpliwie próba zmierzająca do pozyskania K-a w walce ze stanami pruskimi. Nie powiodła się ona jednakże. Jedyne, co elektor zyskał, to skłócił K-a z ojcem. Jesienią 1660 r. z powodu rzekomych nadużyć został K. zawieszony w czynnościach starosty, a urząd jego przejął Ernest v. Wallenrodt, osobisty wróg rodziny Kalksteinów. Skoro po wojnie elektorskiej wojska uległy redukcji, K. za zezwoleniem elektora znowu zaciągnął się do armii polskiej. Od tego czasu datuje się podjęcie przez K-a walki z elektorem o związek Prus Książęcych z Rzpltą oraz dążenie do przekreślenia traktatów welawsko-bydgoskich. Historiografia niemiecka (Poten, Droysen i in.) tłumaczy ten zwrot K-a ku Polsce jedynie chęcią zemsty za usunięcie z urzędu. Niewątpliwie jednak względy polityczne połączyły się z osobistymi pretensjami K-a i skierowały go przeciw elektorowi.
K. udał się w r. 1661 zrazu do Warszawy, a potem do Wilna, do starych towarzyszy broni, i otrzymał rangę pułkownika. Hetman P. Sapieha powierzył mu w czerwcu 1661 r. komendę nad swą gwardią oraz zaciąg kompanii dragonów. K. w czasie służby wojskowej pozostawał w stałym kontakcie z pruską opozycją, kierowaną przez znanego patriotę królewieckiego Hieronima Rotha. W l. 1663 i 1664 wziął K. udział w kampanii moskiewskiej; służąc w armii litewskiej, tam szukał zwolenników dla swej idei związku Prus Książęcych z Polską. Starał się zyskać sympatię królowej Ludwiki Marii; bywał w pierwszych domach magnatów litewskich, m. in. u P. Sapiehy i u podkanclerzego Aleksandra Naruszewicza, przyjaźnił się z marszałkiem grodzieńskim K. Buchowieckim i in. Już wtedy namawiał Litwinów, niechętnych elektorowi, do zbrojnego zamachu i wtargnięcia do Prus; występując w imieniu pruskiej opozycji, obiecywał poparcie akcji przez całą niezadowoloną z rządów hohenzollernowskich ludność Prus, byleby wojska polskie wkroczyły na terytorium elektorskie. Gotów był maszerować na czele pierwszego oddziału. Podobno Sapieha oddawał mu 1000 żołnierzy dla dokonania wówczas zamachu. Dn. 20 III 1664 r., jako pułkownik dragonii, dostał się K. pod Starodubem do niewoli moskiewskiej wraz ze swym sługą węgierskim Kasprem Pilzem. Zbiegł jednakże w r. 1665. Jego regiment dragoński został zwinięty ordynansem M. Paca z 30 I 1666 r.
W r. 1666 powrócił K. do Prus i osiadł w majątku swej żony w Romitten; wciąż pozostawał w złych stosunkach z władzami elektorskimi i, niestety, z własnym ojcem. Kiedy 6 VI 1667 r. zmarł jego ojciec w Królewcu, powstał spór między dziećmi-spadkobiercami generała, gdyż ojciec zapisał dobra Knauten, pomimo ostatnich nieporozumień, K-owi. Wówczas młodszy brat K-a, Krystian Albrecht, elektorski podpułkownik, oraz jego siostry: Ludwika Jadwiga v. Keller oraz Maria Zofia v. Löbel, oskarżyli 5 VIII 1667 r. K-a o zdradę stanu na szkodę elektora. Na skutek tych oskarżeń powołano specjalną komisję śledczą dla sprawy K-a. Oskarżony, po kilku miesiącach badań, został w październiku 1667 r. uwięziony w cytadeli królewieckiej, w tzw. Friedrichsschanze. Śledztwo miało wykazać, że K. dopuścił się wielokrotnie obrazy elektora i że buntował stany pruskie przeciw niemu. Akta procesowe, zachowane w tajnym archiwum w Berlinie, wykazały też haniebne stosunki panujące w rodzinie Kalksteinów. Sam K. bronił w śledztwie swej godności wolnego szlachcica, pisał listy do elektora i namiestnika Bogusława Radziwiłła. Dopiero 9 VII 1668 r. komisja elektorska wydała wyrok skazujący K-a na dożywotnie więzienie. Wyrek ten, zatwierdzony przez sąd apelacyjny w Królewcu oraz wydział prawa uniwersytetu lipskiego, ogłoszono K-owi 29 X 1668 r. Jednak na prośbę żony, popartą przez litewskich towarzyszów broni, B. Radziwiłła, nawet samą elektorową, elektor zmienił w grudniu t. r. karę dożywotniego więzienia na grzywnę 10000 talarów, żądając równocześnie rezygnacji z pewnych praw w dobrach w Knauten (jak np. prawa polowania na łosie). Grzywnę tę obniżył potem elektor do połowy, nakazując ją zapłacić do roku. Na podstawie rewersu K-a, że zapłaci grzywnę do 27 IV 1669 r., elektor zwolnił go z więzienia i zezwolił na zamieszkanie w Knauten pod kontrolą władz. K. zapłacił tylko jedną ratę, 333 talary, aby okazać swą dobrą wolę, i zabiegał u elektora o odroczenie reszty grzywny, wreszcie odmówił w ogóle płacenia. Wówczas elektor zażądał 7 I 1670 r. natychmiastowego wpłacenia grzywny lub wydania dóbr łużyckich K-a, a 7 III nakazał aresztować K-a. Wtedy K. zbiegł do Warszawy w nocy z 9 na 10 III 1670 r., wywożąc cały swój ruchomy majątek. Majątek nieruchomy K-a został obłożony sekwestrem, a jego rodzina zaczęła doznawać różnych represji ze strony władz elektorskich.
Pierwsze miesiące pobytu w Polsce poświęcił K. próbom porozumienia się z elektorem. Dał się jednak opanować rezydentowi elektorskiemu w Warszawie Euzebiuszowi Brandtowi, licząc na to, że Brandt ułatwi mu powrót do kraju i rodziny, złagodzi wyrok oraz uzyska porozumienie z elektorem. Ale Brandt donosił wszystko elektorowi, że K. porozumiewa się z Hieronimem Rothem, pozyskał zaufanie podkanclerzego kor. Andrzeja Olszowskiego, że nawet podobno przyjął katolicyzm itd. Dn. 8 IV 1670 r. zażądał elektor od króla Michała wydania zbiega. Z początkiem maja t. r. król zwrócił się do Brandta z prośbą o wyrozumiałość dla zapalczywego K-a. Zagrożony przez silną opozycję francuskiego stronnictwa, Michał Korybut potrzebował jednak pomocy elektora, który uzależniał swą postawę od zatwierdzenia paktów welawsko-bydgoskich, uzyskania inwestytury na lenno lęborsko-bytowskie, a także również od ustępstw w sprawie K-a. W końcu maja 1670 r. król wysłał do Królewca, a potem do Berlina koniuszego lit., Szczęsnego Morstina, z instrukcją, by zbadał stanowisko elektora wobec Francji, upomniał się o złożenie hołdu z Lęborka i Bytowa, a m. in. miał wstawić się za K-em. Morstin szybko jednak wycofał się z tego ostatniego punktu misji, kiedy mu elektor wyliczył wszystkie przestępstwa K-a, prawdziwe i urojone (np. że K. chciał zabić swego ojca, że zamordował czeladnika, gwałcił nieletnie, uwiódł swą siostrę, bluźnił itp.) oraz domagał się wydania przestępcy jako swego poddanego. Z końcem czerwca t. r. elektor, zagrożony opozycją w Prusach i działalnością K-a w Warszawie, wysłał do Polski swych posłów J. Hoverbecka i Ostaua, by przeciwdziałali agitacji K-a.
Pod wrażeniem bowiem wzrastającej opozycji w Prusach oraz wiadomości o prześladowaniach swej rodziny w Knauten, K. podjął już zupełnie jawnie akcję polityczną. Za pośrednictwem jezuitów odbywał konferencje z Prusakami, szczególnie z młodym Hieronimem Rothem. Utrzymywał łączność z walczącymi opozycjonistami w Królewcu. Zyskał poparcie zawsze niechętnego elektorowi podkanclerzego A. Olszowskiego, biskupa poznańskiego Stefana Wierzbowskiego, kanclerza w. lit. Krzysztofa Paca i in. Zapewne wtedy król mianował K-a oberszterlejtnantem w pułku gwardii dragonów królewskich J. H. Bokuma i wyznaczył komisję spośród senatorów dla zbadania jego sprawy w Prusach. Ufny w poparcie króla i senatorów otwarcie nawoływał K. do usunięcia elektora z Prus, do wojny, obelżywie odgrażając się publicznie Hohenzollernowi. Działając najpierw z klasztoru bernardynów, a potem z prywatnego mieszkania u niejakiego Niedzielskiego, potrafił K. w ciągu kilku miesięcy wpłynąć na opinię szlachty i nastawić ją przeciw elektorowi, czemu dała ona jawny wyraz na majowych sejmikach 1670 r., np. w Środzie. W maju t. r., zapewne pod wpływem dworu i za radą przyjaciół, by zniknąć sprzed oczu elektorskich agentów, udał się K. na Ukrainę do wojska kor., by tam w obozie hetmana polnego Dymitra Wiśniowieckiego znaleźć pole do agitacji antyhohenzollernowskiej.
Akcja K-a w Polsce wpływała na opór stanów pruskich, które łudziły się nadzieją szybkiej polskiej interwencji w Prusach. Sejm pruski odmówił w lecie 1670 r. przedłużenia akcyzy na utrzymanie wojsk elektorskich w kraju. K. opuścił tymczasem obóz Wiśniowieckiego. Wg Droysena, został wydalony, gdyż miano sobie przypomnieć rzekomą jego ucieczkę z wojska z 200 ludźmi oraz z kasą pułkową liczącą 20 000 zł. Udał się wówczas do Wilna, a we wrześniu 1670 r. przybył na sejm do Warszawy. Tu znalazł poparcie tych wszystkich polityków, którzy chcieli użyć K-a jako nacisku na elektora, by go przymusić do potwierdzenia paktów welawsko-bydgoskich oraz traktatu oliwskiego w niezmienionej treści. K. przedstawiał się na sejmie jako reprezentant uciskanych stanów pruskich. Rozrzucał pisma ulotne zaczynające się od słów: Destituta libertate provocandi Prussia, skierowane do króla z prośbą o pomoc dla Prusaków, a z oskarżeniami elektora, oraz pismo adresowane do sejmu, pt. Supplex nomine Ducatus Prussiae libellus. Pismo to przedstawiało szkodliwość dla Polski potwierdzenia paktów z r. 1657, opisywało ucisk religijny w Prusach, prześladowania rodzin patriotów pruskich, łamanie przywilejów. Prusacy prosili o opiekę, o przywrócenie panowania króla i Rzpltej, która była, jest i będzie zwierzchniczką Prus i ojczyzną stanów. Pisma te zostały również rozrzucone w Prusach. Kazał je odczytać na sesji sejmowej marszałek Stanisław Lubomirski. Na posiedzeniu senatu, kiedy Brandt chciał przedstawić pisemne oskarżenie K-a, ten w obecności króla wyrwał z ręki referendarza kor. Jana Krasińskiego pismo pruskiego rezydenta i sam je zreferował, kompromitując prowokatora oraz przyczyniając sobie zrozumiałego rozgłosu.
Wobec takich wydarzeń elektor nie mógł pozostać obojętny. Gromadził wojska w Prusach, zmusił sejm pruski do wyparcia się łączności z K-em, wreszcie kategorycznie zażądał od króla po raz trzeci wydania K-a. Spotkał się jednak ze stanowczą odmową w piśmie z 24 XI 1670 r.; król wyjaśniał elektorowi, że z paktów nie wynika obowiązek wydania oskarżonego, szukającego łaski królewskiej, na pewną śmierć (ad certum dedi supplicium), zwłaszcza że K. jest z pochodzenia polskim szlachcicem, zwie się Stoliński, ma w Polsce krewnych i zasłużył się w polskim wojsku. Po tej ostatecznej odmowie zdecydował się elektor na gwałt, wykorzystując wewnętrzną słabość Rzpltej. Dn. 24 X 1670 r. nakazał Brandtowi po prostu porwać K-a i dostawić go żywego lub umarłego do Prus. Brandt już dawno nosił się z zamiarem uprowadzenia K-a. Nowy (po zmarłym w 1669 r. B. Radziwille) namiestnik Prus Książęcych, książę Ernest Bogusław de Croy, oraz gen. Joachim von Görtzke z Kłajpedy zorganizowali grupę dragonów pod komendą szkockiego awanturnika por. Hugona de Montgommery’ego, którzy w listopadzie 1670 r. przybyli potajemnie do Warszawy. Na podstawie sprokurowanego pro forma żelaznego listu (litterae protectoriales) namiestnika, gwarantującego K-owi przebaczenie za akt submisji, udało się Brandtowi 28 XI 1670 r. zwabić K-a do swej kwatery w domu szkockiego winiarza Andrzeja Tamsona na Lesznie. Tu z pomocą najętych zbirów oraz kilkunastu elektorskich dragonów Montgommery i por. Baumgardt porwali K-a i związanego z zakneblowanymi ustami przewieźli do granicy pruskiej, którą przekroczyli 1 XII 1670 r. Dn. 9 XII konwój dotarł do Kłajpedy. Więźnia w kajdanach i przykutego do pnia osadzono w więzieniu, w tzw. Pfefferstube.
Porwanie nastąpiło tak szybko i sprawnie, że nikt nie ścigał elektorskich ludzi, a zniknięcie K-a zauważono dopiero po trzech dniach. Gwałt ten dokonany przez sojusznika i lennika w stolicy Rzpltej, pod bokiem króla, wywołał powszechne oburzenie i odbił się szerokim echem po całym kraju. W Warszawie już 2 XII na polecenie króla przeprowadzono śledztwo przez sędziego marszałkowskiego Mateusza Cieleckiego i Walentego Sobolewskiego, pisarza grodzkiego warszawskiego, wobec królewskiej komisji. Król Michał 5 XII zwrócił się z ostrym listem do regentów pruskich, żądając wydania K-a i ukarania Brandta, wskazując na pogwałcenie prawa przyjaźni, sąsiedztwa i narodów. Podobną notę skierował król Michał do elektora 20 XII, domagając się zadośćuczynienia. Ostatniego grudnia wysłano z uzyskanymi dowodami gwałtu podkomorzego warszawskiego, Wojciecha Opackiego do Berlina. Protestowały też stany pruskie, upominając się o swego przywódcę; niektórzy zaś opozycjoniści, jak np. major hr. Schlebien zbiegli do Polski, by uniknąć losu K-a. Elektor wyparł się jednak odpowiedzialności za ten gwałt; zrazu obiecywał uwolnić K-a, miał wszcząć dochodzenia przeciw Brandtowi, ale ten uciekł do Prus, zresztą nie ścigany («i temu nic nikt nie mówił» – pisał Sobieski do żony). Brandt nigdy nie został naprawdę ukarany, choć w Marchii zapadł nań wyrok banicji i konfiskaty majątku. W r. 1674 miał nawet czelność zjawić się w Polsce i potem asystować koronacji Jana III Sobieskiego. Rada wojenna senatu, obradująca w Warszawie 13 V 1671 r., zastanawiała się, jakie ma podjąć kroki przeciw elektorowi. W lecie 1671 r. Litwini z Kozakami Chaneńki pod wodzą hetmana w. lit. Kazimierza Paca gotowali się wtargnąć do Prus. Próbowały też interweniować sejmiki. Zanim jednak ukończono elektorski proces i zanim wydano pozorny wyrok na oskarżonych o porwanie K-a dla zamydlenia oczu polskiej opinii, zmieniła się zasadniczo polityczna sytuacja Polski. Próby zdetronizowania króla Michała przez frakcję francuską i niebezpieczeństwo tureckie zmusiły dwór polski do poniechania sprawy K-a i szukania u elektora raczej pomocy przeciw wewnętrznemu i zewnętrznemu wrogowi. Dla usprawiedliwienia gwałtu, ale więcej dla oskarżenia K-a, rozpowszechniono na rozkaz elektora, zdaje się, napisany przez Brandta, drukowany półoficjalny paszkwil pt. „Kalckstein Christian Ludovicus. Mores et Fatum Anno 1670” (bez podanego miejsca druku).
Tymczasem K. oczekiwał procesu. Elektor ułożył osobiście szczegółową instrukcję dla przesłuchania więźnia i nakazał osobnym pismem zastosowanie tortur wobec zbuntowanego szlachcica. K. na mękach nie wydał nikogo ze swych współtowarzyszy walki, ale przyznał się do większości stawianych mu zarzutów. Na próżno próbował ratować się przez żądanie amnestii, obiecywanej mu podstępnie jeszcze w Warszawie przez namiestnika de Croy, lub przez przekupstwo pilnującego go strażnika, by ułatwił mu ucieczkę. Specjalna komisja brandenbursko-pruska, powołana jeszcze w r. 1668 do zbadania «zbrodni» K-a zrazu nie chciała zgodzić się na bezpodstawne stosowanie tortur wobec wolnego szlachcica, zwłaszcza że oskarżony przyznawał się do winy; chciała przekazać jego sprawę do trybunału pruskiego, zażądała obrońcy Köpnera, opierała się nakazom elektora. Nie było w składzie komisji jednomyślności, Brandenburczycy byli za surowym wymiarem kary, Prusacy osłaniali K-a. Na komisję wpływała groźna postawa obradujących właśnie stanów pruskich, które protestowały przeciw metodom procesu, zwłaszcza przeciw torturom. Pod wrażeniem tych protestów noszono się z zamiarem przeniesienia więźnia z końcem 1671 r. do więzienia w Tapiau (Tapiewie). Dopiero po całorocznym śledztwie pod naciskiem elektora wydała 8 I 1672 r., na nowo skompletowana komisja wyrok skazujący K-a «jako przeniewiercę, fałszerza i oszczercę na śmierć przez ucięcie głowy mieczem i utratę majatku». Wykonanie wyroku odroczono, gdyż elektor bał się go mimo wszystko zatwierdzić i zdecydował się na ten krok dopiero 13 VIII 1672 r., kiedy Rzplta była ogarnięta wojną z Turcją. Wyrok wykonano dopiero 8 XI 1672 r. w Kłajpedzie, o godz. 8, w obecności całej komisji sędziowskiej, przez ścięcie katowskim mieczem. Przed śmiercią K. prosił żonę, by przeniosła się do Polski, by wychowywała dzieci w wierze luterańskiej i uczyła po polsku. Ciało bohatera pochowano bez ceremonii w miejscowym kościele w Kłajpedzie, gdyż elektor odmówił prośbie żony o pogrzebanie męża w dobrach Romitten.
K. był żonaty od r. 1656 z Marią Elżbietą von Kittlitz, córką naczelnego marszałka pruskiego, która wniosła mężowi w posagu dobra Romitten w pobliżu Knauten. K. pozostawił ośmioro dzieci, sześciu synów: Krzysztofa, Jana Fryderyka, Krystiana Ludwika, Magnusa Ernesta, Karola i Aleksandra, oraz dwie córki: Eleonorę i Annę. Syn Krzysztof był polskim porucznikiem w r. 1710, Krystian Ludwik służył jako podpułkownik w armii Jana III, a jeden z synów zginął w r. 1742 jako polski rotmistrz. Majątek po K-ie przejął jego brat Krystian Albrecht.
Sprawa K-a była zarówno wtedy, jak i długo potem bardzo głośna i stanowiła broń w walce z elektorami. Np. w czasie dyskusji sejmowej w r. 1677 nad odnowieniem traktatów z elektorem padło oskarżenie, że «K-a tu [w Warszawie] kurfist ukradł». Sprawa K-a służyła też za dowód zdrady elektorów przy rewindykacji Elbląga w r. 1699. Wysunięto ją również na sejmie 1701–2, właśnie wtedy, kiedy ostatni elektor brandenburski i książę pruski ukoronował się na króla pruskiego. Ukazała się wtedy „Przestroga województwom pruskim” z kwietnia 1701 r., w której wymieniano zarzuty przeciw elektorowi, a m. in. i «K-a cum contemptu maiestatis w Warszawie wziętego, excruciatum et executum». Potem sprawa K-a stopniowo poszła w zapomnienie, przypominali ją tylko historycy i działacze walczący o wyzwolenie narodowe mieszkańców Prus. Historiografia niemiecka, z Droysenem, Krollmannem i Hirschem na czele, pochwalała zawziętość elektora i uznawała proces oraz ścięcie K-a za dowód siły i niezależności politycznej Księstwa Pruskiego, zwłaszcza w stosunku do Rzpltej. Historycy niemieccy uznali K-a za typowego po wojnie 30-letniej awanturnika, który bezprawnie podawał się za przedstawiciela stanów pruskich, a swoją bezmierną popędliwością i nieopanowanym językiem sam ściągnął na siebie nieszczęście. Bohaterskie i dramatyczne dzieje K-a znalazły oddźwięk w literaturze pięknej. Ostatnio Eugeniusz Paukszta przedstawił walkę K-a w dwóch powieściach: „Straceńcy” (1957) i „Buntownicy” (1963, I t. „Beczka Danaid”, II t. „Desperat”).
Enc. Org.; W. Enc. Ilustr.; Allg. Dt. Biogr.; Altpreuss. Biogr.; Oracki, Słownik Warmii; Boniecki; Uruski; Żychliński; – Droysen J. O., Der Staat des Grossen Kurfürsten, Leipzig 1871–2 II 384, 385, 393, 398, 401, 406, 453, 454, 460, 515–8, 521, III 158, 195–212; Gollub H., Der Grosse Kurfürst u. Polen 1660–1668, Berlin 1914; Hein M., Johann v. Hoverbeck, Königsberg 1925 s. 174–6; tenże, Otto v. Schwerin, Königsberg 1929; tenże, Preussen zur Zeit des Grossen Kurfürsten. Deutsche Staatenbildung, Königsberg 1931; Hirsch F., Zur Geschichte Ch. L. v. K., „Forsch. zur Brandenburgischen u. Preuss. Gesch.” Bd 3: 1890 s. 248–80, Jacoby J., Boguslaus Radziwill. Der Statthalter des Grossen Kurfürsten in Ostpreussen, Marburg/Lahn 1959; Jarochowski K., Sprawa K-a 1670–1672, „Ateneum” R. 2: 1877 I (odb. W. 1878, rec.: Zakrzewski W., „Przegl. Kryt.” R. 3: 1877 s. 253–8); Kamińska-Linderska A., Renowacja lenna lęborsko-bytowskiego za Michała Korybuta Wiśniowieckiego, Zesz. Nauk. UJ Prace Hist., Kr. 1961 z. 5; Lekus M., Der Grosse Kurfürst u. der polnische Thron, Berlin 1929; Mülverstedt G. A., Des Geschlechts v. Kalkstein Herkunft u. Heimat, Magdeburg 1904; tenże, Verzeichniss derjenigen Mitglieder des Geschlechts v. Kalkstein, Magdeburg 1904; Paczkowski J., Der Grosse Kurfürst u. Ch. L. v. K., „Forsch. zur Brandenburgischen u. Preuss. Gesch.” Bd 2: 1889 s. 407–513, Bd 3: 1890 s. 419–63; Piwarski K., Dzieje polityczne Prus Wschodnich (1621–1772), Gdynia 1938 s. 55, 69–81; tenże, Dzieje Prus Wschodnich w czasach nowożytnych, Gd.–Bydgoszcz 1946; Schmitt F., Geschichte des Stuhmer Kreises, Thorn 1868; – Akta sejmikowe woj. krak., III; Aktenstücke z. Geschichte Chr. L. v. Kalckstein, Wyd. F. Hirsch, „Forsch. z. Brandenburgischen u. Preuss. Gesch. II Bd 5: 1892 s. 299–310; Akty Vil. Archeogr. Korn., XXXIV 372, 377, 379, 387, 424–5; Diariusz sejmu 1701–1702, Wyd. P. Smolarek, W. 1962; Dyaryusz J. A. Chrapowickiego, Wyd. I. Rusiecki, W. 1845 s. 225, 233, 327; Kochowski W., Roczników Polski klimakter IV, Wyd. J. N. Bobrowicz, Lipsk 1858 s. 104–6, 123; Listy J. Sobieskiego do żony, Wyd. A. Z. Helcel, Kr. 1860, Bibl. Ord. Myszkowskich; Pisma do wieku i spraw J. Sobieskiego, Wyd. F. Kluczycki, Kr. 1880 I 1, Acta Hist., II; Pufendorf S., De rebus gestis Friderici Wilhelmi Magni, Berlin 1699; Śledztwo polskie w sprawie porwania K. L. K-a, Wyd. J. Woliński, Zap. Tow. Nauk. w Tor., Tor. 1964 XXIX 1; Urkunden u. Actenstücke, VII, IX, XII; Urkundenbuch zur Geschichte u. Genealogie des Geschlechts v. Kalkstein, Wyd. G. Mülverstedt, Magdeburg 1904; Załuski A. Ch., Epistolarum hist.-familiarium, Brunsbergae 1709 I 276–80; – Tajne Arch. w Berlinie; Acta des Königlichen Geheimen Staatsarchivs betreffend Chr. L. v. K. Bestrafung nach den ersten Urtel, so a. 1668 wider ihn ist gesprachen worden; AGAD: Varia IV 12.42 nr 6 (akta śledztwa w W.); B. Czart.: rkp. 157, 166 (materiały do wojny 1664 i do poselstwa Sz. Morstina do Berlina).
Adam Przyboś