Pawlikowski Tadeusz Henryk (niekiedy używał tych imion w odwrotnej kolejności), krypt. O. O., P. (1861–1915), dyrektor teatru, reżyser, krytyk teatralny i muzyczny. Ur. 9 XI w Medyce, był synem Mieczysława (zob.) i Heleny z Dzieduszyckich (zob.), młodszym bratem Jana Gwalberta (zob.). Dwa lata dzieciństwa spędził w Szwajcarii, w l. 1873–8 uczęszczał do Gimnazjum Św. Anny w Krakowie, gdzie należał do słabszych uczniów i powtarzał drugą klasę. W styczniu 1878 przeniósł się do tamtejszego Gimnazjum Św. Jacka, którego nie ukończył; nie posiadał matury. Jako chłopiec pobierał lekcje gry na skrzypcach i fortepianie u Adama Wrońskiego, Wincentego Singera i Antoniego Płacheckiego, w czerwcu 1880 uczył go Jacob Dont w Wiedniu. Od października 1880 do wiosny 1882 był studentem Königliches Conservatorium der Musik w Lipsku (skrzypce, fortepian), gdzie jego zdolności i pilność oceniano jako minimalne. Od sierpnia 1882 do końca kwietnia 1883 studiował w Grossherzogliche Orchester- und Musikschule w Weimarze, interesując się kompozycją. Latem 1884 był dyrygentem operetki w objazdowym zespole Leona Stępowskiego. W r. akad. 1884/5 odbywał studia muzyczne w Dreźnie, myśląc o dyrygenturze. Ze względu na rozpowszechnione i utrwalone przekonania należy podkreślić, że nie był studentem wydziału filozoficznego uniwersytetu w Lipsku, nie słuchał wykładów H. Ulriciego w Halle, nie miał ukończonych studiów muzycznych, nie był dyplomowanym dyrygentem. Mało prawdopodobne, by spotkał się z F. Lisztem, prawie niemożliwe, by terminował w teatrze w Meiningen. Możliwe natomiast, że miał kontakty z intendentem teatru weimarskiego A. von Loënem i reżyserem J. Savitsem.
W r. 1885 P. osiadł w Krakowie. Od listopada t. r. do kwietnia 1887 pisał recenzje teatralne i muzyczne sygnowane O. O. w „Nowej Reformie”, debiutował tu niepodpisaną notką w r. 1882. W l. 1887–8 przebywał dużo w Warszawie, sporadycznie współpracował z prasą literacką, przetłumaczył tragedię P. Heysego „Ehrenschulden”, która nie została ani wystawiona, ani też opublikowana. Dn. 20 IX 1888 ożenił się z Idalią Kotarbińską, siostrą aktora i reżysera Józefa Kotarbińskiego (zob.). W r. 1889 pracował w redakcji „Nowej Reformy” utrzymując jednocześnie kontakty ze środowiskiem teatralnym, w grudniu 1889 wyreżyserował w Krakowie z sukcesem „Zięcia pana Poirier” E. Augiera i J. Sandeau. W r. 1890 Jakub Glikson zaproponował mu stanowisko kierownika artystycznego teatru krakowskiego, ale P. zerwał zaawansowane pertraktacje we wrześniu t. r. Mało prawdopodobne, by w tym okresie przebywał w Paryżu u A. Antoine’a. Od r. 1891 myślał o objęciu kierownictwa nowego teatru w Krakowie. W l. 1892–3 być może pisał w „Czasie” niektóre recenzje sygnowane gwiazdką, jakie ukazywały się tu od marca 1892 do marca 1893. W lipcu 1893 wygrał konkurs na dzierżawę teatru krakowskiego w nowym budynku przy pl. Św. Ducha i kierował nim do lata 1899, na wiosnę 1900 wygrał z kolei konkurs na dzierżawę teatru lwowskiego w nowym gmachu przy pl. Gołuchowskich, którym kierował do lata 1906. Działalność P-ego w tym okresie – zajmował się też reżyserią – zadecydowała o jego znaczeniu w historii teatru polskiego i kultury polskiej. Wielokrotnie był jurorem konkursu dramatycznego Wydziału Krajowego, w r. 1894 należał do organizatorów działu teatru na Wystawie Krajowej we Lwowie, w r. 1900 był członkiem komisji egzaminacyjnej Klasy Dramatycznej Warszawskiego Tow. Muzycznego, był referentem wyników ankiety w sprawie teatru ludowego, rozpisanej w r. 1900 przez galicyjski Wydział Krajowy, a kiedy w r. 1907 powstał Związek Teatrów i Chórów Włościańskich, został jego «I wiceprezesem». W r. 1908 zasiadał w jury konkursu dramatycznego Wydziału Krajowego dla teatrów włościańskich. Dn. 14 XI 1896 P. zorganizował w teatrze krakowskim pierwszy w Polsce pokaz filmowy.
W r. 1894 nastąpiła istotna zmiana w życiu osobistym P-ego. Odszedł od żony (rozejście to prawnie nigdy nie zostało usankcjonowane), lecz w dalszym ciągu łożył na utrzymanie jej i córki. Połączył się z aktorką Konstancją Bednarzewską, a związek ten utrzymał się do końca jego życia, mimo iż ta latem 1909 uciekła na krótko ze Lwowa z Hubertem Brzozowskim. W listopadzie 1907 P. wyreżyserował w Krakowie „Mściciela” J. Germana. Na początku 1908 r. zrezygnował ze starań o funkcję reżysera w Warszawskich Teatrach Rządowych, od końca marca do końca czerwca kierował lwowskim czasopismem ilustrowanym „Nasz Kraj”, wokół którego skupił grono nieprzeciętnych współpracowników, drukował wartościowe teksty literackie i krytyczne; periodyk ten posiadał nadto staranną szatę graficzną. Jesienią 1908 P. objął kierownictwo dramatu (tzw. główną reżyserię) w teatrze lwowskim pod dyrekcją Ludwika Hellera. Konflikt z Hellerem i przejścia osobiste spowodowały, że miast planowanych czterech lat pełnił tę funkcję tylko przez jeden sezon, w którym wyreżyserował „Sędziów” S. Wyspiańskiego i „Cudowne źródło” J. Synge’a, „Stracone zachody miłości” W. Szekspira, „Balladynę” J. Słowackiego, „Ojca” A. Strindberga, „Igrzysko” L. Staffa, „Karykatury” J. A. Kisielewskiego, „Życie człowieka” L. Andrejewa. Od listopada 1909 P. był ekspertem i doradcą artystycznym komisji teatralnej we Lwowie w sprawach komedii i dramatu. Na jej zlecenie opracował referat oceniający sytuację w teatrze lwowskim w sezonie 1908/9; wygłoszony w lutym 1910, przyczynił się do dalszego zaostrzenia konfliktu z Hellerem, którego P. wyzwał w kwietniu na pojedynek (nie doszło do niego).
Od końca sierpnia 1910 do początku lutego 1911 P. był recenzentem operowym „Kuriera Lwowskiego”. Felietony te, sygnowane P., były jawnie napastliwe, podszyte osobistą animozją, sam autor określił je jako «satyryczne kroniki». Spowodowały one na przełomie 1910/11 r. gwałtowną polemikę prasową, w której zarzucono P-emu prywatę. W 1. poł. 1912 r. P. wszczął starania o zatrudnienie w charakterze reżysera w Warszawie, lecz zamiar ten spotkał się z niechęcią części środowiska teatralnego. Skorzystał więc, acz z oporami, z propozycji Ludwika Solskiego objęcia takiego stanowiska w Krakowie i w sezonie 1912/13 wyreżyserował tu kilka dramatów i komedii. Od czerwca 1912 był członkiem Związku Artystów i Artystek Teatrów Polskich w Galicji, od sierpnia jego wiceprezesem. W styczniu 1913, po rezygnacji Solskiego z dyrekcji teatru krakowskiego, Związek wystąpił z inicjatywą samodzielnego poprowadzenia tej sceny pod kierownictwem P-ego. Ostatecznie P. złożył jednak własną ofertę, wygrał konkurs i w lecie 1913 po raz drugi objął dyrekcję teatru w Krakowie. Pierwszy sezon zapowiadał nowy okres w rozwoju artystycznym P-ego; na początku drugiego kierowanie teatrem skomplikowały wydarzenia wojenne, a przerwała je rychła śmierć dyrektora.
Cechy osobowe P-ego miały istotny wpływ na jego działalność. Wyróżniała go duża kultura i inteligencja, dowcip, urok osobisty, wrodzony instynkt teatralny połączony z poświęceniem sprawom sceny. Był chorowity, od wczesnych lat cierpiał na liczne dolegliwości, neurastenik, łatwo popadał w skrajne nastroje, na co dzień nie był konsekwentny ani systematyczny (mianem «mimozy kolczastej» określił go Adam Grzymała-Siedlecki). Równie łatwo zjednywał sobie ludzi, jak zrażał ich do siebie. Miał poczucie własnej wartości, nie zwykł liczyć się z opinią publiczną, nieraz powodował się przekorą. Przejawiał tendencje demokratyczno-liberalne. Nigdy nie zabiegał o popularność. Miał równie licznych zwolenników, jak przeciwników. Wartość jego dorobku była przedmiotem licznych sporów. Nie był wytrawnym organizatorem ani gospodarzem. Nie szczędził osobistych pieniędzy na teatr, stracił nań cały swój duży majątek (ok. 700 000 koron w okresie trzech dyrekcji), ale część wydatków nie była konieczna, czasem wprost zbyteczna.
P. świadomie szeroko otworzył swoje sceny przed współczesną twórczością polską, nie wahał się przed wystawianiem dramatów wątpliwej wartości, gwarantując im staranne przygotowanie, przekonany, że jednym z podstawowych zadań teatru jest inspirowanie rozwoju rodzimej dramaturgii, umożliwienie autorom kontaktu ze sceną. O premierę u P-ego było stosunkowo łatwo, ubocznym tego skutkiem był znaczny procent bardzo słabych sztuk w repertuarze, ale perspektywa debiutu w dobrym teatrze zachęcała do prób w tym gatunku wielu utalentowanych twórców. P. nie ograniczał się tylko do tego, co mu nadsyłano, sam zamawiał sztuki, podsuwał tematy, opracowywał teksty wspólnie z debiutantami, wyszukiwał nieznane talenty, w razie potrzeby bronił sztuk przed cenzurą; zasadniczo nie faworyzował żadnego kierunku, żadnej tematyki. Na jego scenach debiutowali, często jemu oddawali następne dramaty m. in. Lucjan Rydel, Stanisław Wyspiański, Jan August Kisielewski, Stanisław Przybyszewski, Jan Kasprowicz, Tadeusz Rittner, Leopold Staff, Włodzimierz Perzyński, Piotr Choynowski.
P. «poczytując sobie za obowiązek pielęgnowanie zabytków pierwotnej sztuki rodzimej, … które były podwaliną polskiej literatury dramatycznej i polskiego teatru», konsekwentnie powracał do kilku komedii oświeceniowych, wyszukiwał zapomniane teksty pisarzy XIX w., często nie najlepsze w ich dorobku, ale w repertuarze P-ego nie przypadkowe, w jego planach obecne nieraz na kilka lat przed realizacją („Popiel i Piast” M. Romanowskiego). Nie gustował w dramacie poetyckim tak romantycznym, jak neoromantycznym, nad tragedię przedkładał komedię, natomiast szczególnie bliska była mu twórczość pisarzy Europy i Polski XVIII w. Przez kilka lat myślał o prapremierze dramatu „Castus Joseph” Sz. Szymonowica (nastąpiła w r. 1914). Choć P. ma opinię propagatora europejskiego dramatu modernistycznego, nie był konsekwentnym jego rzecznikiem (inaczej niż w przypadku twórczości polskiej). Wybitni przedstawiciele europejskiej moderny (M. Maeterlinck, H. Ibsen, G. Hauptmann) nie byli prezentowani ani systematycznie, ani też w bogatym wyborze. P. tylko w niewielkim zakresie likwidował zapóźnienia teatru polskiego w przyswajaniu repertuaru naturalistycznego i symbolicznego. W miarę możliwości uwzględniał to, co było popularne i ambitne na scenach europejskich. Nie był to repertuar tak nowatorski, jak można nieraz czytać, ale był jednocześnie wartościowy; nie posiadał żadnego wyraźnego oblicza estetycznego, starał się być przede wszystkim wiernym zwierciadłem całej współczesnej twórczości dramatycznej. Właściwą miarą możliwości P-ego jest repertuar lwowski, bardziej jednorodny; krakowski ma wyraźnie charakter przejściowy, wiele miejsca zajmują w nim jeszcze przedstawiciele dramaturgii mieszczańskiej. We Lwowie też daje się dobitniej zauważyć, w jak dużym stopniu P. uzależniał repertuar od możliwości swego zespołu. Zależność była zresztą obustronna. Współczesny dramat rozwijał nieco jednokierunkowo warsztat aktorski, który zbliżał się ku koncepcjom naturalistów. Zaniedbywano umiejętność mówienia wiersza, kulturę dykcji i deklamacji, zasadniczą wagę zyskiwały pozasłowne środki ekspresji: mimika, gest, postawa, ruch, charakteryzacja, szczególnego znaczenia w grze nabierała pauza; aktor od przedstawienia postaci przechodził stopniowo do jej przeżywania.
Ideałem P-ego był aktor charakterystyczny, drobiazgowo i pomysłowo analizujący i ujawniający zagadki psychiki ludzkiej. P. dążył do zarzucenia praktyki obsadzania wykonawców według przypisanego im emploi (dramatyczne role «naiwnej» Tekli Trapszo, «komika» Ferdynanda Feldmana, tragiczne «amantki» Wandy Siemaszkowej), starał się poszerzyć zakres ich kunsztu, ustrzec przed szablonem i rutyną. Uczył szacunku dla niewielkich ról, epizodów, zwykł je powierzać najlepszym aktorom, którzy tworzyli z nich arcydzieła (Kazimierz Kamiński, L. Solski, Władysław Roman), budując z kilkunastu kwestii niebanalne, bogato uposażone postacie. Niezwykłego znaczenia w przedstawieniach nabierały role nieme, gra niema (np. w „Mieszczanach” M. Gorkiego). P. kształcił wyśmienitych odtwórców dramaturgii przełomu wieków, którzy jednakże zawodzili, gdy przyszło im deklamować monologi i tyrady w tragediach Szekspira i Schillera, dramatach Hugo i Słowackiego. Jeśli P. nie pielęgnował wiersza, nie wyrabiał u aktorów szacunku dla bogactwa i walorów «żywego słowa», uczył ich «grać», a nie «mówić», to zrozumiałe, iż uchylał się od realizacji dramatów S. Wyspiańskiego. Miał bowiem zasadę, że jeśli nie posiadał właściwych odtwórców, rezygnował z wprowadzenia tytułu na afisz. «Wielki repertuar» pojawiał się tylko przy okazji występów gościnnych Heleny Modrzejewskiej czy Romana Żelazowskiego. Niekiedy P. angażował też aktora na krótki czas do konkretnej roli, od jego obecności uzależniał premierę.
W zakresie pracy wychowawczej dyrekcja krakowska P-ego wyraźnie górowała nad lwowską. W l. 1893–9 ostatecznie ugruntowali swą sławę lub w decydujący sposób dzięki P-emu wzbogacili swój warsztat: Ludwik Solski, Józef Śliwicki, Tekla Trapszo, Paulina Wojnowska, Wanda Siemaszkowa, Kazimierz Kamiński, Władysław Roman, Stanisław Knake-Zawadzki, Gabriela Morska, Konstancja Bednarzewska, Maria Przybyłko-Potocka, rozpoczęła karierę Irena Pomian-Solska. Grali jednocześnie świetni wychowankowie Stanisława Koźmiana: Antonina Hoffmann, Bronisława Wolska, Włodzimierz Sobiesław. We Lwowie trzon zespołu w istocie stanowili krakowscy współpracownicy i wychowankowie P-ego: L. Solski, W. Roman, Maksymilian Węgrzyn, I. Solska, K. Bednarzewska, dłużej lub krócej także K. Kamiński, S. Knake-Zawadzki, G. Morska, P. Wojnowska, Natalia Siennicka. Nie ustępowali im talentem, czasem różnili się nieco stylem gry, doświadczeni aktorzy miejscowi: Anna Gostyńska, Felicja Stachowicz, Józef Chmieliński, Ferdynand Feldman, Jan Nowacki. Jedynym wybitnym aktorem, który w tych lwowskich latach pod okiem P-ego dopracował się własnej indywidualności artystycznej, był Karol Adwentowicz. Natomiast P. nie zainteresował się talentami trójki młodych aktorów, którzy pracowali tu od kilku miesięcy do trzech lat, odeszli, a już wkrótce zwrócili na siebie uwagę: Józef Węgrzyn, Jadwiga Mrozowska, Stanisław Stanisławski, nie zaangażował młodziutkiego Juliusza Osterwy; tylko przez kilkanaście miesięcy pracował u niego Michał Tarasiewicz.
Kształtowanie oblicza prowadzonych teatrów ułatwiał P-emu fakt, iż sam zajmował się z powodzeniem reżyserią. Nie reżyserował jednak dużo ani systematycznie, a czasem nadzorował tylko prace innych (spośród tych najczęstsze i najważniejsze były reżyserie L. Solskiego), ale jego przedstawienia należały do najwybitniejszych, określano je niekiedy mianem «koncertów reżyserskich». Niestety, metoda pracy P-ego nie jest dobrze znana. Sam osoby reżysera nie eksponował, konsekwentnie nie zamieszczał jego nazwiska na afiszu. Wiadomo, że przywrócił życie generalnym założeniom «szkoły krakowskiej». Spektakl stanowił jednolitą całość, która zmierzała do wydobycia myśli dramatopisarza. Grę aktorów – pełną naturalności, swobody, zwykle i umiaru, nigdy nie obliczoną na pusty efekt – cechowała zespołowość, świadomość funkcji pojedynczej roli w całości, dbałość o jej prawdę psychologiczną, odkrywczość ujęcia. P. nie narzucał aktorom gotowych rozwiązań interpretacyjnych i warsztatowych. W rozmowach z aktorem prowadzonych w czasie prób półgłosem sugestywnie wskazywał kierunek poszukiwań, starał się sugerować temperaturę emocjonalną, nastrój sytuacji, sceny, w razie potrzeby wywody podpierał ciekawym gestem. Od samych aktorów oczekiwał środków artystycznych odpowiednich dla prezentacji zachowań i myśli pogłębionych charakterologicznie bohaterów. Starał się pielęgnować indywidualności aktorskie, czasem w pracę nad rolą najwybitniejszych, do których miał zaufanie, w ogóle nie ingerował. Swoje zadanie jako reżysera (sam poprawiał przekłady, «określał» teksty) widział przede wszystkim w trafnym obsadzeniu ról, a następnie wprowadzeniu «łączników», które «są potrzebne do jednolitej ekspresji dzieła, do wywołania harmonii estetycznej».
P. był reżyserem naturalistycznym, który nie stronił od budzenia gwałtownych emocji, te zaś wywoływały niekiedy protest widowni. Jerzy Żuławski sądził, że P. stworzyłby fascynujące widowisko, gdyby dać mu do dyspozycji wyłącznie przestrzeń sceniczną i aktorów. Współcześni nie wahali się przed przyznaniem mu tytułu «artysty teatru» (W. Brumer). Przedstawienia P-ego słynęły z mistrzowsko opracowywanych scen zbiorowych (liczących do 150 wykonawców, bywał wśród nich on sam), organizowanych na wzór teatru w Meiningen z udziałem doświadczonych, czasem wybitnych odtwórców, którzy składali się na tłum zaskakujący swą dynamiką i płynnością, zróżnicowaniem i finezją efektów wzrokowych i słuchowych, swą autentyczną dramatycznością (przykładem mogą być: „Lwia uczta” F. de Curela, „Bartel Turaser” F. Langmana, „Nawojka” S. Rossowskiego, „Wróg ludu” H. Ibsena.) P. unowocześnił w znacznej mierze oprawę plastyczną widowisk teatralnych. Innowacja polegała na wprowadzeniu zasady maksymalnej wierności epoce w rekwizycie, kostiumie (kopiowano oryginalne przedmioty, wypożyczano stare meble), w dramatach współczesnych obraz sceniczny miał charakteryzować środowisko, indywidualne upodobania, stan majątkowy bohaterów. Nie zawsze jednak założenia te konsekwentnie realizowano. Z upływem lat można obserować skłonność do przepychu i wystawności. P. do końca swej działalności nie rezygnował z dekoracji kompletowych, powtarzających się w wielu przedstawieniach w całości, bądź w elementach. Był niechętny nowinkom plastycznym, które niósł ze sobą ruch reformy teatru na początku XX w., ale sporadycznie korzystał z jego inspiracji. P. zmarł 28 IX 1915 w Krakowie i został pochowany na cmentarzu Rakowickim. W Krakowie nazwano jego imieniem ulicę, a na domu, w którym mieszkał przed śmiercią (pl. Matejki 6), umieszczono tablicę pamiątkową.
Z małżeństwa z Idalią Kotarbińską (zm. 1937) P. miał córkę Annę (20 XII 1889 – 3 XI 1962), która po odbyciu studiów w zakresie historii sztuki na UJ zajmowała się (po r. 1918) sztuką stosowaną, a następnie ludową, zorganizowała ośrodek koronkarski na Śląsku Cieszyńskim, z jej inicjatywy powstała tam spółdzielnia ARW (Artystyczne Rękodzieło Wiejskie), w l. 1937 i 1939 brała udział w przygotowaniu wystaw polskiej sztuki ludowej w Paryżu i Nowym Jorku; w okolice Wisły i Koniakowa powróciła w r. 1945, w charakterze instruktora sztuki ludowej, lecz już po roku choroba zmusiła ją do rezygnacji z pracy. Z Konstancją Bednarzewską P. nie miał dzieci, natomiast wraz z nią wychowywał syna, którego miał ze Stanisławą Woycicką (żona urzędnika Wydziału Krajowego) Alfreda Woycickiego (1906–1971), sekretarza Teatru im. J. Słowackiego i historyka teatru.
Oesterr. Biogr. Lexikon; Słown. Teatru Pol. (bibliogr., fot., ikonogr.); – Brumer W., Przed rozpoczęciem sezonu teatralnego w Krakowie, „Sztuka” T. 4: 1913 s. 48–9; Czachowska J., Leopold Staff i Tadeusz Pawlikowski, „Pam. Liter.” 1968 z. 1 s. 163–7; Frankowska B., Teatr okresu Młodej Polski a literatura, w: Obraz liter. pol. XIX i XX w., S. 5 II 19–28, 44–6, 51 i passim; Fryling J., Teatr Pawlikowskiego, „Wiadomości” 1952 nr 36/7–40; Got J., Koniec plotki o trzech gwiazdkach, „Pam. Teatr.” 1971 z. 3–4 s. 351–3; Grzymała-Siedlecki A., Tadeusz Pawlikowski i jego krakowscy aktorzy, Kr. 1971 (fot.); Jasińska Z., Spór Kotarbińskiego z P-m, „Pam. Teatr.” 1970 z. 1/2 s. 82–94 (fot.); Koller J., Gawędy teatralne, P. 1962; tenże, Przybyszewski i Pawlikowski, w: Stanisław Przybyszewski. Księga pamiątkowa 26 IX 1931, P. 1932; Kuchtówna L., Tadeusz Pawlikowski, „Scena” 1974 nr 11 s. 2–5 (reprod. portretu J. Galla); Michalik J., Aktorstwo w recenzjach T. P-ego, w: Wokół teorii i historii krytyki teatralnej, Kat. 1979 s. 158–92; tenże, Jeszcze nie koniec plotki o trzech gwiazdkach, „Pam. Teatr.” 1980 z. 1 s. 94–101; tenże, Legenda i prawda o młodości T. P-ego, „Pam. Teatr.” 1975 z. 1 s. 45– 80; tenże, Poprzednik ZASP-u, „Pam. Teatr.” 1978 z. 4 s. 564–72; Nowacki K., Tadeusz Pawlikowski i początki kina w Polsce, „Roczn. Krak.” T. 45: 1974 s. 101–12 (fot.); Okońska A., Tadeusz Pawlikowski, „Przegl. Human.” 1968 nr 5 s. 51–66; Pajączkowski F., Teatr lwowski pod dyrekcją T. P-ego 1900–1906, Kr. 1961 (bibliogr., fot.); Szletyński H., Co lubił Tadeusz Pawlikowski, „Kultura” 1968 nr 9 s. 10; Taborski R., Teatr T. P-ego, „Współczesność” 1966 nr 2; Tadeusz Pawlikowski, „Teatr” 1961 nr 23 s. 3–4; Zacińska M., Repertuar teatru miejskiego w Krakowie 1893–1899, W. 1977; Zagórski A., Po kreskach ołówka, „Scena Pol.” 1929 nr 4; Żuławski J., T. Pawlikowski, „Kur. Lwow.” 1906 nr 259; – Biegański W., Remanent życia starego aktora, W. 1969; Kotarbińska L., Kotarbiński J., Listy, W. 1978; List do F. A. Šuberta, „Przegl. Polit., Społ. i Liter.” 1902 nr 60; List do J. A. Kisielewskiego, w: Helsztyński S., Meteory Młodej Polski, Kr. 1969 s. 31; Listy T. P-ego do Konstancji Bednarzewskiej, Oprac. J. Michalik, E. Orzechowski, Kr. 1980 (fot.); Michalik J., Orzechowski E., Z korespondencji Konstancji Bednarzewskiej i T. P-ego, „Pam. Teatr.” 1978 z. 1–2 s. 98–136; Pawlikowski T., Przemówienie wygłoszone 21 X 1893…, Wywiad przed objęciem dyrekcji teatru lwowskiego, „Pol. Myśl Teatr. i Filmowa” (W.) 1971; Pronaszko A., Zapiski scenografa, W. 1976; Solska I., Pamiętnik, W. 1978; – Nekrologi z r. 1915: „Dzien. Narod.” nr 145 (Z. Nowakowski), „Ilustr. Tyg. Pol.” nr 11 (L. Rydel), „Kur. Lwow.” nr 340 wyd. poranne, „Kur. Warsz.” nr 271 (Dąbrowski A.), nr 273 (Grzymała Siedlecki A., Teatr P-ego <1893–1915>), „Nowa Reforma” nr 498 wyd. poranne (W. Pr. [Prokesch W.]), „Tyg. Ilustr.” nr 41 (SDL [A. Grzymała Siedlecki]); – Arch. Państw. w Kr.: sygn. TM 2, TM 5, TM 15, TM 16, (korespondencja z komisją teatralną); Arch. Pawlikowskich w Zakopanem: Listy do J. G. Pawlikowskiego; B. Jag.: rkp. sygn. 6716 III (listy do Z. Sarneckiego), rkp. sygn. 8816 III (list do M. Szukiewicza); B. Narod.: rkp. sygn. 2984 (listy do G. Daniłowskiego), sygn. 7374 (list do J. Mehoffera).
Jan Michalik