„Zda się jak gdyby bramy śmierci przepastne za nim zamknęły się nieszczelnie. Dla niektórych ludzi zostają one otwarte tak, że życie i śmierć się nie rozdzielą. Zda się, że są ludzie, którzy żyć muszą dłużej, których życie trwa nie latami, a wiekami, wbrew prawdzie przyrodzenia ludzkiego. I gdy teraz szczątki Słowackiego wprowadzamy do grobowców królewskich, wiemy, że przedłużamy mu życie jeszcze i że żyć będzie tak długo, aż murów Wawelu nie naruszy czas zniszczenia, a skała, która nad Wisłą samotna tu stoi, nie ulegnie śmierci.” – te słowa wygłosił na Wawelu 28 czerwca 1927 roku.
Prochy Juliusza Słowackiego z jego inicjatywy zostały sprowadzone z Paryża do Polski. To on zwrócił się do biskupa Adama Sapiehy o zgodę na pochowanie wieszcza na Wawelu. Po ekshumacji na cmentarzu Montmartre prochy poety przewieziono do Gdańska, a skąd statkiem rzecznym „Mickiewicz” dopłynęły Wisłą do Warszawy. Wystawiono je na widok publiczny w katedrze św. Jana. Po uroczystościach w stolicy, urna trafiła do Krakowa, gdzie została wystawiona w Barbakanie. Przed złożeniem jej w katedrze, na dziedzińcu wawelskim wielki miłośnik poety wygłosił przemówienie, które wielu uważa za jego najpiękniejsze słowa. Mówił w nim o poecie, który żyjąc w nas nieustannie przezwycięża prawa śmierci i który w niewoli siłę miecza zastąpił siłą ducha. Mówił, że „Słowacki żyje dlatego, że umrzeć nie może” i że „prawda śmierci potężna nie istnieje dla niego”.
Słowacki był dla niego od dzieciństwa ukochanym poetą i nauczycielem patriotyzmu. Poznał jego poezję dzięki matce, która wychowała go w duchu miłości do utraconej ojczyzny. Podsuwała mu lektury i uczyła go o wspaniałej historii Polski. Wyrazem miłości do matki i poezji Słowackiego są słowa wieszcza, które kazał wyryć na jej grobie: „Dumni nieszczęściem nie mogą tak jak inni iść tąż samą drogą”. Więcej informacji, ciekawostek i materiałów dotyczących Józefa Klemensa Piłsudskiego szukaj w jego biogramie i na dalszych stronach naszego serwisu.