Dickstein Szymon (Jan Młot) (1859–1884), działacz socjalistyczny i uczony przyrodnik, ur. w Warszawie, brat młodszy matematyka Samuela. D. skończył gimnazjum II w Warszawie w 14. roku życia. W kołach akademickich chodziły o nim w ciągu wielu lat opowieści z czasów, gdy kończył gimnazjum, iż odnalazł już wtedy u ryby jakiś dotychczas nie znany pęcherz. W Uniwersytecie Warszawskim przykładał się do nauk przyrodniczych. Skończył go w r. 1877 ze stopniem kandydata nauk przyrodniczych, po czym zapisał się na medycynę. Już w r. 1877 całkowicie oddał się agitacji socjalistycznej, w łączności z Mieczysławem Brzezińskim i Kaz. Dłuskim. Działał wśród młodzieży uniwersyteckiej: tam w kole delegatów zażądał obrócenia funduszu, zebranego wśród młodzieży z powodu 400-lecia urodzin Kopernika, na wydanie prac Marxa i Spencera. Aresztowania niebawem stanęły na przeszkodzie uskutecznieniu tego projektu. D. wyemigrował jeden z pierwszych, natychmiast po uwięzieniu A. Szymańskiego. Osiadł w Genewie, gdzie należał do redakcji »Równości«. W odróżnieniu od towarzyszów skłaniał się raczej ku anarchizmowi Bakunina. W imieniu redakcji wraz z L. Waryńskim wysłał na zjazd anarchistów w Londynie w r. 1881 pismo pozdrawiające. Z powodu nieporozumień, które ten krok wywołał, doszło do zamknięcia »Równości« i założenia »Przedświtu«. Nowy organ wydrukował oświadczenie, w którym D. tłumaczył się ze swego postępku. Kiedy Mendelson, Jankowska i Truszkowski udali się w Poznańskie w celach agitacyjnych, D. przybył do Wrocławia w zamiarze połączenia się z nimi, ale Truszkowski, uważając go za nie nadającego się do takiej działalności, skłonił D-a do powrotu. W ciągłych przejazdach między Paryżem a Szwajcarią, w nieustannym niedostatku usiłował pracować naukowo, pisywał artykuły do »Przedświtu«, ale życie jego od chwili wyjazdu z Warszawy było jednym pasmem rozterek wewnętrznych pomiędzy zamiłowaniem do pracy naukowej a poczuciem, iż obowiązek nakazuje mu oddać wszystkie swoje siły sprawie robotniczej. A takie przejścia, jak przywłaszczenie przez pewnego profesora w Paryżu jego materiałów do atlasu botanicznego, doprowadzały go do stanu bezwładnej apatii. Dołączyło się jeszcze silne, nie odwzajemnione uczucie do Marii Jankowskiej. Wśród tęsknoty do nauki, gdy tkwił w pracy społecznej, wśród wyrzutów, iż zapomniał o obowiązku swoim, gdy siedział nad nauką, wśród niezaspokojonych uczuć, przy niezmiernej wrażliwości na wszelką krzywdę i niedolę uległ niemal opętaniu myślą o samobójstwie. Już w r. 1879 Kazimierz Dłuski podejrzewał go o to, a niebawem uratował go od skutków zażytego w tym celu laudanum. Ponawiał jeszcze parę prób samobójstwa, zawsze zażywając pokrewne środki. Wreszcie przerwał pasmo swego życia w Bernie w lipcu 1884 r. Zażywszy dwa razy morfiny, spisał po wzięciu dawki coś w rodzaju pamiętnika, w końcu dobił się wytworzonym przez siebie cyjanowodorem in statu nascendi.
D. dał pobudkę do przekładu dzieł Darwina i sam przełożył pierwszy tom zbiorowego wydania prac angielskiego przyrodnika, a w przedśmiertnym liście do redaktora A. Wiślickiego wskazał jako swego następcę prof. J. Nusbauma-Hilarowicza. Pisywał do »Przeglądu Tygodniowego« kronikę przyrodniczą w dodatkach miesięcznych. Tamże drukował przekład swój pracy Fryd. Alb. Langego »Die Arbeiterfrage«. (Nadto tłumaczył Schäfflego, Lassalla, Engelsa). Pisywał dużo w »Równości« i w »Przedświcie«, zwykle bezimiennie. W »Równości« ukazała się w pierwszej redakcji praca, która rozszerzona pt. Kto z czego żyje? wyszła później w postaci książkowej i spopularyzowała jego pseudonim: Jan Młot. Miała bodaj 14, a może więcej wydań polskich, 7 w języku rosyjskim, nadto istnieją przekłady: białoruski, niemiecki, ukraiński, bułgarski, armeński (podobno i japoński), żargonowy.
Drobiazgową bibliografię przekładów dokonanych przez D-a oraz przyczynków ogłoszonych w postaci broszur podaje Z. Kormanowa, Materiały do bibliografii druków socjalistycznych na ziemiach polskich w latach 1866–1918, s. 131–2. Biografie: »Przedświt« 1884, nr 1; Krzywicki L., Jan Młot, »Niepodległość«, I (1930).
Ludwik Krzywicki