Dwaj najwięksi polscy poeci romantyczni byli wyznawcami tej samej mistycznej sekty. Młodszy z wieszczów poznał naukę Andrzeja Towiańskiego zapewne w 1841 roku, jednak dopiero po rozmowie z mistrzem latem następnego roku, przystąpił do Koła Sprawy Bożej. Niedługo potem pisał do matki: „Otoczył mnie krąg ludzi kochających – kosztuję nowego stanu duszy – zdaje się, że błogosławieństwo Boże jest nade mną”. Rozpoczął się wtedy nowy etap jego życia i twórczości. W końcu roku Zygmunt Krasiński z pewnym przerażeniem obserwował gorliwość poety w wyznawaniu nowej wiary, stwierdzając, że jest „pełny towiańszczyzny i pokory strasznej”. Poeta napisał w tym okresie mistyczny dramat poetycki Ksiądz Marek, w którym historyczny konkret połączył z misteryjną cudownością i apokaliptycznym wizjonerstwem. Pierwsze jego konflikty z Kołem wystąpiły w czerwcu 1843 r., kiedy młody poeta nie poprosił ponoć z należną pokorą Adama Mickiewicza o medalik Matki Boskiej. Do ponownego konfliktu doszło w październiku. Towiański rozmawiał wtedy na temat „niesfornego brata” z Mickiewiczem. Postawa młodszego wieszcza wywołała wśród braci zaniepokojenie, a „stanowisko jego ducha” oceniano jako „bardzo niskie”. Nawet wizyta u niego Mickiewicza nie wygasiła buntu i odszedł z Koła. On sam w jednym z listów jako powód swego odejścia podał potrzebę „wolności ducha”. W Odezwie do braci w Kole zarzucił im m. in. tendencje do fanatyzmu i despotyzmu duchowego oraz nadmierne upolitycznienie działalności. Po zerwaniu napisał wierszowane pamflety, skierowane tak przeciw Towiańskiemu jak i Mickiewiczowi. Jeden z nich nosi tytuł Mój Adamito – widzisz jak to trudne….
Więcej informacji, ciekawostek i materiałów o życiu i twórczości Juliusza Słowackiego szukaj w jego biogramie i na innych stronach naszego serwisu.