„Jeśli będzie źle z Polską – wybije wtedy i dla mnie godzina” - pisał po śmierci Józefa Piłsudskiego. I rzeczywiście w kilka lat potem w swojej najczarniejszej godzinie Polska przypomniała sobie o nim. Mimo niechęci ze strony rządzących piłsudczyków wobec narastającej groźby agresji hitlerowskiej złożył tydzień przed wybuchem wojny Edwardowi Rydzowi-Śmigłemu meldunek o gotowości przyjęcia przydziału bojowego. Nie uzyskał go jednak. Bezskuteczne okazały się też jego kolejne zabiegi w tym kierunku. W poszukiwaniu Kwatery Głównej opuścił Warszawę i udał się do Lwowa, a po agresji sowieckiej, przekroczył granicę rumuńską i przez Bukareszt pojechał do Francji. Tam mianowano go dowódcą polskich sił zbrojnych we Francji, a dwa dni później prezydent Władysław Raczkiewicz powołał go na stanowisko prezesa Rady Ministrów. Po rezygnacji Rydza-Śmigłego, został naczelnym wodzem Polskich Sił Zbrojnych. Objął też resort spraw wojskowych i skupił w ten sposób swych rękach wszystkie najważniejsze w czasie wojny ogniwa władzy wykonawczej. Stał się wielką nadzieją dla okupowanego kraju. Popularne stało się wśród Polaków powiedzenie: „Im słoneczko wyżej, tym Sikorski bliżej”. To on zdecydował o powołaniu Związku Walki Zbrojnej (przemianowanego potem na Armię Krajową) i o utworzeniu stanowiska Delegata Rządu na Kraj. Jego działania utrudniały dążenia części członków jego rządu do natychmiastowego rozliczania osób sprawujących władzę w Polsce do wybuchu wojny. Sam kilkakrotnie sprzeciwiał się wnioskom o postawienie w stan oskarżenia Józefa Becka i innych. Na problemy natrafił też w stosunkach z Francją i Wielką Brytanią. Nie udało mu się doprowadzić do uznania ZSRR za agresora. Dopiero w kwietniu 1940 roku rządy tych państw przyjęły wspólną deklarację o odpowiedzialności Niemiec za popełnione w Polsce zbrodnie. Trudności napotykał też przy organizacji sił zbrojnych i przy uzyskaniu reprezentacji w kierowniczych organach alianckich. W toku kampanii francuskiej starał się umacniać wiarę w powstrzymanie ofensywy niemieckiej. Jego optymizm runął jednak po rozmowie z marszałkiem P. Pétainem, który zapowiedział mu kapitulację Francji. Nazajutrz po tej rozmowie udał się do Londynu, gdzie porozmumiał się z premierem W. Churchillem w sprawie organizacji polskich sił zbrojnych w Wielkiej Brytanii i przeniesienia na jej teren władz polskich. Klęska Francji i utrata większości zorganizowanych na jej terytorium oddziałów była dla niego potężnym ciosem.
Więcej informacji, ciekawostek i materiałów na temat generała Władysława Eugeniusza Sikorskiego znajdziesz w jego biogramie i na dalszych stronach naszego serwisu.