Po dotarciu do Ameryki wystosował na ręce Jerzego Waszyngtona memoriał dotyczący dalszego prowadzenia wojny. Proponował w nim wysłać na Madagaskar specjalną ekspedycję w celu szachowania Anglików w rejonie Oceanu Indyjskiego, zwiększyć werbunek oficerów spośród cudzoziemskiej szlachty, młodszych jeńców wcielać od razu do wojska, organizować oddziały partyzanckie, zamknąć granicę kanadyjską fortami. Propozycje te pozostały bez odpowiedzi, ale kiedy przybył do głównej kwatery Waszyngtona, przyjęto życzliwie. Z listami polecającymi od Waszyngtona i gen. M. J. La Fayette’a, udał się do Filadelfii, gdzie urzędował Kongres, który przydzielał stopnie i funkcje wojskowe. Do pism rekomendacyjnych dołączył jeszcze własny list z propozycją utworzenia kawalerii. Będąc u boku Waszyngtona świadkiem przegranej nad rzeką Brandywine, dostał 30 kawalerzystów jego straży przybocznej i w brawurowym ataku osłonił naczelnego wodza, ratując zagrożony tabor i ubezpieczając odwrót armii. To pomogło mu uzyskać nominację na generała brygady i dowództwo nad kawalerią. Przedstawiała się ona jednak bardzo skromnie, bo liczyła ledwie kilkaset koni, rozproszonych po różnych formacjach piechoty i była używana głównie jako zwiad. Polak opracowywał dla niej pierwsze regulaminy. Organizacja kawalerii i jej szkolenie odbywało się w bardzo ciężkich warunkach. Brakowało mu ludzi, ekwipunku, pieniędzy, znajomości języka, praw i zwyczajów. Miał ciągle kłopoty z prowiantem, furażem i protestami miejscowej ludności. Przez dłuższe okresy nie otrzymywał żołdu dla żołnierzy ani nawet własnej pensji. Mimo to u boku gen. A. Wayne odniósł zwycięstwo pod Haddonfield. W swym raporcie Wayne pisał o nim, że „zachowywał się odważnie i doskonale wykorzystał swą kawalerię. Bez jego udziału zwycięstwo w tej bitwie byłoby niemożliwe”. Potem jednak złożył dymisję z dowództwa kawalerii, a jego protektor, Jerzy Waszyngton, skierował go znów do Kongresu, który powołał niezależny korpus, składający się początkowo z 68 kawalerzystów i 200 piechurów. Potem jego Legion powiększył się i wzmocnił. Składał się z Amerykanów, Niemców, Francuzów, Irlandczyków i Polaków. Bitny Polak wprowadził w nim własne zasady musztry i szkolenia bojowego, które gen. C. Lee uznał za „najlepsze na świecie”. Więcej informacji, ciekawostek i materiałów o Kazimierzu Pułaskim znajdziesz w jego biogramie i na dalszych stronach naszego serwisu.