W czasie studiów filozoficznych we Lwowie za udział w proukraińskich rozruchach został aresztowany. W więzeniu rozpoczął głodówkę i po trzech dniach został zwolniony. Wstąpił wtedy do Ukraińskiej Partii Socjal-Demokratycznej i z jej ramienia agitował przed wyborami do Sejmu Krajowego. Zwątpił jednak w celowość tych działań. Popadł w depresję i miał nawet myśli samobójcze. Jak sam później tłumaczył był wstrząśnięty rzekomym polskim terrorem wobec ludności ukraińskiej. Był też przekonany, że pomiędzy namiestnikiem Galicji Andrzejem Potockim a premierem Rosji Piotrem Stołypinem doszło do tajnego układu kosztem Ukraińców. Polskiego namiestnika Galicji radykałowie ukraińscy winili za swoją klęskę wyborczą i uznawali za symbol wielowiekowego wyzysk. W kwietniu 1908 roku uzyskał audiencję u namiestnika, który próbował porozumieć się z Ukraińcami. Podczas spotkania czterokrotnie strzelił do namiestnika z rewolweru, raniąc go śmiertelnie. Zabójstwo spotkało się z oburzeniem nie tylko Polaków, ale i części Ukraińców - potępili je zarówno narodowcy, jak i rusofile i starorusini. Ostro napiętnowali tę zbrodnię także duchowni greckokatoliccy z metropolitą Andrzejem Szeptyckim na czele. Wśród części młodzieży ukraińskiej i w środowiskach radykalnych ten mord wywołał jednak entuzjazm i uczynił zabójcę bohaterem. Więcej informacji, ciekawostek i materiałów dotyczących Iwana Andrija Myrosława Siczynśkijego znajdziesz w jego biogramie i na dalszych stronach naszego serwisu.